Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio pierwszy raz od dłuższego czasu miałem nieprzyjemność jazdy samochodem z moim…

Ostatnio pierwszy raz od dłuższego czasu miałem nieprzyjemność jazdy samochodem z moim ojcem jako kierowcą. To mi przypomniało jacy kierowcy są dla mnie najbardziej denerwujący.

Chodzi o kierowców stałoprędkościowych, do których należy mój ojciec. Prowadzi on ze stałą prędkością. 70 kilometrów na godzinę.

Gdy droga krajowa prowadzi przez wieś, ojciec jedzie 70 km/h. Nie obchodzi go, że jest teren zabudowany, że ograniczenie do 30 czy 40 km/h. Nie przejmuje się, że są szkoły, kościoły i inne miejsca, gdzie przy drodze jest wielu pieszych. Jak ktoś jedzie przepisowo, to ojciec go wyprzedza, komentując że zawalidroga.

Gdy się teren zabudowany skończy, to ojciec jedzie dalej 70 km/h. Także tam, gdzie prędkość dozwolona to 90 km/h, jest dobra droga, ładna pogoda i absolutnie żadnego powodu by jechać mniej niż dozwolona prędkość. Dlatego wszyscy, którzy chcą jechać normalnie 90 km/h (i trudno im się dziwić, też bym chciał), wyprzedzają mojego ojca, który wyzywa ich od wariatów.

Według ojca wszyscy są wariatami albo zawalidrogami. Niestety w rzeczywistości jest odwrotnie, to on jest raz zawalidrogą, a raz wariatem.

kierowcy

by Wuadek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar KaktusStefan
18 20

I tacy kierowcy się mocno przyczyniają do wypadków.

Odpowiedz
avatar Kumbak
13 15

Jak się jeden taki trafi to pół biedy. Gorzej, jak się zbiją w kolumnę i potem trzeba naraz wyprzedzić 4-5 aut.

Odpowiedz
avatar Hedwiga
6 10

@Kumbak: Często jest tak, że na czele peletonu jedna zawalidroga, a za nią kilku, którzy sami by jechali 90 km/h jakby droga była wolna, ale wyprzedzić się boją. wiadomo, to najniebezpieczniejszy manewr więc się nie dziwię. Dlatego nie neguję, że każdy ma prawo jechać wolniej niż maksmalna dopuszczalna, ale powinien mieć świadomość, że jadąc 70 tam gdzie można 90 jednak utrudnia trochę życie innym - takie sa obiektywne fakty.

Odpowiedz
avatar Kumbak
6 6

@Hedwiga: w porządku, niech po prostu trzymają większe odstępy, żeby można było wyprzedzać pojedynczo a nie 5 aut naraz. Sami się przyczyniają do tego, że wyprzedzanie jest niebezpieczne.

Odpowiedz
avatar mskps
14 16

Jak w starym dowcipie: Facet jedzie samochodem i słyszy w radiu komunikat: - Uwaga! Jakiś wariat na drodze 123 jedzie pod prąd! Słysząc to, kierowca rozgląda się i mówi do siebie: - Jaki jeden wariat? Są tu ich tysiące!

Odpowiedz
avatar the_godfather
8 10

Są jeszcze tacy, którzy w niezabudowanym jadą 60-70 km/h, a gdy tylko wjadą w teren zabudowany, przyspieszają (najczęściej o 10 km/h).

Odpowiedz
avatar paski
4 4

Mnie ostatnio wyprzedził tir, w wiosce, w terenie zabudowanym. W dodatku tuż przed przejściem dla pieszych, które znajdowało się przy podstawówce i stał tam znak ostrzegawczy, uwaga dzieci. Cóż, to pewnie była kara za to, że przed wioską przez kilka km jechałam zgodnie z ograniczeniem 60 km/h bo były roboty na drodze a koleś nie miał jak wyprzedzić. Szkoda tylko, że jakby w wiosce na ulicę wbieglo dziecko, to nie miało by szans w starciu z tirem.

Odpowiedz
avatar AdrianoVU
4 4

@paski: jak widać na załączonym obrazku, taki TIR poza obszarem zabudowanym na 1-pasmówce może poginać legalnie "aż" 70 km/h ;) ten znak "60" i twoja przepisowa jazda wydłużyły "panu kierowcu" czas pracy o jakąś minutę albo i mniej (oczywiście, jeśli planował jechać zgodnie z przepisami i ograniczeniem obowiązującym na tej drodze w czasie, kiedy nie było remontu ;) )

Odpowiedz
avatar the_godfather
3 3

@AdrianoVU: Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek widział jadącą przepisowo ciężarówkę. Zdarzało się, że miałem problem z wyprzedzeniem takiej na autostradzie.

Odpowiedz
avatar paski
1 1

@AdrianoVU: Cóż, widząc styl jazdy tego pana nie sądzę, żeby zamierzał się cackać z przepisową prędkością :P

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 4

jak ceny benzyny będą tak nadal rosnąc, to będzie więcej takich Januszy ekologicznej jazdy i niskiego spalania. Mnie jakoś nie przeszkadzają, są przewidywalni, poza miastem można takiego wyprzedzić. A w zabudowanym wcale nie różni się od tych co zapieprzali 110 poza, a teraz tylko puścili gaz. A piesi też jakoś tak dziwnie, nie próbują wtargnąć/wymusić jak ktoś jedzie +10 zamiast -10. Żeby nie było ze na przejściach, po swoich wioskach często łażą gorzej niż krowy, "bo są u siebie".

Odpowiedz
avatar Wuadek
0 2

@PiekielnyDiablik: Jak mu tak szkoda na paliwo, to niech sobie kupi auto z mniejszym silnikiem albo założy gaz. Z resztą, to są minimalne oszczędności. Jadąc normalnie w trasie, spala mi 10 litrów gazu. Jadąc jako ekozamulacz, spalam nie mniej niż 9 litrów gazu. To są 2 złote różnicy na 100 kilometrów. A w stylu jazdy to różnica między przyjemnością a męczarnią. Już wolę przy dłuższej trasie wziąć kogoś z blablacara i w ten sposób obniżać koszta, a jechać normalnie. Po to właśnie kupiłem piękne auto z mocnym silnikiem, by mieć z niego jakąś przyjemność...

Odpowiedz
avatar Jerry_Cornelius
-1 7

Jak jadę w trasę to też podobnie mam średnia 70-80km/H (czasem sie zdarzy ze tyle przez wioske przejade) bo jak wiem że co chwila wioska to nie będę grzał i gnał by zaraz deptać hamulec, a auto szybciej zwalnia z 70km/H do 50km/H niż z 90km/H do 50km/H. Jest to styl dość ekonomiczny ale niekoniecznie dobrze wpływa na morale innych dróg ;) Ogólnie śmieszy mnie ze taki co poleciał szybciutko hen hen daleko odnajduje się w najbliższej wiosce...

Odpowiedz
avatar AdrianoVU
2 4

@Jerry_Cornelius: jak chodzi o jazdę ekonomiczną, to słyszałeś może o czymś takim jak hamowanie silnikiem (ew. podpieranie się skrzynią, jak mówią niektórzy)? całkiem sprytny sposób na zmniejszenie prędkości przy spalaniu 0 (słownie: zero) i często bez dotykania hamulca, a ogólnie z ograniczeniem jego używania ;) Po wyjeździe z obszaru zabudowanego (wyższe ograniczenie prędkości) wystarczy zredukować bieg, dynamicznie przyspieszyć do prędkości "rejsowej", wbić 5 (albo 6, jeśli twój bolid posiada) i kulać się dalej :)

Odpowiedz
avatar Jerry_Cornelius
0 0

@AdrianoVU: Panie, ojca dzieci nie ucz robić :) Temat ekodrivingu jest mi znany od kilkunastu lat, bmw e36 2.8 + lpg coupe, 205/45/17 średnio mi pali ok 8.5l LPG na 100km (miasto/trasa 65/35), prędkości max 80-90km/h, w trasie mogę zejść jeszcze niżej ;) autostradowe niemieckie drogi to ok 9.5-10l lpg na 100km. Ojciec jak nią jeździ to ma 9.5l na 100km. Odrazu spiesze wyjaśnić, instalacja gazowa jest poprawnie zrobiona, po prostu ja auto wyczulem i obcykalem, a mój staruszek ma z tym problem ;)

Odpowiedz
avatar Pearl
2 2

Prawo jazdy mam od stycznia, ale jeździć zaczęłam dopiero w czerwcu. Sama często jadę 70-80, tam gdzie jest 90. Szczególnie jeśli jadę trasą, której nie znam. Niemniej jednak, jeśli widzę, że ktoś mi siedzi na ogonie, to staram się jechać bliżej prawej krawędzi, tak aby miał lepszy widok, przy wyprzedzaniu. Jak już ktoś wcześniej zauważył, problemem jest to, że często tworzy się kolumna, samochody jaką bliziutko jeden za drugim i wtedy konieczne jest wyprzedzanie kilku samochodów na raz, a to już jest bardzo niebezpieczne.

Odpowiedz
avatar Wuadek
0 4

@Pearl: Ale dlaczego jeżdżenie w trasie jest dużo prostsze od jazdy po mieście a nawet po parkingu pod supermarketem. Jazda 90 km/h nie jest trudniejsza. Trzeba się tylko przyzwyczaić, bo na kursie nie uczą tego za bardzo gdyż cały czas się tłuczesz głównie po mieście. Ja miesiąc po odebraniu prawa jazdy bez problemu jeździłem 90 w normalnej trasie, przepisowe 140 na autostradzie, a 50 w centrum miasta mnie stresowało. Tak jak ktoś pisał wyżej - jeżdżenie wolniej to święte prawo, którego nikt Ci nie może odebrać, ale robiąc to utrudniasz życie innym...

Odpowiedz
avatar daroc
2 2

@Wuadek: To chyba zależy w jakim mieście jeździsz i na jakiej trasie. Jak czasami jest wąska droga bez pobocza, z drzewami posadzonymi po obu stronach, asfalt nierówny, to 90 wydaje się kosmiczną prędkością. Za to w miastach, gdzie droga jest dobrej jakości i szeroka na dwa pasy, można poczuć się całkowicie komfortowo.

Odpowiedz
avatar Wuadek
1 1

@daroc: Np. centrum Warszawy, Wrocławia czy Krakowa. Tam jazda będzie bardziej stresująca niż w trasie, nawet jak asfalt będzie idealny.

Odpowiedz
avatar Pearl
1 1

@Wuadek: I tak i nie. Teraz mieszkam w dość górzystym miejscu, gdzie drogi wiją się z góry na dół. Trudno uświadczyć kawałka drogi, który by choć przez kilometr nie miał żadnego zakrętu. Kiedy pierwszy raz jeździłam po okolicy, to w niektórych momentach jechałam nawet i 50 (choć jest ograniczenie do 100), teraz na tej samej drodze często jadę ok. 80, bo ją znam i wiem co jest za zakrętem. Wiadomo, że gdy jadę drogą ekspresową, gładką jak stół to pojadę i 100, ale na tzw.miedzywsiowych ;) jestem ostrożniejsza.

Odpowiedz
avatar daroc
2 2

@Pearl: Jeszcze dodam, że ja ogólnie jestem zdania, że lepiej żeby ktoś "zamulał", niż żeby jechał z prędkością większą, niż ta, przy której czuje się dobrze i jest w stanie opanować pojazd. ;)

Odpowiedz
avatar Wuadek
2 4

@daroc: Jak ktoś wie że brakuje mu umiejętności by jechać 90 km/h po dobrej i prostej drodze, toznaczy że do jazdy 50 km/h też mu brakuje, tylko że o tym nie wie. Jak ktoś ma i używa prawo jazdy dłużej niż dwa tygodnie, a dalej boi się jechać 90 km/h po normalnej, prostej i dobrej drodze, to największy problem nie leży w tym, że on jest zawalidrogą, tylko że jest to objaw jakiegoś poważniejszego problemu z opanowaniem pojazdu i umiejętnosciami - należałoby rozważyć jakieś jazdy doszkalające

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2017 o 21:59

Udostępnij