Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Gdy moja pierworodna miała ok.3 miesięcy,tak się złożyło,że musiałam z nią jechać…

Gdy moja pierworodna miała ok.3 miesięcy,tak się złożyło,że musiałam z nią jechać z Poznania do Warszawy.
Poznań dworzec.Pociąg podjechał,a ja już kombinuję jak tu się zapakować z głębokim wózkiem,gdy drzwi od pociągu takie wąskie,a schodki strome.Rozglądam się.Jest!Facet w eleganckim płaszczu na pewno jest gantelmanem i pomoże.Co usłyszałam?
"Sama se ten problem zrobiłaś,to sama se radź"
Pomogła mi jakaś pani.
Warszawa dworzec.
Stoję na peronie i znowu kombinuję.
Wózek,walizka,schodów ruchomych wtedy nie było,windy nie znalazłam,nikt nie chciał mi pomóc"Bo śpieszę się".Wtaszczyć na górę najpierw wózek,czy bagarz?
Wtem podszedł pan ewidentnie mieszkający na dworcu,nie dość że pomógł mi,to jeszcze dał bilet na autobus,poczekał ze mną na przystanku i wpakował do autobusu.Oczywiście został za to przyzwoicie wynagrodzony.

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Lynxo
-3 9

Im wyzej sie jest, tym wyzej sie sra niz dupe sie ma.

Odpowiedz
avatar bazienka
6 12

a ja ychodze z zalozenia, ze nalezy sie pakowac tak, by SAMEMU sobie z bagazem poradzic a nie liczyc na innych i WYMAGAC by pomogli, bo sobie sama nie poradzisz dziecko mozna zabrac w chuscie lub nosidelku, nie trzeba tachac wozka

Odpowiedz
avatar LittleM
6 6

@bazienka: Zgadzam się. Z młodym podróżowałam pociągiem z mazur do Warszawy, z przesiadką w Olsztynie. Graty w plecak, młody w nosidło wstawiane w składany stelaż od wózka. I dało radę bez załamywania rąk i zastanawiania "a co ja teraz mam biedna zrobić".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@bazienka: Sorry,ale 14 lat temu nie bylo takich wynalazkow.

Odpowiedz
avatar Kataszka
0 2

Nasze warszawskie menele to chłopaki do rany przyłożyć tylko:-)

Odpowiedz
avatar E4y
3 3

@Kataszka: Prawda, złote chłopy! Ale do ran to ja bym ich nie przykładał ze względów sanitarnych :P

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 7

O jejku jej, wykazałaś zero odpowiedzialności, pakując się tak żebyś nie mogła się sama przemieścić, i pretensje jacy to ludzie źli. Było zabrać ojca dziecka jeśli sama nie dawałaś rady. Albo poprosić znajomych. A takie żerowanie na obcych, takie podejście "olać, wykorzystam kogoś", jest chamskie i nieodpowiedzialne po prostu. Trzeba było założyć plecak na plecy, dziecko do nosidełka lub chusty, wózek złożyć i zejść po schodach, jak już uparłaś się że sama uniesiesz. Proste. Plecaki nie są droższe od walizek, a i chusta nie kosztuje dużo. A jak wiedziałaś, że sama nie uniesiesz, to trzeba było tragarza wynająć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@bloodcarver: Ludzie,przeciez to bylo 14 lat temu!Jakie nosidelko? I czy to takie zle ze poprosze kogos o pomoc???

Odpowiedz
Udostępnij