Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio mamy wysyp historii o tym jak ktoś tam wpadł w kompleksy,…

Ostatnio mamy wysyp historii o tym jak ktoś tam wpadł w kompleksy, ze względu na brak jego rozmiaru w sieciówkach. Osobiście uważam, że piekielnymi osobami są sami autorzy tych opowieści. Czy waszym zdaniem jeśli założę sobie bar z hamburgerami, w którym będę sprzedawał jedynie hamburgery, to jakakolwiek osoba może mieć do mnie pretensje o to, że nie serwuję hotdogów? Sieciówki mają ustalone swoje rozmiary i kroje ubrań i jeśli nie mieścisz się w ich ciuchy, to po prostu to nie jest sklep dla ciebie. Nikt nie zmusza do kupowania tam. Jeśli nie ma twojego rozmiaru to kupuj gdzieś indziej i przestać płakać w internecie o kompleksach i depresji. Produkty nie są skierowane do ciebie. I tak jak z moim barem- nie lubisz hamburgerów, to idź tam gdzie sprzedają hotdogi, ale nie nakazuj mi, przygotowywać ich dla ciebie.

PS. Osobiście nie znam nikogo kto by się nie mieścił w ciuchy np. z H&M, więc to może jednak wasza wina, że nie mieścicie się w 42-44.

by Wszystkook
Dodaj nowy komentarz
avatar Hobgobllin
3 3

Problemem nie jest to,że ktoś jest mówiąc wprost za gruby na ubrania z sieciówki X. Jeśli np. mam rozmiar np 38 i od jakiegoś czasu ( ciągle nosząc 38 i nie przybierając na wadze) nie mieszczę się w 38 a w 42 to jest co conajmniej dziwne i to jest problem.

Odpowiedz
avatar aka
1 1

@Hobgobllin: Ja też tak mam, ale w sumie jedyny moment, gdy mi to przeszkadza, to zakupy internetowe. W sklepie już na wieszaku widzę, czy to mój rozmiar czy nie, w przymierzalni tylko sprawdzam jak leży. Dlatego nie przeszkadza mi, że np. we wszystkich sieciówkach 36 jest teraz 38, bo o ile cała rozmiarówka jest zmieniona, to w porządku. Najgorzej jak w jednym sklepie XS a w drugim L. Staram się kupować i "wspierać" te sklepy, które mają normalne rozmiarówki, może to pomoże :P

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
2 2

Powiem ci tak - czasami będąc w galerii zdarza mi się wejść do sklepu X i zmieścić się w ciuch w rozmiarze M. Natomiast w sklepie Y ten sam rozmiar jest już albo za mały albo za duży.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2017 o 13:16

avatar Lostsoul
1 3

To po uj są w ogóle te rozmiary skoro w każdym sklepie są inne? jak noszę L czy tam 40 to powinnam w każdym sklepie mniej więcej w taki rozmiar wejść, w końcu te numerki mają spełniać jakąś tam funkcje a nie być dla ozdoby. To tak jak bym w twoim barze zamówiła dużego hamburgera a ty mi podasz mikroskopijną kanapeczkę bo u ciebie mały jest tak mały ze go nie widać więc to jest duży nie? no chyba klient ma prawo mieć pretensje :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Lostsoul: Akurat w przypadku restauracji "duży" wszędzie oznacza co innego. Dla przykładu- porównaj sobie rozmiary pizzy. W jednej pizzerii pizza "średnia" może być równa "dużej" w innej. Rozmiarowki, co faktycznie jest irytujące dla klientów, nie musza być uniwersalne. Nie są tam też dla ozdoby. Istnieją tylko po to, by mieć punkt odniesienia podczas szukania większej/mniejszej bluzki itp., gdy ta pierwsza przymierzona na nas nie pasowała.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

problemem jest roznica w rozmiarowkach roznych sieci ja np. w Terranovie wczodze w bluzki s, w New Yorker pasuja na mnie xs, w Butiku kupilam sukienke xs, ktora byla na mnie za luzna... w Orsay zazwyczaj s lub m... Ostatnio przymierzalam plaszczyk z H&M, i rozmiar L pil mnie w ramiona co sklep to inna rozmiarowka buty tez mam w rozmiarze od 37 do 42 kojarzy mi sie historia dziewczyny, ktora chciala sie ubrac w sklepie mlodziezowym, ale wychodzi na to, ze wg wlascicieli marki "mlodziez" to wychudzone szkapki z plaskim brzuchem i bez bioder...

Odpowiedz
avatar misguided
0 0

@bazienka: Czasami w jednym sklepie w zależności od typu spodni jest zupełnie inna rozmiarówka. W H&M przymierzałam kilka rodzajów spodni, w jednych mieściłam się w 36, a czasami 40 było za duże.

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

Powiem ci szczerze, że wygląda na to, że noszę 36,38,40 a czasem nawet 42 jak projektant nie przewidzi, że kobietom zdarza się posiadać biust. Więc pytanie po co w sklepach rozmiarówka? Czy oni szyją na oślep a potem rzucają kostką jaki numer czemu przypasować? Chciałbyś musieć za każdym razem przymierzać buty z przedziału czterech rozmiarów i zgadywać który producent potrafi liczyć w centymetrach czy jednak wolisz wejść znając swój rozmiar?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Zdradzę wam tajemnice. Rozmiar "s" standard na rynek chiński jest inny niż na amerykański czy europejski. Mam tłumaczyć dlaczego?

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

@thebill: czy na rynku chińskim zdarzają się "s" w rozmiarze naszego "s" ichniego "s" i amerykańskiego "s"? Bo jeśli trzymają się jednego standardu to nie ma problemu. Byłoby miło jakby u nas jakiś był.

Odpowiedz
avatar misguided
1 1

To porównanie jest do niczego, byłoby ok, gdybym poszła do sklepu dziecięcego i liczyła na to, że zmieszczę się w ubrania. Mam spodnie 36, w większości sklepów występują ciągle te same spodnie. Ostatnio stwierdziłam, że moje ulubione spodnie rozmiar 36 się rwą, więc chciałam kupić te same, w tym samym sklepie, co wcześniej. Kupiłam 38, porównując szerokość, 38 jest nawet mniejsze niż 36, które kupiłam 3 lata temu.

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

Mam wrażenie, że niektórzy nie rozumieją. To tak jakby rozmiar buta 42 różnił się w zależności od sklepu do którego wchodzicie. 42 ma być 42 i być odpowiednikiem 26,5 cm długości stopy. Rozmiary mają sens w centymetrach i producenci nie powinni zmieniać ich z powodu widzimisie.

Odpowiedz
Udostępnij