Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie krótko, bo zaraz idę do pracy na kolejną 11h zmianę. Sąsiedzi…

Będzie krótko, bo zaraz idę do pracy na kolejną 11h zmianę.
Sąsiedzi z góry od chyba tygodnia czy dwóch (wedle relacji brata) cały dzień, tydzień czy weekend coś wiercą - wniosek: pewnie nowi sąsiedzi. Ok, przychodzę styrana z pracy. Śmichy chichy i rozmowy słyszę już wjeżdżając windą, ale jest przed 19, spoko, wolno im.
Godzina po 22. Śmiechy, rozmowy i ktoś jeszcze próbuje puszczać muzykę. Na szczęście na tyle cicho, że nie byłam najpierw pewna co to za szum, ale sufit mi wibruje nad głową. Ciśnienie mi rośnie, ale ok. Nowi są, poczekamy do północy.
Po północy ubieram się i idę. Dzwonię, otwiera mi dziwnie znajomo wyglądająca kobieta.
- Przepraszam, państwo nowi?
- Nie, czemu?
- A to tym lepiej. Czy będzie cisza, czy mam państwa rozmowy nagrać i przekazać policji?
- Ale dlaczego tak negatywnie?!
- Bo jest środek tygodnia, po 22, a to nie pierwszy raz, jak przychodzę zwracać uwagę.
- Ale czy zwracała pani uwagę DZISIAJ?

No nie powiem, zagotowało się we mnie. Dla wyjaśnienia. Lokal notorycznie wynajmowany studentom, walka o cisze trwa od 20 lat, z każdym nowym lokatorem od początku (większość sąsiadów z tego względu się poddała i ich olewa). Ci mieszkają od roku i chyba reguły współżycia powinni znać. Zwłaszcza, że to kolejny taki wybryk w środku tygodnia, nie wspominając o ich pijackim śpiewaniu Krawczyka na balkonie sprzed bodajże paru miesięcy.
Zamierzam napisać im list a propo kolejnych takich przyjęć, bo blok to do diabła nie klub nocny, a ja obowiązku ich uciszać nie mac. Od tej pory mogą spodziewać się nagrania imprez i policji, bo do diabła, chce chodzić do roboty wyspana.

Edit:
Nie wiedziałam czy to muzyka, bo co prawda byla cicho, ale po pierwsze bardziej przypominała rytmiczne walenie młotkiem lub stukanie meblami (nie byłby to pierwszy raz, gdy robią coś tak absurdalnego) niż cokolwiek innego, a po drugie zważywszy na wibracje dopiero po chwili zorientowałam się, że ktoś po prostu podkręcił bas w swoim techno.
Odpowiadajac na pytanie o częstość interwencji. Ostatnio była cisza, nie wiem, może studenci wyjechali na wakacje iu dopiero wrócili. Nie obchodzi mnie to. Nie zamierzam od nowa sluchać o 4 nad ranem pijackich śpiewów, imprez do białego rana, bo szlachta nie pracuje czy dyskusji kto z kim i w jakich pozycjach się przespał, alvo kto kogo i za co zajebie (a wszystko to doskonale słyszę nawet z głową pod poduszką) jak miało to miejsce w zeszlym roku akademickim. Mam dość.
Edit2: Bo widzę, że niejasne. Mieszkanie jest od 20+ lat wynajmowane. Nie znaczy to, że wszyscy lokatorzy bylu uciażliwi, ani, że byli tacy cały czas. Czasem jest pare tygodni spokoju, czasem caly tydzień imprez. I o ile imprezy w weekendy rozumiem, o tyle te w tygodniu tepię i jest spokój do chwili aż znowu o interwencji zapomną.

by Mori
Dodaj nowy komentarz
avatar krzycz
10 26

Śmiechy, rozmowy i cicha muzyka? Cóż za chamstwo z ich strony!!! P. S. A Ty tak często musisz interweniować, że nawet nie wiesz czy to nowi lokatorzy czy nie?...

Odpowiedz
avatar Mori
0 14

@krzycz: Lokatorzy zmieniają się co parę miesiecy, nie zamiwrzam ich zapamiętywać. I o ile naprawdę imprezy i posiadowki moge zrozumieć w weekend (choć naprawdę nie interesują mnie detalw ich życia intymnego, których wysluchuje, bo cicha rozmowa to dla nich abstrakcja), to wolę ich uprzedzić niż w kolejnym tygodniu mieć zakrapianą imprezę z wrzeszczeniem z balkonu czy wycirm po kotytarzach, co już się zdarzało. Daj im palec, to zeżrą rękę.

Odpowiedz
avatar Pikselada
12 20

@SirCastic: chyba zartujesz ;) po 22 ma byc cicho w mieszkaniach. Rozmowy, czasem szczekniecie psa czy placz dziecka sa normalne w nocy. Puszczanie muzyki nie.

Odpowiedz
avatar Mori
8 14

@SirCastic: w tym, że nie zamierzam wyprowadzać się z miejsca, gdzie mieszkam od urodzenia, bo jakaś dzicz z jednego lokalu w dupie ma regulamin wspólnoty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 18

@SirCastic: Rozszerzając Twój tok myślenia: po co zwalczać wyrzucanie śmieci na Twoją posesję, jak Ci się nie podoba to się wyprowadź, nie podoba Ci się dewastacja elewacji bloku? nie, nie zwalczaj wandali, przeprowadz się, nie podobają ci się gwałty w okolicy? Nie, nie zgłaszaj typa co się czai w krzakach, wyprowadz się.

Odpowiedz
avatar Gohondieli
14 14

@SirCastic: A co z art. 51 kodeksu wykroczeń? "Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny." Hałasować nie możesz i tyle. Nikt normalny nie będzie robił problemów, jeśli jesteś chory i masz kaszel, ale głośne rozmowy i muzyka w środku nocy to spore przegięcie. To właśnie tych imprezowiczów powinno się wywieźć gdzieś w głuszę, a nie pracujących ludzi, którzy chcą się wyspać. I z tego co kojarzę, regulamin wspólnoty nic tu nie znaczy, bo nie może on stać wyżej niż kodeks wykroczeń. Jeśli się mylę, to mi napiszcie :)

Odpowiedz
avatar Pikselada
5 5

@SirCastic: egzekwuje od lat cisze. Tak samo moi sasiedzi. Wystarczy stosowny telefon do wlasciciela mieszkania w ktorym studenci mieszkaja, obiecujacy stosowne reperkusje ze strony wspolnoty ;). A reszta sasiadow jest normalna i nie robi wscieklych imprez po 22 w dni robocze ;)

Odpowiedz
avatar Pikselada
9 9

@SirCastic: skuteczniej jest dobrac sie do wlascicieli mieszkania ;)

Odpowiedz
avatar SirCastic
-3 3

@Pikselada: Ty egzekwujesz ciszę rozmawiając z właścicielem, a Mori pisze, że od 20 lat ciszy nocnej wyegzekwować wspólnota nie może. Może to 20 lat zaniedbań i braku nacisku na właściciela, a może to kwadratura koła.

Odpowiedz
avatar Pikselada
0 0

@SirCastic: dlatego ja bym siegnela po inne srodki. W koncu wlasciciel mieszkania zrozumie :-)

Odpowiedz
avatar Pikselada
1 1

@SirCastic: ale w jednym masz racje. Jesli mialabym 20lat problem z cisza nocna to pewnie do 15 by mnie tak nie bylo.... Mozna stosowac srodki w ramach prawa, mozna te naginajace prawo albo jak moja kolezanka zrobila wbrew prawu. Ale jesli nic nie dziala to faktycznie szkoda sie szamotac...

Odpowiedz
avatar SirCastic
0 2

@maat_: A ty mi poszerzasz horyzonty czy tłumaczysz? Autorce od 20 lat, DWUDZIESTU LAT! przeszkadzają hałaśliwi sąsiedzi, zamiast błyskotliwych skojarzeń zaproponuj jej jakieś skuteczne rozwiązanie, którego przez 20 lat nie spróbowali. Bo skoro się Mori tak strasznie żali, to chyba spróbowali już wszystkiego...?

Odpowiedz
avatar Pikselada
1 1

@SirCastic: 1. Kary w regulaminie wspolnoty 2. Zdewastowanie drzwi farba(napis) 3. Wizyta roslych panow uprzejmie proszacych o cisze 4. Skuteczne wlaczenie basow ;). Albo wyjatkowo uciazliwej muzyki 5. Na zmiane z sasiadami walenie drzwi o 4 nad ranem z prosba o cisze. Niekoniecznie w tej kolejnosci. Ja stosowalam 1,4,5. Podzialalo. Coprawda nie na ukrainskich robotnikow bo im to by nasranie do lozka nie przeszkadzalo nawet (skoro oddawali fekalia po klatce) ale na normalnych ludzi zadziala ;)

Odpowiedz
avatar SirCastic
0 4

@Pikselada ja wiem że ty ogarniasz. Szacun. ... Ale Mori sama pisze że od 20 lat nie ogarnia. Czyli albo nic nie skutkuje, albo specjalnie nie próbowali, albo zaczęło przeszkadzać dopiero po 11h zmianach. Słuchawki na garnku z wodą pod sufitem działają na sąsiadów z góry, głośniki skierowane w podłogę działają na sąsiadów z dołu, telefon o 2.00 do właściciela że najemcy hałasują działa na właściciela. Ale jeśli takie ogólnodostępne porady przez 20 lat nie odniosły efektu... co teraz?

Odpowiedz
avatar Pikselada
2 2

@SirCastic: podstawowym jest pytanie czy innym tez przeszkadza. Bo jesli nie to moze problem jest w niej. Gdybym ja kilka lat nie dala rady to bym sprzedala mieszkanie, kredyt przeniosla, kupila nowe. Pytanie na co mori jest gotowa. Moja kumpela np uciazliwym sasiadom podrzucala do wozka ktory stal na klatce psie gowna. Jej sasiedzi z drugiej strony tez to robili. Po jakims czasie dotarlo. Ale to byli jedni sasiedzi. Mozna tez zrpbic regulamin do podpisu. Kazdemu kto wynajmuje ze zobowiazuje ske do zachowania ciszy a kazdy wyskok powyzej ilus tam decybeli to kara doloczana do czynszu...

Odpowiedz
avatar Crook
1 1

@Pikselada: niestety żadna wspólnota nie ma prawa obciążać lokatorów takimi karami - to - niestety - wyłącznie "przywilej" służb (policji, straży miejskiej etc). Taki zapis w regulaminie jest bezprawny i nikt takich kar nie musi płacić. Oczywiście są inne sposoby (np. droga sądowa o nierespektowanie zapisów regulaminu i powodowanie uciążliwości) ale to - w polskich realiach - droga przez mękę i wcale nieoczywista wygrana. Generalnie w Polsce cwaniactwo i buractwo jest pod ochroną i ciężko się takich pozbyć. Jedyne wyjście zgodne z prawem - wzywać policję. Nawet codziennie. Najlepiej zresztą uprzedzić wcześniej dzielnicowego (o to przez kilku współmieszkańców, by dzielnicowy wiedział, że problem nie dotyczy tylko dwustronnych relacji skłóconych sąsiadów). Jak sąsiedzi dostaną codziennie mandat na kilkaset zł, to potem nawet jak kichną to będą chodzić i przepraszać sąsiadów za hałas. Albo... zastosować stare, sprawdzone, acz niezbyt grzeczne i zgodne z prawem sposoby - w Internecie znajdziecie ich setki. Począwszy od zalepiania dziurek od klucza mocnym klejem, po aż nazbyt brutalne metody...

Odpowiedz
avatar Balbina
1 1

@Pikselada: Raz sąsiedzi zgłosili mi problem głośnego zachowania się lokatorów(studentów). Porozmawiałam,wystarczyło na jakiś czas. Póżniej powtórka. Znowu rozmowa pouczająca. Tłumaczę że oni mieszkają tu tylko na jakiś czas a inni po prostu żyją i nie można w ten sposób. No,jak sobie imprezę przenieśli na balkon i tam uprawiali sex to wylecieli w trybie natychmiastowym. Dałam w umowie zapis na temat skarg lokatorów i wymówieniu najmu z tego powodu.

Odpowiedz
avatar Pikselada
0 0

@Crook: cisza nocna tez nie ma podstawy prawnej. A ludzie boja sie ja zaklocac ;). A w sadzie nie da sie ukarac za zaklocanie tej ciszy. Kiedys to sprawdzalam jak mowi prawp cywilne itp. I podobno cisza nocna jest w regulacjach ale dla cbs itp. Ale prawnikiem nie jestem wiec moge sie mylic.

Odpowiedz
avatar Pikselada
0 0

@Balbina: super postawa! Jestem pod wrazeniem. Zeby tak wiecej bylo takich ludzi jak ty to nikt nie mialby koszmaru w zwiazki ze "studenckimi mieszkaniami"

Odpowiedz
avatar Balbina
1 1

@Pikselada: Każdy z sąsiadów ma telefon do mnie( cała kamienica nie bo byłaby to już przesada) Mimo ze tam nie mieszkam to przecież jest to moje mieszkanie i ja za nie odpowiadam.I mnie by szlag trafił jak by mi tak ktoś imprezy robił non stop. Na różnych trafiałam ale ostatni to do rany przyłóż.Starszym zakupy zaniosą,pismo wydrukują.Przyszli się przywitać do wszystkich z ciastkami na początku wynajmu. Życzę takich każdemu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Jak po 22 to dzwoń na policję, nie kumam w czym problem, ale jeśli to Ty przesadzasz i nie dzwonisz, bo boisz się policja to Tobie wlepi mandat, za bezzasadne wezwanie to znaczy, ze coś z Tobą nie tak.

Odpowiedz
avatar Pikselada
2 4

@maat_: to nie takie proste do konca. Kiedys mielismy ukrainski epizod w klatce.policjanci chetnie szli i straszyli mandatami, interweniowali ale mowili wprost ze jest problem z podstawa prawna dot ciszy nocnej. I bazuja na tym ze ludzie o tym nie wiedza. Ogolnie szereg srodkow do zastosowania jest bardzo szeroki.. zaleznie od uciazliwosci sasiadow.

Odpowiedz
avatar Mori
1 1

@maat_: No, a co napisałam, że zamierzam robić po nagraniu sąsiadów, by mieć dowód jak przyjadą? ;P

Odpowiedz
avatar Pikselada
1 1

@Mori: nic tym nie zdzialasz. Moga dac upomnienie. Sasiedzi sie odwolaja w sadzie bo nie ma podstawy prawnej do mandatu. I bedziesz sie mogla nagraniami podetrzec.... tu trzeba rozwiazan juz silowych. Natomiast dziwi mnie ze reszta dala za wygrana..

Odpowiedz
avatar Mori
0 2

@Pikselada: Już się dowiadywałam. Jest coś takiego jak "uciażliwy sąsiad". Muszę tylko konsekwentnie zbierać nagrania i wzywać straż/policje za każdym razem. A reszta dała, bo emetyci, których nie ma przez większość czasu w domu i im się nie chce szarpać, albo też nikogo już w nich nie ma i czekają na wynajem. Obecnie jestem chyba jedynym zajętym mieszkaniem, gdzie aż tak ich slychać. Choć jedna sąsiadka, ex-policjsntka też w zeszłym miesiacu czy tsm dwa temu biegających z ich pietra ludzi przeganiała.

Odpowiedz
avatar Pikselada
0 2

@Mori: no to mowie ci ze to martwy zapis. Przyjaciele sie na to powolywali. 37 nagran z krzykami, awanturami, muzyka i jedyne co sie udalo to odebranie dziecka rodzicom.

Odpowiedz
avatar Habiel
1 3

Nie wiem w jakim bloku mieszkasz, ale gdy byłam w odwiedzinach u koleżanki, to słyszałyśmy na spokojnie sąsiadów z góry, którzy zwyczajnie rozmawiali. I cóż, mieszkasz w bloku, to jeśli zależy Ci na ciszy (a masz mieszkanie własnościowe) to lepiej doinwestuj w wyciszenie i sprawdź czy regulamin spółdzielni ma coś takiego jak cisza nocna. Jeśli nie-pozostaje zgłoszenie sąsiadów właścicielowi mieszkania lub jeśli będzie to notoryczne i serio przeszkadzające, działać z kodeksu wykroczeń.

Odpowiedz
avatar imhotep
4 4

Weź garnek, wypełnij go wodą, zostaw tylko 1,5 cm pustej przestrzeni od góry. Ustaw garnek na szafie, podłóż pod niego stare gazety tak by garnek był mocno dociśnięty do sufitu. Nałóż na garnek słuchawki, tak jak na główę. Włącz "10h Hitler Gangam Style" Sąsiedzi nie usłyszą muzyki, usłyszą jedynie irytujący bas i maślany wokal Adolfa. Life h@ack polega na tym, że u Ciebie nie będzie nic słychać.

Odpowiedz
avatar Crook
2 2

@imhotep: to sposób sprawdzony przez mojego kolegę już sporo lat temu (tylko muzyka była inna). Działa jak cholera, sąsiedzi piętro wyżej nie wiedzieli co to za odgłosy i - co najważniejsze - skąd dochodzą. Sąsiadka nawet egzorcystę chciała wzywać...

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

mam takich dokladnie nad moim pokojem np. muzyka o 3, nie glosno mega, ale slyszalnie dla mnie- tak w tle i basy pod spodem moj pokoj i to ejszcze glupawy hip-hop ani tego zglosic, bo " nie jest glosno", ani uprosic, by sobie odpuscili w tkaich godzinach

Odpowiedz
avatar ethehotelier
0 0

Nie mam pojęcia czy cześć mojego komentarza się dodała, dlatego napisze raz jeszcze. Wprowadziłam się dwa lata temu do obecnego mieszkania i moi sąsiedzi też lubią imprezować. A to disco polo na cały regulator przez cały dzień, tu jakaś awantura o 3:00 w nocy, tutaj głosna posiadowa. W razie przegięcia wystarczy rozmowa. Nie wyobrażam sobie jednak życia tu dłużej w rytmie Zenka Martyniuka w każdą bitą niedzielę dlatego też podziwiam 20 lat życia w halasie. Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu ale zaczęła chyba od właściciela mieszkania. I to Jakieś 10 lat wcześniej :/

Odpowiedz
avatar naceroth
2 2

Ja się zgodzę z tym, że mieszkając w bloku trzeba się starać zachować ciszę - można gadać, kaszleć czy coś, ale nie napierdzielać głośną muzyka przez 7 dni w tygodniu. A jak studenci chcą być głośno, ot są jeszcze akademiki - tam bycie głośno jest bardziej tolerowane, mimo tego, że wkurza tak samo albo - przez cienkie ściany - jeszcze bardziej;)

Odpowiedz
Udostępnij