Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Uroki współpracy z urzędami pocztowymi. Osobom wtajemniczonym wiadomo, że na poczcie istnieje…

Uroki współpracy z urzędami pocztowymi.

Osobom wtajemniczonym wiadomo, że na poczcie istnieje coś takiego jak skrzynki kontaktowe (tzw. kontakty). Dla niewtajemniczonych: są to szare lub niebieskie skrzynki rozmieszczone w różnych punktach miejscowości. Jako logistyka PP zostawiamy w nich materiał pocztowy, którego listonosze nie są w stanie zabrać.

Historia właściwa.

Poniedziałek i w dodatku delegacja. Roboty, jak to na początku tygodnia, tyle, że nie wiadomo, za co się złapać.

Godzina 10.05, czas więc wyruszać na doręczanie poczty firmowej. Niestety z 12 kontaktów przygotowano tylko 8.

Zasuwam do listonoszy i pytam, czy coś jeszcze dla mnie mają? Cisza. Ok, jadę, bo czas goni.

Godzina 11.30 i telefon.

Listonosz (L) - Bolo, mamy jeszcze 4 skrzynki dla ciebie. Przyjedziesz?
Ja - Stary, nie dam rady. Dopiero co na strefę wjechałem. Zostaw to, może ok. 14 drugi kierowca podrzuci. Ja niestety nie wyrobię się.
L - Ok, tak zrobimy. Trzym się.

Wydawałoby się, że sprawa jest wyjaśniona. Ależ gdzie tam.
Wtorek rano.

Naczelnik urzędu (N) - Bolo, dlaczego nie wziąłeś wczoraj wszystkich kontaktów?
J - Ponieważ kurs dowozów na firmy zaczyna się od godziny 10.05 i nie były przygotowane.
N - To nie mogłeś poczekać?
J - Nie mogłem, bo nie zdążyłbym z dowozami, a poza tym mam obowiązek wyjazdu zgodnie z planem kursu.
N - No jakoś inni mogą, a ty nie.
J - Pani Naczelnik, ja nie jestem inni, to po pierwsze. A po drugie to nie pani dostanie opr. za to, że za późno przyjadę na firmy z przesyłkami. Kolejna sprawa jest taka, że jesteście jedynym urzędem, gdzie kontakty przygotowuje się do godziny 10.
N - Bolo, nie będziesz mnie pouczał! Jesteś tu od roboty, a nie od gadania. Jak jesteś na delegacji, to mogę wydawać ci polecenia i masz się mnie słuchać.
J - Od roboty, pani Naczelnik, to jest koń i krowa. Ja świadczę pracę na rzecz pracodawcy, który nazywa się Poczta Polska. Poza tym moim bezpośrednim przełożonym jest kierownik WTT POL oraz dyspozytorzy. Pani jedynie może mnie grzecznie poprosić.
N - Jesteś bezczelny, Bolo. Zobaczysz, napiszę na ciebie skargę.
J - Proszę bardzo.☺ Kończmy tę bezproduktywną gadaninę, bo praca czeka.
Naczelnik strzeliła focha, a ja miałem przynajmniej przez tydzień spokój, bo się nie odzywała do mnie.

PS.
* WTT POL - Wydział Transportu Terenowego Pion Operacji Logistycznych
* Jako kierowca POL mam obowiązek jeździć zgodnie z kursówką. Jak jest mniej pracy, to oczywiście zaczekam na kontakty. Z reguły dogaduję się z listonoszami i nie ma problemu.
* Drugi kierowca pojechał z kontaktami ok. 14, a listonosze nie robili żadnego problemu.

poczta

by bolo191
Dodaj nowy komentarz
avatar imhotep
8 8

Ciekawe takie historie "z zaplecza" pracowego.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
2 2

Wierzę w każde słowo. Naczelnicy UP wciąż funkcjonują jakby czas się zatrzymał w latach socjalizmu realnego. Jakby się zagłębić w problem, to okazuje się, że odpowiada to za większość piekielności PP, bo ogrom zmian rozbija się o ośli upór ludzi, którzy są odpowiedzialni za pierwszą linię kontaktu z klientem.

Odpowiedz
avatar bolo191
3 3

@WilliamFoster: Święta prawda stary. Pani naczelnik z mojej historii niestety do takich ludzi należy. Babka nie potrafi zrozumieć, że system działania PP jest oparty o potężną sieć logistyczną i tak naprawdę bez POL i ekspedycji, ani listonosze, ani urzędy nie mają sensu istnienia.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
3 3

@bolo191: Ja się zastanawiam, czy to jednak nie leży w czyimś interesie, bo biorąc pod uwagę, że firma jako całość i klienci, tracą przez działania jednego ogniwa, to dlaczego dyrekcja nic z tym nie robi? Czyżby ten element chaosu był komuś jednak na rękę? Brzmi to jak kiepska teoria spiskowa, ale gdyby to porównać do jakiejkolwiek innej branży, np. prywatnej opieki medycznej, to wychodzi nam niezły absurd. Wyobraź sobie, ze jest sieć placówek, nieźle wyposażonych, mogących świadczyć szeroki wachlarz usług medycznych, ale szefowie poszczególnych poradni, czy ordynatorzy mają to w d... Każdy uprawia własne poletko po swojemu, ma głęboko procedury, nie dotrzymuje umów z zewnętrznymi podmiotami, a zarząd spółki jedzie z mordą po wszystkich, od pielęgniarek począwszy po zewnętrznych dostawcach kończąc, a święte krówki sa głaskane po główkach. A pacjenci odchodzą... Zostają tylko ci, którzy albo nie mają innego wyjścia, albo godzą się na niski standard z powodu choćby niskiej ceny.

Odpowiedz
avatar bolo191
2 2

@WilliamFoster: Z tym poletkiem to trafiłeś w sedno. Każdy urząd pocztowy mimo identycznych przepisów i regulaminów wewnętrznych działa trochę inaczej. Jestem w stanie jeszcze zrozumieć drobne rozbierzności dotyczące specyfiki danego regionu kraju, ale procedury powinny być przestrzegane wszędzie. Niestety tak nie jest. Przykładem może być tutaj nadawanie PX. Wiadomo, że przy tego rodzaju przesyłce najdłuższy bok nie może przekraczać 1,6m ,a suma wszystkich długości 3m. I nagle okazuje się, że przychodzą przesyłki z jakiejś Koziej Wólki po 2,5m długości i często powyżej 50kg. Powinny kwalifikować się jako przesyłka paletowa, ale pani Kazia, która pracuje na urzędzie nadawczym zna pana Jasia, który nadaje taki gabaryt i pobiera go do wysłania nawet nie zaznaczając ponadgabarytu (oczywiście, żeby Jasio zapłacił mniej). Już nawet nie ma co wspominać o klientach umownych, którzy często gęsto wysyłają przesyłki niezgodne z podpisaną umową. Ekspedycja WER czy też DER próbuje wychwytywać ile się da takich kwiatków, ale przy braku ludzi zawsze czoś tam umknie. Poza tym, jak jeszcze istniały działy kontroli to każdy robił po gaciach i procedury były w miarę przestrzegane. Co zaś się tyczy dyrekcji i zarządzających tym grajdołkiem to od dawna z kolegami mówimy o tym, że niestety ktoś usilnie od lat dąży do likwidacji pocztowego operatora naradowego - byłby to pierwszy chyba przypadek na świecie. No cóż jednak stara zasada brzmiąca: "gdzie kończy się logika zaczyna się poczta" ma w wielu przypadkach pełne uzasadnienie.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
3 3

@bolo191: Oj masz rację, zwłaszcza z tą logiką... Może trzeba zacząć od tego, ze choć formalnie Urząd Pocztowy już nie jest urzędem, to może warto, żeby podtrzymać najlepsze tradycje, a nie ewoluować w kierunku bazaru skrzyżowanego z ZUSem? Mnie się marzy poczta, na której mogę kupić kartki, znaczki, papeterię, szybko i sprawnie wysłać lub odebrać przesyłkę. Nie potrzebne mi wafelki i znicze chyba, ze to tak na wypadek zasłabnięcia z głodu lub śmierci w zbyt długiej kolejce.

Odpowiedz
avatar bolo191
1 1

@WilliamFoster: Stary piękne marzenia masz, ale raczej przy tempie drenażu PP z kasy przez co chwilę zmieniający się zarząd to raczej do tego nie dojdzie. Wg wielkich myślicieli pocztowych urząd ma być miejscem, gdzie sprzedaje się najwięcej ubezpieczeń, kont i lokat oraz innego badziewia, a nie "zapleczem" logistycznym dla ludzi. Może dzieci naszych dzieci w końcu doczekają się tych pięknych dni, kiedy na PP nie będzie kolejek i będzie ona zajmowała się tym do czego jest powołana.

Odpowiedz
Udostępnij