Szukamy pracy - temat rzeka.
Mój chłopak postanowił zmienić pracę. W związku z podjęciem tak życiowej decyzji zaczął wysyłać CV. No i miał chłop "szczęście" gdyż odezwał się do niego pewien jegomość i zaprosił na rozmowę. Praca w magazynie.
Rozmowa kwalifikacyjna odbyła się w miejscu pracy czyli w magazynie. Warunku niczego sobie. Oczywiście najpierw umowa na okres próbny potem po dwóch miesiącach na czas określony. 3 zmiany jak to na magazynach bywa ale praca od poniedziałku do piątku. Wszystko do zaakceptowania więc w czym rzecz zapytacie?
No niestety nie zawsze można wierzyć w to co się usłyszy na rozmowie rekrutacyjnej. Chłopak pracował 2 tygodnie zanim otrzymał umowę która okazała się umową zlecenie!!! Za najniższą stawkę. Ponadto został zatrudniony przez agencję pracy a nie pracodawcę o czym nie był poinformowany wcześniej. A do tego w umowie widniał zapis, że agencja może zmniejszyć wynagrodzenie i ile sobie chce i jest to tylko jej decyzja.
Czas pracy niestety też nie miał nic wspólnego z ustaleniami. Druga zmiana rozpoczynała się w niedzielę o 14.00 i podobno kończyła w czwartek. "Podobno" bo kierownictwo kazało przychodzić do pracy również w piątek i sobotę. Najlepiej, żeby pracownik w ogóle nie opuszczał zakładu pracy bo po co tracić czas na dojazd do domu.
Podsumowując - uważajcie na oszustów i dopytujcie o wszystko. Wiele firm szuka darmowej siły roboczej, a swoje ogłoszenia powinni skierować do samotnych bezdomnych, bo po co płacić za mieszkanie jeśli się nie ma kiedy w nim mieszkać?!
Wrocław
Przede wszystkim nie zaczynamy pracy zanim nie podpiszemy umowy Dokładnie przeczytanej.
Odpowiedz@jeanny1986: dokładnie, bohater historii jedynie sam jest sobie winien. Kto normalny podejmuje pracę bez umowy, czyli jakiejkolwiek gwarancji otrzymania wynagrodzenia? To proszenie się o takie traktowanie.
OdpowiedzJakoś mi nie zależy ludzi, którzy np pracują 2 tygodnie przed podpisaniem umowy. Dla mnie to trochę jak taki wół zaprzęgnięty do prania pola czy coś. Jeżeli kogoś przerasta logiczne myślenie na takim poziomie to cóż... Wiadomo, że pracodawca to kawał ch uja, ale twój chłopak zasadniczo na nic lepszego nie zasługuje w życiu...
Odpowiedz@fenek: Jak się pierze pole?
Odpowiedz@fenek: tak funkcjonuje 99% szpitali, może dlatego tam taka bida, że wymieniają cisnieniomierze raz na 10 lat xD
Odpowiedz@fenek: masz dziewczynę od prania? A ona wie, że po to ją "masz"? Bo ja od prania mam pralkę, a obowiązki domowe dzielimy z dziewczyną między siebie.
Odpowiedz@timo: ale mnie twoje brudne gacie i kto je pierze nie obchodzą. Po co się odzywasz? Nie mam dziewczyny "od prania", ale to ona praniem się zajmuje. Tak, jest tego świadoma (sama to robi). Jak na moje możecie sobie ze swoją dzielić nawet szczoteczkę do zębów (:
Odpowiedz@fenek: ku*wa, niechcący dałem plusa za debilną wypowiedź nijak niemającą się do mojego komentarza...
Odpowiedz@timo: fajnie, że nas o tym informuje dziennik. Też ci dam plusa, będzie po równo. Lepiej ci? Po pierwsze to chyba moja i mojej dziewczyny sprawa. Jak będziemy chcieli to może jedno na smyczy chodzić i nic ci do tego (jak będziemy chcieli, oboje). A po drugie powiedz mi spryciarzy jak wygląda ten twój światły podział obowiązków? Bo chyba lepiej posegregować działania (skategoryzować preferencje pary i możliwości fizyczne) i na tej podstawie dzielić. Np jej nigdy nie wypada noszenie a mi pranie. Ale jak widać takie proste podziały są zbyt mało zachodnie? Światłe? Modne? Pewnie chodzisz z nią na feministyczne kongresy dla poprancow. Używaj mózgu, kolego, to nie boli.
OdpowiedzJestem ciekawa co to za pracodawca. Autorko prosze o info na priv, nie chciał bym się naciąć.
Odpowiedz2 tygodnie bez umowy?! No jeśli ktoś ma nóż na gardle i/lub bardzo mu zależy, to ja jeszcze bym zrozumiała jeden dzień. Różne są sytuacje w życiu. Ale 2 tygodnie?!
Odpowiedzgosc sam sobie winien, najpierw umowa, potem praca w skrajnym przypadku moze sie okazac, ze pracowal za darmo albo ze to umowa o dzielo, zero ubezpieczenia przy okazji wypadku przy pracy czy jakiegokolwiek innego
OdpowiedzMój chłopal miał praktycznie to samo. Umowa o pracę po miesiącu, a później co kwartał podwyżka. Poszedł do pracy i po 4 dniach dowiedziałam się, że nie podpisał jeszcze umowy. Dostał porządną reprymwndę. Następnego dnia, poszedł rano do kierowniczki (oj piekielna!), a ta mówi, że nie dostali jeszcze dokumentów i ona nic nie wie kiedy będą (jak się okazało, nigdy nic nie wiedziała). Luby zadzwonił do mnie, więc powiedziałam, żeby pojechał do kadr, do głównej siedziby, dowiedzieć się co jest grane, oraz czy w ogóle wiedzą o nowych pracowniach. Tam okazało się, że takie rzeczy to musi się dowiadywać, tam gdzie będzie pracować. Wrócił na magazyn, a tam kierowniczka ochrzaniła go, za to że pojechał do kadr, oraz powiedziała, że w ogóle nie powinien pojawiać się w głównej siedzibie. Chłop mój się tym nie przejął i powiedział, że nie zacznie pracy bez umowy, a jak nie to od jutra nie przychodzi. Magicznym sposobem umowa się znalazła. Umowa jak się okazało, przez agencję, o czym nic nie wiedział.
OdpowiedzJak nazywa się ta agencja pracy? Lepiej napisać jej nazwę by przestrzec innych.
OdpowiedzChyba wiem co to za magazyn. Albo kojarzę podobny gdzie jest duża rotacja pracowników przez co umowy są spisywane zbiorowo z opóźnieniem (choć te 2 tygodnie oczekiwania mnie przeraziły o.O) i zaczyna się przez agencję gdzie podstawa jest niska, pracuje się na urządzeniach "gorszego sortu" ale większość wynagrodzenia to premia akordowa. Potem na umowie z magazynem przechodzi się stopniowo od kursu do kursu robiąc wewnątrzzakładowe uprawnienia na różne rodzaje wózków które z czasem przechodzą na pracownika, dostaje się różne premie za np nie pójście w danym miesiącu na chorobowe (ok 200 zł), premie liczone są akordowo (wg progów akordowych) i jako osoba bez wykształcenia czy doświadczenia w zawodzie można po roku, dwóch, pracując w dobrym tempie i z kilkoma nadgodzinami wyciągnąć 3,5-4 tys. Znam osobę która nie zeszła jeszcze poniżej 2,5 tys (pierwsza praca, bez doświadczenia). Tylko pytanie czy o tym samym zakładzie mówimy. Bo jeśli tak to szkoda że na tą umowę nie poczekał i jej nie przeczytał.
Odpowiedz