Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ten wpis jakoś specjalnie piekielny nie będzie. Przedstawiona sytuacja budzi jedynie zastanowienie…

Ten wpis jakoś specjalnie piekielny nie będzie. Przedstawiona sytuacja budzi jedynie zastanowienie nad tym, w jaki sposób policjanci z drogówki wybierają auta do kontroli drogowej.

Warszawa, niedzielny poranek. Jadę sobie spokojnie po trzypasmowej drodze, radośnie podśpiewując (w końcu nikt nie słyszy). Mozolnie doganiam jakiegoś dostawczaka wyładowanego w opór jakimś dziadostwem: stary regał, jakaś rama łóżka, pralka i masa różnych gratów – wszystko powiązane sznurkiem, drutem i szmatami. Z upływem kolejnych metrów zaczynam dostrzegać coraz więcej szczegółów. Maluje się obraz nędzy i rozpaczy: koszmarnie brudny, miota nim jak szatan po całym pasie, zostawia cztery ślady, a główny materiał konstrukcyjny tego pojazdu to rdza i dziury w blaszanych panelach. Istna ruina na kółkach. Jak na moje oko, to za podbicie przeglądu musiał nieźle zabulić – albo nie miał.

Miałem zamiar od razu wrzucić kierunkowskaz i zostawić tego rzęcha za sobą, ale środkowym pasem sunął nieoznakowany radiowóz (tę czapkę na desce widać z chyba stu metrów). Jednak jak jechał, tak pojechał dalej, po czym... zwolnił, żeby zrównać się ze mną. Bardzo ładna pani policjantka uśmiechem i lizakiem nakazała zjechać w bezpieczne miejsce. Okej. Zjechałem na stację, pokazałem dokumenty, dmuchnąłem w balonik i odpowiedziałem na lawinę pytań dotyczących mojego auta – bo nietypowe i takiego to jeszcze nie widzieli... A rupieć pojechał dalej.
Nic tylko czekać. aż się gdzieś na szosie złamie w pół i narobi szkód.

drogówka

by E4y
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Krzysztof
1 5

Cóż to auto - pytam jako osoba z branży motoryzacyjnej.

Odpowiedz
avatar E4y
6 8

@Krzysztof: Fiat Ritmo Abarth, pierwsza generacja.

Odpowiedz
avatar xyRon
3 3

@E4y: E spodziewałem się jakiegoś amerykańskiego krążownika szos. :) Ten Ritmo Abarth to bardziej Golfa przypomina.

Odpowiedz
avatar imhotep
2 2

@xyRon: Chyba ci policjanci mało w życiu widzieli.

Odpowiedz
avatar E4y
3 3

@xyRon: Za dużo zakrętów mamy na amerykańskie krążowniki ;) A jakby się uprzeć, to jest kilka podobieństw między Ritmo a Golfem. Jednak już bardziej od drugiej generacji Ritmo i Golfa w wersji GTI (podwójne lampy). Noo i Fiat wygląda lepiej! Nie wspominając już o brzmieniu "ostatniego prawdziwego Abartha" – bo to, jak na moje ucho, jest najlepiej brzmiąca rzędowa czwórka w historii motoryzacji. Miło jest jak dość często ludzie, entuzjaści motoryzacji, pytają "co tam jest pod maską?".

Odpowiedz
avatar wifi
-1 11

Może policjantka była tylko człowiekiem i najzwyczajniej w świecie nie zauważyła tamtego auta? W tę wersję chciałabym wierzyć, bo druga jest taka, że za dużo problemów i papierologii zajęłoby mocowanie się z kierowcą w celu odebrania dowodu rejestracyjnego. Poszła więc na łatwiznę. Bo odebranie dowodu na autostradzie wiąże się niestety z lawetą i awanturującym się (zwykle) kierowcą. Chyba że jestem w błędzie.

Odpowiedz
avatar E4y
6 10

@wifi: Zastanawiam się, czy przypadkiem się nie nabijasz ;) Niedzielne poranki mają to do siebie, że ruch drogowy jest znikomy. A z tych dwóch wersji które przedstawiłaś, to obie są równie niepokojące – ślepota lub niekompetencja ;) Bo chyba trzeba jakiegoś specjalnego talentu, aby nie zauważyć jednego dwóch wyprzedzanych pojazdów jadących może z piętnastometrowym odstępem. Tak już zupełnie serio: obstawiam więc, że policjanci celowo rzęcha zignorowali, żeby uniknąć papierkologii. Wszak to była niedziela. A, to nie była autostrada tylko trasa szybkiego ruchu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 października 2017 o 23:08

avatar the_godfather
0 4

@wifi: Szczerze wątpię. Dostawczak jest znacznie wyższy od Ritmo.

Odpowiedz
avatar Carima
3 5

@wifi: Może po prostu lubi samochody i sobie nagięła nieco swe kompetencje, żeby o auto podpytać ;p

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
0 4

@E4y: Nie ram miałem okazję widzieć, w różnych miastach, jak "cwaniaczki" nie chcą czekać w długiej kolejce na światłach do skrętu w lewo i podjeżdżają za światła, przed wszystkich. A na skrzyżowaniu prostopadłym, nie więcej jak 30 metrów od takiego gościa stał radiowóz, czasem nawet drogówki. I ani razu nie podjechali zatrzymać takiego gościa. Rozumiem, że prewencja to bezmózgie mięśniaki, które mają za zadanie walić pałą na rozkaz, ale drogówka... chyba musieli specjalnie się odwracać. Sytuacja po domem. z 5 lat temu przenieśli nam w pobliże giełdę wszystkiego co można sprzedać. od zabytków ze śmietnika do nowych ubrań a nawet skuterów. A ludzie zaczęli stawać na chodniku, całkowicie go blokując, a czasem nawet na wyjeździe z parkingu. Łącznie na raz stać tak potrafiło ponad 20 aut. Ile razy widziałem drogówkę, która przejeżdżała obok i jakoś nie zauważali tych aut. Kilka tygodni temu doszło do absurdu. Policja stała 300m dalej i spisywała gościa za parkowanie na powierzchni wyłączonej z ruchu. Akurat szedłem na zakupy, więc podszedłem i poprosiłem o podjechanie te 300m i zajęcie się całym sznurkiem aut, w tym jednego, które blokował rogatki przejazdu. Powiedzieli, ze mają kupę roboty i podjadą jak skończą spisywanie aktualnego klienta. 10 minut później wracam do domu, a po policji ani śladu. A auta, które stały nieprawidłowo, stały tak dalej i żaden nawet nie miał kartki z wezwaniem na komisariat. Po raz kolejny wychodzi na to, że cwaniactwo i agresja w tym kraju bardziej się opłaca, bo policja jest leniwa i tak na prawdę robią to co przyniesie większy zysk...

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
5 5

@wifi: Już bardziej prawdopodobną dla mnie opcją byłoby to, że chciała autora poderwać, albo faktycznie wypytać o auto. Bo w to, że rozlatującego się, dużego rzęcha nie zauważyła w życiu nie uwierzę.

Odpowiedz
avatar babubabu89
-2 2

@Fahren: Ale nie mogą wykonywać badania trzeźwości "prewencyjnie" ;)

Odpowiedz
avatar babubabu89
0 0

@Fahren: No właśnie nie. Policja bada trzeźwość na podstawie Prawa o ruchu drogowym. Ale te zapisy odwołują się do ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Tam natomiast zapisano, że kierowcę można zatrzymać, jeśli „zachodzi podejrzenie, że przestępstwo lub wykroczenie zostało popełnione po spożyciu alkoholu”. A teraz powiedz mi jakie przestępstwo bądź wykroczenie popełniam gdy jadę prosto, przestrzegam przepisów, mam wszystko w porządku z papierami i obowiązkowe wyposażenie samochodu jest kompletne?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@babubabu89: No cóż, wtedy nadal zachodzi podejrzenie że możesz być pod wpływem alkoholu. Nie było napisane "uzasadnione podejrzenie" :P

Odpowiedz
avatar zirael0
0 0

@babubabu89: Głupi czy po prostu nakręcony tymi ćwokami co uznają RUTYNOWE badanie trzeźwości w czasie kontroli za naruszenie przepisów?

Odpowiedz
avatar babubabu89
-1 1

@mooz: No widać nie zrozumiałeś. Żeby policjant mógł zbadać trzeźwość kierowcy to kierowca MUSI popełnić przestępstwo lub wykroczenie, bo wtedy jest podejrzenie, że mógł to zrobić pod wpływem. Czyli podczas rutynowej kontroli gdy jadę zgodnie z przepisami i mam z papierami i autem wszystko ok to nie mają prawa kazać mi dmuchać. @zirael0: Ale to jest naruszenie przepisów. Fakt, że takie rutynowe kontrole trzeźwości powinny się odbywać bo zwiększa to bezpieczeństwo ale jednak naruszają one przepisy.

Odpowiedz
avatar E4y
0 0

Jeśli policjant kontroluje trzeźwość przy takiej kontroli to nawet jeśli robi to wbrew przepisowi, zwiększa się szansa na wykrycie kierowców jeżdżących po kielichu. Poprawia się więc bezpieczeństwo na drogach w wyniku takiego działania. A przepis to nie jest jakieś święte prawo którego należy przestrzegać jeśli efekt jest moralnie dobry. No chyba, że się jest komunistą. Sam najzwyczajniej w świecie nie wiem czy mogą tą trzeźwość kontrolować czy nie, jeśli nie ma podstaw – i szczerze mówiąc taka pierdoła mnie nie obchodzi. Obchodzi mnie to, że ją kontrolują mimo wszystko. Wieszanie o to psów na policjantach jest po prostu idiotyzmem. Pomijając fakt, że przede mną jechał pojazd budzący wątpliwości w kwestii stanu technicznego to wydaje mi się, że więcej wypadków powodują kierowcy na bani, aniżeli rzęchy prowadzone przez trzeźwych kierowców.

Odpowiedz
avatar babubabu89
0 0

@Fahren: Echh czy wy tylko widzicie jedną opcję? A może by tak zmienić prawo?

Odpowiedz
avatar gggonia
8 12

O co chodzi ostatnio z tym zaczynaniem historii od "nie do końca piekielna ale" "może i nie piekielne, ale zastanawiam się nad" "nie wiem czy piekielne, oceńcie sami". Mało jest stron typu, anonimowe wyznania, demoty, wykopy, albo nawet głupi wall na facebooku by publikować życiowe rozkminy? czemu wrzuca się tu kontent nie adekwatny do profilu strony? Albo coś jest piekielne i się tu daje upust frustracji albo nie. Jak się autor pomyli w ocenie sytuacji to go minusy pod historią poprawią, nie potrzeba dopisku "w sumie to nie wiem czy to powinnam tu publikować ale lubię se pogadać" to jak na wstępie strzelić sobie w kolano tekstem "wiem że nie tu powinienem to opisywać ale mam to gdzieś, muszę wyrazić moją najmojszą opinie"

Odpowiedz
avatar katem
-3 3

@gggonia: Widzę, że Ty, zgodnie z charakterem strony, dajesz upust frustracji. Żal mi Cię, naprawdę żal, skoro tak mało ważne czynniki tę frustrację wywołują.

Odpowiedz
avatar gggonia
2 2

@katem: Jednych wkurzają błędy ortograficzne, innych brak przecinków a mnie to. Takie życie.

Odpowiedz
avatar Hideki
4 4

Kiedyś stałem na czerwonym. Obok mnie, na chodniku, frontem do skrzyżowania stał radiowóz, w środku panowie policjanci zajadali się kanapkami lub czymś podobnym. Nagle z mojej lewej, na oczach policjantów, wyjechało jakieś 4x4, łamiąc co najmniej 3 przepisy (skręt w lewo przy nakazie jazdy w prawo, przekroczenie podwójnej ciągłej i przejechanie na czerwonym świetle). Po chwili zrobiło się zielone i pojechałem dalej. Napisałem skargę do komendy i po miesiącu otrzymałem odpowiedź, że panowie policjanci prowadzili interwencję (aresztowanie kanapek?), w związku z czym nie należy im się nagana.

Odpowiedz
avatar E4y
2 2

@Hideki: Zaaresztowali te bandyckie kanapki, że ho–ho! :)

Odpowiedz
Udostępnij