Piekielność zbiorowa:
Wszyscy chcą, byś był z nimi szczery, ale jak jesteś, to obrażają się i uważają Cię za dupka i ch... .
Przykład:
Zamawiałem często od tego samego dostawcy ryby do restauracji. No właśnie. Zamawiałem.
Pewnego dnia w sumie Pan Staszek wspomniał, że on i sprowadzić krewetki może i to po dobrej cenie.
Mała narada ze wspólnikami zaaprobowała pomysł.
Krewyetki przyszły, poszły na kuchnię i wyszły. Do kosza.
Tydzień później Pan Staszek dzwoni żeby szczerze odpowiedzieć co z tymi krewetkami, czy smakują klientom itp.
Odpowiadam zgodnie z prawdą, że kucharze klęli jak szewce przy oprawianiu, a same mięso smakowało jak gluty i mieliśmy na 20 dań 17 reklamacji, z dalszych prób serwowania tego "specjału" zrezygnowaliśmy.
Na co Pan Staszek stwierdził że jak tak, to "on nas kocha doodbytniczo" i ma nas gdzieś, a tak w ogóle jak się nam nie podoba jego towar to możemy sobie zapomnieć o dostawach.
Szukam rybaka.
prawda
Czyli przyszły do Was ohydne, jak podejrzewam, nieświeże krewetki i kucharze poinformowali Cię, że się do niczego nie nadają, a Ty i tak zdecydowałeś się przyrządzić i wydać dania z tym syfem?
Odpowiedz@Miryoku: nie, przyszły do nas świeże krewetki, ale nie smakowały klientom i były trudne w obróbce. To jest w tekście.
OdpowiedzTo znaczy że kucharz jest do D***. Jak się chce w menu robić zmiany to pierwsze się sprawdza czy kucharz potrafi to ugotowac.
Odpowiedz@Scorpion: Napisałam "jak podejrzewam, nieświeże", bo tak wywnioskowałam z tego, że były na tyle niesmaczne, by klienci je odsyłali. W każdym razie ktoś tu mocno zawalił, bo dalej nie wiem, jak można wypuszczać na salę produkt, którego się nie spróbowało. A już niepojęte jest dla mnie, że zdążyliście to danie wydać tyle razy, że dostaliście aż 17 zwrotów, chociaż już po pierwszej takiej sytuacji potrawa powinna zostać spróbowana i wycofana.
Odpowiedz@Scorpion: To co napisali przedmówcy: skoro twierdzisz, że krewetki były świeże (a po twoich historiach można wnioskować, że jesteś kucharzem z doświadczeniem, więc ufam ocenie), to zawaliła wasza kuchnia, a nie dostawca. Nietrudno zrobić smaczne krewetki, ale banalnie łatwo je "zepsuć" na patelni czy w garnku. Doszkolić kucharzy, bo skoro nawet mieli problem z oprawieniem, to tu zwłaszcza wychodzi ich brak znajomości z tematem. Chcesz szczerość to masz: rozwiąż problemy u siebie, a nie szukaj ich u innych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2017 o 11:42
Wróciłeś, xd a już myślałem, że nie. No ale nowy rok szkolny to i wracasz, trudno chyba inaczej tam wytrzymać? Podsumujmy fakt, bo jak zwykle gubi cię logika. Zamówiłeś od rybaka świeże krewetki, dostałeś świeże krewetki. Rybak zapytał cie jak smakowały... I teraz najlepsze. Stwierdziłeś, ze jak gluty, bo kucharze sobie nie poradzili, i paskudne. Czyli stwierdziłeś, że towar dobry, ale was to przerosło, xd
OdpowiedzO rany, jakbym słyszała o jednym z naszych dostawców (siana dla odmiany). Pogorszyła się jakość jego "wyrobów", informowaliśmy go, kilka bali odesłaliśmy. Nic się nie zmieniło, więc zmieniliśmy dostawcę. Nasz "ex" przestał nam odpowiadać na dzień dobry na ulicy :D
Odpowiedz"same mieso" aha, proponuje zapoznac sie ze ztosowaniem rodzaju nijakiego
OdpowiedzAlbo historia zmyślona, albo autor nie zdaje sobie sprawy z własnej ignorancji. Świeże krewetki to może zepsuć pani Krysia, której właśnie w ostatniej chwili zapowiedzieli się goście w związku z czym wymyśliła makaron z krewetkami na szybko. Kucharz z podstawową wiedzą i umiejętnościami po szkole zawodowej tego robić nie powinien, bo krewetki są w sumie dość proste do przygotowania trzeba tylko uważać, żeby ich nie przeciągnąć. Gdybym pracowała w tej restauracji to nawet anonimowo nie przyznawałabym się do tego, że kucharze nie radzą sobie z krewetkami i uważają je za trudne w obróbce. Aż strach pomyśleć jak przygotowują steki czy wołowinę. Reakcja dostawcy poniekąd usprawiedliwiona. Czy ty chcesz zmienić pracę, że robisz restauracji taką antyreklamę?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2017 o 1:25