Ludzie, których znamy od lat, potrafią czasem z różnych przyczyn pokazać zupełnie nowe oblicza – i to nie zawsze miłe. Miałem okazję się o tym przekonać całkiem niedawno.
Do mojej mamy, na kawę i pogaduchy, przyszła koleżanka – tym razem z córką. Córka jest w moim wieku, znamy się od "dawien dawna", przedszkole, szkoła i ogólnie "życie". Odkąd skończyła się szkoła średnia, każde z nas poszło w nieco innym kierunku i kontakty stały się rzadsze ze względu na mniej dostępnego czasu i więcej innych „aktywności”, ale nie urwały się całkiem. Nasze mamy natomiast nadal utrzymują stały kontakt, taki sam jak zawsze.
Tego dnia, oprócz standardowego: „opowiadaj, co słychać", była również prośba o wydrukowanie kilkudziesięciu stron – bo jej drukarka padła. Dla mnie to nie stanowiło problemu, więc wskazałem jej komputer i rzekłem, żeby się sama obsłużyła – wie, co i jak. Ja poszedłem robić kawę.
Gdy z gotową kawą wróciłem, drukarka akurat skończyła wypluwać kartki. Dziewczyna wbiła we mnie kamienny wzrok i oschle zakomunikowała: "Ty to jednak ch*j jesteś. Jak chciałam pożyczyć w lutym kasę na wyjazd, to niby nie mogłeś...". I poszła.
Stałem taki zamurowany przez chwilę i próbowałem przetrawić, o co poszło i co się w ogóle wydarzyło. Zerknąłem w ekran komputera: w otwartej zakładce poczty świeża faktura na sporą kwotę. Stąd zapewne pojawił się temat kasy. Tylko skąd założenie, że skoro kasę miałem teraz, to miałem ją wtedy?
Jedyny plus z tego wszystkiego jest taki, że później mnie szczerze przeprosiła – więc jest jeszcze szansa, że wyjdzie na ludzi. Niesmak jednak pozostanie na długo.
Dobry Boże, poruszanie tematu finansów czyjejś osoby i wypominanie tej osobie w momencie, kiedy samemu nie jest się krezusem... przeprosiła czy nie przeprosiła, ale to jest szczyt chamówy. Gdybym to ja usłyszał coś w rodzaju "Ty to jednak ch*j jesteś. Jak chciałam pożyczyć w lutym kasę na wyjazd to niby nie mogłeś...". to moja natychmiastowa odpowiedź brzmiałaby prosto i bez żadnego ugrzeczniania- ty się lepiej swoim stanem konta martw, a od mojego się odczep, bo ani skarbówką nie jesteś, ani moją księgową, bo wszystko co mam to uwaga- wynik oszczędzania i ciężkiej pracy, czego ty najwyraźniej nie potrafisz pojąć.
Odpowiedz@mongol13: Nic dodać, nic ująć.
Odpowiedz@mongol13: a w momencie, kiedy samemu jest się krezusem, wygląda lepiej? ;p
Odpowiedz@Etincelle: poniekąd tak, bo w momencie kiedy jesteś krezusem nie musisz sępić od innych na swoje zachcianki i tym bardziej wypominać innym, że ci tej kasy ewentualnie nie pożyczyli, co dla mnie jest szczytem nietaktu.
OdpowiedzTy to masz przygody. Czasem czytając Twoje historie zastanawiam się skąd Ty tych wszystkich "specyficznych" ludzi bierzesz, chyba masz dar przyciągania młotków :P
Odpowiedz@paski: To się z czasem zbiera. Gdyby takie cyrki działy się codziennie, to by był powód do zmartwień i wielkiej zadumy.
OdpowiedzPocztę otwartą zostawić.....Dobrze że ci historii przeglądarki nie sprawdziła!
Odpowiedz@SirCastic: U siebie w domu? Jak zostawiam włączony komputer to zazwyczaj poczta i fb są otwarte, faktycznie szalenie dziwne... A od gości ma się prawo oczekiwać jakiegoś minimum dobrego wychowania.
OdpowiedzMocno naiwny jesteś. przeprosiła, bo przemyślała i doszła do wniosku, ze nie ma co palić mostów. Do tego jest przekonana, że będziesz chciał się "zrehabilitować", więc pożyczysz, kwota będzie większa i będą problemy z oddaniem, dojdą naciski na Twoją Mamę by na Ciebie wpłynę o przekładanie spłaty w nieskończoność. Właśnie włożyłeś głowę w pętlę i do tego zawisła na włosku koleżeńska relacja Waszych Mam. Kategorycznie odmów gdy poprosi o pożyczkę. Znajoma widać cwana bestia na cztery nogi kuta
Odpowiedz@maat_: Czytając od dłuższego czasu, regularnie ten portal, ten scenariusz jest nawet dość prawdopodobny.
Odpowiedz@maat_: Skąd myśl, że jestem naiwny? Do kwestii pożyczania mam proste podejście: staram się nie pożyczać pieniędzy w ogóle. Dziewczyna w lutym chciała pożyczyć pieniądze na wyjazd – odmówiłem, bo dla mnie to było równoznaczne z "nie mam za co balować ze znajomymi na drugim końcu kraju, pożycz". Potem facebook pokazał mi dokładnie taką relację z jej wyjazdu – dziesiątki zdjęć, zabawa, balety i wódy sobie przy tym nie żałowali. Relacja naszych mam to z kolei nie jest bezpośrednio moja sprawa. Chociaż przypuszczam, że właśnie ten fakt miał wpływ na to, że dziewczyna przyszła mnie przeprosić: wygadała się matce o sytuacji i zamiast potwierdzenia swojej słuszności, dostała burę za to, że narobiła wstydu i wykład o postępowaniu – aż zrozumiała swój błąd. Jak kiedykolwiek jeszcze będzie chciała pożyczyć pieniądze, moje podejście będzie nadal takie same. Bo za co miałbym się chcieć rehabilitować?
Odpowiedz@E4y: Zaprawdę słuszne to i sprawiedliwe :) jestem pewna, ze biedaczka mocno się zdziwi, gdy odmówisz, koniecznie napisz nam kiedy się zgłosi
Odpowiedzmasz, to ty OBOWIAZEK pozyczac kolezance niewazne, czy masz kase, czy tez nie
OdpowiedzMoże poza fakturą, Twoja mama powiedziała jej mamie, że "E4y tak świetnie zarabia!" i stąd dziewczyna wysnuła takie wnioski? Niemniej uważam jej zachowanie za TAK BARDZO obrzydliwe (grzebać komuś w komputerze to równie obleśne co grzebać mu w szufladzie z bielizną), że szkoda słów.
Odpowiedz