Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W sobotę wieczorem spadłam że schodów. Zadzwoniłam po karetkę telepiąc się z…

W sobotę wieczorem spadłam że schodów. Zadzwoniłam po karetkę telepiąc się z bólu. Pan ratownik stwierdził, że mają ważniejsze wezwania niż skręcone kostki. Wyszedł nie udzielając pomocy. W niedzielę na SORze okazało się, że skręcona to kostka to złamanie spiralne kości bocznej i tylnej podudzia.

Strajk ratowników, strajk młodych medyków - ja rozumiem warunki w jakich pracują, ale jak ich poprzeć skoro w tych ludziach nie ma za grosz empatii.

by ~doriss1993
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
17 25

@antuan: Jak ktoś leży, nie wstanie, nie pójdzie, to co ma zrobić? Taksówkarze raczej chorych nie noszą, wielu młodych mieszka w innych miastach niż ich rodziny (bo studia i "mobilność siły roboczej"), pora taka że spokojnie można się spodziewać, że znajomi już chlapnęli piwko... To jak, leżeć tak do rana?

Odpowiedz
avatar LuzMaria
7 17

@bloodcarver: noszą ;) mi ze złamaną nogą taksówkarz pomógł, gdy zadzwoniłam do dyspozytorni wyjaśnić sytuację nie było żadnego zdziwienia ani chwili wahania, więc to chyba nie była jakaś niestandardowa prośba.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 12

@LuzMaria: Piękna logika, na podstawie jednego przypadku zakładasz że wiesz, co jest standardem.

Odpowiedz
avatar Katka_43
8 8

@antuan: Ja wezwałam, miałam skomplikowane złamanie. Ratownik i potem lekarz na SOR jeszcze pochwalili, że wezwałam, a nie telepałam się czymkolwiek do szpitala.

Odpowiedz
avatar Lynxo
-1 1

@antuan: Zawsze mocna rowerem nie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@antuan: tak. Kryterium bólu - boli jak %#^^# = pomoc fachowa. Albo to ja miałam takich dobrych wykładowców, albo oni takich złych.

Odpowiedz
avatar ejbisidii
18 18

@Allice: Ja to rozumiem w ten sposób, że do autorki przyjechała karetka, ale nie udzielono jej pomocy.

Odpowiedz
avatar burninfire
0 0

@ejbisidii: A w takim przypadku to nie musi podpisać papierów o odmowie? Ktoś tu nawet opisywał kiedyś na przykładzie meneli, że nic im takiego nie jest, ale takiej zgody nie podpiszą, bo chcą zostać umyci, opatrzeni i jeszcze się najeść. No i po takich podludziach też trzeba czyścić karetkę bardziej niż zwykle.

Odpowiedz
avatar LuzMaria
-3 27

sama kiedyś złamałam nogę gdy byłam sama w domu i w sumie pierwsze i jedyne, co mi przyszło do głowy, to telefon na taxi z wyjaśnieniem sytuacji i prośbą, żeby pan taksówkarz pomógł mi na schodach. Pan z taksówki mi pomógł, dostał napiwek, nie narzekał, do szpitala dotarłam - w ogóle nie pomyślałam o tym, że mogłabym blokować karetkę - drogi sprzęt przeznaczony do ratowania życia - po to, żeby sobie podjechać do szpitala... Ale ja nie wiem, pewnie zaraz się naczytam, że PŁACISZ SKŁADKI I CI SIĘ NALEŻY, a inni, dla których może sprzęt z karetki, którego Ty nie potrzebujesz, to kwestia życia i śmierci - cóż, niech zdychają, nie Twój problem. Ciekawe, kiedy przeczytam na piekielnych historię o piekielnym dyspozytorze, który odmówił wysłania karetki żeby podwieźć na uczelnię studentkę z katarem.

Odpowiedz
avatar Katka_43
1 7

@LuzMaria: Jasne. I na SOR czekać godzinami na przyjęcie. Z karetki (przynajmniej w Warszawie, w Bielańskim) biorą z marszu do lekarza.

Odpowiedz
avatar falcion
8 8

@Massai: I to jest chyba najlepszy komentarz. Nie wiesz co Ci się stało, często możesz być w szoku po zdarzeniu nie odczuwasz wszystkiego normalnie, ale nagle zamieniasz się w dr House i sam na sobie diagnozę wystawisz że nic się nie stało dasz sobie rade jakoś dokuśtykać do szpitala. A potem nagle komplikacje bo nieusztywnione nie opatrzone itp.

Odpowiedz
avatar czaron
0 0

@Katka_43: To akurat nieprawda. Pacjenci karetkowi też przechodzą przez selekcję wedle stanu zdrowia. Owszem, mają zazwyczaj pewien priorytet w stosunku to tych co sami przyszli ( ktoś taki raczej nie jest umierający ), ale jak będzie to pacjent niewymagający jakiejś wielkiej pomocy ( bo dyspozytor pogotowia to pelikan i łyka wszystkie wezwania ), to idzie na koniec kolejki, karetka czy nie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
15 25

Z jednej strony to ja się nie dziwię, że dzwoniłaś (o ile faktycznie wypadek cię unieruchomił i nie miałaś za bardzo jak się dostać do lekarza). Z drugiej strony właśnie protest widzisz od dupy strony - oni NIE MAJĄ CZASU I SIŁ by mieć jeszcze jakąś empatię. Dla nich 5 minut dłużej wyjaśniania czemu nie kwalifikujesz się na przewóz wg obecnych przepisów (a skoro nie umarłaś, to zagrożenia życia nie było i nie kwalifikowałaś się) to może być brak okazji na zjedzenie kanapki. Po nieraz dziesięciu godzinach bez niczego w ustach, i przed kolejnymi godzinami gdzie czasu na to nie będzie. Oni właśnie o to walczą, by nie być w takiej sytuacji. By przyjeżdżali w miarę wyspani i w miarę niegłodni. Nie popierasz ich? To jesteś za status quo, za tym żeby następnym razem było tak samo, za dalszym występowaniem takich sytuacji, jak twoja.

Odpowiedz
avatar b_b
2 6

@Bevmel: kto wam o jakiejś przysiedze nagadal?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 8

@Bevmel: https://pl.wikipedia.org/wiki/Przyrzeczenie_Lekarskie nic o cackaniu się tam nie ma. To raz. Dwa, lekarza to tam pewnie nie było. Ale przyrzeczenia ratownicze w ochotniczych jednostkach są w podobnym tonie - nie szkodzić, robotę zrobić. O cackaniu się nie ma. Co do zaś ratowników w karetce, to nie wiem czy w ogóle jakieś przyrzeczenie jest. Nie trafiłem na żadną wzmiankę, żeby było.

Odpowiedz
avatar Iras
10 12

@Bevmel: "przede wszystkim nie szkodzić" - nie m a to nic wspólnego z empatia. Więcej - empatia w zawodach medycznych bywa bardzo niewygodną, a często niebezpieczną sprawą. Gdyby każdy związany z zawodem medycznym się rozpływał w ubolewaniach nad biednym pacjentem, okazałoby się bardzo szybko, że będzie "lekarzowi" szkoda wykonać podstawowe czynności, bo biedaka jeszcze przecież zaboleć może...

Odpowiedz
avatar Bevmel
3 7

@Iras: @bloodcarver: Czyli uważacie, że nie stoi w sprzeczności z przysięgą Hipokratesa przyjazd do pacjenta, zobaczenie, że leży ze złamaną nogą i nie może wstać i odwrócenie się na pięcie i odjechanie bez udzielenia pomocy? Mam nadzieję, że nigdy nie będę potrzebował waszej pomocy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 października 2017 o 8:04

avatar antuan
-3 3

@Bevmel: jaką przysięgą? Zatrzymałeś się w starożytności? Nikt w kraju nie składa absolutnie żadnych starożytnych przysiąg

Odpowiedz
avatar czaron
0 0

@antuan: No, poza wojskiem, policją, strażą pożarną, kapłanami, harcerzami i lekarzami. No ale szczegóły :P ....

Odpowiedz
avatar victoriee
12 14

Ja miałam jeszcze ciekawiej ;) Udałam się na SOR (była sobota i wysłał mnie tam lekarz z Nocnej i świątecznej opieki - bo sam nie miał RTG w gabinecie). Na miejscu okazało się, że kość śródstopia jest złamana i założyli mi gips od palców u stóp po kolano. Po wszystkim lekarz powiedział "do widzenia!". Gdy zapytałam czy ktoś mógłby mi pomóc dostać się do zamówionej taksówki, pożyczyć na te 5 minut wózek inwalidzki albo kule, usłyszałam: niech rodzina pani pomoże. I w konsekwencji musiałam SKAKAĆ NA JEDNEJ NODZE z 20 metrów do taksówki, bo taksówka nie mogła podjechać pod sam budynek (wstęp tylko dla karetek - były szlabany. Takie atrakcje tylko w Krakowie :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

Szczerze mówiąc zawsze myślałam, że do złamanej nogi dzwoni się po karetkę, niedawno znajoma dzwoniła i ją zabrali normalnie, bez gadania. Ze złamaniem otwartym też nie dzwoni się po karetkę? No i dziwne, że dyspozytor wysłał karetkę w takim razie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@Drago: Parę lat temu, miałam atak korzonka. Ból przeokropny,praktycznie mnie sparaliżowało. Mówię mamie aby dzwoniła po karetkę,może jakis zastrzyk na rozgonienie by mi pomógł,wiecie w takim stanie nie dałabym rady wejśc do samochodu,opcja taksówka odpadała. Mama powiedziała,że nie zadzwoni bo i tak nie przyjadą. Ostatnio dopadł mnie ból nerki. Nigdy wcześniej nie czułam takiego bólu, na szczęście byłam sama w domu i mogłam zadzwonić na pogotowie. To nie było łatwe, bo serio myslałam,że zaraz umrę, ale jakoś dało radę. Dobrze,że mnie nie olano.

Odpowiedz
avatar TheDarkTower
6 14

Które kości podudzia to boczna i tylna? Wiem o kości piszczelowej, strzałkowej i rzepce w tym rejonie, ale o bocznej i tylnej nie bardzo

Odpowiedz
avatar zupak
0 0

@TheDarkTower: Może piętowa poszła. Przy okazji kostki bocznej?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Jak to pięknie można dwoma wersami skopać piekielny wpis.

Odpowiedz
Udostępnij