Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Bliska mi osoba, Maria, od wielu, wielu lat zmagała się z ciężką…

Bliska mi osoba, Maria, od wielu, wielu lat zmagała się z ciężką depresją. Lekarze, których odwiedzała potrafili tylko przepisywać leki lub zwiększać dawki. Chodziła prywatnie, więc prawdopodobnie nie opłacało im się jej wyleczyć (dosłownie kura, znosząca złote jaja).

Maria była naiwną osobą, przyznaję, wierzyła ludziom, starała się widzieć w nich dobro, nikogo nie oceniała. Anioł, nie człowiek. Niestety, to ją zgubiło.

Gdy przez tyle lat lekarze nie potrafili jej pomóc, zaczęła interesować się niekonwencjonalnymi metodami leczenia. W ten sposób trafiła na osobę, która podobno widziała aurę i uwiodła ją już pierwszymi słowami "Boże, jaka miłość!".

Marii rzeczywiście zaczęło się poprawiać, znalazła w końcu prawdziwą Przewodniczkę Życiową, która doskonale wiedziała, jak jej pomóc. Przewodniczka namówiła ją do odstawienia leków. Stała się Marii jedynym autorytetem, wsparciem, uzależnieniem.

Po jakimś czasie Maria musiała opuścić wynajmowane mieszkanie. Przewodniczka wielkodusznie przyjęła ją pod swój dach. To był najszczęśliwszy i najspokojniejszy okres w życiu Marii.

Pewnego dnia Przewodniczka poprosiła Marię o wsparcie finansowe. Maria, pełna wdzięczności za okazane serce, zgodziła się wziąć kredyt 5 000 zł.

Przewodniczka spłaciła kredyt w terminie, co do grosza. Zero problemów, złoty człowiek, w dodatku z darem od Boga.

Być może dlatego Maria nie miała oporów, by wziąć na nią drugi kredyt. Tym razem kilkadziesiąt tysięcy złotych. Gdy dostała do podpisania papiery, okazało się, że podpisała na siebie wyrok śmierci. Z tym dniem została natychmiastowo wyrzucona przez Przewodniczkę na bruk.

Maria nie miała gdzie mieszkać, tułała się po hotelach, popadła w jeszcze potężniejsze długi. Przewodniczka nie spłacała kredytu. Depresja uderzyła z dużo większą siłą. Maria popełniła samobójstwo.

Kochani, piszę to ku przestrodze. Osoba, która omamiła Marię zajmuje się leczeniem ludzi i ma nawet dobre opinie na portalach społecznościowych (być może lipne, nie wiem).

Ta kobieta mieszka w Wyszkowie, jej imię zaczyna się na E. Więcej publicznie napisać nie mogę. Ostrzegajcie ludzi w okolicy.

Przeraźliwie chora osoba szuka pomocy wszędzie i za wszelką cenę. Obserwujcie swoich bliskich, chrońcie ich przed nieżyczliwymi duszami. Ja, niestety, dałam ciała w tej kwestii. I nie da się już tego odwrócić.

Nie będę czytać komentarzy, bo jest mi za ciężko. W razie pytań piszcie w prywatnej wiadomości.

Wyszków

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Gohondieli
23 39

Po co dodajesz tę samą historię drugi raz? Tak Ci ciężko, że aż nie możesz czytać komentarzy, ale publikować jeszcze raz to samo masz siłę? Liczysz na więcej plusów niż ostatnio czy jak? Skoro tak, to powiedz mi, gdzie byliście, kiedy Maria, bliska Wam osoba, staczała się na dno, tułała po hotelach i popadała w coraz większe długi?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2017 o 21:31

avatar voodoochild
12 16

Mam deja vu...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 28

Jak dobrze, że nie jest ci za ciężko, żeby móc sprawdzać losy swojej historyjki na piekielnych i ostatecznie wrzucić ją jeszcze raz, bo się plusy nie zgadzały. ^^

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2017 o 22:01

avatar bloodcarver
27 33

Wielki minus za pierwszy akapit. Depresja jest często chorobą nieuleczalną, taką którą można zaleczyć, ale nie wyleczyć. A oprócz psychiatry warto chodzić też to psychologa lub psychoterapeuty, ot co. No i jak ma się tak doopnych znajomych jak autorka, takich co niby bliscy a jak przychodzi co do czego to nie zainteresują się, to nie ma się co dziwić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@Jaladreips: Depresji można też dostać od chorej tarczycy. Świrowanie hormonów i te sprawy

Odpowiedz
avatar Zmora
1 1

@Jaladreips: Depresja to taka sama choroba jak cukrzyca. Cukrzyca to niedobrak chormonów trzustki, depresja to niedobrak niektórych hormonów mózgu. A żę niektórzy kretyni robia z niej coś modnego, to już ich problem. Kiedyś modne było być grubym.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
-1 1

@Zmora: a biorąc pod uwagę przebieg choroby, jej wpływ na zdrowie i powikłania, też twierdzisz że taka sama?

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
16 20

Jak bardzo bliska Ci była Maria, skoro musiała mieszkać kątem u obcej kobiety, później tułać się po hotelach, popadała w długi? Skoro była dla Ciebie taka ważna, to dlaczego sama nie udzieliłaś jej wsparcia? Dlaczego nie kopnęłaś jej wychowawczo w tyłek i nie uświadomiłaś, że branie kredytu na obcą babę jest strzałem w kolano? Cóż, za dużo pytań bez odpowiedzi. Niezbyt wiarygodna historia.

Odpowiedz
avatar Armagedon
19 19

@ZjemTwojeCiastko: I tu się muszę z tobą zgodzić. Po pierwsze. Maria jest osobą zamożną, ponieważ stać ją na wieloletnie leczenie u prywatnych lekarzy i wykupowanie nietanich, zapewne, leków na stuprocentowe recepty. Jak pisze autorka to "dosłownie kura, znosząca złote jaja". Zatem, Maria pracuje i zarabia całkiem dobrze, lub posiada zgromadzoną gdzieś pokaźną sumkę, z której korzysta w miarę potrzeby. Czemu Maria nie wzięła kredytu na kawalerkę (lub jej nie kupiła), tylko wolała tracić pieniądze na wynajem mieszkania - trudno dociec. Po drugie. Maria opuszcza wynajmowane mieszkanie. I co? Nie stać jej na wynajem kolejnego? Ale, powiedzmy, uzdrowicielka proponuje jej zamieszkanie u siebie. Za gratis? Jak również "za gratis" udziela jej porad i się nią opiekuje? Z jakich przyczyn Marię miałaby traktować wyjątkowo? Bo planowała od początku, że ją oskubie? No to musiała wiedzieć, że będzie miała z czego. Po trzecie. "Przewodniczka" utrzymuje przez kilka miesięcy bezrobotną, bezdomną kobietę? A kto takiej osobie udzieli kredytu w wysokości kilkudziesięciu tysięcy? Chyba, że Maria nadal pracuje i nadal nieźle zarabia, ale... przecież jest bezdomna??? W razie czego - bank nie ma żadnego zabezpieczenia. A wszystkie parabanki typu Provident nie udzielają pożyczek w takiej wysokości. Po czwarte. "Gdy dostała do podpisania papiery, okazało się, że podpisała na siebie wyrok śmierci. Z tym dniem została natychmiastowo wyrzucona przez Przewodniczkę na bruk." No, to akurat najmniej prawdopodobne jest. Bo NIE MA takiej możliwości, że "papiery" podpisuje pani X, a w dwie godziny później po "wypłatę" idzie sobie pani Y. Od momentu "podpisania papierów" do momentu otrzymania kasy mija jakiś czas. Najczęściej tydzień, do dwóch. Z reguły ta kasa wpływa bezpośrednio na konto kredytobiorcy. Można, oczywiście, odebrać całą kwotę w gotówce prosto z banku i przewieźć w reklamówce do domu. Tylko, że wtedy autorka powinna napisać "w dniu, gdy Przewodniczka dostała do ręki kasę - natychmiast wywaliła Marię na bruk." Albo "gdy Maria przelała całość kwoty na konto Przewodniczki - ta natychmiast wywaliła ja na bruk". Po piąte. Przyjmijmy jednak, że Maria ów kredyt dostała. Znaczyłoby to, że nadal pracuje i nieźle zarabia. "Kilkadziesiąt tysięcy" może oznaczać 20, ale również 80. Wiadomo, że im wyższy kredyt, tym wyższe muszą być dochody. Zastanawia mnie, jaki procent tych dochodów musiałaby Maria spłacać co miesiąc? I czy, w sumie, nie byłoby jej na to stać? Bo, tak sobie myślę, że bank nie udzieliłby jej kredytu, gdyby miał wątpliwości czy będzie w stanie go spłacić, tym bardziej, że zabezpieczenia brak. Więc, faktycznie, mało wiarygodna ta historia. A jeśli istotnie jakaś Maria, znajoma autorki, popełniła samobójstwo, to raczej nie z powodu kredytu, a z powodu, że się wszyscy "przyjaciele" generalnie na nią wypięli. Po prostu, potrzebowała wsparcia i pociechy, której od nikogo nie dostała i została z problemem sama. Zawiodła się na ludziach, którym, jako człowiek, nie była wcale potrzebna. Myślę, że gdyby było inaczej - jakoś by sobie z tym kredytem dała radę. Być może nawet miałaby motywację, by próbować od swej "zbawczyni" odzyskać pieniądze wskazując ją na policji jako oszustkę i wyłudzaczkę.

Odpowiedz
avatar Gabriel_Angel
-3 7

@Armagedon: Jedno sprostowanie odnośnie brania kredytu. Jak się trafi na miłą osobę i powie się, że potrzeba kredytu na już, to po podpisaniu papierów pieniądze możesz mieć jeszcze tego samego dnia (ja byłam rano na podpisaniu wszystkiego i wieczorem już miałam na koncie), a też brałam sporą kwotę ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Armagedon: Jeszcze istnieje opcja współoszustwa. Przewodniczka była w zmowie z pracownikiem banku a Marię wykorzystano jako słupa

Odpowiedz
avatar zielonylis
12 12

@Armagedon: i jeszcze w tych długach nadal stać ją na "tułanie się" po hotelach. o ludu! marzę o tym, żeby kiedyś być tak biedną, żeby móc się "tułać po hotelach"! :D

Odpowiedz
avatar Iras
18 18

Tak jak napisał bloodcarver - depresja jest zazwyczaj zaleczalna - a nie wyleczalna. Bardzo ważną kwestią tu jest to, że leczenie farmakologiczne to tylko część leczenia - żeby z depresją jakoś funkcjonować konieczna jest też psychoterapia. Pobyt na oddziale psychiatrycznym (niekoniecznie całodobowym) też jest przydatny. Skoro lekarze przepisywali tylko tabletki, albo zwiększali dawki, to widać zabrakło tu psychologa. I tak na koniec - faktycznie dałaś ciała - i to bardzo. Skoro miałaś świadomość, że BLISKA ci osoba ma depresję, leczy się nieskutecznie - trafia na bruk - to pierwsze co powinnaś była zrobić to uchronić ją od "tułania się po hotelach", choćby miało to oznaczać gnieżdżenie się w 15 metrowej kawalerce na materacu. "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" Widać Maria nie dysponowała przyjaciółmi...

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-1 1

@Iras: Przyjaciółmi nie dysponuję się, tylko ci pomagają w biedzie sam z siebie w ramach możliwości.

Odpowiedz
avatar Lynxo
3 3

Juz to gdzies widzialem.

Odpowiedz
Udostępnij