Rok akademicki, studenci, którzy nie widzieli się całe wakacje wspominają, to ja też ze znajomymi wspominałam co to się działo podczas tego pięknego wolnego czasu.
A ja byłam nad morzem. W największy szczyt, bo w długi weekend sierpniowy.
Kwestię tego, że parawan stał na parawanie pominę, bo to już chyba powszechny widok, to parawany z roku na rok są coraz większe, a właściciele zaczynają się czuć w nich jak u siebie w domu. No i coraz większą popularnością cieszą się przenośne głośniki i głównie o nich chcę napisać.
Rozkładam się na kocu, będzie relaks, a jeszcze lepiej że z genialną książką... No i się nagle okazuje, że się nie da bo z 5 parawanów dookoła leciała muzyka na full - "Oczy zielone", "Despacito" na zmianę z "Wieśka Tico", jakaś "łupanka", w której co drugie słowo to niewyszukane przekleństwo, "Jesteś szalona" i inne hity lata lub wszech czasów.
Myślę sobie, pewnie miałam pecha co do miejsca, poszłam na spacer po plaży, z 70% parawanów unosiła się istna dyskoteka. I każdy coraz głośniej, bo przecież trzeba "przekrzyczeć" sąsiada.
I tak codziennie, przez cały dzień.
Relaks.
plaża
Dlatego ja wolę góry od morza. Takich Januszy spotkałem tylko raz, ale solidny opierdziel wystarczył, żeby wyłączyli muzykę.
OdpowiedzDlatego cieszę się, że swoje wakacje nad morzem spędziłem w Egipcie. Koszt niewiele większy, a za to gwarancja pogody, brak parawaningu, jedzenie w dowolnych ilościach w cenie, a mimo "zwiększonego zagrożenia życia i zdrowia" - bezpieczniej i spokojniej niż w Niemczech czy Francji. Zresztą ostrzeżenie MSZ nie obejmuje kurortów wypoczynkowych. Polecam, wypocząłem o wiele, wiele lepiej niż nad naszym morzem.
Odpowiedz@kitusiek: Jak byłam biedna, też do Egiptu jeździłam. Jakieś 20 lat temu. W życiu bym nie pomyślała, że ktoś sie może zachwycać sztampowym,hotelowym zarciem.
Odpowiedz@Katka_43: Teraz dowaliłaś wielu ludziom, którzy mimo ciężkiej pracy, nawet na ten Egipt raz w życiu nie mogą sobie pozwolić. A ty tam jeździłaś „jak byłaś biedna". Słabe to było, bardzo.
Odpowiedz@Katka_43: Hotel hotelowi nierówny, w moim wszyscy zachwycali się pysznym jedzeniem, ludzie z hotelu obok narzekali, że niedobre. W sumie i tak wolę to niż "świeżą rybę", złowioną trzy miesiące wcześniej, w smażalni nad naszym morzem. No i myślę, że jak na pierwsze wakacje od wielu lat, za pierwsze zarobione samemu pieniądze, to całkiem dobry kierunek, jeżeli chcę po prostu odpocząć w ciszy, spokoju i bez przejmowania się czymkolwiek. A jak chcesz kierunki dla "biednych", to w tym momencie Turcja jest znacznie tańsza. Tak samo Albania. A wakacje w Chorwacji to koszt porównywalny z Bałtykiem, o ile wszystko załatwiasz sama.
Odpowiedz@ziobeermann: A to nie było nawiązanie do tego, że nad naszym morzem to w sumie drożej, niż za granicą? ;)
OdpowiedzByłam nad morzem pod koniec lipca. Parawanów owszem sporo, ale nikt mi żadnej muzyki nie serwował...
OdpowiedzParawany mi nie przeszkadzają dopóki ich właściciele zajmują jedynie tyle miejsca, ile potrzebowaliby na rozłożenie swoich ręczników i rzeczy nie mając parawanu (torby, ubrania zwykle kładzie się przecież obok, a nie dwa metry dalej). Parawany są cienkie i gdyby każdy korzystał z nich tak jak należy, to spełniałyby tylko i wyłącznie rolę osłony (dostaliście kiedyś piachem w oczy od obcego, bawiącego się nieopodal dzieciaka? Nie polecam), a nie ogrodzenia na pół plaży bo Januszostwo myśli, że jak przyszło na plażę o 5 rano to należy im się więcej metrów kwadratowych niż innym. A puszczanie muzyki to zwykłe prostactwo i wieśniactwo. Ja rozumiem, że ktoś przyjechał wypocząć ale wypadałoby się nie wpier** ze swoim prawem do wypoczynku w przestrzeń publiczną innych osób, a puszczanie tandetnej muzyki na pół plaży właśnie tak działa.
OdpowiedzDlatego właśnie z rodziną przestałem jeździć nad Bałtyk dobre kilka lat temu. Najbardziej polecam wypoczynek nad Jeziorem Ochrydzkim w Macedonii. Ogromne (mniej więcej 30 km na 15 km), także miejsce jest, krystalicznie czyste, pełne flory i fauny, woda względnie ciepła, a i Januszy zero, bo "my to przecie nad jezioro jakieś latać nie byndziemy".
Odpowiedz@Methelin: Jak tam się można dostać? Samochodem tylko, czy są jakieś loty? :)
Odpowiedz@afr0dyzjak: Są bezpośrednie z Katowic, leci się ze dwie godziny. Niestety, wyloty są koło 3 rano. :P
OdpowiedzWszystko zależy od tego, jakie plaże się wybiera. Byłam w sierpniu (m.in. długi weekend też) w Jastarni. Wystarczy lekki spacer by znaleźć się pustej plaży. Dla porównania mąż jako ciekawostkę socjologiczną pokazał mi plażę we Władysławowie- matko jedyna-co ludzie muszą mieć w głowach by jechać na urlop-który z definicji powinien kojarzyć się z odpoczynkiem i ściskać się na plaży tak, ze zero cm2 piachu... Do wody dojść nie szło a ratownicy muszą robić ze swoich parawanów tunele życia.
OdpowiedzWielki foch jaśnie pani i ludzie piekielni, bo na plaży nie chodzą na paluszkach i mówią szeptem, jak jaśnie pani przyszła na plażę poczytać. Na plażę, no ja pier... Czytaj sobie w domu albo w parku, a jak idziesz między ludzi to się dostosuj.
OdpowiedzAleś ty głupi...
Odpowiedz@Jaladreips: kłyzwy bilde...
Odpowiedz@Jon: bo uważam, że jednostka narzucająca swoją wolę większości to coś nienormalnego?
Odpowiedz@Jaladreips: W tym przypadku takimi jednostkami były buraki słuchające swojej muzyki tak, że pół plaży ich słyszało, a nie autorka, która chciała spokoju dla siebie i innych. Dlaczego tych posiadaczy głośników się nie czepiasz?
OdpowiedzDlatego właśnie nad nasze morze jeżdżę w terminach od października do kwietnia. Wtedy mam relaks, uprzejmych (zwykle niemieckich) emerytów za sąsiadów, całą plażę dla siebie i zero smartfonowej łupanki. No i za te same pieniądze, co w sierpniu, mam dwa wyjazdy po tydzień każdy. Żeby popływać, wyleżeć się na plaży, wygrzać i nasiąknąć atmosferą wakacyjnego kurortu, to wolę się wybrać zagranicę - bo znowuż, pieniądze takie same (lub niewiele większe), a pogoda gwarantowana, woda ciepła, nikt parawanami się nie grodzi i nie ciśnie kitów, że ten dorszyk to dzisiaj rano z kutra zjechał... Co kto lubi.
Odpowiedz@Meliana: ja jeżdżę w miesiącach wakacyjnych, tylko że jeśli chcę na plaży spokoju, to szukam malutkich, kameralnych miejscowości, a nie kurortów z milionem wczasowiczów.
Odpowiedzi dlatego mieszkajac cale zycie nad mozem nie chodze sie panierowac a plazepokazuje czasem tylko znajomym, jak przyjada, i to wieczorem...
OdpowiedzBywałam swego czasu w Dębkach i owszem przy ujściu Piaśnicy parawan na parawanie, ale za to kilka kroków dalej, na plaży nudystów pusto i cicho. Tam się zawsze rozkładaliśmy z grajdołem. No chyba, że komuś przeszkadzają goli ludzie...
OdpowiedzRozłożyłaś się na plaży strzeżonej czy niestrzeżonej? Jeśli nie no to nie dziw się temu bo ludzie tam robi co chcą, na strzeżonej jest ciszej o wiele.
OdpowiedzJa też byłam w tym roku nad morzem ale nie żadne wielkie miasto, do morza 30 m do wioski 3 km a na około lasy i morze, cisza i spkój i jeszcze nie raz tam wrócę
OdpowiedzA ja szczerze powiedziawszy nie rozumiem negatywnego podejścia do ludzi z parawanami. Przyszli wcześniej, zajęli sobie miejscówkę, poświęcili czas na przyniesienie i rozłożenie parawanów. Plaża jest raczej spora i z mojego doświadczenia (niewielkiego przyznam, wole góry i jeziora) tłok jest przy schodach na plażę. Kilometr w bok i już jest raczej pusto. Tak więc, ten kto się zerwał z samego rana ma wygodne miejsce przy samym zejściu, ten kto przyszedł później, musi drałować. Jeśli się mylę, prosze o naprostowanie.
Odpowiedz@miszczu_jan:Ponieważ nasz klimat to nie tropiki, a wiatr potrafi zmniejszyć temperaturę odczuwalną to ideą parawanów jest osłona przed wiatrem. Jednak z powodu swojej wysokości pełnią one swoją funkcję, gdy się leży blisko niego, więc teren nim otoczony jest niewielki. Ludzie zaczęli mylić wiatrochronny parawan z przenośnym ogrodzeniem i ogradzają sobie sporo większy obszar. Nie pamiętam jak długie są parawanu, ale powiedzmy, że 1 wystarczy na otoczenie jednej osoby. Jeśli otoczy się 2 czy 3 to ma dużo miejsca wokół siebie, ale ci którzy przyszli później muszą iść sporo dalej lub plaża robi się mniej pojemna. To się nazywa zawłaszczanie przestrzeni publicznej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2017 o 9:27