Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Matki na basenie – ciąg dalszy. Poprzednie: #79944. 6. Najbardziej przerażające –…

Matki na basenie – ciąg dalszy. Poprzednie: #79944.

6. Najbardziej przerażające – matki, które mają gdzieś własne dzieci.

a) Dzieci biegające samopas.

Do 7. roku życia dziecko musi być pod stałą opieką. Jak interpretują to rodzice, o ile oczywiście wcześniej o takim „wymyśle” słyszeli?

- Rękawki/inne gadżety – no przecież nic się nie dzieje, nie utopi się, nikt nigdy nie słyszał o tym, żeby dziecko z kółka wypadło, a to że kilkulatek, rycząc wniebogłosy, kręci się od dłuższego czasu po rzece, bo nie ma siły z niej wypłynąć? Ee tam, bzdura. Przecież mama chyba może wyskoczyć na zjeżdżalnię, nie?

- Inni ludzie – o co mi w ogóle chodzi, jak zostawiła młodą w brodziku, to byli tam jacyś dorośli, skąd ona miała wiedzieć, że sobie pójdą zajęci własnymi dziećmi?!

- Dzieci niewiele starsze – ja naprawdę nie legitymuję nikogo, ale umówmy się, dziesięciolatek sam miewa często głupie pomysły, i o ile pewnie może zająć się rodzeństwem w domu, o tyle nie stanowi żadnej gwarancji bezpieczeństwa dla malucha, kiedy sam ledwo utrzymuje się na wodzie, bieganie po mokrej podłodze uważa za świetny pomysł, a słupki startowe przy basenie pływackim przypominają mu plac zabaw.

- Siła spojrzenia – jak wywnioskowałam z wielu wypowiedzi, kilkulatek przygnieciony miażdżącą siłą spojrzenia będzie zachowywał się jak aniołek, jeśli się go zostawi w którymś z brodzików/rekreacyjnych i będzie się go obserwować np. z jacuzzi. Ta sama siła pozwoli również wyciągnąć go błyskawicznie z wody, jeśli zakrztusiłby się czy zaczął topić.

- Ratownicy – dopiero wtedy, kiedy coś się stanie. Czyli jak już Brajanek spadnie ze schodów, Dżesika wyrżnie się na mokrej podłodze, a Andżela nie wyhamuje przed basenem i zacznie się topić, matki znajdują się w ciągu kilku sekund, z awanturą, że jak my niby pilnujemy dzieci?! Ups. No nie pilnujemy wcale, no. Oczywiście gwizdnę, jak widzę, że młode biega po drugiej stronie basenu, ale sama za nim nie lecę – gdybyśmy mieli opiekować się dziećmi, nie starczyłoby czasu na nic innego. Ale zawsze to nasza wina, że maleństwu coś się stało, bo przecież mama widziała, że są ratownicy! I w ogóle od czego my tu niby jesteśmy?! (To pytanie kochamy. Wszyscy odpowiadamy, że od poskładania do kupy jej dziecka już po tym, jak zrobi sobie krzywdę przez brak opieki z jej strony).

A jak byście widzieli ratowników, którzy z różnych miejsc basenu ściągają małe dzieci i sadzają obok swojego stanowiska, to nie myślcie, że to kara. To bicie rekordów w grze „Który ratownik posadzi najwięcej bezpańskich dzieci w jednym czasie”. (Nie wygrywam. Jeszcze).

b) Drzemka.

Standardem są matki, które próbują władować nam dziecko na drzemkę do pomieszczenia ratowników, bo przecież tam stoi łóżko (kozetka, na której sadzamy wszystkich „rannych”...) i zawsze ktoś siedzi, i niby gdzie mają iść, jak maluszek zmęczony i marudny. Odprawiamy. Ale jedna wpadła na oryginalny pomysł.

Grzeczna, sympatyczna, pyta spokojnie, czy gdzieś ewentualnie mogłaby położyć dziecko (niemowlę), bo z rodziną przyszli na cały dzień i szkoda im wszystkim wychodzić. Jedyne, co mi przyszło do głowy, to szatnia dla rodzin, jeżeli pusta – tam jest coś w rodzaju kojca. Proponuję, żeby wzięła ręcznik i rozłożyła tam, bo rzadko kto z tej szatni korzysta. Okej, super, dziękuje – poszła. Chwilę później podchodzi do mnie mocno zaaferowana pani nr 2. Zaaferowanie brało się stąd, że kiedy poszła się przebrać, w szatni znalazła śpiące dziecko bez opieki. Zanim jednak gnana wściekłością ruszyłam na poszukiwanie matki, usłyszałam krzyki. I płacz. Znaczy, matka sama się znalazła, przybiegła z dzieckiem na ręku zrobić awanturę mi i tamtej pani. Dlaczego? Bo przecież powinnam poinformować kasjerki, że skoro tam śpi dziecko, to szatnia jest nieczynna, a tak to ludzie sobie wleźli, ona to widziała, pobiegła, a tam maleństwo płacze! Obudzili je, dranie!

A mi naprawdę nie przyszło do głowy, że to dziecko zamierza tam zostawić – nie wiem, czy celowo tak układała wypowiedzi, czy ja naiwnie wierzyłam w jej inteligencję, ale wychodziło mi z jej pytań, że ona z tym dzieckiem posiedzi, żeby reszta rodziny mogła się spokojnie bawić.

c) Karyny w saunie.

Okej, wiem, sądzenie po pozorach i te sprawy, a głupoty robią różne matki, ale przysięgam, nie widziałam nigdy kobiety innego typu, która porwałaby się na taki wyczyn – wyłącznie zjarane na solarium panienki z twarzą nieskalaną myśleniem, za to okraszoną kilogramową tapetą (przypominam, mówimy o basenie).

Żeby było jasne – saun nie sprawdzamy (chyba że ktoś włączy alarm czy musimy zająć się czymś konkretnym). Pilnujemy wyłącznie, by chętni zabierali ze sobą ręcznik i nic więcej. Druga rzecz – regulamin wisi, mówi o tym, że do sauny od 12. roku życia, ale znowu – to bardziej informacja i zabezpieczenie dla nas, bo jest tam multum innych przeciwwskazań i nikt nie będzie robił wywiadu, a poza tym na tym obszarze są też leżaki, stoliki itp. i ludzie często chodzą tam po prostu odpocząć chwilę od zgiełku basenu.
Parę razy zdarzyło się natomiast, że szliśmy coś sprawdzić, a w saunie… Karyna z niemowlęciem. I to niemowlęciem, oczywiście, w tych takich pieluszkach do pływania – jeżeli były pełne, cóż… Zapach wyobraźcie sobie sami. Reakcje Karyn na upomnienie i nakaz opuszczenia sauny?

- Bo to jest zdrowe! A w Polsce to ciemnogród, się nie znajo! - No zdrowe, ale nie dla takiego malucha.

- A co ona ma niby zrobić, jak nie ma z kim dziecka zostawić?! - No nie wiem, może sobie darować?

- Wszyscy jesteśmy bezczelni, przecież kupiła bilet dziecku, to ono może! - Nie wiem, co to ma do rzeczy, ale dzieci w takim wieku wchodzą za darmo.

- Przegrzanie? Jakie przegrzanie! Jej Brajanek uwielbia, jak mu cieplutko! - Brajanek wyglądał, jakby miał dość ciepła do końca życia…

- On nie robi w pieluszkę, co pani, to zapach potu! - Jak ja się pocę w ten sposób, to muszę później wytrzeć tyłek i spuścić wodę w ubikacji.


d) Stroje.

Chyba taki standard – maluchy w tych pieluchach do kąpieli, zabezpieczających basen przed niespodziankami, a starsze w strojach kąpielowych. Ale to standard nie dla wszystkich.

- Notorycznie pojawiają się matki z całkiem nagimi dziećmi w wieku od niemowlęcego do dwóch lat. Chyba są zaprawione w bojach internetowych, bo na zwrócenie uwagi zaczynają wykłady o tym, że żaden pedofil zdjęcia tu dziecku nie zrobi albo że to dziecięca nagość, więc nie powinna nam przeszkadzać, że to nic seksualnego, że… Mniej więcej w tym momencie udaje nam się wtrącić, że właściwie to zupełnie nie interesuje nas ani seksualność dziecka, ani pedofilia, bo fakt, jej sprawa, jak się dzieckiem zajmuje, ale chodzi nam o utrzymanie czystości wody w basenie (wymiana w najmniejszym z rekreacyjnych – ok. 5000 zł + straty spowodowane zamknięciem basenu, przeboje z sanepidem i inne cuda, co też szybko matkom wyjaśniamy), bo wiadomo, że maluchowi może się „coś przydarzyć”. I tutaj następuje jeden z dwóch typów reakcji. Albo od razu awantura, bo jak to nas nie interesuje pedofilia, ona myślała, że my tak z troski o dziecko, a my o pieniądzach itd., albo matka zaczyna się zaklinać, że jej dziecko już nie korzysta z pieluszek, już się nie moczy, a kupy to nie robi nieomal wcale (i nie ma znaczenia, czy mówi o półtorarocznym dziecku czy o kilkumiesięcznym), a awantura następuje dopiero wtedy, kiedy okaże się, że niesamowite umiejętności jej dziecka nie oszołomiły nas na tyle, by nie kazać jej opuścić basenu.

- Może nie piekielne, ale dla mnie dziwne. Rozumiem, że małe dziewczynki też biegają często w samych kąpielówkach, jednak w końcu nadchodzi czas, by ubrać małą w kostium. A może nie często, ale – powiedzmy – raz na dwa tygodnie, pojawiają się dziewczynki wieku lat 6 czy 7 w samych majtkach (niby mogę źle oszacować, ale wiek części z nich często mam podany, kiedy mama chce wymarudzić zgodę dla dziecka na skorzystanie z atrakcji przeznaczonych dla starszych). Może ja jestem przewrażliwiona, ale to dzieci w wieku szkolnym, a u nas już pierwsze klasy biegają na basen w ramach WF-u i nie wyobrażam sobie, żeby którakolwiek z uczennic przyszła w samych majtkach. No ale cóż, tu uwagi nie zwracamy, chociaż zdarza się, że zrobią to inni, życzliwi oczywiście, klienci.

Ach. Ciąg dalszy oczywiście nastąpi. Baseny to wylęgarnia zła.

aquapark

by Etincelle
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar LittleM
26 36

W tym roku na plaży nad jednym z mazurskich jezior zobaczyłam coś co absolutnie mnie zszokowało. W wodzie brodziła dziewczynka, na oko 11-12 lat. W samych majtkach, ale nie od kostiumu, tylko takich bawełnianych, po zmoczeniu całkiem przezroczystych. Opiekunów zidentyfikowałam po krzykach. Ktoś inny zdążył już zwrócić uwagę na niestosowność takiego "stroju" i właśnie był opieprzany za wtrącanie się w cudze sprawy.

Odpowiedz
avatar Etincelle
35 35

@LittleM: to w sumie dziwne, że jedenastolatka się nie wstydziła, niezależnie od podejścia rodziców. Moje małolaty na koloniach w tym wieku były wręcz przeczulone na tym punkcie i nawet przebrać się biegały do łazienki. Dopiero te trochę starsze zaczynały mieć to w nosie i przebierały się przy koleżankach. A zwykłe majtki też są dramatem, z tym że u nas w takich najczęściej pojawiają się starsi panowie. Ale na szczęście regulamin po naszej stronie i panom w białych prześwitujących gaciach mówimy stanowcze "proszę przyjść w kąpielówkach". xD

Odpowiedz
avatar LittleM
19 23

@Etincelle: Dziewczynka zdecydowanie nie wyglądała, jakby czuła się komfortowo. Brodziła przy brzegu i właściwie się nie rozglądała dookoła. W tym czasie inne dzieci w zbliżonym wieku szalały na trochę głębszej wodzie, albo wygłupiały się z piłką na boisku do siatkówki.

Odpowiedz
avatar Bedrana
-3 17

@LittleM: A kto jej kazał "brodzić" przy brzegu? Mogła siedzieć na rodzicielskim kocu. I ciekawe, jak BRODZĄC udało jej się zamoczyć gacie? @Etincelle: Kiedyś basenów krytych było bardzo mało i służyły głównie dla trenujących pływanie, lub skoki do wody. Ale sprzedawano również bilety dla zwykłych obywateli, w ograniczonych ilościach. Najczęściej w niedzielne, wczesne poranki. No i te baseny kadra sportowa bardzo szanowała. Nie wolno było wejść tam bez czepka, żeby wypadające kudły nie zapychały filtrów i trzeba było mieć obowiązkowo biały kostium, żeby było widać, że jest czysty. Nikogo nie wpuszczono na basen bez uprzedniego umycia się pod natryskiem. Wchodziło się w mokrych kostiumach. A czasy były takie, że te białe kostiumy produkowano jedynie z bawełny i tylko takie można było kupić. Krój też zawsze był taki sam, bo wiadomo było, że są to kostiumy wyłącznie "basenowe". I ta cienka bawełna, zmoczona, natychmiast robiła się przezroczysta. Dupa i cycki wyglądały jak zupełnie golusieńkie, cipki i fiutki nieco mniej, bo tam materiał był podwójny, ale ciemne włosy i tak prześwitywały (o depilacji jeszcze nikt nie słyszał). I jakoś świat się nie zawalił, grom z jasnego nieba nie strzelił, nikt nikogo nie gwałcił, palcem nie pokazywał, policja... tfu, milicja obyczajowa nie przyjeżdżała dokonywać aresztowań, ogólnie wszyscy to w dupie mieli, zajmowali się pływaniem i tyle. A na plażach dwulatki też popylały całkiem goło i nikogo to nie wzruszało. Ale dwulatki już, na ogół, nie robiły w pieluchy, więc i w piasek nie nasrały. A dzisiaj z basenu wygania się dziadka, bo mu gacie lekko prześwitują i sześciolatkę, która nie ma stanika. Wiesz co? Ja widziałam na basenie wielu facetów, którzy mieli kąpielówki z tak specyficznego materiału, że - zmoczony - dokładnie przywierał tam gdzie nie trzeba idealnie oblepiając genitalia. Nic nie zostawało na domysł, widać było każdy szczegół, mimo, że nic nie prześwitywało. Rozumiem, że to już było OK i takiego pana z basenu już wyprosić nie da rady?

Odpowiedz
avatar Etincelle
9 11

@Bedrana: czy Ty mówisz o tej samej historii? Nikt sześciolatki znikąd nie wyganiał. Ot, opisałam spostrzeżenie, dodałam, że dla mnie dziwne i że klienci komentują. Więc proszę, bez dramatów o wypędzonym z basenu dziecku. Natomiast dziadka (czy kogokolwiek w zwykłych majtkach) - tak, wygania się. Tak samo jak mężczyzn w tych takich luźnych spodenkach do kolan. Mają mieć strój do pływania, który jest w regulaminie wybitnie dokładnie sprecyzowany; dopuszczalne są tylko te, hm, obcisłe? gacie/spodenki, z tego samego materiału, co kostiumy dla kobiet. Czy muszę wspominać o tym, że argument "świat się nie zawalił, jak kiedyś..." jest bez sensu? Kiedyś słabsze dzieci były zrzucane z urwiska, ludzie umierali na byle choroby, a po świecie biegała inkwizycja. I wiesz co? Świat się nie zawalił, ale to nie znaczy, że wszystkiemu z przeszłości trzeba przyklaskiwać. A dziecko do drugiego roku życia musi być w specjalnej pieluszce. Trudno. Być może Ty byś chciała ryzykować tysiące dla wygody przypadkowego malucha, ale nie wszyscy chcą.

Odpowiedz
avatar Etincelle
34 42

@bloodcarver: nikt nie robi szumu (czasem inni klienci zwrócą uwagę, my nie), co przecież napisałam. Po prostu wydaje mi się to dziwne. Z wielkością biustu - masz rację, ale czy to znaczy, że totalnie "płaska" piętnastolatka też ma śmigać na basen w samych kąpielówkach?

Odpowiedz
avatar Etincelle
13 25

@Miryoku: chodziło mi o to, że generalnie wielkość biustu chyba nie powinna mieć wpływu na to, co wolno, a co nie. Bo jak pozwolić "deskom" na bieganie w samych kąpielówkach, to dlaczego te z większym biustem mają być poszkodowane? To pozwolić wszystkim? Trochę niesmacznie, to jest jednak basen, nie plaża, gdzie mimo wszystko jest luźniej - bo wtedy nie tylko młode by mogły latać półnago, ale i np. starsze, otyłe osoby, których biust kończyłby się w okolicach bioder. Średnio przyjemny widok. Well, dyskusja tak czy siak mocno teoretyczna, bo starsze u nas zawsze są ubrane, wymagane kostiumy zdefiniowane w regulaminie, a jedyne dorosłe, które pokazują biust, to karmiące matki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 17

@bloodcarver: Moja siostrzenica w wieku siedmiu lat piszczała o staniczek, bo inna dziewczynka z klasy już ma,a ona sie wstydzi przebierac na wf. No to jej kupiła sportowy.

Odpowiedz
avatar MyCha
13 15

@Miryoku: Jako posiadaczka 'tylko' średniego biustu w życiu nie chciałabym pływać, a szczególnie skakać do wody, bez stanika. Zwyczajnie dla swojej własnej wygody bo skaczący na boki biust wcale nie jest przyjemnym doświadczeniem dla jego posiadaczki. Zwyczajnie względy praktyczne tutaj przeważają.

Odpowiedz
avatar Etincelle
12 16

@Miryoku: okej, może nie powinnam mówić o przyjemności, bo to nie ma nic do rzeczy. Po prostu widok kobiety bez stanika mógłby kogoś zgorszyć i wystarczy, że wezwie policję, która zmuszona będzie interweniować. A sądząc po tym, jakie są u nas reakcje nawet na matki karmiące piersią, interwencji byłoby sporo. Grube uda czy klatki piersiowe mężczyzn mogą być nieprzyjemnym widokiem, ale podstaw do zgorszenia nie ma, bo taki ubiór jest powszechnie przyjęty na basenach. Oczywiście można nadal się zżymać na niesprawiedliwość w podejściu obywateli, ale ma to w sumie tyle sensu, co oburzenie na fakt, że facet o wzroście 1,5 m będzie z reguły uważany za mniej atrakcyjnego od faceta mierzącego 1,8 m. Może i niesprawiedliwość, kwestia gustu, podejścia, przyzwyczajenia, wychowania itd., niczyja to wina, ale cóż - tak po prostu jest. Nie dziwię się więc basenowym władzom, że punkt dot. stroju umieściły - on się może nawet nie zgadzać z ich prywatnymi poglądami, ale przynajmniej zabezpiecza basen od walki o sprawiedliwość w kwestii ubiorów. Bo, powiedzmy sobie szczerze, skoro większość klientów jednak razi widok nagiego biustu, nie ma po co dawać mniejszości szansy (wyłącznie szansy, bo prawa i tak nie zmienią; ludzie wciąż mogliby zgłaszać golasów) na manifestowanie swoich poglądów/walkę o sprawiedliwość.

Odpowiedz
avatar Eander
15 21

@Miryoku: Po pierwsze różnice w budowie płci powodują różnice w sposobie ubierania, a stanik służy kobiecie nie tylko do okrycia piersi ale również w innych celach (wygoda, poprawa wyglądu). Po drugie mężczyźni o dużych piersiach nie noszą staników, ale to wcale nie oznacza, że chętnie pokazują się bez koszulki. I na koniec po trzecie duży męski biust nie jest w żaden sposób atrakcyjny i pobudzający seksualnie nie można zaś tego samego powiedzieć nawet o małym kobiecym biuście. Fakt argument ten nie odnosi się do dzieci, ale dziewczynki naśladują kobiety i obserwując ich stroje oraz zachowanie same lepiej się czują w podobnie ubrane. ps. Powiedzmy sobie szczerze każda płeć narzuca na nas jakieś ograniczenia. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo skrępowany może być czasem facet w luźnych bokserkach :)

Odpowiedz
avatar katem
-1 9

@Etincelle: Czy dziewczynka 10-12-letnia bez biustu i innych oznak rozpoczynającego się dojrzewania jest kobietą? Wg mnie nie jest - to jeszcze dziecko. Robienie z niej na siłę kobiety wskazuje na przejmowanie zasad islamu, gdzie takie dziewczynki uznawane są za zdolne do współżycia. Ale to przecież nie nasza kultura. Oczywiście, jeśli 7-8-latka chce kostium kąpielowy ze staniczkiem to go ubiera - jaki problem, tyle tego w sklepach, ale robienie na siłę z dzieci obiektów seksualnych to właśnie jakaś społeczna obsesja seksualna w społeczeństwie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@katem: w ujęciu ratowniczym - póki nie widać - traktuj farmakologicznie jak dziecko :))

Odpowiedz
avatar Etincelle
2 6

@katem: robienie z dzieci obiektów seksualnych? A dlaczego tylko w kwestii "góry"? Dopóki nie jest obiektem seksualnym, to może niech też biegają bez majtek? Nie ma nic do rzeczy to, czy się kogoś uznaje za dziewczynkę czy kobietę (zresztą gdzie jest granica? wielkość biustu? okres, rozpoczęcie współżycia, wiek?). Dziewczynki w podstawówce na WF-ie też nie będą biegać w samych portkach, a chłopcom się to zdarza. Zresztą trzynasto- czy piętnastolatka też może być bardziej dziewczynką niż kobietą. To może biegać po placu zabaw bez bluzki? Wg mnie bez sensu jest jeden i drugi argument. Jeżeli czepiamy się obiektów seksualnych - wychodzi na to, że jeśli dziecko nim nie jest, do pewnego wieku może chodzić całkiem nagie. To o stawaniu się kobietą też nie ma nic do rzeczy, bo nie jest powiedziane, że niezdefiniowane dziewczynki mogą pokazywać klatkę piersiową. Wszystko definiują normy społeczne, a są takie, a nie inne, i o ile nagość np. w saunie czy pod prysznicami jest wskazana, o tyle na basenie przyjęte są inne stroje, tak samo jak inaczej ubiera się dziecko do teatru, a inaczej na podwórko.

Odpowiedz
avatar pasia251
2 4

@katem: niestety są tacy, dla których dzieci są właśnie obiektami seksualnymi... i właśnie w obawie przed takimi typami nie puszcza się dziecka nago w miejscach publicznych.

Odpowiedz
avatar aklorak
17 19

@Miryoku: Te dziecięce bikini to jest najlepsze. Dzieciaki na zajęciach skaczą do wody, więc trójkąciki najczęściej znajdują się w okolicy szyi.

Odpowiedz
avatar Miryoku
6 16

@aklorak: Właśnie o tym mówię :) Rozumiem dwuczęściowy strój na zasadzie krótka "bluzeczka" i majteczki, bo łatwiej to dziecku ogarnąć choćby przy siusianiu niż przy jednoczęściowym stroju. Ale te trójkąty najczęściej wcale nie leżące tam, gdzie mają leżeć albo falbaniaste topy powiększające biust u pięciolatki... No nie wiem, po co to komu.

Odpowiedz
avatar aklorak
9 15

@Miryoku: Tankini, czyli majtki i góra w formie bluzeczki na ramiączkach. Dla mnie genialne, bo normalnie można się załatwić, a do tego nawet jak się trochę podwinie to nie odkryje tego co powinno być zakryte.

Odpowiedz
avatar Bedrana
1 11

@Miryoku: Bo dziewczynka już stawiając pierwsze kroki musi wiedzieć, że jest dziewczynką. O gender nie słyszałaś? Nie może latać bez stanika, bo jeszcze pomyśli, że jest chłopcem - i tragedia gotowa. Co prawda, wystarczyłoby, gdyby od wczesnego dzieciństwa miała okazję widzieć różnice w budowie anatomicznej chłopców i dziewczynek, ale na to akurat nikt nie pozwoli. Dzieci muszą myśleć, że obie płcie mają w majtkach dokładnie to samo. Tylko dziewczynki noszą staniki - a chłopcy - nie. Nooo, jeszcze dziewczynki bawią się w dom, a chłopcy w wojnę. Proponuję, żeby dwuletnie kobiety zaczęły nosić buty na obcasach.

Odpowiedz
avatar hulakula
27 27

nie ogarniam jak można zostawić swoje dziecko- nawet śpiące w przebieralni- i sobie zwyczajnie gdzieś pójść o.O

Odpowiedz
avatar Allice
4 16

Nie wiem, chyba mam dziwnych rodziców. Mam zdjęcia w wieku około 2 lat gdzie mam jednoczęściowy strój... A z momentów życia które już mogę pamiętać nigdy nie czułam się jakoś specjalnie skrępowana dlatego że mam na sobie w miejscu publicznym coś więcej niż majtki. Raczej to by działało w drugą stronę. Wiem że jest moda na odsłanianie jak najwięcej, stroje kąpielowe w formie długiej już są miejscami zakazane (za cholerę nie rozumiem czemu, problemy skórne wystarczą jako chęć założenia takiego). Niedługo jak ubiorę długą spódnicę będą patrzeć jak na wariatkę... Ale szanujmy swoje dzieci, one też mają prawo do prywatności itd

Odpowiedz
avatar BlackAndYellow
2 2

Mają, niedługo to słowo stanie się tabu :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Allice: ja mam piękne zdjęcia jak w baseniku mój kilkuletni brat też ma jednoczęściowy strój :D

Odpowiedz
avatar Bubu2016
4 16

Rany kota, PO CO siedmiolatce biustonosz?!

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 18

@Bubu2016: Bo siedmiolatka kiedyś będzie miała trzydziestkę. I nie jest istotne, że w chwili obecnej jej "cycki" (a nawet sylwetka) zupełnie nie różnią się od chłopięcych. Istotne jest to, że tatuś z mamusią muszą niemalże od kołyski uczyć ją zasłaniania brodawek, bo jak jej nie nauczą - to będzie chodziła po świecie topless i siała zgorszenie swoim bezwstydem. A dziewiczy wstyd - to podstawa.

Odpowiedz
avatar Nikusia1
4 6

@Bubu2016: Moja siostra mając 8 lat przyszła i powiedziała, że musi mieć "taki jakby stanik, ale dla dzieci"(chodziło o taki krótki top), bo się wstydzi przebierać przed wf, a wszystkie dziewczynki już taki mają. Wstd i zasłanianie pewnych części ciała jest wpisane w nasza kulturę czy nam się to podoba, czy nie. :D

Odpowiedz
avatar gggonia
2 6

płakać mi się chce jak słyszę o takich idiotkach które tak krzywdzą małe nieświadome dzieci albo je gdzieś zostawiają. Biedne bezbronne dzieci :(

Odpowiedz
avatar Erick
2 2

ja ratownikiem nie jestem, ale basen lubię.na rekreacyjnym mamy tzw. "cebulę", kawałek zjeżdżalni, potem wielki lejek i na samym końcu basen na dwa metry. Pisze jak wół. Od czternastego roku życia. W kolejce chłopiec,który, dam się pochlastać, nie ukończył nawet trzeciej klasy, za nim matka. Patrzę, patrzę i kulturalnie mówię, iż owa cebula od lat czternastu i ja rozumiem,że można być niskim, ale latorośl na pewno tyle nie ma, a dwa metry basenu to już coś. Zostałam obszczekana, że syn ma KARTĘ PŁYWACKĄ i co ja się w ogóle interesuje. Nook. Lecę w dół, za mną dzieciak. Wychodzę z basenu i miałam odejść, ale dla własnego przekonania zostaję i patrzę. Młody wpadł, zaczął się topić. Jak już go wyciągnęli to ratownik srogim tonem pyta gdzie matka. Matka zaraz za synem, wpada i wychodzi. I awantura, bo JEJ SYN MA KARTĘ PŁYWACKĄ. i od czego w ogóle jest ten ratownik, że narzeka przy pomaganiu?! idk. od którego roku życia w ogóle wydają takie karty

Odpowiedz
avatar pasia251
2 2

@Erick: może tę kartę to ona mu z internetów wydrukowała...

Odpowiedz
avatar Erick
0 0

@pasia251: a możliwe xDDD

Odpowiedz
avatar mikmas
0 4

Specem nie jestem, ale AFAIK 7 latki mają chłopięcą sylwetkę, różnią się dołem, więc czemu dziewczyny mają tą część zasłaniać, a chłopcy nie, skoro niczym się w tym fragmencie ciała nie różnią?

Odpowiedz
Udostępnij