Remont domu, kto przeżył to wie ile czasu i nerwów pochłania.
Był już 3 tydzień bujania się z malarzami, cykliniarzami itp. Pogoda pod psem, zmęczeni z żoną musieliśmy jechać do "Leroja Merlina" kupić listwy przypodłogowe.
Złotówa wpakowana w wózek i jedziemy. Przy dziale elektrycznym przypomniało mi się żeby kupić żarówki, żona ucieszona czmychnęła obok do działu lamp.
Po 5 minutach byłem gotowy, wołam żonę, idziemy do wózka i.. nie ma wózka. Jakiś Janusz poczuł grubą kasę i zakosił nasz wózek razem z złotówką w środku.
Ręce nam opadły. Nie mieliśmy już sił ani chęci by w taką pogodę, wracać się na parking po drugi wózek.
Z tym co mieliśmy w rękach poszliśmy do kasy.
Leroy Merlin wózek złotówka Janusz biznesu
Znając rodaków to raczej nie ta złotówka a zwykła bezczelność połączona z lenistwem lub nadgorliwy pracownik - ile czasu żona wybierała lampkę :)
Odpowiedz@Rak77: hmm z każdą wizytą w sklepie spędza tam dobry kwadrans, po czym nie możemy dojść do kompromisu i przekładamy zakup lamp na inny dzień.. ;)
OdpowiedzTo nie musiał być janusz. To mógł być pracownik sklepu zbierający porzucone, tarasujące drogę wózki. Może się nauczycie więcej tak nie robić? We wszystkich Leroy Marlin jakie znam w alejkę z żarówkami da się spokojnie wózkiem wjechać. W dział z lampami w sumie też, nawet jeśli trochę strach, ale przecież nie było potrzeby, bo było was dwoje.
Odpowiedz@bloodcarver: Zapraszam więc do Cieszyna, gdzie dział lamp jest tak zawalony, że w przejściu zmieści się tylko 1 wózek i obok nikt już nie przejdzie. No nie było potrzeby aby tam iść we dwoje, ale nie ma też takiej siły, która by zatrzymała moją żonę przed wejściem na dział lamp ;)
OdpowiedzW makro to jest plaga. Miałam załadowany wózek po brzegi,postawiony z boku żeby nie przeszkadzał. Wystarczyło 5 min i wózka nie było.W środku astronomiczna 2-złotówka. Z przodu wejście na kartę a z tyłu spokojnie można wejść. Powyrzucasz towar gdzie popadnie i wychodzisz z pustym wózkiem. Parę akcji i masz na co nieco A jak ci się trafi 5 to jest sukces.
OdpowiedzPomyślałem, że Złotówka to jakieś przezwisko waszej córki :)
OdpowiedzJak kupujesz więcej listw to polecam porównać sobie ceny :) I odpada wychodzenie z domu. https://www.leroymerlin.pl/szukaj-produkty,fw200.html?q=listwa+przypod%C5%82ogowa&visibleTopSearchCategories=false http://sklep.firma-anna.pl/
OdpowiedzZawsze mnie zastanawia co myślą sobie ludzie stawiający swoje wózki gdzie popadnie i tarasujący przejście innym klientom, a sami idą sobie do innych alejek szukać skarbów... Wziąłeś wózek, to go pilnuj, a nie przeszkadzaj innym! Tak się po prostu nie robi! Masz nauczkę i mam nadzieję, że kolejny raz przypilnujesz "swojego" wózka. I wcale nikt nie musiał ci "zakosić" wózka, wystarczyło go przestawić w inną alejkę...
OdpowiedzPowodów "kradzieży" Twojego wózka mogło być nawet kilka. 1. Zwykłe nieporozumienie - inny klient również zostawił wózek w alejce - wrócił, wziął pierwszy z brzegu - tyle. 2. Celowe działanie - owa złótówka. 3. Pracownik sklepu - zbiera porzucone wózki na hali. I tak można myśleć. Po prostu nie zostawiaj wózka i tyle :)
Odpowiedz