Ostatnio często jest tu poruszany temat o rowerzystach, sam nim jestem, od czasu do czasu sobie pojeżdżę, ale często wolę naruszać prawo dla bezpieczeństwa własnego lub innych (jazda po chodniku itp.)
Ale do rzeczy... Kiedyś spokojnie jechałem sobie ścieżką rowerową mimo lekkiego pośpiechu do domu. Ludzie w moim mieście jako tako zachowują zdrowy rozsądek, czyli rowery na ścieżce, piesi na chodniku. Właśnie w moim przypadku taka sytuacja. Widzę na chodniku kilku ludzi, delikatnie zwolniłem w razie gdyby ktoś mądry chciał wejść mi pod koła.
Na taki pomysł wpadła około 70-letnia kobieta idąca z zakupami. Nie zdążyłem na jej nieszczęście wyhamować i w nią uderzyłem. Zakupy rozsypały się po ścieżce, a ja momentalnie zostałem nazwany nieodpowiedzialnym gówniarzem. Próbowałem wytłumaczyć uprzejmie tej pani, że to ja miałem pierwszeństwo, skoro byłem na ścieżce rowerowej, tym bardziej, że co kilkadziesiąt metrów są wyznaczone "przejścia dla pieszych". Nie docierało to do niej, wyzywała mnie od najgorszych skur....., wariatów i debili, zagroziła, że wezwie straż miejską i się doigram. Odpowiedziałem jej, że się spieszę i chętnie bym został, ale nie mogę.
Teraz żałuję, mogłem zostać i zobaczyć jak cała sprawa obróci się przeciwko niej. A zakupów nie pozbierałem.
ścieżka rowerowa
Nie rozumiem u rowerzystów jednego. Jeśli kierowca potrąci pieszego, nawet gdy ten po prostu wbiegnie mu na ulicę, to nawet jeśli się wkurzy, to i tak sprawdzi czy potrąconemu nic się nie stało. Natomiast wielu rowerzystów skupia się tylko na tym, czy mieli pierwszeństwo czy nie. Nie rozumiem dlaczego tak jest. Może się mylę i jest inaczej, a ja mam po prostu pecha i trafiam tylko na złe sytuacje.
Odpowiedz@Leone: Wiesz, prawdopodobieństwo że kogoś trwale uszkodzisz kilkutonowym samochodem jest o wiele większe, niż rowerem. Stąd i pewnie obawa większa.
Odpowiedz@Leone: a poza tym jeśli ktoś jest w stanie wrzeszczeć, machać łapami i stać na nogach to raczej nie stało mu się nic, co w ramach pierwszej pomocy można zobaczyć.
Odpowiedz@Bevmel: Kilkutonowym samochodem? Dojeżdżasz do pracy TIRem?
Odpowiedz@bloodcarver: No niekoniecznie, mój kolega uległ wypadkowi podczas szczepania drewna (jakimś świdrem czy czymś takim) i twierdził, że przecież mu nic nie jest, a mu kawałek mięsnia oderwało! Osoba po wypadku w szoku może nie czuć bólu i normalnie wstać, i krzyczeć, a potem się okazuje, że coś jest nie tak.
Odpowiedz@Lolitte: Wiesz, ile wazy przecietna osobowka? Od razu widac, ze nie masz pojecia o temacie, na jaki sie wypowiadasz.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2017 o 12:43
Gdyby zadzwoniła że ją boli itd, to ona odpowiadała by za spowodowanie wypadku, ale ciebie by udupiła za ucieczkę z miejsca wypadku :/
OdpowiedzCzyli uciekłeś z miejsca wypadku. Mogłeś kobiecinie zrobić krzywdę, zniszczyć mienie (zakupy). Jako kierowca auta także byś zostawił pieszego, który z głupoty/ zagapienia wlezie na przejście na czerwonym? Faktycznie jest się czym chwalić - zwykły cham i burak z ciebie.
Odpowiedz@7sins: I jeszcze hipokryta. Sam w pierwszym zdaniu przyznał, że nielegalnie jeździ po chodniku, ale jak pieszy mu na drogę rowerową wejdzie, to obraza majestatu.
Odpowiedz@Jorn: Czy on napisał, że jeżdżąc po chodniku przeszkadza pieszym/wymusza na nich pierwszeństwo?
Odpowiedz@7sins: Korzystam z samochodu, roweru i jestem pieszym. Wiem jak to wszystko wygląda z każdej perspektywy. Z tego co wyczytałam to kobieta nie skorzystała z wyznaczonych pasów, tylko po prostu weszła pod pojazd, którym był rower. Analogicznie gdyby zrobiła to samo idąc chodnikiem i nagle wchodząc na jezdnię pod auto, to jest tylko i wyłącznie jej wina, i jeszcze poniosłaby odpowiedzialność za zniszczenie pojazdu.
OdpowiedzSpokojnie, możesz odpokutować. Po prostu poczekaj na zimę, rozbierz się, oblej wodą i siądź na ławce na godzinkę. Będzie git.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2017 o 2:15
Pedalarz z ciebie, a nie żaden rowerzysta.
OdpowiedzPodoba mi się to zdanie: "ale często wolę naruszać prawo dla bezpieczeństwa własnego lub innych (jazda po chodniku itp.)" Ciekawi mnie kogo poza sobą ochraniasz jadąc chodnikiem? Oraz jakie inne przewinienia przez Ciebie popełniane ratują innym zdrowie a być może życie?
OdpowiedzA mnie zastanawia z jaką prędkością jechałeś, że nie zdążyłeś wyhamować, zwłaszcza skoro wcześniej zwolniłeś widząc grupę ludzi? Owszem, czasem się zdarza, że ktoś wręcz wbiegnie pod koła, ale to raczej dzieci są tak nieprzewidywalne (zawsze meeeega zwalniam jak widzę dzieci w pobliżu ścieżki i wszystkim to radzę), a nie 70-letnia staruszka??
OdpowiedzZasada ograniczonego zaufania się kłania. Mówię to jako uczestnik ruchu. To, że jedziesz ścieżką nie zwalnia z oceny sytuacji, wszystkiego nie da się przewidzieć, ale nie należy nigdy być zbyt pewnym siebie.
OdpowiedzNo bo rowerzysta jest niemile widziany na chodniku i na jezdni i na ścieżce rowerowej. Rowerzysta jest w ogóle niemile widziany ;)
Odpowiedz