Zdrowie się popsuło.
Wydałem 150 zł na wizytę u lekarza, 200 na badanie i 300 na leki. Jak skończę brać leki, to czeka mnie kolejna wizyta u lekarza i kolejne badanie, tym razem za "tylko" 150 zł.
Co miesiąc odciągają mi niemałą sumę z wypłaty za to, bym za wizyty u lekarza i badania nie musiał dodatkowo płacić. Faktycznie, mam taką możliwość. Muszę tylko poczekać - pół roku na lekarza i kolejne pół na badanie.
Żyć nie umierać, tylko hajs trzeba mieć.
Pytam z czystej ciekawosci bo nie mieszkam w polsce. Skladki zdrowotne nadal sa obowiazkowe, nawet jak ma sie wykupione prywatne ubezpieczenie?
Odpowiedz@Lynxo: tak
Odpowiedz@Lynxo: A jest jakiś cywilizowany kraj poza USA (chociaż to już chyba też nie dzięki Obamacare) gdzie nie ma przymusu płacenia do wspólnego wora żeby nikt z niego nie dostał kiedy potrzebuje?
OdpowiedzJak mawiała moja babcia "trzeba mieć niezłe zdrowie, żeby chorować"
Odpowiedz@rodzynek2: Zdrowie moze nawet nie za bardzo, ale sporo zaskorniakow.
OdpowiedzMasz po prostu kijową umowę o pracę. U większości firm ubezpieczenie zdrowotne jest w standardzie.
OdpowiedzI co? Znowu uwazacie ze jak zaminusujecie, to zmienicie rzeczywistosc? Tak jest, ze w kazdym obecnie zakladzie pracy na umowie o prace ubezpieczenie zdrowotne jest w standardzie (przynajmniej w wiekszych firmach, ktorych jednak w Polsce jest od groma). Nic nikomu nie odciagaja z wyplaty, a do prywatnego osrodka umowic sie mozna w kazdej chwili. No ale rozumiem, lepiej znowu narzekac ze "nie da sie" i zatykac uszy jak ktos mowi, ze jednak sie da.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2017 o 10:29
@Bevmel: Ok, korzystam z takiego ubezpieczenia i też różowo nie jest. Jasne, że starndard jest o niebo lepszy ale w przypadku wielu sprcjalistów mam do wyboru albo czekać dłogo i isć do lekarza, który mnie prowadzi albo dość szybko ale do losowego lekarza, który ma akurat wolne terminy.
Odpowiedz@Bevmel: niewiele jest firm, które finansują pakiet medyczny w całości. U mnie firma dopłaca połowę. W najtańszym pakiecie prawie nic nie ma. Poza tym dlaczego mam płacić dwa razy za to samo?
OdpowiedzMoże ja jakiś lewy z ekonomii jestem, ale czy nie taniej byłoby pieniądze na NFZ przekazać Kościołowi, żeby księża modlili się za nasze zdrowie, a tych darmozjadów w kitlach przepędzić na cztery wiatry?
Odpowiedz@Fomalhaut: Tak, bo to wszystko wina lekarzy...
Odpowiedz@Fomalhaut: Dokładnie. Przecież bóg tak chciał.
Odpowiedz@Fomalhaut: Kościół to ma się modlić za nasze zdrowie za darmochę. Z potrzeby serca, znaczy. A pieniądze ze składek wystarczyłoby przekazać jakiemuś rozsądnemu zarządcy, a nie NFZ, który jest równie co Kościół pazerny na kasę, o ile nie bardziej.
Odpowiedz@Massai: Powiadasz? "W Funduszu pracuje teraz ok. 5,1 tys. urzędników (mowa o zatrudnieniu w administracji). Średnia pensja płacona tym osobom to blisko 5000 zł brutto." "Nowe siedziby NFZ rosną jak grzyby po deszczu. Do ekskluzywnego biurowca przeniesie się mazowiecki oddział funduszu. Jego najem to prawie 700 tys. zł rocznie. Nowe lokum zafundowała sobie także delegatura NFZ z Piotrkowa Trybunalskiego. Gorsi nie chcą być urzędnicy z Bydgoszczy. Tamtejszy oddział funduszu na nową siedzibę chce wydać 21 mln zł. Stara to piękny pałacyk. Ale ponoć jest niedobra, bo brakuje przed nią... miejsc parkingowych. Oczywiście – jak twierdzą urzędnicy – miejsc dla pacjentów. Niemal tyle samo, bo 20 mln zł na rozbudowę swoich włości wyda NFZ na Śląsku. Jak tłumaczą się urzędnicy z Gliwic? Ich siedziba musi spełniać odpowiednie standardy, co ma... pomóc pacjentom. Rekord rozrzutności może paść jednak w Kielcach. Tam NFZ tylko na działkę pod nową siedzibę wydał 2 mln zł. Kolejne 400 tys. zł kosztował projekt budynku. I to jakiego! Projekt zakłada budowę siedmiopiętrowego supernowoczesnego biurowca, z dwupoziomow.m podziemnym parkingiem. Koszt? Nawet 60 mln zł." Itd... itp... itd...
Odpowiedz@Armagedon: Massai ma rację. NFZ ma najniższe koszty obsługi ze wszystkich ubezpieczycieli medycznych. Przytaczanie kosztów biurowców, czynszów, ilości pracowników, itp. jest zupełnie bezsensowne, jeżeli nie przytacza się identycznych parametrów z innych firm ubezpieczeniowych. Z czym mamy dokonać porównania? W tamtych firmach jest inaczej? Prywatni ubezpieczyciele nie zatrudniają pracowników, nie płacą im wysokich pensji, nie wynajmują biur, nie płacą czynszów, nie budują siedzib? A w dodatku: u prywatnych ubezpieczycieli nie ma darmowych pakietów medycznych dla pracowników, karnetów na siłownię i basen, prezesi nie zarabiają kilka milionów rocznie, nie latają służbowymi jetami, nie jeżdżą limuzynami? Proszę porównać wydatki NFZ z wydatkami innych ubezpieczycieli, to wtedy porozmawiamy - okaże się, że NFZ w porównaniu do prywatnych firm to wzór oszczędności i siermiężności.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2017 o 18:24
@Massai: A na cholerę państwowej spółce centralnie zarządzającej wszystkim spora siedziba w każdym mieście? W konstytucji mamy zapisane "prawo do bezpłatnej opieki zdrowotnej" - idiotyzm i martwy przepis, wiem, ale skoro efektem tego jest istnienie centralnej instytucji finansującej koszty medyczne całego społeczeństwa, to po co jej biura? I tak my im płacimy, a oni, teoretycznie, za nas. Wystarczyłoby z 50 informatyków, prezes i dobry serwer. Nie muszą się reklamować, nie trzeba iść i wykupić ubezpieczenia, nie można nic negocjować - przerost formy nad treścią.
Odpowiedz@Molochor: Zabawny jesteś :) "50 informatyków" powiadasz? Oto jak dziecko wyobraża sobie podpisywanie kontraktów medycznych z kilkoma tysiącami podmiotów prywatnych, rozliczanie ich z wydatkowania publicznych środków, kontrolowanie funkcjonowania przychodni, szpitali, ambulatorium, etc., słowem: zarządzanie 20 miliardami dolarów, bo tyle wynosi budżet NFZ...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2017 o 0:41
Socjalizm tak ma.
Odpowiedz@SirCastic: To znaczy, konkretnie CO MA? Bo - z tego co mi wiadomo - w PRL do specjalisty czekało się GÓRA dwa tygodnie, zwykle jednak krócej, na badania specjalistyczne takoż, a do szpitala ze skierowaniem przyjmowano "z marszu". Jak miejsc nie było, to - trudno - robiło się dostawkę w korytarzu.
Odpowiedz@Armagedon: Dlatego PRL zbankrutował - oferował poziom świadczeń, którego nie był w stanie sfinansować.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2017 o 18:26
Ciekawe co to znaczy "zdrowie się popsuło". Większość obecnych chorób na jakie zapadają ludzie dorośli, to choroby wynikające ze złego trybu i stylu życia. Jak się nie dba o zdrowie to trzeba za to płacić. A co do kolejek, to ochrona zdrowa jest mocno poniżej zalecanego przez WHO finansowania, NFZ płaci za taką ilość kontraktów, która wystarcza do stycznia, więc trzeba czekać. Albo skorzystać z okazji do zmiany finansowania i wesprzeć protest Porozumienia Zawodów Medycznych ;)
Odpowiedz@aka: Niestety, ale Polacy nie wesprą tego protestu. Wizja tego, że ktoś może zarabiać odrobinę lepiej zasłania im pozostałe punkty tego protestu. Tacy ludzie zrobią wszystko żeby druga osoba miała gorzej, nie ważne że on sam też bedzie miał gorzej.
Odpowiedz@aka: Jasne, jasne... Wszyscy chorzy sami sobie są winni. Na przykład taka Anna Przybylska dostała raka trzustki, bo chlała bez opamiętania. Agata Mróz, siatkarka, zmarła na białaczkę, bo prowadziła bardzo niehigieniczny tryb życia, a Michał Jeliński, wioślarz, olimpijczyk, dostał cukrzycy bo za bardzo obżerał się słodyczami. Zdrowie nie ma prawa "się popsuć" jak się o nie dba! Świństwa w tanim żarciu, smog, spaliny, karmione sztucznie świnie, faszerowane antybiotykami krowy, konserwanty, trujące pieczywo - to wszystko jest pikuś, nie ma najmniejszego znaczenia. No i oczywistą oczywistością jest, że jak lekarze dostaną wyższe wynagrodzenie - to magicznym sposobem NFZ będzie miało kasę na większą ilość kontraktów.
Odpowiedz@Armagedon: Widzę, że mamy tu osobnika, który ma poważne problemy z czytaniem ze zrozumiem i znajomością podstawowych słów. Wiesz co to znaczy "większość"? Podpowiem ci, większość to nie wszystkie.
Odpowiedz@Armagedon: Jaką logiką się posługujesz, że dla ciebie najlepszym argumentem nie jest argument statystyczny odnośnie epidemiologii chorób, a anegdotyczny? I jak na ochronę zdrowia pójdzie więcej pieniędzy, to będzie można zwiększyć kadry i zakontraktować więcej zabiegów, to chyba nie jest jakoś mocno skomplikowane? A zwiększenie pkb w ciągu 3 lat do 6.8% i w ciągu 10 lat do 9% to pierwszy i co za tym idzie- najważniejszy postulat. Więc nie zachowuj się jak dziennikarz TVP, któremu płacą, za wprowadzanie ludzi w błąd i nie udawaj, że chodzi tylko o zarobki lekarzy. Wiedzą to wszystkie zawody medyczne, dlatego przyłączyły się do protestu. To ważne, by wiedzieli to też pacjenci.
OdpowiedzDość mam kolejnych tych samych wyznań typu: tyle wydaje na leczenie a i tak muszę płacić składki na NFZ z których nic nie mam bo kolejki. Nie jesteśmy debilami, wiemy że ten system nie działa, że potrzebuje abo większych nakładów albo wielkich zmian albo i tego i tego. Czuje się jakby autor traktował mnie jak idiotkę, której trzeba tłumaczyć tak podstawowe kwestie - że się w kraju źle dzieje. Tia widzę, też korzystam z tych rzeczy.
OdpowiedzLeczę się endokrynologicznie prywatnie od 4 lat. Na NFZ chyba bym nigdy się nie doczekała, także rozumiem ból. :P
Odpowiedz