Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rozumiem, że małe zwierzaki są uważane za wyjątkowo urocze, ale nawet na…

Rozumiem, że małe zwierzaki są uważane za wyjątkowo urocze, ale nawet na rękach właściciela nie stają się własnością publiczną.

Dwadzieścia minut w komunikacji miejskiej i od razu: zachwycająca się starsza kobieta musiała opowiedzieć o swoich zwierzakach i pomiętosić (głaskaniem tego nie nazwę) mojego (bez pytania o zgodę oraz zwracania uwagi na fakt, że przerażony zwierzak od niej ucieka), madka z dzieckiem (madka od razu z łapami, dzieciak też chce), a na koniec jakaś laska, która szła w przeciwnym kierunku, ale i tak uznała za konieczne zaczepianie zwierzaka.
Jedynie jakąś małą dziewczynkę wspominam miło - też zobaczyła sierścia, ale ograniczyła się do "o, jaki słodki! Jak ma na imię? Mamo, też kiedyś będę takiego mieć.".

komunikacja_miejska

by ~WedrowiecDoSwitu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Litterka
9 9

Ooo, tak, uwielbiam to! Mam, jak już kiedyś wspominałam psa chiłałapodobnego. Tyle, że oprócz uroczej mordki, sucz posiada paskudny charakter, a w autobusie bardzo lubi sobie pasażera albo i dwóch przekąsić, więc jeździmy w kagańcu. Kiedyś jakiś podpity facet pół godziny nie chciał się od nas odczepić i mi Mikrę drażnił, bo taka mała i się słodko wścieka. Miałam dziką ochotę zdjąć jej kaganiec i gościa normalnie poszczuć, szkoda, że to karalne.

Odpowiedz
avatar dorota64
6 6

Szczeniaczki i kociaczki i nne takie wyzwalaja we mnie odruch Ae słodki. Niemniej jednak, jako osoba cywilizowana wiem, że zagłaskiwanie maluchów jest szkodliwe.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

Dobra, przyznam się, że też zdarzyło mi się pogłaskach szczeniaki bez zgody właściciela. Raz taki mały obiekt sam do mnie podbiegł i chciał się bawić.

Odpowiedz
avatar Zmora
11 17

@Day_Becomes_Night: @Aris: Kurde, ja jestem społecznie uposledzona, a zachowuję się lepiej niż wy dwie. jak można tak kompletnie ignorować właściela? Może rzeczywiście nie zawsze słowna zgoda jest wymagana, ale nie trudno zauważyć. gdy właściciel mnie ma ochoty by zwierzak się z wami zadawał. Co, pies wykaże zainteresowanie ale właściciel go odciąga, bo coś tam, a wy i tak z łapą podchodzicie? No zgroza.

Odpowiedz
avatar Evergrey
4 8

@Aris: Moja nieżyjąca już suka też łapała kontakt wzrokowy, po czym gryzła w place. Jako że pies był "z odzysku" maltretowany i bity to miał swoje joble. Jednym z nich (oprócz strachu przed ludźmi) był paniczny strach przed kagańcem. Nie umiała w nim zrobić kroku. Także gdybyś zrobiła to co opisalaś powyżej, i zignorowała właściciela (czyli mnie) jest szansa że zostałbyś ugryziona. I wtedy wielkie larum by było. I oczywiście pretensje do mnie.Ignorowanie właściciela jakiegokolwiek żywego zwierzęca jest szczytem debilizmu i chamstwa. Mam tylko nadzieję że swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem nie narobisz komuś problemów. Ps. Łapanie kontaktu wzrokowego z psem jest ze strony psa traktowane jako przejaw złych zamiarów, dominacja, agresja lub wyzwanie do walki. Dlatego wiele psów na takie zachowanie reaguje merdaniem ogona i tzw. płaszczeniem się. A głupi człowiek myśli że "tak mnie ten słodziak od razu polubił"

Odpowiedz
avatar nasturcja
3 5

@Day_Becomes_Night: u mnie to jest kwestia tego czy pies sam do mnie podszedł i zaczął obwąchiwać (zabaw nie toleruje bo nie lubię jak pies skacze a rzadko który potrafi się opanować jak jest rozochocony) ale jeśli na przykład jestem z psem zamknięta w windzie to sama otworzę rękę do obwąchania (głównie żeby właściciel wiedział, że pies mi nie przeszkadza).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@Zmora: Nie podchodzę i nie głaszczę szeniaka na chama. Jedna babka siedziała przedemną w autobusie a na ramieniu opierał jej się maluch jamnik. Coś mu się najwyraźniej we mnie spodobało bo chciał do mnie isć. Poglaskałam, zostalam polizana po ręce i koniec. Innym razem, zobaczyłam dwojkę patoli dyskutujących bardzo głośno w budce telefonicznej. Przywiązali do barierki malucha strasford terrier(?) Może kojarzycie, psy podobne do pit bulli. W przeciwieństwie do właścicieli nie wyglądał na zaniedbanego, miał czystą smycz i obrożę. Też podeszłam i pogłaskałam, bo chyba stresowało go czekanie. Ostatnio przywitał się ze mną bokser sąsiada. Musiał mnie pomylić ze swoją "mamusią".

Odpowiedz
avatar popielica
4 4

@Day_Becomes_Night: co innego, gdy pies jest spuszczony w parku i się bawi - nie przeszkadza mi, gdy ktoś go pogłaszcze, zwłaszcza jak sam podbiegnie. Ale w parku, bez kagańca, puszczam tylko łagodne psy. Nie toleruję natomiast wyciągania łap do moich zwiwrząt w komunikacji miejskiej bez pytania. Pisałam o tym w mojej historii, mam psa, który jadąc autobusem strasznie się cieszy, macha ogonem i ignoruje innych pasażerów, ale zaczepiony znienacka i przez obcą osobę może zareagować agresją.

Odpowiedz
avatar popielica
3 7

Ostatnio jechałam pociągiem z kotem. Pozwoliłam mu na chwilę wychylić głowę z nosidełka, na co baba siedząca obok mnie wyciągnęła łapę i tuż przed moim nosem zaczęła go głaskać, dopiero po dłuższej chwili pytając, czy może. Gdyby zapytała najpierw powiedziałabym, że lepiej nie, bo kot został dopiero co zabrany z cmentarza, jest brudny i jeszcze nieodpchlony...

Odpowiedz
avatar tova123
3 3

No cóż... mogę publicznie wyrazić zachwyt cudzym zwierzakiem, mogę się do niego uśmiechnąć i stwierdzić, że jest piękny/słodki itp. Natomiast NIGDY nie pcham się z łapami do żadnego z tych uroczych stworzeń, własnie dlatego,że ich nie znam i mogę nie wiedzieć, że jest agresywny czy chory. Jeżeli już bardzo chcę pogłaskać, to zawsze pytam właściciela o zgodę. Po prostu mam wyobraźnię i jestem w stanie przewidzieć skutki "niechcianego" kontaktu.

Odpowiedz
Udostępnij