Niedawno internet obiegło zwierzenie kasjerki, która stwierdziła, że gdy klient jest niemiły, to wydaje resztę jak najdrobniejszymi nominałami. Cóż, chyba trafiłam na jej ucznia... ;) Do rzeczy:
Robiłam zakupy w popularnym sklepie z logo z zielonym płazem.
Podeszłam do kasy, kładąc na ladzie zakupy powiedziałam "Dzień dobry". Normalka. Wyszło jakieś 8 zł z hakiem do zapłacenia. I w tym momencie najwyraźniej wykazałam się niezwykłym chamstwem, bo podałam kasjerowi banknot 50 zł.
- "Wydam dwójkami, jeśli płaci Pani TAKIM banknotem" - usłyszałam opryskliwym tonem.
Gdyby to było... "Przepraszam, nie mam wydać, może będzie drobniej?" albo jakakolwiek forma bardziej grzeczna, to zwyczajnie zaproponowałabym, że zapłacę kartą (drobnych akurat nie miałam). Co jednak odpowiedzieć na takie gburowate stwierdzenie?
Nic więc nie powiedziałam i wkrótce odebrałam 40 złotych w dwuzłotówkach.
Pan może myślał, że mi na złość zrobił... Cóż, nie. Pracuję w sklepie i drobne zawsze się przydadzą. Zawsze może zabraknąć drobnych, by wydać resztę, mi też się to zdarza, ale w przeciwieństwie do tego Pana, zwracam się do klienta GRZECZNIE i wiecie co? W 90 % to się sprawdza.
sklepy
Trzeba było mu powiedzieć dokładnie to zdanie: "Pracuję w sklepie i drobne zawsze się przydadzą." Podejrzewam, że by się zagotował ;]
Odpowiedz@babubabu89: Od rana mam trochę opóźnione reakcje ;)
OdpowiedzNiektóre kasjerki chyba nie rozumieją, że bankomaty często wypłacają min. 50 zł :/
Odpowiedz@livanir: W większości punktów handlowych stoi terminal płatniczy. Nie we wszystkich ale jednak. Jak dla mnie to bardzo dziwnym zachowaniem jest podjęcie gotówki w bankomacie tylko po to, żeby zapłacić nią w punkcie gdzie można płacić kartą.
Odpowiedz@mesing: Są jeszcze miejsca, gdzie płaci się wyłącznie gotówką. Np. busy, którymi poruszam się między miejscem zamieszkania a miejscem pracy. Biletów miesięcznych niet, i koniecznie drobne na bilety. No muszę rozmienić, nie pogryzę sobie tych banknotów w drobne.
OdpowiedzJa w takim przypadku uprzejmie dziękuję i mowie że takie drobne to też pieniądze.
OdpowiedzCóż, drobne się przydadzą niezależnie od tego czy się pracuje w sklepie czy gdzie indziej :D
OdpowiedzPracuję w restauracji. Na początku zmiany w portfelu mam 200 euro, najczęściej banknoty 5,10 euro i drobne. Rzadko 20. I tak ostatnio przyszła o 8 rano pani po kawę na wynos za 2 euro. Płaciła setką. Mówię, że muszę wydać w piątkach i dziesiątkach. Pani mówi, że jasne, nie ma sprawy. Miałam akurat wybitnie dużo monet, więc ostatnie 8 euro dałam w monetach po 2 euro. Pani z oburzeniem: ale miała mi pani dać w 5 i 10, dlaczego pani daje mi monety? Pogodziła się jednak jakoś z losem, zabrała kawę i wraca po 3 minutach, daje mi 30 euro w banknotach po 10 i mówi: niech mi pani da całe 50.
OdpowiedzAle, że jak? Chciała Ci dać 30 i wziąć 50? Przecież to 20 euro straty.
OdpowiedzJest różnica między zapłacić 50 za zakupy o wartości 8zl nie mając drobnej a z czystego chamstwa :) tu jednak kasjer był piekielny. Ja w takich sytuacjach zawsze pytam o drobne lub kartę. Chyba że jest już prawie koniec dnia to nie robi mi różnicy kto jak płaci bo te 10 i 20 mam. Jedynie wtedy pytam o końcówkę :)
Odpowiedz