Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niedawno pewna drogeria zorganizowała kolejną edycję promocji na kosmetyki kolorowe (-55%). Okazja…

Niedawno pewna drogeria zorganizowała kolejną edycję promocji na kosmetyki kolorowe (-55%).

Okazja całkiem fajna, a że miałam do kupienia dwie droższe rzeczy i akurat przechodziłam koło galerii, to weszłam do sklepu. Był to pierwszy dzień promocji, godzina 12, czyli ledwo co wszystko się zaczęło, ale piekielnych klientów całe tłumy.

Ja nie wiem, czy niektórzy są na tyle głupi, żeby nie ogarnąć, że szminka z napisem "TESTER" służy do przetestowania, czy może to kwestia braku kultury, ale pełno dziewczyn mazało się po łapach nowymi szminkami. Co potem robiły z taką szminką? Oczywiście odkładały na półkę. To samo z pudrami, podkładami, tuszami, cieniami, chyba wszystkim, co tylko się dało. Większość rzeczy miała testery, ale co tam, lepiej wysmarować swoje brudne dłonie szminką, którą ktoś potem nałoży na usta. Można też wysmarować taką szminką usta, co tam, że można zarazić kogoś opryszczką albo samemu coś złapać od poprzedniej "testerki".

Opakowanie się złamało podczas szarpaniny albo niechlujnego otwierania na siłę? To nic, przecież można odłożyć na półkę i udawać, że nic się nie stało. Spadł lakier i się rozlał na ziemi? To też nic, kto by się przejmował takimi głupotami, najwyżej ktoś wdepnie w ten syf i zniszczy sobie buty. Co gorsza pracownice, które stały obok (3 albo 4 dziewczyny) nawet słowem się nie odezwały, że ktoś otwiera albo niszczy jakiś kosmetyk. Stały, patrzyły i nic (nie, nie były zajęte dokładaniem towaru ani niczym innym, one tylko udzielały porad klientom).

Druga sprawa - tłumy przy szafach. Wiadomo, że taka promocja to okazja, ale żeby od razu zastawiać swoim ciałem całą szafę, wpychać się na chama i taranować ludzi? Deptać celowo po stopach, rozpychać się łokciami i przy tym rzucać mięsem na lewo i prawo? Nawet świnie przy korycie zachowują większą kulturę. Akurat w takich przepychankach przodowały wypindrzone, eleganckie paniusie. Szpilki, elegancki płaszczyk, tona tapety i przepycha się taka przez ludzi używając przy tym łokci i klnąc jak szewc.

No nic, jakoś zgarnęłam, co chciałam, nawet udało mi się wybrać nieotwierane przedmioty, idę więc jeszcze po żel pod prysznic. Jak myślicie, co było poupychane w alejce żeli pod prysznic? No oczywiście kosmetyki do makijażu, bo przecież komu by się chciało je odnosić na miejsce. Były one upchnięte także w dziale z kocią karmą i chemią do domu (a sklep jest ogromny, chemia jest bardzo daleko od kosmetyków do makijażu). Szczytem było znalezienie kupki kosmetyków na podłodze w dziale z rzeczami dla dzieci (ktoś sobie po prostu rzucił kosmetyki tam gdzie stał). Syf był ogromny, a od otwarcia galerii minęły może ze 3 godziny.

Na koniec jeszcze jakaś babka zrobiła awanturę przy kasie i zwyzywała kasjerkę od pań lekkich obyczajów. Powodem było to, że jaśnie pani była trzecia w kolejce i musiała poczekać pół minuty (4 kasy otwarte), a biedna kasjerka zaproponowała jej skorzystanie z kasy samoobsługowej. Jak to, jaśnie pani ma się sama obsłużyć? Od czego są te leniwe k... na kasie?

Kolejną promocję chyba sobie odpuszczę albo zamówię online z dostawą do domu.

sklepy

by emceflaler
Dodaj nowy komentarz
avatar ocelota
9 13

@fenek: żeby wyglądać na saute trzeba dużo więcej wydać i lepiej nałożyć niż wtedy, gdy chce się wyglądać jak Karyna. Bo o prawdziwie nieumalowanych powiedziałbyś, że fleje, brzydkie lub idąc tokiem rozumowania sławnego dziwoląga "tej byś nie przeleciał, tamtą.. 0,Jezu". A to, że Rossmann ma gdzieś demolkę bo promocja -55% i tak daje im zyski, to fakt.

Odpowiedz
avatar oszi90
11 13

@fenek: A facet nie kupi zwykłego jogurtu, tylko musi mieć na nim napisane "men" xD Widziałam facetów zachowujących się jak świnie w wielu innych sklepach. W moim Rossmannie było całkiem kulturalnie. Jak człowieka stać, to sobie kupuje coś, co lubi. Mężczyźni też kupują różne rzeczy poza wodą, jedzeniem i ubraniami (jedyne rzeczy potrzebne do życia). Kupowanie zgrzewek piwska nie jest szczególnie "mądrzejsze" niż kupowanie szminki. W życiu potrzebne są rozrywki i dodatki, które są teoretycznie zbędne, ale dają radość. Przez większość życia się nie malowałam, ale z okazji promocji kupiłam sobie 2 szminki (zapłaciłam 22 zł za obie) i mi się spodobało. Fajnie czasem pobawić się wyglądem, dopasować szminkę pod kolor bluzki. Najbardziej się cieszy moja mama, bo ona ma fioła na punkcie strojenia się, więc co mi szkodzi się umalować w te dni co ją odwiedzam, niech się cieszy :P Żyje się krótko, więc "róbmy sobie dobrze" raz na jakiś czas :P Co do burdelu - to że oni i tak zarabiają na tym, to nie usprawiedliwia syfu, historia jest piekielna. Ja używam tylko testerów i wszystko odkładam na swoje miejsce.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@oszi90: Ja wychodzę z założenia, że żyję tylko raz. I ten raz chcę wyglądać dobrze. Super wygląd daje mi lepsze samopoczucie i czuję się szczęśliwa. A siedzę właśnie na macierzyńskim. Chociaż tyle radości z życia :)

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@fenek: wpisz sobie w yt " makeup no make up" i zobacz, jak to wyglada

Odpowiedz
avatar Agness92
-1 5

A ja poszlam do Galerii Plaza w Krakowie, gdzie poza kinem i silownia praktycznie nic nie ma i nawet w Rossmannie na promocji było pusto :)

Odpowiedz
avatar mabmalkin
1 3

Ach ten rossmann... :D

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 3

@LittleM: Ja mam nieco inną teorię. W osiedlowych sklepach, nie tylko Rossmanach, wiele ludzi zna się przynajmniej z widzenia. Ekspedientki zazwyczaj znają wiele okolicznych mieszkańców. Częściej można sąsiada spotkać i dlatego ludzie starają się porządnie zachowywać.

Odpowiedz
avatar emceflaler
4 4

@LittleM: w tych małych rossmannach często jest mniejszy asortyment, akurat tych rzeczy co chciałam nie ma w moim osiedlowym sklepie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

No ja ostatnio weszłam do właśnie Rossmanna i tłumy przy kosmetykach, więc myślę jakaś promocja pewnie. No i okazało się że właśnie -55 procent. Co do otwartych kosmetyków i tego, że ktoś to potem użyje - ja zawsze jak kupuję puder/podkład/szminkę/wstaw dowolne to biorę sztukę, która stoi na końcu i problemu nie ma.

Odpowiedz
avatar emceflaler
3 3

@kupmipiwo: akurat w tym rossmanie ludzie zrobili taki syf że nawet te rzeczy z tyłu były rozwalone. Chciałam sobie wziąć pomadkę ale z pięciu sztuk które stały na półce wszystkie były otwarte.

Odpowiedz
avatar b_b
1 3

@kupmipiwo: a co powiesz na ogromne kosze z 300 + maskarami. Nie odgadniesz która otwarta była. Plus w szufladach tez są otwierane kosmetyki.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@kupmipiwo: czesto w rossmanach te rzeczy sa przemieszane, wlasnie dlatego, by klientki nie wybieraly tych z koncowki dziewczyny pisza o tym na forach osobiscie jestem za zgrzewaniem pojedynczo w takich paczuszkach jak np. cazki do paznokci

Odpowiedz
avatar Rollem
-4 6

Kilka razy byłem w rossmanie (z matką), nigdy nie widziałem testerów szminek (nie żebym się szczególnie rozglądał), ale to... dziwne. Poważnie są ludzie dość odważni/głupi żeby testować szminkę używaną przez nawet kilkaset nieznanych im osób?!

Odpowiedz
avatar emceflaler
1 1

@Rollem: kolor takiej szminki najlepiej sprawdzić na dłoni, ale tak,niektórzy nakładają to na usta.

Odpowiedz
avatar oszi90
-3 3

@Rollem: Są testery szminek. Ja bym się nie bała, i tak się zaraziłam opryszczką w dzieciństwie :P

Odpowiedz
avatar b_b
-2 2

Szminke najlepiej testować na ustach bo ręką daje zupełnie inne podłoże kolorystyczne co nie znaczy ze należy to robić . Na ręce można sprawdzić jedynie wykończenie i stopień napigmentowania.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@Rollem: u mnie w R na propocji czesto byylo tych testerow wiecej niz pozostalych do kupienia szminek

Odpowiedz
avatar paski
1 1

Ostatnio na takiej promocji byłam jakieś 3 lata temu i to przypadkiem, bo akurat byłam w Polsce. Podziękuję, już lepiej zamówić te kosmetyki online i mieć pewność, że przyjdą w stanie nienaruszonym. Pewnie już gdzieś tu kiedyś wstawiałam komentarz o tym, jak baba w szale testowania uj**ała mi bluzkę podkładem. A co do testowania kosmetyków na własnej twarzy to ostatnio widziałam w niemieckim Rossmanie dwie niemieckie, młode Karyny które właśnie malowały sobie usteczka testerami pomadek i konturówkami. Gdy spytałam czy nie boją się bakterii to spojrzały na mnie takim wzrokiem jakby pierwszy raz w życiu słyszały słowo "bakteria".

Odpowiedz
avatar b_b
0 2

@paski: bakterie nie są zbyt obrazowe. Lepiej powiedzieć ze jedna druga osób Nie myje rąk po skorzystaniu z kibla. A potem zacząć odliczanie 1 2 1 2 1 2 1 2...

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@paski: jak rpzychodzisz pierwszego dnia to takich dramatow nie ma, najgorzej w srodku lub pod koniec

Odpowiedz
avatar b_b
0 4

Kolejna historia o rossmanach. Niedobrze się robi. Może po kolei. Testery. Nie znam jeszcze rossmana w którym nie zobaczyła bym ekspedientki prezentującej dowolnie wybrana masakrę/ szminke/ cokolwiek z kolorowki co nie ma testera. To rossmann jest winny rozbestwieniu klientów. Sama się na tym kilka lat temu złapałam widząc znak zakazu otwietania w innej drogerii. Nawet sobie nie zdawałam sprawy wydawało mi się oczywiste otwieranie bo tak robią nawet pracownicy. Ross były pierwsze w Polsce i ukształtowały w ten sposób społeczeństwo. Kosmetyki w innych alejkach to akurat nie problem choć byloby lepiej oddać je przy kasie. Wymalowane karyny. No coz w końcu po makijaż przyszły. Klnace - fakt eleganckiego stroju i makijażu na ryjku nie czyni człowieka bardziej kulturalnym. Ta akcja jesienno wiosenna ma taka reklame ze ludzie leca nir patrzac nawet na to jak wydokie sa ceny przed a w necie czy mniejszych sklepikach można kupić czasem taniej niż na tej promocji. Można by jeszcze pisać i pisać i pisać ...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@b_b: To, że podnoszą cenę regularną produktu chwilę przed taką promocją to akurat fakt.

Odpowiedz
avatar Kainka
2 2

@Lumen_: totalna bzdura. Rossmann nie podnosi cen regularnych przed takimi promocjami.

Odpowiedz
avatar mijanou
1 1

Ja się zastanawiam, dlaczego w Rossmanie kosmetyki nie są zafoliowane. Choć może i tak nic by to nie dało bo kiedyś trafiłam na krem z odwinietą folią i śladami po paluchu. Tak, czy inaczej nigdy w życiu nie kupiłabym kremu czy kolorówki w Rossmanie. Jedyne, co mam odwagę tam kupić to żele pod prysznic, mydła w płynie i kostce oraz chemię gospodarczą. I niech mi ktoś wytłumaczy- dlaczego personel nie reaguje na psucie pełnowartościowych produktów (no bo jak inaczej nazwać mazanie testowe pełnowartościowego produktu)? Kto kupi taką używaną szminkę, cień czy podeschniętą przez otwieranie mascarę?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@mijanou: Słuchaj, oni mają taką marżę na kosmetykach, że nawet ciężko sobie wyobrazić. Zwłaszcza na droższej kolorówce. Przykład: Podkład, którego używam, kosztuje w Rossmannie ok. 70 zł. Online (w sprawdzonej drogerii) kupuję go za 23 zł. Mniej niż połowa. Podobnie jest z droższymi tuszami do rzęs, różami czy bronzerami. Bardziej opłaca im się sprzedać cokolwiek niż zwracać uwagę. Kosztem strat i tak nikt sobie doopy nie zawraca, zwłaszcza przy takich promocjach.

Odpowiedz
avatar Kainka
0 0

@mijanou: Ponieważ klient ma zawsze rację i z klientem nie wolno dyskutować

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

@mijanou: ktos moze przez nieuwage ja zawsze sprawdzam czy papierek laczacy wieczko z reszta produktu jest nienaruszony, nieprzerwany @Lumen_: podalabys mi prosze na PM nazwe tej drogerii? i wielka zaleta- nie masz stada bab pytajacych, w czym moga pomoc

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Urwał nać. Co Wy widzicie w tych rossmannowskich promocjach? Ta sieć drogerii ma ogromną marżę na większości marek kosmetyków. Zwłaszcza tych "z wyższej półki". To, co w Rossmannie kupujecie na promocji -50% można spokojnie kupić taniej w drogeriach internetowych. Co ciekawe, online dostępne są w cenach regularnych.

Odpowiedz
avatar Angel_in_red
0 0

@Lumen_: to fakt. Ja osobiście Revlon Color Stay kupuje na stronie księgarni Empik ;) i u nich w normalnej cenie bez promocji te podkłady są do kupienia w cenie 27-35zł gdzie wszędzie dookoła CS kosztuję 70zl

Odpowiedz
avatar Angel_in_red
1 1

Ja zrobiłam zamówienie on-line z odbiorem w sklepie. Ponieważ jest to Rossmann wolno stojący a nie w markecie poza mną, 2 kasierkami i starszą panią kupującą szampon do włosów nie było nikogo. Na półkach pełno kosmetyków, spokojnie można było wybierać. Ok 30 min później byłam w galerii oddalonej może o 2km od tego Rossmana i tam już były sceny dantejskie... Dosłownie podkradanie kosmetyków z koszyka bo ostatnią sztuka, bo pani się nie chcę iść do szafy. Dramat. Ta promocja tylko online

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

jestem za pakowaniem tego typu kosmetykow w pojedyncze, zgrzewane opakowania a takze za pociaganiem do odpowiedzialnosci przez obsluge- zniszczylas? to plac

Odpowiedz
avatar LenciaX
2 2

Jeżeli mogę coś podpowiedzieć, to na zamówieniu on-line do domu możesz wyjść jeszcze gorzej. Polega to na tym, że panie z tej drogerii pakują paczki i kosmetyki które zamawiasz pochodzą z sali sprzedaży sklepu, a nie z magazynu, co równa się temu, że możesz dostać właśnie kosmetyk który ktoś już otworzył. Ostatnio, trafiłam w drogerii na panią, która odbierała takie zamówienie w sklepie i po odebraniu, jeszcze przy kasie otworzyła paczkę i okazało się, że jakiś tam kosmetyk jest już rozpakowany i używany. Od razu chciała zgłosić reklamację - ale pani na kasie nie chciała jej w ogóle przyjąć. Nie wiem jak cała sytuacja się skończyła, ale przy takich zamówieniach on-line też trzeba uważać.

Odpowiedz
Udostępnij