Szukam pracy. W związku, z czym przeglądam strony z ogłoszeniami i rozsyłam CV wszędzie tam gdzie moje kompetencje pokrywają się z wymaganiami. Wychodzi ich całkiem sporo. Pracodawcy czasem oddzwaniają, często nie. Na rozmowach różne sytuacje się zdarzają, mniej lub bardziej piekielne, ale dziś miałem bardziej śmieszną.
Dzwoni moja komórka. Numer nieznany wiec odbieram.
- Dzień dobry. Czy pan Czernobog?
- Tak, zgadza się?
- Kasia Piekielna z tej strony. Pan wysłał do nas CV. Chlelibyśmy zaprosić pana na rozmowę. Czy odpowiada panu poniedziałek godzina 10? (Wypowiedziane w tempie, które zawstydziłoby prowadzących aukcję bydła w Ameryce - polecam zobaczyć na Y;))
- Tak oczywiście.
- Znakomicie. Proszę, jeśli to możliwe wziąć dokumenty ksera dokumentów poświadczających pańskie kwalifikacje.
- Dobrze. A czy mogę spytać gdzie rozmowa się odbędzie?
- Oczywiście w siedzibie naszej firmy. Bardzo proszę być punktualnie.
- Ale czy może mi pani powiedzieć, z jakiej firmy pani dzwoni?
- Jak to? To pan nie wie gdzie wysyłał CV?
- Oczywiście wiem, tylko ze wysyłałem w kilka miejsc a... ( Chciałem powiedzieć "a pani tylko się przedstawiła, ale nie zdążyłem skończyć).
- Ach tak? Więc nie jest pan zdecydowany na pracę u nas. W takim razie proszę jednak nie przychodzić. My szukamy kogoś, kto jest sfokusowany na konkretnym targecie. Beeeeep... (Rozłączyła się).
W pierwszej chwili pomyślałem, że przecież mogłem spróbować wygooglowac numer i zobaczyć czy uda mi się znaleźć skąd babka dzwoniła. W sumie to zrobiłem i okazało się, że była to jakaś mała firma zajmująca się promocją i marketingiem, która szukała pracownika do biura. Oczywiście w ogłoszeniu reklamowali się jako „młody, ambitny, rozwijający się pnący się po pozycję lidera na rynku”. Chyba jakoś jednak nie żałuję...
Praca biuro korpo bełkot
Tez tak mialam- ze w ogole jak smiem wysylac cv dopoki nie oddzwonia ( po miesiacu) albo po pol roku- ze jak ja smialam znalezc prace? I sie jeszcze przeprowadzic na drugi koniec PL? I co to w ogole za zwyczaje wysylac cv w kilka miejsc?!
Odpowiedz@bazienka: Miałam podobną sytuację. Po rozmowie kwalifikacyjnej usłyszałam "odezwiemy się do pani". W czasie, jak szukałam pracy, na rozmowach byłam kilku i przyjęłam pierwszą zaproponowaną mi ofertę, która przedstawiała się sensownie. Jakież było zdziwienie pani z firmy X, która zadzwoniła 3 miesiące po naszym spotkaniu i musiała się obejść smakiem, bo ja już byłam zatrudniona u konkurencji.
Odpowiedz@Dziewczynazmarcepanu: niewdzieczna oni cie sprawdzali, jak bardzo ci na tej ofercie zalezy ;)
Odpowiedz@bazienka: Kiedy pierwszy raz szukałem pracy w Belgii miałem podobną sytuację. Wysłałem wiele zgłoszeń, w tym kilka do tej samej agencji w odpowiedzi na różne ogłoszenia. Dostałem emailem zaproszenie na rozmowę bez sprecyzowania, o które ogłoszenie chodzi, więc myślałem, że chodzi o spotkanie zapoznawcze połączone z próbą dopasowania mnie do którejś z ofert. Na miejscu jednak się okazało, że rozmowa ma dotyczyć konkretnej oferty i pani rekruterka była bardzo zdziwiona, że nie wiedziałem, której.
OdpowiedzSfokusowany na targecie....
Odpowiedz@Jon: a czy można się jeszcze na czymś sfokusowac? Xd
Odpowiedz@fenek: np. na sobie ;) niektorym wychodzi az za dobrze
Odpowiedz@fenek: Można jeszcze Focusem przyjechać na taką rozmowę, a czekając na swoją kolej czytać Focusa.
OdpowiedzNo, jak Ty nie jesteś sfokusowany na targecie, to Ty keszu z tego dilu mieć nie będziesz.
OdpowiedzI tacy debile są odpowiedzialni za kontakt z potencjalnym pracownikiem... Quo Vadis HR...
Odpowiedz@pupek86: Do działu zarządzania "zasobami ludzkimi" wielu orłów nie potrzeba. Wystarczy dobry kierownik, który wymyśli system, BHPowiec, który może być zewnętrzną "firmą", reszta to papierkowo-komputerowo robota, którą wykona niemal każdy przynajmniej trochę kumaty.
OdpowiedzTeż szukam obecnie zatrudnienia, bo freelancerka trochę mnie znużyła i mam podobne kwiatki. Czasem się zastanawiam, czy te firmy serio szukają pracowników, bo opryskliwość rekruterów czy to na żywo czy przez telefon i robienie tajemnicy z rzeczy raczej waznych jak chociażby adres firmy, sprawia, że mam czasem wątpliwości. I to poczucie niektórych, że będę czekała w zawieszeniu x miesięcy aż firma łaskawie podejmie decyzję..no chyba nie.
OdpowiedzPraca biurowa a potem się okazuje, że zwykły akwizytor.
Odpowiedz@Czarnechmury: anom, mialam tak w Krk... praca biurowa, opiekun, wyjscie w teren, myslalam, ze na jakies psotkanie biznesowe z klientem. chociaz juz wtedy mi to nie pasowalo, bo chcialam prace w papierach a nie w obsludze klienta wyladowalam w bloku na jakims zadupiu, nie znalam miasta, nie wiedzialam, jak stamtad wrocic, masakra
Odpowiedz@bazienka: wrocic tak jak dojechalas na miejsce :)
Odpowiedz@nursetka: tak finalnie zrobilam, bylo to trudne, bo mam ujemna orientacje przestrzenna, a bloki byly w jakiejs tam odleglosci od przystanku i nie, nie mam smartfona- wiec ani gps, ani "jak dojade"
OdpowiedzNo i strzeliła focha. A zawsze mogła powiedzieć: "domyśl się" :)
Odpowiedz@Raawrrr: Miałeś się domyślić, że masz się domyślić :D
OdpowiedzJa też teraz szukam i wysyłam pełno CV, ale normalnie się dopytuję, proszę o dokładny adres i jest spoko. Takich nieogarów jeszcze nie spotkałam. Trzymam kciuki za wszystkich poszukujących godnej pracy. ;)
OdpowiedzDaje się zauważyć, że "szukamy młodej, ambitnej osoby" oznacza "szukamy zdesperowanego frajera, który nie zna kodeksu pracy i nie wymaga od innych szacunku do siebie".
OdpowiedzZazwyczaj pytam o adres spotkania i potwierdzenie na maila. Ale jestem trochę innym targetem więc mi żaden HR takiego numeru nie wytnie.
Odpowiedz