Pewnego razu jechałam z koleżanką tramwajem. Środek zimy, na dworze mróz, w środku odkręcone ogrzewanie.
Siedzimy sobie spokojnie, aż tu nagle coś poczułam. Lekki smrodek z każdym oddechem zmieniał się w coraz paskudniejszą mieszankę wszelakich zapachów. Pot, stęchlizna, mocz, odchody, wszystko to było czuć naraz, oczywiście ogrzewanie mocno podkręcało efekt. Koleżance oczy wychodzą z orbit, ja zaczynam oddychać przez szalik, wszyscy dookoła zatykają nosy i uciekają.
Odwracam się i widzę potencjalnych sprawców - dwóch amatorów tanich trunków, po których widać że ostatnie spotkanie z prysznicem przeżyli wieki temu. No cóż, zdarza się, przesiadłyśmy się dalej. Tramwaj tymczasem dojechał na przystanek, wpadło trochę świeżego powietrza, żule wysiedli, wszyscy odetchnęli z ulgą. Niestety już po chwili cały ten smród znowu do nas doleciał. Ludzie przesiedli się jeszcze dalej, część wysiadła, nam zostały 2 przystanki, myślimy że damy radę. Stanęliśmy w korku, smród staje się tak paskudny, że już po prostu nie ma czym oddychać, kierowca otwiera okno dachowe, ale to nie pomaga.
Wszyscy uciekają na drugi koniec tramwaju, w strefie skażenia zostaje jedynie niezidentyfikowany do tej pory śmierdziel - elegancka staruszka. Pełny makijaż, moherowy beret, torebeczka, biżuteria i futro. Naturalne, stare, osikane i zasyfione futro. Przysięgam, w życiu takiego smrodu nie czułam, zarzygany menel pachniał przy tej pani jak najlepsze perfumy. Babka zasmrodziła calutki tramwaj (a tramwaje wcale nie są małymi pojazdami). Pomimo wielkiego zmęczenia wysiadłyśmy wcześniej, podejrzewam że w drodze do kolejnego przystanku mogłabym puścić pawia.
Pani nie była zniedołężniała, miała siłę na to żeby się umalować i wystroić. Miała też całą górę złotej biżuterii na sobie, więc do biednych nie należała. Tylko nie pomyślała o tym, by się umyć i wywalić to nieszczęsne zasikane futro...
Do wrażliwych nie należę, zazwyczaj ignoruję takie sytuacje, ale jak myślę o tym dzisiaj to ciągle pamiętam ten smród. Jak można doprowadzić się do takiego stanu i jeszcze zgrywać przy tym wielką damę w biżuterii i futrze?
Uprzedzając pytanie: okien nie dało się otworzyć, w zimie są zablokowane.
komunikacja_miejska
Przepraszam, będzie dość obrzydliwie. Obawiam się, że to nie futro tak śmierdziało. Starsi ludzie, choćby nie wiem jak dobrze ubrani i majętni, miewają całkiem realny kłopot z utrzymaniem moczu, przy czym nie czują, jak im puszczają zwieracze układu moczowego. Miewają również przytępiony węch. Kilka razy zdarzyło mi się widzieć w komunikacji miejskiej niewielką kałużę moczu na siedzeniu po takiej osobie, a małżonka, za przeproszeniem, raz usiadła na takim fotelu. To oczywiście w niczym nie zmienia problemu z fetorem, ale wyrzucenie futra IMHO nic by tu nie dało.
Odpowiedz@quack: Myślę, że sporo by dało, bo jeśli pani nie trzymała moczu to oczywiście wszystko wciekało w to futerko... Co do zapachu starszych ludzi to jestem do niego przyzwyczajona, miałam z tym do czynienia. Kiedyś jedna znajoma staruszka nie dawała się umyć, po kilku tygodniach bez mycia, z ciągłym popuszczaniem i bez zmieniania bielizny nie śmierdziała nawet w ułamku tak bardzo jak tamta pani z tramwaju.
Odpowiedz@quack: Ja rozumiem, że starsza osoba może nie kontrolować moczu i to jest problem, ale chyba dorosły człowiek nauczony higieny jest w stanie stwierdzić, że ma mokrą bieliznę i ją zmienić, a w razie powtarzania się tej sytuacji zastosować jakieś wymienne wkładki czy coś.
OdpowiedzKierowca/motorniczy, na prośbę pasażerów, ma prawo i chyba nawet obowiązek wyrzucać takie śmieci.
Odpowiedz@Jaladreips: Owszem, ale w moim mieście kierowcy zupełnie się do tego nie stosują. Sprawę zgłoszono kierowcy, on otworzył jedno okno i tyle, więc pasażerowie mogli już tylko wysiadać z tramwaju.
Odpowiedz@emceflaler: no i dopoki ine bedziecie skarg pisac, dopoty bedzie, jak jest
Odpowiedz@bazienka: skąd wniosek, że nikt nie napisał skargi? Akurat w tym mieście często wpływały skargi na takie zachowania kierowców. Jednak uważam, że to nie kierowca był głównym piekielnym, tylko śmierdząca babcia która zamiast się umyć wolała nawalić na twarz górę tapety i zarzucić na siebie eleganckie futerko.
OdpowiedzNie wiem jak u innych starszych ludzi, ale moja babcia ma nie tylko gorszy słuch, ale także zmysł powonienia. To bardzo uciążliwe dla wszystkich, którzy z nią przebywają. Jej się wydaje, że wszyscy przesadzają i się denerwuje, a sama nie potrafi wyczuć nawet zepsutego mięsa...
Odpowiedz@Jon: Wątpliwe "uroki" starości, każdego z nas może to czekać :(
Odpowiedz@Jon: ok, ale chyba latami wdrozona w obowiazek utrzymania higieny, umycia sie wraz z czesciami intymnymi, zebami itp, nagle "zapomina", ze trzeba sie myc? wraca do domu, mokre majtki, wiec chyba logiczne pomyslec o zakupie wkladek czy pieluch?
Odpowiedz@bazienka: ona jest starszą, dostojną DAMĄ i nie będzie jakiś pieluch ubierać jak niemowlę. No niestety, starsze osoby mogą mieć poprzestawiane w głowie i większą ujmą jest dla nich założenie "pampersa", niż nasikanie sobie na nogi (bo tego i tak "nikt nie zauważy").
OdpowiedzMam w rodzinie jedną taką starszą ciotkę, która jest w stanie spędzić dwie godziny w łazience się malując, perfumując i strojąc, ale pod prysznic w życiu nie pójdzie. Efekt jest jakby ktoś zawiesił odświeżacz powietrza na wejściu do obory.
Odpowiedz@MoonPresence: z całym szacunkiem dla cioci - nie można jej na siłę wrzucić do wanny i/lub po prysznic? k***a - jak można się nie kąpać dłużej niż 2-3 dni?
OdpowiedzJakie to tramwaje maja okno dachowe otwierane przez kierowce? :D
Odpowiedz