Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Modny ostatnio temat zabierania bogatym i rozdawania biednym. Były ulewy, całkiem mocne…

Modny ostatnio temat zabierania bogatym i rozdawania biednym.

Były ulewy, całkiem mocne ulewy. Kilka stodół się zawaliło, kilka dachów zerwało. Od zwykłej burzy różni się to tym, że było z tego powodu kilka ofiar. Przykre, niemniej, od nikogo niezależne. I podniosło się larum o treści mniej więcej „O Pani, dach zawaliło, ni mom z horom curkom gdzie iś. Dej na chlep.”

Co dziwne, rząd na tę prośbę zareagował pozytywnie. Co jeszcze dziwniejsze, będą remontować nie tylko domy, ale też pomieszczenia gospodarcze, a nawet jest plan wypłacania ekwiwalentu finansowego dla przemysłu drzewnego, bo nie sprzedadzą w tym roku swojego drewna. Beata Szydło na konferencji sprzed 10 minut obiecała im nawet dokupić sadzonki! Podsumowując, od przyszłego roku nie wykupuję ubezpieczenia na dom (1200 zł rocznie) oraz mieszkanie (300 zł) oraz przestaję się martwić o interesy, bo przecież jeśli pogoda pokrzyżuje mi plany w firmie, to Beata da na sadzonki czy co tam akurat mi żywioł zniszczy. Za zaoszczędzone pieniądze kupię sobie coś fajnego, a „w razie W” zawsze można wydrzeć papę do telewizji, jak ci wszyscy "janusze z podkarpacia", nieznający słowa ubezpieczenie.

Czekam na minusy od podobnych socjalistów uważających, że im się należy i inni mają dać, bo im deszczyk zalał lepiankę nieremontowaną od 1984.

by sufrazystka
Dodaj nowy komentarz
avatar krzychum4
29 35

W pewnym sensie rozumiem frustrację, w 1997 roku jak przyszła, jak się później okazało powódź tysiąclecia, premier Cimoszewicz na głosy o odszkodowania czy pomoc ze strony Państwa, bo nie ubezpieczyli się stwierdził, że sami sobie winni i mogli się ubezpieczyć. Skończyło się na jego dymisji. Ty masz akurat ogromną kwotę ubezpieczenia, w zależności od tego ile ubezpieczyciel będzie ci musiał wypłacić odszkodowania, ale ubezpieczenie można i w mniejszej kwocie zamknąć. Rolnicy, którzy mają hektar, dwa, czyt kilkadziesiąt drzewek może i faktycznie nie będą w stanie opłacić ubezpieczenia, choć z drugiej strony dlaczego podatnicy mają ponosić koszta odszkodowań?

Odpowiedz
avatar majkaf
26 38

@krzychum4: to tak samo jak było z Komorowskim, jak podszedł do niego młody, zdrowy chłopak i zaczął marudzić, że mieszka z rodzicami. Zmień pracę, weź kredyd. No kircze - a co innego można zrobić? I nie jest to nierelane, bo sama wzięłam kredyt hipoteczny i spłacałam go jak byłam singlem. Do tego stać mnie było na mieszkanie w tym mieszkaniu i jeszcze wakacje raz w roku. Jak ktoś chce to da radę.

Odpowiedz
avatar xyRon
30 42

@malagax3: Ja rozumiem chęć pomocy i empatię, ale niech pomaga ten kto chce, kto może i kogo na to stać. Dlaczego państwo polskie ma wyłączyć mnie z tego procesu decyzji i siłą odebrać moje ciężko zapracowane pieniądze i dać komuś innemu? Nie uważam tego za uczciwe. Jak mi się powinie noga, wylecę z pracy, czy dom mi się spali to mi przecież państwo nie pomoże. Państwo to teraz taki współczesny Janosik.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
31 37

@cassis: Ale nie mówimy tu o ludziach, którym wspomagać trzeba i należy – chorych, niepełnosprawnych (choć niektórzy niepełnosprawni świetnie sobie radzą i wielki szacunek dla nich za to), pokrzywdzonych na starcie życia. Mówimy o tych, którzy nie potrafią lub nie chcą przewidzieć konsekwencji swoich działań. Budują na terenach zalewowych, bo grunt tańszy, budują domy jak najmniejszym kosztem, zaniedbując wzmocnienia i zabezpieczenia, zaniedbują ubezpieczenia itp. A jak przychodzi co do czego to jest „daj, daj, daj!”. A z czego daj, jak większość z nich nawet podatków nie płaci?

Odpowiedz
avatar majkaf
35 39

@cassis: Ja nie mówię o ludziach naturalnie pokrzywdzonych przez los - niepełnosprawnych. Ale powiedz mi dlaczego ja mam robić zrzutkę np. na frankowiczów, kiedy sama spłacam kredyt hipoteczny (w złotówkach). Czy mi ktoś dorzuci, kiedy zabraknie mi na ratę kredytu? Tak jak napisał KatzenKatzen - dlaczego ja mam płacić za czyjąś głupotę?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2017 o 14:19

avatar Bevmel
24 28

@malagax3: Tylko ze empatia sie konczy w momencie, kiedy zmuszasz ludzi do pokrywania cudzych kosztow, ktore powstaly z braku ich wyobrazni. Jak chcesz byc szlachetny, to sam im pomoz, a nie przymuszaj do tego innych.

Odpowiedz
avatar xyRon
16 16

@cassis: Ale wiesz dlaczego tego nie ma? Tzn. inaczej, dlaczego kiedyś tak było? Bo kiedyś nie było pomocy społecznej, nie było ZUS, zasiłków, państwowej służby zdrowia. Więc ludzie sobie pomagali, bo byli zdani tylko na siebie. A teraz każdy myśli, że on pomagać nie musi, bo jest od tego państwo przecież.

Odpowiedz
avatar krzychum4
12 12

@malagax3: Osobiście nie mam nic przeciwko temu by pomagać, ale wolę pomagać konkretnym osobom, a nie poprzez fundacje czy wypłaty odszkodowań. Wiem, są zdarzenia losowe i nic się na to nie poradzi. Cynizm, może i tak, może przez to, że wielu ludzi oszukuje i wyciąga łapy po pieniądze, co gorsza dostają je bez większych problemów, a ty na takie pieniądze musisz uczciwie zapierniczać miesiącami. Cynizm. Może przez to, że rząd rozdaje z taką łatwością pieniądze.

Odpowiedz
avatar cassis
1 29

@majkaf: akurat w kwestii frankowiczów trudno się nie zgodzić... choć tez można by dyskutować czy wiedzieli czy nie wiedzieli. Mnie wtedy usilnie w banku namawiano na kredyt we frankach. Nie wzięłam. Miałam znajomych ekonomistów, miałam skąd się doszkolić z potrzebnej wiedzy. Ale na PP w liceum się nie dowiesz, czemu nie bierzemy kredytu w walucie mocniejszej niż się zarabia. W szkole po dobrej zmianie w ogóle się nie dowiesz, że złoty to słaba waluta... Tak samo dyskusyjne jest "bo budujo po taniości" - no budują. Może ich nie stać? U mojego wuja dom jest "po taniości" bo albo mógł być po taniości dla wujka z rodziną i dziadków, albo mogli mieszkać pod mostem... albo w kawalerce w 7 osób. Tak samo afera była z paleniem w piecu węglem po aferze smogowej w zimę. A czym biedni ludzie mają palić? Palą czym mają, bo zimno. Jak niedojadasz i marzniesz to niestety o klimacie nie myślisz. Każdy medal ma dwie strony.

Odpowiedz
avatar no_serious
15 17

@cassis: Jeśli rok w rok na danym obszarze występują powodzie/ wichury/ ulewy itp to logicznym jest, że wykupuję ubezpieczenie,a nie płaczę po szkodzie. Pomagać trzeba, ale z głową i tym, którzy naprawdę potrzebują( odszkodowanie za małe, szkody wielkie), a nie tym, którzy w dupce mają a potem wyciągają łapy po pomoc.

Odpowiedz
avatar xyRon
23 25

@cassis: Ale co to za różnica, czy frankowicze wiedzieli, czy nie wiedzieli? Ktoś im z pistolem przy głowie stał, żeby kredyt wzięli? Dlaczego inni mają płacić za ich błędne decyzje ekonomiczne? Jak jest się głupim to się idzie do doradcy, czyta się w internecie, pyta się kogoś, kto się zna, a nie się później płacze, że mi się pomoc należy, bo mnie niedobry bank oszukał. Mnie ktoś pieniądze zwróci jak na giełdzie zagram i przegram? Nie znam się na tym kompletnie, ale skoro można, to czemu nie? Dom zastawię, samochód sprzedam i postawię na giełdzie. Jak przegram to pójdę płakać do sejmu, że mi się pomoc należy i mnie maklerzy oszukali.

Odpowiedz
avatar Bevmel
14 14

@cassis: To moze dorosle osoby powinny wyznawac zasade ze jak czegos nie wiedza, to najpierw sie dowiedza przed podjeciem decyzji? Czy to tez za trudne?

Odpowiedz
avatar paganscum
5 5

@cassis: "choć tez można by dyskutować czy wiedzieli czy nie wiedzieli" - nie żyjemy w czasach, gdy jedna książka kosztowała tyle, co cała wieś. Są biblioteki, internet, multum stron z darmowymi informacjami, kursami, doradcami, fora, nawet sympozja... Trzeba tylko chcieć, przysiąść na moment fałdów i poszukać. Ja przed kupieniem głupiej mp3-ki siedziałam 2 tygodnie na necie, porównywałam, czytałam o specyfikacjach, przeczesywałam fora, poszłam do marketu, żeby sobie "pomacać" sprzęt. I dopiero mając pewność, że to urządzenie idealne dla mnie, spędziłam kolejny dzień na porównywaniu cen w internecie i dopiero potem kupnie. Także nie wyobrażam sobie, jak można "na hura" wziąć kredyt. Tak jak napisał(a) xyRon, to może ja wszystko zastawię i przewalę na giełdzie ot tak, a potem niech mi państwo odda pieniążki za moją głupotę? "W szkole po dobrej zmianie w ogóle się nie dowiesz, że złoty to słaba waluta..." - wystarczy rzucić okiem na pierwszą lepszą tabelę walut i zobaczyć, że prawie każda europejska waluta jest droższa od złotówki. To chyba samo w sobie świadczy o tym, że złotówka nie jest zbyt mocna (i stabilna przy okazji)? "Tak samo dyskusyjne jest "bo budujo po taniości" - no budują. Może ich nie stać? U mojego wuja dom jest "po taniości" bo albo mógł być po taniości dla wujka z rodziną i dziadków, albo mogli mieszkać pod mostem... albo w kawalerce w 7 osób." Świetnie to widać na przykładzie mojej okolicy: ludzie stawiają OGROMNE chałupy po 300-400 metrów kwadratowych dla 3-4 osobowej rodziny, a potem dom nieotynkowany, nieocieplony, dach kryty najtańszą blachodachówką, system CO najczęściej wstawiony jakiś "z odzysku" etc. I płacz, bo dużo idzie na ogrzewanie, wodę, bo trzeba dużo sprzątać olaboga. Ale na pytanie po co stawiali taką ogromną chałupę nikt odpowiedzieć nie chce. Mój dom rodzinny ma niecałe 200m kwadratowych (licząc częściowe podpiwniczenie), cztery pokolenia się w nim wychowały i jakoś nikt nie umarł. Początkowo pradziadkowie wybudowali jedynie malutką chałupkę z podpiwniczeniem, bo na tyle ich było stać, a dopiero potem wspólnymi siłami dwóch pokoleń rozbudowano dom do obecnego stanu. Ale nigdy nikt nie oszczędzał na rzeczach tak ważnych jak fundament, szkielet czy dach, bo moi pradziadkowie słusznie doszli do wniosku, że lepiej mieszkać ciasno, ale nie bać się przy każdej burzy, że dach odleci lub ściana zawali się na łeb. "Tak samo afera była z paleniem w piecu węglem po aferze smogowej w zimę. A czym biedni ludzie mają palić? Palą czym mają, bo zimno. Jak niedojadasz i marzniesz to niestety o klimacie nie myślisz." Tutaj mogę się wypowiedzieć z autopsji. Przeżyłam taką biedę, że codziennością był wybór "dzisiaj jemy czy grzejemy". I wiesz, jak sobie radziliśmy? Nie, nie wyciągaliśmy rączki po zapomogę. Chodziliśmy po gospodarstwach, od domu do domu, i pytaliśmy się o dwie rzeczy: czy nie mają jakiejś pracy dorywczej i czy nie mają jakiegoś zbędnego drewna do uprzątnięcia. Prosiliśmy ludzi przycinających krzaki przy drodze, czy możemy zabrać ścinki. Gołymi rękami, siekierą i piłką ręczną cięliśmy powalone na nieużytkach drzewa i krzaki, po czym w rękach nosiliśmy to do domu. W sezonie zbierania torfu chodziliśmy po drogach, którymi jeździły traktory z transportem i wybieraliśmy z pobocza pojedyncze kostki torfu, które spadły z przyczepy. Rowerem przywoziliśmy po 20-30km w jedną stronę stosy kartonów oddanych nam przez sklepy, które to kartony żeśmy ręcznie rwali, moczyli, prasowali w brykiety i suszyli. Pracowaliśmy fizycznie po 14-16h dziennie, wykonując najpaskudniejsze roboty za głodowe pieniądze, ale przetrwaliśmy bez niczyjej pomocy finansowej. A do dzisiaj został mi instynkt, który każe mi zabrać każde bezpańskie próchniejące drzewko czy karton ze śmietnika. Także to wszystko kwestia chcenia, samozaparcia i pomysłu. EDIT: poprawione kilka autokorektowych zamianek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2017 o 14:32

avatar whateva
0 2

@paganscum: "wystarczy rzucić okiem na pierwszą lepszą tabelę walut i zobaczyć, że prawie każda europejska waluta jest droższa od złotówki. To chyba samo w sobie świadczy o tym, że złotówka nie jest zbyt mocna (i stabilna przy okazji)?" Na końcu zamieszczam link do aktualnych kursów NBP - mam nadzieję, że umiesz samodzielnie znaleźć europejskie waluty. I co, prawie każda jest droższa od PLN? A może na tej zadziwiającej podstawie udowodnisz, że mamy mocniejszą walutę niż np. korona norweska? http://www.nbp.pl/home.aspx?navid=archa&c=/ascx/tabarch.ascx&n=a167z170830

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
0 0

@no_serious: po pierwsze- ktoś zezwolił na budowe na terenach zalewowych - to po pierwsze. Często chalupiny stoją z dziada pradziada. To kwestią PANŚTWA bylo WYKUPIĆ tereny zalewowe na tyle, by dac mozliwość ludziom pobudować się gdzie indziej. Na terenie zalewowym ubezpieczenie wyniesie tyle, z takimi wylączeniami, że to po prostu nie ma sensu! Ubezpieczyciel da takie kruczki, że nic ci nie przysluguje, w razie, gdyby. A co do wichur i huraganow - powiedzą ci w TU , ze to stan kleski zywiolowej, WYŁACZONY z zakresu ubezp. Moj przyklad - kawalerka ( 25 m2 , centrum, ost. piętro) w miescie woj. - ubezpieczenie wyniosloby mnie 2 razy tyle, na tych samych warunkach , w tym samym TU - co koleżanki mieszkania komunalnego 65 m 2 w miescie odległym o 15 km. Mnie dwa razy tyle, osoby samotnej, mieszkania dwukrotnie mniejszego a ona - z rodziną. To tyle w kw. ubezpieczen.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2017 o 14:08

avatar Rak77
30 38

To jest proste, rząd za nasze pieniądze kupuje sobie elektorat.

Odpowiedz
avatar mijanou
10 16

Lepiej ubezpiecz. Takie zagrywki pod publiczkę nie są zbyt częste.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
25 27

Cóż, ode mnie minusa się nie doczekasz. Jestem ogromną przeciwniczką rozdawnictwa publicznych (czyli naszych) pieniędzy na wszelakiego rodzaju ludzi, którzy nie są w stanie przewidzieć konsekwencji swoich działań. Trudno mi jest uwierzyć, ze ktoś, kto nie płaci podatku dochodowego a jednocześnie zgarnia wszelakiej maści dotacje nie jest w stanie ubezpieczyć swojego stanu posiadania. A jeśli już pomoc państwa - to może w formie dopłaty do składki ubezpieczeniowej?

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
24 24

Margaret Thatcher powiedziała kiedyś, że socjalizm działa dopóty, dopóki rządowi nie skończą się cudze pieniądze. Sołtysowa z ferajną uprawiają taki właśnie radosny socjalizm. Radosny, bo zachowują się, jakby te pieniądze brali z jakiegoś magicznego "stoliczku nakryj się". Na rozdawnictwo o tej skali może pozwolić sobie tylko kilka państw o gigantycznej nadwyżce budżetowej: Norwegia, Brunei, może jeszcze jakieś inne twory. W każdym razie dobrze najpierw te pieniądze mieć, a nie nalewać z pustego łudząc się, że jakoś to będzie. A wspomaganie leniwych i niezaradnych życiowo przy dokręcaniu śruby pracującym i płacącym podatki prowadzi do frustracji tych drugich. Na koniec jeszcze jeden cytat, tym razem Alexisa de Tocqueville - "Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy." To proroctwo spełnia się na naszych oczach, a będzie jeszcze ciekawiej.

Odpowiedz
avatar mijanou
7 7

@Fomalhaut: "Żelazna dama" miała 100% słuszności. Też jestem ciekawa, ile czasu będzie to rządowe rozdawnictwo cudzych pieniędzy funkcjonować i kiedy się one skończą.

Odpowiedz
avatar Painkiler
-1 1

@mijanou: Skończy się mordowaniem jednej lub drugiej strony, w zależności których będzie więcej i będą bardziej zmotywowani.

Odpowiedz
avatar Molochor
1 1

@Fomalhaut: Najlepsze jest to, że nawet jak rząd bierze dochód z innego źródła niż cudze pieniądze (np. ropa jak w Wenezueli) to też w końcu wszystko idzie się czochrać

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-1 1

@Fomalhaut: Z Thatcher bym uważał, bo za jej czasów coraz silniejsze stawały się wielkie korporacje, a sektor finansowy stawał się coraz ważniejszym działem gospodarki. Skończyło się to wyprowadzaniem produkcji do Chin (a teraz nawet Chiny są już za drogie, więc do Wietnamu, Kambodży, Tajlandii itp.) i coraz większym uzależnieniem stanu gospodarki od zysków wypracowanych przez City. To był początek tego, co spowodowało recesję w 2008, a prędzej czy później spowoduje kolejną, znacznie gorszą. Także rozdawnictwo to nic dobrego, ale thatcheryzm też miał swoje wady.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
9 23

Ubezpieczenia :) Oczywiście,że należy się ubezpieczać ale w takiej sytuacji ubezpieczyciel i tak się wypnie i tak. W Gdańsku rok temu była ulewa i pewien przedsiębiorca do dziś się sądzi (oczywiście już zbankrutował) o ubezpieczenie bo był ubezpieczony od ulewnego deszczu ale według ubezpieczyciela był to szczególnie ulewny deszcz (mniej więcej) i ubezpieczeniu nie podlega... Tak więc na wypłatę ubezpieczania Ci ludzie mogliby sobie czekać i czekać, a zima się zbliża :) Poza tym ciekawe kto by ich ubezpieczył od trąby powietrznej i za ile :) Mieli/mieliby ubezpieczenie od burzy i porywistego wiatru? "Panie ale to się nie należy bo to trąba była a nie porywisty wiatr!"... Klęska żywiołowa to klęska żywiołowa. Może dotknąć każdego z nas i jakaś pomoc państwa być powinna, choć moim zdaniem powinna się skończyć na zabezpieczeniu budynków do czasu wypłaty odszkodowania tak by można było w nich bezpiecznie mieszkać.

Odpowiedz
avatar Madeline
18 18

@bezznaczenia: A może państwo powinno się wziąć właśnie za ubezpieczycieli, żeby wypłaty były szybko i bez kombinowania (i chodzi mi tutaj o obydwie strony, bo ludzie też niejeden raz próbują wyłudzić pieniądze z ubezpieczenia).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 12

A teraz wyobraź sobie kwik tzw opozycji, gdyby do takiej pomocy nie doszło.

Odpowiedz
avatar Aksal
8 8

@mietekforce: Opozycja i (nie)rząd to jeden i ten sam szajs...

Odpowiedz
avatar MonikaTakaja
9 11

Świetna historia:-) i masz 100% rację, zresztą tak jak było z frankowiczami, bo mi się należy... A to że sami są sobie winni, bo nie wykupili ubezpieczenia domu tego już nikt nie widzi... I tylko my podatnicy za to zapłacimy...

Odpowiedz
avatar avtandil
19 19

A ja powiem tak - w przypadkach, gdzie średnio myślący człowiek jest w stanie taką klęskę przewidzieć - zalane domy na terenach zalewowych, zmiany kursu franka - państwo nie powinno nawet palcem kiwnąć. Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało, połaszczyłeś się na tańsze tereny, zachciało się hazardu walutowego, nie zadbałeś o zabezpieczenie - to teraz cierp i to wyłącznie twój problem. Natomiast taki huraganowy wiatr... no nie da się rozsądnie przewidzieć, że akurat takie coś się zdarzy w tym miejscu (sprawdzić, czy nie Aleja Tornad w USA). Być może nie ma nawet odpowiedniej oferty ubezpieczeniowej (nie wiem, nie szukałem). I w takiej sytuacji naprawdę nie mam nic przeciwko temu, żeby państwo pomogło ofiarom, a nawet wypłaciło jakieś odszkodowania. Bo akurat takiego zagrożenia normalny człowiek by nie rozważał, jedynie katastrofista.

Odpowiedz
avatar z_lasu
-2 4

Nie wiem po co wciskacie w komentarze sprawę kredytów walutowych. I na dodatek powtarzacie argumenty z dupy wzięte, wyciągnięte od opłacanych internetowych troli. Żeby było śmieszniej wywalczone nowe regulacje i bardziej cywilizowane zasady kredytowania przez frankowiczów dot. wszystkich kredytów. (chociażby rezygnacja z bankowego tytułu egzekucyjnego i uznanie niektórych zapisów w umowach bankowych za klauzule abuzywne). Póki co nie słyszałem, żeby państwo dopłaciło komukolwiek do kredytu frankowego. Nie, banki nie są państwem :) A utworzenie (przez banki) systemów pomocowych dotyczy wszystkich kredytobiorców. Za chwilę stopy procentowe pójdą w górę i zdrożeją kredyty złotówkowe. I te wypracowane regulacje, będą pomocne również dla "złotówkowiczów".

Odpowiedz
avatar Ayla
13 13

Ludzie... Ja wiele rzeczy rozumiem. Wybudował się ktoś na terenach zalewowych (bo tanio) i płacze że go zalało, niech spada na bambus, kretynów u nas więcej nie trzeba. O frankowiczach wypowiadać się nie będę, bo offtop, a głupota kosztuje. Ale, to, co się stało w Borach Tucholskich nie było do przewidzenia. Polska nie leży w Alei Tornad. Klęska żywiołowa, koszmar z najgorszych snów. Może patrzę przez pryzmat tego, że syn zabrał piłę spalinową, kolegów i pojechali tam jako wolontariusze pomagać. Tam nie został miejscami kamień na kamieniu :( Lasu nie ma, sterczą pojedyncze drzewa. Żeby coś przetrwało, to chyba trzeba by budować bunkry przeciwatomowe, a nie domy. Bo mało który dom wytrzyma uderzenie lecącym wyrwanym drzewem, i wcale to nie jest zapadająca się komórka z '84 roku. Ludziom zabrało dobytek życia, a nieraz i życie... W takim wypadku Państwo (czyli my) powinno pomóc. Mój syn nie pytał, pojechał, bo uważał że tak trzeba. Ja też tak uważam.Tyle.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2017 o 12:05

avatar KatzenKratzen
6 6

@Ayla: Brawo i szacunek dla Twojego syna. Jeśli nie dało się przewidzieć to zgoda. Ale w takich sytuacjach (jeśli klęska żywiołowa była nieprzewidywalna, nie było to stawianie domu na terenie zalewowym) - działa ubezpieczenie domu. Po to ono jest.

Odpowiedz
avatar Molochor
1 1

@Ayla: Tak, należy pomagać, jak ktoś może, własnym sumptem, z własnej empatii, z własnej woli. Natomiast rząd nie powinien mieć prawa wydawać publicznych (czyli de facto naszych pieniędzy) na wąską grupę społeczeństwa, bo ktoś nie wpadł na pomysł że się różne nieprzewidywalne rzeczy zdarzają i wypada dom ubezpieczyć - zdarzają się pożary, kradzieże i klęski żywiołowe, ba, zdarza się że ci rura pęknie i zalejesz sąsiada z piętra niżej - nie przewidzisz, ale po to możesz zapłacić te parę złotych rocznie, żeby w takiej sytuacji nie zostać na lodzie. Mieszkam z rodziną w bloku, w miejscu gdzie szanse na jakiekolwiek zniszczenia wywołane żywiołem są nikłe, ale to nie znaczy że się nie ubezpieczamy.

Odpowiedz
avatar z_lasu
11 11

Masz "rację" każdy ulewny deszcz kładzie hektary lasu, zrywa dziesiątki dachów i rozwala domy... Państwo wypłaca odszkodowania w przypadku klęsk żywiołowych. A taka obecnie miała miejsce. Nie uważam, żeby celowe były wypłaty za każde zalanie czy zerwanie dachów, choć często, za takie jednostkowe przypadki jest pomoc ze środków gminy. Ale, gdy takie zjawisko, na danym terenie ma charakter masowy, nie uważam tego za nic nagannego. Kto z was krzykaczy widział domy z zerwanymi dachami i takie po powodziach? Bo sądzę że niewielu. Ludzie tracą w takich zdarzeniach majątki zgromadzone przez pokolenia. Ubezpieczenie pokrywa zaledwie ułamek tej wartości. A do wypłaty ubezpieczenia trzeba jakoś przeżyć. W przypadku budowania na terenach zalewowych. Ewidentnie zawiodło państwo, które pomimo ogromnych obostrzeń i papierologii wymaganej, wydaje pozwolenia na stawianie domów na terenach zalewowych. To przedstawiciele administracji mają informacje dot. ewentualnego zagrożenia zalaniem, i plan zagospodarowania nie powinien umożliwiać stawiania na takim terenie budynków. Więc jest współodpowiedzialne za powstałe szkody. Nie wiem, gdzie wy żyjecie, ale w moim regionie, , w mojej gminie, w przypadku jednostkowych klęsk typu pożar jest uruchamiana pomoc sąsiedzka (zazwyczaj rzeczowa + ręce do pracy) i doraźna pomoc finansowa z gminy. Często jeszcze włącza się w to parafia. Fajnie krzyczeć, że odszkodowania tylko z ubezpieczenia, dopóki tragedia nie dotknie nikogo osobiście. Jestem pewien, że 99% z krzyczących o karygodnym rozdawnictwie, w przypadku gdyby taka klęska dotknęła ich, pierwsi wyciągnęli by rękę po pomoc. System podatkowy, system ubezpieczeń, opiera się na solidarności. Dziś potrzebujesz ty, jutro ja. Problemem jest tylko redystrybucja środków. PS. Nigdy nie dostałem żadnej zapomogi, odszkodowania ani innej pomocy od państwa. I mam nadzieję, że nigdy nie będę potrzebował. A podatków pośrednich i bezpośrednich odprowadzam sporo. Tylko staram się patrzeć nieco dalej niż koniec własnego nosa.

Odpowiedz
avatar Molochor
2 2

@z_lasu: "w mojej gminie, w przypadku jednostkowych klęsk typu pożar jest uruchamiana pomoc sąsiedzka (zazwyczaj rzeczowa + ręce do pracy) i doraźna pomoc finansowa z gminy. Często jeszcze włącza się w to parafia." I to jest prawidłowe działanie, solidarność społeczna i empatia. Tak samo jak harcerze czy inni ludzie jadący na tereny objęte klęską i pomagający w naprawach i sprzątaniu. Natomiast państwo nie jest od tego żeby urządzać szopki i dawać pieniądze 1% populacji bo komuś żal było wydać na ubezpieczenie. Można z budżetu finansować coś, z czego w mniejszym lub większym stopniu, pośrednio lub bezpośrednio korzysta każdy - natomiast wydawanie pieniędzy innych ludzi pod przymusem na jakąś drobną grupę która rozminęła się ze zdrowym rozsądkiem to zwykła zabawa w Janosika. A wiemy jaki słuszny koniec Janosika spotkał.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 1

@z_lasu: I trudno się z Tobą nie zgodzić! Nie jestem zwolennikiem rozdawnictwa, ale mimo wszystko pewne tragedie mają inny wymiar i innymi kategoriami się powinno je mierzyć. Uderzyło w tereny gdzie jest bieda nieziemska, tam mało kto dostaje rentę czy emeryturę powyżej 1500 zł. Jak przychodzi do ubezpieczenia domu to zawsze jest dylemat - co mam kupić - leki, opał, jedzenie czy ubezpieczenie. Kto nie poznał biedy i jej konsekwencji, trudnych wyborów - z czego zrezygnować, ten nie będzie w stanie się w jakikolwiek sposób wykazać empatią. Co innego życie w pijaństwie i z tego powodu w nędzy, a co innego życie w ubóstwie, bo taki mamy ten kraj. Mnie szlag trafił, jak słyszałem o odszkodowaniach dla rodzin katyńskich - a tutaj - sam oddawałem kasę i rzeczy pierwszej potrzeby. Tak jak pisze z lasu - dzisiaj Oni, a jutro kto wie - może ja będe potrzebował Waszego wsparcia? I nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy, ale takie zwykłe gesty są dla nich bardzo ważne, mają świadomość, że nie są sami :(

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
4 4

Ode mnie minusa się nie doczekasz. Od lat mówię że wszelkie rozdawnictwo rządowe jest demoralizujące. Wszelkie pomoce społeczne i tego typu patologie prowadzą do wynaturzeń. Mam majątek - ubezpieczam. Nie ubezpieczam i tracę - moja sprawa. Cimoszewicza nie lubię, jak wszystkich polityków, ale akurat z ubezpieczeniem miał rację. Zjawisko należymisię bo mam horom curkie nie wizięło się z nikąd.

Odpowiedz
avatar razzk
2 2

Ogromna rzesza Polaków, zgodnie z duchem czasów słusznie minionych, przyzwyczajona jest do państwa opiekuńczego. Państwo da, państwo pomoże. A ja nie marzę o niczym bardziej, niż żeby państwo się ode mnie odp*$%#. Tak, chętnie dam na wojsko, policje, straż pożarną, ale nie chcę płacić na ZUS, NFZ, TVP i wszystko inne, a tym bardziej na ludzi z "horom curkom" albo "nie ma pracu dla ludzi z moim wykształceniem". Idealne byłoby państwo minimum. Zabezpieczenie zewnętrzne, wewnętrzne i kropka. Na nic więcej się nie płaci i nic więcej się od państwa nie ma.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

Uważam, że w tym przypadku rząd powinien pomóc, bo chodzi o coś, czego nie dało się przewidzieć ani zabezpieczyć. Ale wszystko w granicach rozsądku. Jak ktoś mieszkał w przysłowiowej ruderze, to powinien dostać tyle, ile była warta, a nie na nową willę. Chyba, że planuje jakąś inwestycję i jest w stanie przedstawić odpowiedni projekt, to wtedy powinien dostać zapomogę albo kredyt na korzystnych warunkach. Może ktoś właśnie potrzebował większego zastrzyku gotówki, żeby rozwinąć swoją działalność, bo wcześniej zyski były za małe i nie było go stać na taką inwestycję, np. zakup drogich maszyn. To się zdarza. Ale jak ktoś cały czas zbijał bąki, pozwalał, żeby wszystko, co ma, popadało w ruinę, a teraz domaga się odszkodowań, jakby prowadził działalność na miarę Gudzowatego albo Kulczyka, to...

Odpowiedz
Udostępnij