Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Studenciaki się przeprowadzają, a mnie naszło na wspominki tych wspaniałych czasów. Wynajmowaliśmy…

Studenciaki się przeprowadzają, a mnie naszło na wspominki tych wspaniałych czasów.

Wynajmowaliśmy mieszkanie w 4 osoby. Każdy miał osobny pokój. Fakt, pokoje były małe, ale każdy miał swój własny kąt, więc nie było problemu z prywatnością.

Kwestie sprzątania części wspólnej załatwiliśmy od razu. Rozpisany grafik, każdy miał dyżur przez tydzień.

Problematyczny okazał się jeden z moich współlokatorów. Najpierw sprzątać nie chciał, buntował się niemiłosiernie. Wiecznie wymówki, uciekanie od obowiązków, były nawet sytuacje, że potrafił wychodzić najwcześniej, a wracać najpóźniej, tak, by nikt go nie był w stanie złapać w ciągu dnia.

Potraktowaliśmy go szantażem. Płaci 3 dychy za każdy olany tydzień swojego dyżuru i my możemy sprzątać za niego albo bierze się do roboty. O dziwo poskutkowało.

Do czasu, aż nie odkryliśmy na jakiej to zasadzie działało.

Otóż, mój współlokator do sprzątania wspólnej części naszego mieszkania zaangażował swoją dziewczynę. Pewnie by się do nie wydało, ale w któryś dzień, podczas jego tygodnia dyżurowania, wpadłem na gwałt po notatki do mieszkania. I zastałem jakąś nieznaną mi pannę, która czyściła nasz kibel. A mój współlokator w najlepsze napieprzał w coś na kompie.

2 tygodnie później chłopak się wyprowadził, bo niestety, ale rozniosła się fama wśród jego znajomych, że gość ma dwie lewe ręce i nie potrafi nawet głupiego kibla umyć. Poza tym, tłumaczył się właścicielowi, że naśmiewamy się z niego i wprowadzamy niezdrową atmosferę w mieszkaniu.

PS. Mi osobiście była rybka, kto sprzątał. Czy on, czy jego dziewczyna. Ale osobiście, w życiu bym w ten sposób nie postąpił.

współlokator

by PluszaQ
Dodaj nowy komentarz
avatar BlackAndYellow
27 29

Laski nie rozumiem, za takie coś to każda normalna by odeszła albo zrobiła awanturę

Odpowiedz
avatar Armagedon
19 27

@BlackAndYellow: Ale może TA nie była normalna? A właściwie to raczej na pewno nie była, skoro dziarsko robiła za babkę-klozet w cudzym mieszkaniu. No, jeszcze bym pojęła, że gary pozmywała. Ale takie coś?

Odpowiedz
avatar LoonaThic
-3 11

O proszę jaki ładny BÓL DUPY :) Wręcz modelowy przykład. Co Was to interesowało kto to sprząta? Mógł firmę sobie nająć, mamusia mogła przyjść. Mógł sobie nawet i cichodajkę wziąć i zapłacić jej za godzinę sprzątania. Miało być wysprzątane - to było czy nie? To o co chodzi? Co to Was tak boli...?

Odpowiedz
avatar szafa
0 6

@LoonaThic: Jakbyś czytał uważnie, zobaczyłbyś, że napisał autor, że mu zwisa, kto sprząta. Co nie zmienia faktu, że piekielne jest, że dorosłemu facetowi przychodzi dziewczyna posprzątać jego mieszkanie. Każdemu normalnemu by było chyba wstyd oczekiwać czegoś takiego od partnera/ki. I o to tu chodziło. To nie ból dupy tylko zwykły pojazd z bycia porażką. Już jakby wynajął dziwkę czy inną firmę sprzątającą, to by to nie było piekielne - stać mnie, nie mam czasu, bo biznesmen jestem zalatany, ok. Sama znam parę osób, co wynajmują sprzątaczki. Ale kuźwa prosić swoją dziewczynę, żeby przyszła posprzątać, bo mi się nie chce/ja nie potrafię, no proszę cię.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
-1 5

@szafa: To jeszcze raz przeczytaj, że własnie o tym jest ta historia! Bo facetowi przyszła posprzątać dziewczyna! I tu jest ból dupy bo oni muszą SAMI sprzątać! Co to kogo obchodzi kto mu sprząta? Po co kogoś zaraz osądzać od leniuchów jak powodów może być setki dla których nie sprząta bądź przyszła mu pomóc dziewczyna. Mógł być oczywiście leniem śmierdzącym, ale dziewczyna która była u niego to nie wiadomo jakie ma z nim relacje. Nie jest to opisane czy to jego panna czy siostra, kuzynka czy jakaś inna lipsta. Zauważ w jakim tonie napisany jest cały post - my sprzątamy a on ŚMIAŁ sobie dziewczynę wziąć do tego! SAM NIE SPRZĄTA! Poza tym - skąd wiecie, że jej NIE ZAPŁACIŁ ZA TO, co? Nie szukajcie problemów tam gdzie ich nie ma. Nie wiecie jaki miał układ z tą dziewczyną - ona może w dzień sprząta u niego, a on jej może w nauce pomagać (albo w czymś innym...) układ partnerski. Ale nie - BO ON SAM NIE SPRZATA! DZIEWCZYNE WYKORZYSTUJE - A W OGÓLE CO TO ZA DZIEWCZYNA CO TAK DAJE SIĘ WYKORZYSTYWAĆ... Ludzie - ile Wy macie lat ja piernicze...

Odpowiedz
avatar Kukuladek
2 2

@LoonaThic: Hmm, też nie rozumiem niektórych komentarzy.. Ja swego czasu miałem taki układ z siostrą, że ona sprząta chałupę, a ja obrabiam jej (edycja, wykresy, schematy itp.) na kompie różne projekty na studia. Ona to średnio kumała i dla obu stron był to spoko układ.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 1

@Kukuladek: Jak widać nietórych to boli, że oni tak nie mogą. I to na tyle, że zrobili na piekielnych posta. Troche jeszcze muszą przeżyć niestety :)

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
0 0

@szafa: samemu w tym samym czasie napieprzając na kompie. darmową sluzącą sobie znalazł. porażka.

Odpowiedz
avatar erni1400
-1 3

Ja bym w życiu nie zgodzil sie na taki układ. Na studaich jem tylko w Macu wiec z kuchni nie korzystam. Toalete czyszcze po uzyciu. Z prysznica czy wanny nie kozystam tylko z umywalki. Kapie aie w domu a nie w wynajtym mieszkaniu.

Odpowiedz
avatar burninfire
1 1

@erni1400: W sensie, że kąpiesz się 1-3x w tygodniu i uważasz za szczyt samowystarczalności, ze użyjesz kibloszczotki?

Odpowiedz
avatar erni1400
-2 2

Dlaczego mam sprzątać coś czego nie używam. Pachy, krocze i zęby myje w umywalce. W pokoju mam wszystko co jest mi potrzebne do życia, poza toaletą

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
1 1

@erni1400: fffuj. facet, porazka jakaś. uzywasz częsci wspolne, bo tam przebywasz, chodzisz po podłodze itp. kolejny smierdziel. A potem taki jęczy ,że " żadna dziewczyna mnie nie chce" . no nie chce, boś smierdziel i leń i cwaniaczek. Żenada...

Odpowiedz
Udostępnij