Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Długo zastanawiałem się nad tym, czy to umieścić. Po prostu się boję.…

Długo zastanawiałem się nad tym, czy to umieścić. Po prostu się boję. To wina lokalnej polityki. Jednak moja obecna wychowawczyni i pewna pani psycholog uświadomiły mi, że nic mi nie mogą zrobić za to co napiszę.
Przechodzę do sedna.

Trzecia klasa gimnazjum. Spotkanie ze starostą (było już po egzaminach). Pan starosta opowiada i zachwala wniebogłosy lokalne szkoły ponadgimnazjalne. Powszechnie jest wiadome, że mają one słaby nabór, bo uczniowie wolą dojeżdżać do o wiele większego miasta niedaleko nas. Spowodowane jest to m.in. tym, że nauczyciele są strasznie upolitycznieni i ci, którzy nie sprzyjają lokalnej władzy mogą nawet utracić etaty (było głośno o jednej takiej pani, która została nauczycielką świetlicową, mimo że wcześniej uczyła normalnie młodzież).

Niedługo po tym spotkaniu zobaczyłem artykuł na lokalnym blogu, który twierdzi, że liceum w naszym mieście to "reanimowanie trupa". Skomentowałem to mówiąc, że starosta mówił m.in. o nim właśnie, w naszej szkole. Następnego dnia się zaczęło...

Nie pamiętam jak to było dokładnie, bo minęło półtora roku od tamtych wydarzeń.
Wychowawca dowiedział się, że to ja napisałem ten komentarz (mój błąd, podpisałem się swoim imieniem) od nauczycielki, radnej miejskiej, która jest ze sprzyjającej staroście partii. Kazał mi usunąć ten komentarz, a moi rodzice zostali wezwani i poinformowani o moim "haniebnym" i "gówniarskim" czynie, oraz o tym, że szkaluję szkołę i obrażam starostę. Komentarz usunąłem. Można rzec, że koniec, sprawa załatwiona.

Jednak niedługo potem pewien pan pod miejscem usuniętego komentarza zapytał co się stało, że został usunięty. Odpisałem zgodnie z prawdą (wtedy zmieniłem nick). Kolejnego dnia, znowu wychowawca mnie oskarża, znowu grozi policją, przez co doprowadził mnie do płaczu. Rodzice znowu wezwani, rozmawiałem ze szkolnym psychologiem i panią pedagog, którzy mówili mi, że tak nie wolno postępować. Moi rodzice byli oburzeni, wzięli moją stronę. Jedna pani bibliotekarka też mnie broniła, bo twierdziła, że nikogo nie obraziłem i wyraziłem poglądy, do których mam prawo.
Sprawa ostatecznie zakończyła się tak, że obniżono mi ocenę z zachowania.

Zrozumiałem, że w lokalnych placówkach edukacyjnych jestem
"persona non grata", więc dojeżdżam do liceum w bliskim mieście wojewódzkim. Tak jak znaczna większość osób w wieku licealnym.

polityka

by ~Kunkwat
Dodaj nowy komentarz
avatar Rammsteinowa
29 31

Patologia. Jak dla mnie to powinna być sprawa dla kuratorium...

Odpowiedz
avatar krzychum4
24 24

@Rammsteinowa: Lokalne realia. Ja znam historię nauczyciela z naganą dostał... Nagrodę za zasługi dla oświaty. Oczywiście nie miało to żadnego znaczenia, że nauczyciel jest radnym ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
5 11

Niezli stalkerzy z tych radnych i nauczycieli... chyba, ze masz charakterystyczne imie... pomysl co by bylo, jakbys poszedl do jednej z tych szkol

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
19 19

"Ty nie myśl, nie myśl, jeden taki myślał i myślał, to mu pokazali, i teraz już nie myśli ani dzieciom nie pozwala"

Odpowiedz
avatar jass
23 23

@PiekielnyDiablik: Od razu mi się przypomniało: "Dziecko należy ustawić w szeregu, niechaj kolejno odlicza. Numer dla dziecka stanu szkolnego, ważniejszy od jego oblicza. Ref: Sztywno, równo i posłusznie, a do tego bez wahania. Dyscyplina! Dyscyplina, to podstawa wychowania. Dziecko nie może za dużo czytać, tylko wybrane problemy. Dziecko nie może o nic pytać, ma słuchać co mu powiemy. Sztywno, równo i posłusznie, a do tego bez wahania. Dyscyplina! Dyscyplina, to podstawa wychowania. Jeśli na czarne mówimy białe, dla dzieci ma to być białe. Białe dlatego bywa czarne, że ja je tak nazwałem. Sztywno, równo i posłusznie, a do tego bez wahania. Dyscyplina! Dyscyplina, to podstawa wychowania. Bywa czasami, że jakieś dziecko próbuje mieć własne zdanie, wtedy z nim krucho, wtedy z nim kiepsko! To dziecko dostanie lanie. Sztywno, równo i posłusznie, a do tego bez wahania. Dyscyplina! Dyscyplina, to podstawa wychowania. Baczność klasa! Klasa słucha. Właśnie przeleciała mucha. Ha, ha!"

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
7 13

Przypomina to sytuację w mieścinie, z której jestem. Nie odnośnie szkół, bo jest jedno liceum na przyzwoitym poziomie, a przynajmniej na takim było, jak wyjeżdżałem jakieś 10 lat temu, ale jeśli chodzi o stopień upolitycznienia wszelkich urzędów, szkół i wszystkiego w jakiś sposób powiązanego z lokalnymi władzami. Kiedyś też było z tym źle, ale odkąd do władzy doszła "dobra zmiana", to dawna postkomunistyczna nomenklatura (siedzieli na tych samych stołkach jeszcze za PRL, a potem z powodu jakiegoś sentymentu mieszkańców do tego systemu, wygrywali wybory), to przy nich aniołki. Nie jest to z mojej strony żaden atak na tę partię. Piszę tylko, jak to wygląda na szczeblu lokalnym w miasteczku, z którego jestem. Nie twierdzę, że tak jest w całej Polsce. Może być zupełnie inaczej. Nie mam pojęcia.

Odpowiedz
avatar zendra
1 1

@pasjonatpl: Napisz o co chodzi, bo "dobra zmiana" wygrała wybory do parlamentu, ale przegrała wybory samorządowe, i w samorządach w zasadzie nie rządzi. W samorządach spektakularny sukces odniosło PSL i, jak zazwyczaj, komitety lokalne. Jeżeli więc ktoś upolitycznia szkoły (w jaki sposób?) na szczeblu lokalnym, to z pewnością nie robi tego aktualnie rządząca partia, bo po prostu nie może, nie ma na to wpływu.

Odpowiedz
avatar fenek
23 25

Nawet bibliotekarka zabrała głos w ważnej sprawie xd może nie znam realiów jakichś pipidow, ale czym wy się tam zajmujecie to kosmos. O ile nie napisałeś bzdur, trzeba było żadnego komentarza nie usuwać, pójść z rodzicami jak wezwą, twardo powiedzieć, że takie masz poglądy, że tak mówili etc. I co? A jak ci będą chcieli zachowanie obniżyć to albo machnąć ręka (bardziej idiotycznej kary nie ma chyba, kogo interesuje zachowanie wystawione w szkole xd?) albo pisać, pisać, pisać pisma. A jak spierda lacie i płaczecie po kątach to was tłamszą.

Odpowiedz
avatar zendra
2 2

Mogę uwierzyć, że lokalni radni są uczuleni na krytykę, ale historia traci na wiarygodności, gdy autor pisze, iż "uczniowie wolą dojeżdżać do o wiele większego miasta niedaleko nas. Spowodowane jest to m.in. tym, że nauczyciele są strasznie upolitycznieni...". Jasne... Już to widzę, jak gimnazjaliści kierują się wyborem liceum według jakiegoś dziwacznego kryterium: "upolitycznienia nauczycieli". Zwłaszcza, gdy to wiązałoby się z rezygnacją z lokalnego liceum i koniecznością dojeżdżania do innego miasta. Bajeczka dla naiwnych. Takie dziwne teksty może pisać ktoś, kto sam jest uwikłany w polityczny konflikt, bo np. tatuś/mamusia są radnymi po przeciwnej stronie barykady. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że gimnazjalista monitoruje poglądy polityczne nauczycieli w szkole, do której w ogóle nie uczęszcza (przyszłe liceum)? Tylko w jeden sposób: sam jest upolityczniony. Poza tym nauczyciela nie można tak po prostu "pozbawić etatu". Nauczyciel świetlicy, to wciąż jest nauczyciel. Autor mocno koloryzuje.

Odpowiedz
avatar burninfire
1 1

I dobrze. Nie ma co się kopać z koniem. Ucieczka jest jedynym rozwiązaniem, żeby się uwolnić od tej patologii.

Odpowiedz
avatar Shineoff
1 1

Ja pamiętam, jak w szkole prywatnej, do której chodziłam, powiedziałam na przerwie koleżance, że nie podobają mi się "szkolne dresy paradne". Reprezentowaliśmy szkołę na rozmaitych zawodach sportowych i dyrektorka specjalnie na te okoliczności kupiła nam dresy. Były obrzydliwe, serio, z podłej tkaniny, w okropnym kolorze, z wielkim emblematem szkoły na plecach. No i jako jedenastolatka, która już zwraca uwagę w co się ubiera, wyraziłam opinię o wspomnianych dresach. Dyrektorka się o tym w jakiś sposób dowiedziała, wezwała mnie do siebie i zrobiła karczemną awanturę. Na koniec roku szkolnego, pomimo tego że miałam najwyższą średnią ocen oraz osiągnięcia sportowe nie zostałam "uczniem roku", została nim dziewczyna z niższą średnią ocen, bez żadnych osiągnięć. Cóż, nienawidziłam tej szkoły, ale po tym znienawidziłam ją jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że już nie istnieje.

Odpowiedz
Udostępnij