Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Powoli tracę wiarę w dojrzałość i odpowiedzialność ludzi (podobno) dorosłych... Gdzieś w…

Powoli tracę wiarę w dojrzałość i odpowiedzialność ludzi (podobno) dorosłych...

Gdzieś w wakacje został ogłoszony konkurs na etat w naszym labie. Zgłosiło się paru chętnych, wygrał - podobno - najlepszy z nich, nazwijmy go panem S.

S. po wygranym konkursie pojawił się w labie, szef go pooprowadzał, wszystko wyglądało dobrze.

Przyszedł październik, jednak S. nie podjął pracy. Uniemożliwiły mu to sprawy jakieś tam. Co zrobiłby w takiej sytuacji odpowiedzialny dorosły człowiek? Pewnie niezwłocznie poinformował pracodawcę (zarówno bezpośredniego przełożonego - mojego szefa, jak i faktycznego pracodawcę - jakąś administrację uczelni/kadry).

Co zrobił bohater naszej opowieści? Przez dwa czy trzy tygodnie nie dawał znaku życia (nie kontaktował się i nie odpowiadał na próby kontaktu). Kiedy szefowi po wielu próbach wreszcie udało się z nim skontaktować (w ostatnim tygodniu września), S. oznajmił, że jednak nie podejmie pracy. Ok, trochę to dziwne, ale się zdarza. Może faktycznie jakieś ważne sprawy rodzinne...

Zaczął się październik, gdzieś pod koniec zeszłego tygodnia dzwonią do nas kadry: "Bo co z tym panem S., bo czeka na niego umowa o pracę do podpisania”.

Nie, na poinformowanie uczelni pan S. już nie wpadł.

uczelnia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
8 22

Twój szef też na to nie wpadł. A powinien był, mając na uwadze własne kłopoty. A pan "S" o rezygnacji z zatrudnienia poinformował swego potencjalnego, bezpośredniego przełożonego. Uznał, że to wystarczy. I ja się z nim zgadzam. Zresztą kadry były chyba tego samego zdania, skoro po informację dzwoniły do twojego szefa? Inna rzecz, że chyba powinno być odwrotnie. To raczej szef powinien dzwonić po informację do kadr dlaczego mu się pracownik nie zgłasza? Aha, tak z ciekawości zapytam. Od kiedy, właściwie, ten "S" miał podjąć pracę? Od września, czy od października?

Odpowiedz
avatar E4y
6 6

@Armagedon: W październiku nie podjął pracy. Pod koniec września poinformował, że jednak tej pracy nie podejmie (po wielokrotnych próbach kontaktu). Po tym przypuszczam, że w październiku miał zacząć.

Odpowiedz
avatar Armagedon
18 24

@E4y: Skoro we wrześniu poinformował, że pracy nie podejmie, to chyba oczywiste, że w październiku się nie zgłosił? A skoro miałby się zgłosić dopiero w październiku - czemu szef autorki wydzwaniał do niego już trzy tygodnie wcześniej, czyli - w początkach września?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@Armagedon: Pracę miał zacząć od października, ale specyfika pracy na uczelni (czyt. prowadzenie zajęć ze studentami) wymaga tego, że nie możesz się zgłosić dopiero 1 października i zacząć się dowiadywać jakie właściwie masz obowiązki. Bo 1 października masz już zajęcia ze studentami i jest trochę za późno na to, by się dowiadywać jakie to zajęcia i jak one mają wyglądać.

Odpowiedz
avatar ewilek
2 4

A mnie zastanawia skrót "labie". Ani mi nie pasuje tu instytut, ani wydział, ani katedra bą nawet laboratorium nie bardzo. Ale cóż ja jestem z tej "starej daty" gdzie również używano skrótów ale tych powszechnie znanych mo i zgodnych z językiem polskim. A może się czepiam...?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@ewilek: Pewnie masz rację, że to skrót niezgodny z literackim językiem polskim. Nie mniej jednak, wg. mojej wiedzy, powszechnie przez szeroko pojętych naukowców stosowany. Powszechność pewnie wzięła się stąd, że w angielskim skrót lab (od laboratory) jest w normalnym użyciu. Więc i w polskiej "mowie branżowej" mówi się lab, bo to "poręczniej" niż laboratorium. Co zaś do struktury organizacyjnej labu... z tego co zaobserwowałam, labem może być katedra, zakład, lub pracownia. Instytut i wydział na bycie labem są za duże.

Odpowiedz
avatar kuyert
-1 1

@echidna1: Położył lage na was w labie...zdarza sie ja tez chodziłem w pedal-fartuch styl

Odpowiedz
Udostępnij