Planuj ślub i wesele około półtora roku. Trąb o nim po znajomych. Przyjdź do koleżanki dwa tygodnie przed uroczystością i zaproś na ślub i wesele oraz jednocześnie poproś o świadkowanie. Zdziw się, a potem obraź, jak koleżanka najpierw zbaranieje, a potem podziękuje za zaproszenie, ale odmówi udziału, o byciu świadkową nie wspominając. Oburz się, że ktoś ze znajomych śmiał planować sobie wyjazd zagraniczny na dzień twojego ślubu.
Cóż, straciłam koleżankę, wyjazd się udał. Żeby było weselej, wiem, że byłam jej pierwszym, jedynym i (jej zdaniem) pewnym typem na świadkową. Nie rozumiem tylko, co jej do głowy przyszło zapraszać na ślub i prosić o świadkowanie w tak krótkim terminie przed ceremonią?
Nawet jakbym nie wyjeżdżała, to i tak ani bym na wesele nie poszła, ani za świadka nie robiła. Spodziewałam się najwyżej ustnego powiadomienia o ślubie, chciałam wysłać młodym kartkę z życzeniami, skoro wiedziałam, że mi ceremonia koliduje z planami.
Ostatecznie świadkiem panny młodej był jakiś daleki pociotek, bo inni się wypięli.
Bycie świadkiem
I bardzo dobrze, że się wypięli. Sama jestem na etapie organizowania własnego wesela i do głowy by mi nie przyszło dopraszać kogoś dwa tygodnie przed weselem a co dopiero prosić o bycie świadkiem. Zresztą większość panien młodych przed weselem wpada na dziwne pomysły i dostaje ,,ślubno-welonowego zapalenia mózgu''. Czego ja się nie naczytałam na grupach ślubnych to głowa mała...
Odpowiedz@All4You: Na 99% pierwsza świadkowa jej odmówiła,albo coś jej wypadło i nie mogła byc na ślubie. Tylko koleżanka nie chciała o tym mówić autorce,bo to niegrzeczne. Taka zapchaj dziura. Choć szczerość mogła jej wyjśc jej lepiej nie obraza na świat i autorkę. Przecież nikt nie może być aż takim bezmózgiem i tak ważnej kwestii jak świadkowie zostawiac na koniec.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Oj uwierz mi niektóre budzą się na dwa miesiące przed ślubem że nauk jeszcze nie mają, więc proszenie na świadka na ostatnią chwilę też mnie nie dziwi. Chociaż faktycznie, ktoś mógł PM wcześniej wystawić, ale wtedy przyzwoitość nakazuje naświetlić sytuację.
Odpowiedz@All4You: Jak brałam kieckę z wypożyczalni to właścicielka dała mi rabat za brak wydziwiania :D Jak przyjechałam po sukienkę to ona przerabiała jakąś inną. I weź zrozum, sukienka jakiś tam model (nie znam się, ale kiecki mają swoje nazwy itp. dobrze, że nie rejestracje), bo ona chciała NICOLE taką ale inną bo tu mają być falbanki a tu nie! I welon właśnie taki, ale krótszy, tu ucięty, tu ze wstążką, no taki przecież, ale zupełnie inny :) Ja się dziwię tym wszystkim facetom, że nie rezygnują jak to widzą.
Odpowiedz@All4You: sądzę, że dla głównej zainteresowanej to było oczywiste, że wybierze koleżankę na świadkową, że nawet przez myśl jej nie przeszło, że ktoś może mieć inne plany. gdyby ktoś inny miał świadkować- to przy tym trąbieniu o przygotowaniach by wypłynęło. ale i tak dziwne, że o jakimkolwiek świadku przypomniano sobie na 2 tygodnie przed imprezą.
Odpowiedz[ironia mode on]No przecież trąbiła (biiiip biiiip) o tym od półtora roku. Mogliście się wszystkiego domyślić[ironia mode off] Myśmy wysyłali zaproszenia na ponad pół roku przed.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 listopada 2017 o 13:08
O żesz ty niedobra kobieto...!
Odpowiedz@milonka: Zależnie od planowanego przekazu: "rzesz" albo "żeż".
Odpowiedzmoze przed toba wypiela sie poprzednia kandydatka? i to tak na szybko zostalas " wybrana"?
OdpowiedzTu dwa trupy, a tu dzban, ułożyłeś sobie chłopie nie do przyjęcia plan. Plany i to weselne, robi się normalnie z wielkim wyprzedzeniem, żeby wszyscy, proszeni o udział, mogli to ewentualnie skoordynować z innymi poczynaniami. Inaczej, wprawdzie trupów i dzbana nie ma, ale pozostaje niesmak i rozczarowanie, których można w prosty sposób uniknąć.
Odpowiedz"ty, świadek bez pięciu stów nie ma się co okazywać, nie?" - to usłyszałam chwilę przed zapytaniem , czy będę świadkowac koleżance. A ze brałam ślub jakieś trzy m-ce przed nią, i jej nie prosiłam, to nie dostałam i ja zaproszenia :)
Odpowiedz