Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Do niedawna zajmowałam pół pokoju w mieszkaniu studenckim, które zamieszkiwały także 2…

Do niedawna zajmowałam pół pokoju w mieszkaniu studenckim, które zamieszkiwały także 2 dziewczyny - (O)la i (M)onika. Dogadywałyśmy się świetnie, często sobie pomagałyśmy, żyłyśmy razem do tego stopnia, że nawet rodzice każdej z nas mieli nasze numery telefonów - na wszelki wypadek, gdyby którejś z nas stało się coś złego. Niby było to zapobiegawcze, ale... Szybko odkryłyśmy, że dzielenie się numerem z matką M były złym pomysłem. Opowiem o jednej, ostatecznej sytuacji, która zmusiła nas do wprowadzenia na tym polu pewnych zmian.

Mama M telefonowała do niej ok. 2 razy dziennie. Było to dość zrozumiałe - dziewczyna młodziutka, w dużym mieście, pierwszy raz mieszkała z obcymi ludźmi (ja i O przygarnęłyśmy ją dosłownie z ulicy, po tym jak chłopak wyrzucił ją z domu), więc ok.

Jednakże z czasem zauważyłyśmy z O, że M coraz częściej wraca do domu z telefonem przy uchu, tłumacząc matce jak krowie na rowie, że nie mogła odebrać telefonu, gdyż była na zajęciach. Spytałyśmy M, czemu w ogóle musi jej to tłumaczyć. Dowiedziałyśmy się, że jej matula ma, delikatnie mówiąc, problem ze zrozumieniem, że inni ludzie mają swoje życie i nie zawsze znajdą dla niej czas. No dobrze, nikt nie jest idealny.

Ale pewnego dnia przegięła.

M pojechała po południu na uczelnię i zostawiła telefon w domu. Ja wróciłam kilka godzin później, a chwilę po mnie wróciła O. Przybiegła do mnie mocno zdenerwowana, i opowiedziała, że spanikowana matka M dzwoniła do niej z 6 razy, gdy O była zajęta pracą. Nie powstrzymywał jej sms, który miał jej to wyjaśnić. Gdy O mogła już do niej oddzwonić usłyszała, że matka M jest przerażona i spanikowana, gdyż jej córka nie daje znaku życia, a musi z nią koniecznie porozmawiać...

M wróciła, również wkurzona. Na uczelni spotkała swoją przyjaciółkę, do której matka M również dzwoniła z pytaniem co się dzieje z M. Tarabaniła także do jej chłopaka. Numer do niego wyciągnęła od tej przyjaciółki właśnie, niemalże płacząc jej do słuchawki.

M chwyciła telefon i wzięła głęboki oddech. 34 nieodebrane połączenia. Może faktycznie coś się stało i matka nie bez powodu prawie dostaje zawału?

M wyszła i wróciła po kwadransie, z miną pełną zrezygnowania. I taki fragment rozmowy nam przytoczyła.

M - Ale mamo, powiedz wreszcie co się stało?
MM - A nic M w sumie... Chciałam ci powiedzieć, że dziadkowie przyjechali i kupili mi storczyka.

Faktycznie, sprawa życia i śmierci :D.

matczyne_odpały

by ~takasytuacja
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bazienka
-5 15

Jak moj byly- pracowalam w kawiarni, przez 10 godzin nie zdazylam siku zrobic, ale nie- bo " ty nie chcesz ze mna gadac". Wracam ze zmiany o 23.30, jutro na 7.30, jeczy o 1-2 nad ranem, ze chce isc spac. Sms- " bo kolezanki to po 5 minutach odpisuja a ty przez 5 godzin nie mozesz". Kolonie- przez 2 tygodnie napisal JEDNEGO sms; na dyskotece z dziecmi nie odbieralam, korzystam z toalety, sprawdzam odzine- 6 polaczen nieodebranych, krolewicz bulwers, z enie chce rozmawiac tu i teraz ( jestetm w pracy), az do tekstow typu " jestes nic niewarta". A traz mi slodzi, z emoeze bysmy sprobowali jeszcze raz..... nope nope nope. poza tym kurde kto normalny podaje matce numery do swoich znajomych? Szczegolnie TAKIEJ matce?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 października 2017 o 22:51

avatar Nikusia1
1 1

@bazienka: Takie matki najczęściej mają numery znajomych dziecka, bo tego wymagają. Skoro dziewczyna tłumaczy się, odbiera telefony i nie wykazuje żadnego buntu (a wnoszę tak z historii), zapewne również na stanowcze "Daj mi numer swojej współlokatorki" nie potrafiła odmówić. Swoją drogą moi rodzice mieli numery kilku moich koleżanek i mojego chłopaka, ale nigdy z nich nie skorzystali, poza jedną sytuacją, gdzie byłam długo poza domem z jedną z koleżanek, a telefon mi padł i się zmartwili.

Odpowiedz
avatar quack
18 18

Dobry wieczór. Wygląda na przypadek nieodciętej pępowiny. W tym wieku odcięcie może być bolesne :(

Odpowiedz
avatar Garrett
10 10

@quack: Dokładnie, nie o kwiatki chodziło tylko o kontrolę...

Odpowiedz
avatar Habiel
10 12

Pisałam już kiedyś w komentarzu o koleżance i to powtórzę, bo prawie identyczny przypadek. Idzie na uczelnie-melduje mamie, wraca-również, wychodzi z nami w rodzinnej miejscowości do naszej knajpki 500 m. od domu- to samo. A jak przyjechała do mnie w odwiedziny to zameldowała się po wyjściu z pociągu (to rozumiem), tramwaju, a na koniec jej matka kazała mi ją odwieźć do rodzinnej miejscowości, bo przecież jej córcia nie da rady. Teraz jeszcze sprawy mogą się pogorszyć, bo powróciła na matczyne łono domowe i na studia dojeżdża. Tylko współczuć, bo koleżanka czuje się z tym stosunkowo dobrze.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

@Habiel: To jednak jest inny przypadek, bo bohaterka historii sprawia wrażenie, że nie czuje się z tym dobrze.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
12 14

Przypomina mi się takie psychoterapeutycze powiedzonko: "Matka do zabicia, żałoba do przepracowania". W tym przypadku, pasuje idealnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Moj byly mial podobni, poszlam do kosciola na godzine, po wyjsciu 10smsow pod rzad, gdzie jestes, martwie sie, martwie sie. Siedze na zajeciach na uczelni, co chwile sms o podobnej tresci. Tragedia.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 7

@nursetka: a najgorsze jest, z epoki sie nie odetniesz, nic sie nie zmieni

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@bazienka: Z jakiej epoki bazienka?

Odpowiedz
avatar yakhub
0 0

@GlaNiK: Pewnie miało być "najgorsze jest, że póki się nie odetniesz (...)"

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@yakhub: Ja to zrozumiałem z tym, że bazienka notorycznie popełnia masę błędów tego typu i ma głęboko w 4 literach innych użytkowników, którym to na prawdę przeszkadza. Nie jestem grammar nazi, sam robię wiele błędów, ale bez przesady... Tym bardziej, że zdążyła już udowodnić, że jak chce to ma wielkie litery, znaki diakrytyczne i poprawną gramatykę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2017 o 11:07

avatar Jorn
4 6

"Mama M telefonowała do niej ok. 2 razy dziennie. Było to dość zrozumiałe" Nie, to nie jest zrozumiałe.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
2 2

Odbierać raz dziennie po południu w WOLNEJ chwili. Powiedzieć, że było się na zajęciach i KONIEC, żadnego innego tłumaczenia. Ani wcześniej ani później nie odbierać telefonów - znudzi się jej.

Odpowiedz
avatar CrazDes
0 0

@LoonaThic: Gorzej jak mamusia zacznie przyjeżdżać, a nawet zakłócać przebieg zajęć (np. wbić na wykład po sprawdzeniu planu, zapytać się czy córka jest, bo pilna sprawa).

Odpowiedz
avatar Gienek
0 0

Jakbym moją teściową widział - doszło do tego że od 4 lat zablokowałem jej numer - bo jak do córci nie mogła się dodzwonić to dzwoniła do mnie bym jej żonę mą podał... i tylko po to do mnie dzwoniła :)

Odpowiedz
Udostępnij