Całkiem niedawno udało mi się awansować w firmie gdzie pracuję.
Moim pierwszym zadaniem jest rozbudowanie zespołu rekruterów. Po długich ustaleniach doszliśmy z przełożonymi do wniosku, że najlepiej będzie zatrudnić ludzi, którzy nie mają doświadczenia z dwóch powodów:
1. braku nabytych złych nawyków w pracy i możliwość ukierunkowania pracowników w efektywny dla firmy sposób;
2. niższe oczekiwania finansowe - w naszej branży średnie zarobki kształtują się w okolicach 5 000 zł netto po pewnym okresie pracy.
Wiadomo rynkiem rządzą pracownicy ale tak dennego poziomu się nie spodziewałam. Oferta była skierowana albo do osób bez doświadczenia, albo takich co chcą polepszyć swoją zawodową pozycję (np. osoby które pracują w sklepie czy call center).
Na start w ogłoszeniach zaproponowaliśmy stawkę 2500 pln netto + premie. Pojawił się spory odzew.
Zaczęłam obdzwaniać osoby, które przesłały mi swoje CV. Z reguły zadawałam pytania "A skąd zainteresowanie ofertą?", "Jak Pan/Pani wyobraża sobie tego typu pracę?" etc.Chciałam tym wybadać na ile dana osoba jest zdeterminowana, żeby zmienić pracę i jakie ma pojęcie o rekrutacjach.
Jeśli odpowiedzi były dobre lub znośne to taką osobę zapraszałam na rozmowę. Poniżej przedstawiam kwiatki:
1.
-Skąd zainteresowanie ofertą skoro nie ma Pan doświadczenia w tej branży?
- Bo w ofercie nie było mowy o tym, że trzeba było mieć doświadczenie.
- Ale interesuje Pana ta tematyka?
- Nie.
- To po co Pan przesyłał CV?
- To ja w takim razie nie przyjdę na rozmowę.
- Przecież żadnej rozmowy Panu nie proponowałam...
2.
Dziewczyna wysłała mi z 15 maili. Za każdym razem dzwonię i... nikt nie odbiera. Widocznie opcja oddzwonienia przerasta intelektualne możliwości kandydatki. W końcu po trzech tygodniach udało mi się oddzwonić i zaprosić na spotkanie. Kobieta nie przyszła, nie raczyła przesłać informacji, odebrać telefonu ani oddzwonić...
3.
- Skąd zainteresowanie ofertą?
- Bo ja szukam jakiejkolwiek roboty...
4.
- Skąd zainteresowanie ofertą?
- Mam doświadczenie w podobnej pracy, ale za pół roku się bronię i chcę zmienić zupełnie branżę.
Praca
Ostatnie genialne :D
OdpowiedzNie rozumiem, co Ci się nie podoba w numerze trzecim. Przecież taka prawda - za 2500 netto przyjdą ludzie szukający jakiejkolwiek roboty. Tacy posiadający jakiekolwiek przydatne kwalifikacje chcieliby raczej więcej...
Odpowiedz@Hedwiga: To niech szukają w sklepach jako kasjerzy za 1800 o ile dostaną tyle godzin do przepracowania... Jakbym szukała kogoś doświadczonego to bym proponowała inną stawkę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2017 o 16:59
@Nika1a: Jak szukasz kogoś niedoświadczonego za stosunkowo małe pieniądze, to się nie dziw, że przychodzą ludzie, którzy nie mają wygórowanych ambicji, tylko szukają "jakiejkolwiek roboty". I co w tym właściwie złego, że tak szukają? Mają zmyślać bajeczki o marzeniach o pracy w Waszej firmie żeby zadowolić rekrutera zamiast powiedzieć prawdę, że szukają pracy... bo potrzebują pracy?
Odpowiedz@Nika1a: Żebyś się nie zdziwiła, że za jakiś czas w markecie lub innych sklepach będzie można więcej zarobić niż te 2 500 co proponujecie. Ludzi w handlu brakuje, w galeriach i nie tylko wiszą nawet kartki informujące o poszukiwaniach rąk do pracy. Od wiosny nawet w radio są reklamy dwóch popularnych w Polsce dyskontów w celu zachęcenia ludzi do podejmowania pracy w ich marketach, a proponowane pensje dla tych, którym uda się tam przepracować z 2-3 lata już nie wiele odbiegają od tego co chcesz zaproponować. Więc się nie dziw takiemu podejściu.
OdpowiedzSłuchaj otwórz własną firmę i sprawdź czy ta kwota jest taka niska dla Ciebie jako pracodawcy... Po za tym ile zarabiałaś rozpoczynając ścieżkę zawodową, bo wygląda na to że jakieś kokosy... A co do tekstu to oznaka po prostu braku dobrego wychowania - skoro sama tego nie rozumiałaś to chyba nie ma sensu z Tobą kontynuować tego tematu...
Odpowiedz@Nika1a: A po jakim czasie ludzie dostaliby podwyżkę? Nie denerwuj się,ale nikt z doświadczeniem nie będzie pracował za 2,500zł miesięcznie. Albo traficie na świeżynkę dla której to pierwsza praca albo na jakiegoś studenta albo na takie gagatki jak opisałaś w historii. Ludzie chcą pracować aby mieć pieniądze. To odpowiedź dla waszego zapytania dlaczego ludzie złożyli u was CV
Odpowiedz@Nika1a: W przeciwieństwie do Ciebie założyłam własną firmę i tak - 2500 netto to jest niska kwota, za którą nie można liczyć na solidnego i wiernego pracownika umysłowego.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Czy ktoś tu w ogóle czyta ze zrozumieniem? Od razu założyliśmy, że szukamy ludzi bez doświadczenia... A podwyżki są średnio co 2-3 miesiące.
Odpowiedz@Hedwiga: To podaj nazwę firmy. Z chęcią wypytam Twoich pracowników ile zarabiają. Co z moim drugim pytaniem: ile zarabiałaś na początku swojej ścieżki w branży?
Odpowiedz@Nika1a: Zaczynałam jako freelancer z drobnymi zleceniami jeszcze przed rozpoczęciem studiów, więc nie mogę powiedzieć ile dostałam w pierwszej pracy bez doświadczenia... bo jak szłam do pierwszej "pełnoetatowej" pracy, to miałam już pewne doświadczenie i dostałam 3500 netto.
Odpowiedz@Nika1a: ale sama napisałaś, że ludzie bez doświadczenia są tańsi. Ja rozumiem czym się kierowaliscie, rozumiem, że w Polsce koszt utrzymania pracownika jest duży,ale kurcze nie spodziewaj się cudów za taką kwotę. Chytry dwa razy traci. A ty się jeszcze wściekasz, że niesensowni ludzie do was trafiają
Odpowiedz@Nika1a: Mam własną działalność gospodarczą, rodzice i rodzeństwo również. Wiem ile kosztuje pracownik biurowy, czy fizyczny, czy nawet kierowca. Niezależnie, czy mówimy o początkującym, czy dobrym pracowniku w swym fachu. I, o zgrozo, łącznie PITami i z ZUSami, które trzeba płacić mimo, że pożerają ok 40% listy płac. Kto i ile zarabia decyduje rynek. A teraz jest rynek pracownika, bo chcących pracować jest coraz mniej, a o dobrego pracownika coraz trudniej, więc nie dziw się, że pracownik idzie tam gdzie mu lepiej płacą albo warunki pracy, czy perspektywy ma lepsze.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2017 o 19:33
@Nika1a: A co do pierwszej poważnej pracy jeszcze na etat, przy minimalnej pensji ok 800 zeta, ok 1 000 PLN na rękę plus czesne na magisterkę. Wykształcenie licencjat, doświadczenie 2 razy po trzy miesiące wakacji w tejże firmie wcześniej w dziale zgodnym ze zdobywanym wykształceniem.
Odpowiedz@Hedwiga: No właśnie, mając doświadczenie zaczynasz od stawki, która równie jest niska. więc skąd to oczekiwanie, że swoim żółtodziobom, które nawet dnia w branży nie spędziły, a często, gęsto te osoby nawet nie kiwną palcem by poprawić swój byt, mam od razu z 5000 płacić?
Odpowiedz@Nika1a: niewiem, czy od razu 5 000, ale przy 2 500 i zaznaczonym braku doświadczenia będzie próbował każdy, kto potrzebuje roboty. Robotą rekrutorów polega też na tym, że trzeba odsiać niepotrzebnych kandytatów, a wrazie braku zgłoszeń kandydatów z właściwą wiedzą i umiejętnościami, to znak, że trzeba coś zmienić w ogłoszeniu, czyli zazwyczaj propozycje pensji. Ewentualnie uściślić ogłoszenie tak, żeby takie orzypaki, jak w podane w historii niemzdażały się.
Odpowiedz@Nika1a: Ale ja nigdzie nie piszę, że 2500 to jest bardzo mało, bo (może oprócz Warszawy) na start to jest zupełnie ok. Dziwi mnie natomiast konieczność opowiadania jakichś farmazonów zamiast powiedzieć, że ktoś chce pracę po prostu dlatego że chce mieć z czego żyć. Jak ja zatrudniałam i mi się zgłosił człowiek pracujący w dobrej, uznanej firmie, to się zapytałam, czemu chce do nas przejść, mimo że my jesteśmy stosunkowo mało znani na rynku. On, że dlatego, że słyszał że więcej płacimy, w dotychczasowej mu odmówili podwyżki, a on potrzebuje więcej, bo chce dom budować. No i sprawa jasna. Sprawdziliśmy co umie, zatrudniliśmy i jest u nas do dziś.
OdpowiedzTrochę dziwne, szukać ludzi bez doświadczenia, żeby potem ich wypytywać po co się zgłaszają, skoro nie mają doświadczenia... To chyba wymysł tych samych tęgich umysłów od HR, którzy na rozmowach zadają pytania w stylu "czemu studzienki kanalizacyjne są okrągłe".
Odpowiedz@Alien: Zastanów się mocno na co to pytanie. Podpowiedź znajdziesz w punkcie nr. 3.
Odpowiedz@Nika1a: W punkcie trzecim, to ktoś wam wreszcie mądrze odpowiedział. Udzielił właściwie jedynej sensownej odpowiedzi na takie pytanie dotyczące takiej oferty pracy... @Alien: Ja myślę, że haery muszą same siebie dowartościować w ten sposób, bo im ciężko zaakceptować, że nie szukają nowego prezesa korporacji, tylko prostych pracowników do prostej pracy na byle jakim korpostanowisku ;)
Odpowiedz@Nika1a: Nie widzę w tej odpowiedzi nic zdrożnego, podobnie jak Hedwiga. Podobno szczerość się ceni. Ale nie, trzeba nawymyślać bajeczki o wspaniałości firmy czy samorozwoju i inne bzdury, bo... bo tak. Polecam ten komiks: http://theoatmeal.com/comics/interview_questions
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2017 o 18:57
Oj, Nika. No prawdziwy z Ciebie head hunter :D
Odpowiedz@Nika1a - pomysł raczej karkołomny i nie dziwię się, że gro zgłoszeń jakie otrzymaliście, była tego typu. Niemniej zgodzę się z Tobą, że można oczekiwać od przyszłego pracownika przynajmniej znajomości branży i nastawienia na rozwój w waszej firmie, a nie tylko chęci złapania się do jakiejkolwiek pracy. Stawka, jak stawka, dla zielonego pracownika może być. Ale skutkuje tum, że większość aplikujących nie traktuje oferty zbyt poważnie.
OdpowiedzJak mnie wkurza pytanie "skąd zainteresowanie ofertą" i "dlaczego chce pan pracować u nas". Bo muszę za coś opłacić rachunki i coś jeść, do cholery. Jakbym mógł, to bym leżał całe życie do góry brzuchem na jakimś jachcie, pił kolorowe drinki za 200 dolców i podcierał się banknotami. W ogóle ja nie wiem, wy myślicie, że 2,5 tys. to są jakieś luksusy? Jak ja kuźwa za pokój prawie tysiąc płacę, do tego jakieś jedzenie, ciuchy, cokolwiek i się drugi tysiąc robi.
Odpowiedz@Halasuwa: to idź pracować jako kasjerka - może zarobisz więcej bez żadnego doświadczenia... A jakie kokosy zarobisz...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2017 o 21:27
@Nika1a: Wiesz gdzie pracuję? Co robię? Ile zarabiam? Nie. Więc się ogarnij i nie pisz tak, jakbyś znała mnie i całą moją rodzinę do 10 pokolenia wstecz. Doskonale wiem, ile zarabiają kasjerzy. Da się z tego żyć, ale pieniędzy raczej nie odłożysz. Wy proponujecie więcej, co nie zmienia faktu, że większość tych pieniędzy idzie na różne opłaty i potrzebne zakupy, a jeśli ktoś ma dzieci, to w ciągu miesiąca może wydać naprawdę sporo, szczególnie w sierpniu/wrześniu, kiedy trzeba kupić podręczniki, zeszyty i inne pierdoły.
OdpowiedzNie bardzo rozumiem skąd te zaskoczenie. Szukasz osób niewykwalifikowanych, proponowana pensja z nóg nie zwala. Oferta jakich wiele a realia są takie że szukając pracy rozsyłasz setki CV. Zapraszając na rozmowę kwalifikacyjną możesz wymagać od kandydata pewnego stopnia przygotowania ale nie gdy dzwonisz do niego bez uprzedzenia po x dniach. Nikt ci z pamięci historii firmy nie wyrecytuje, kłamstwa o tym że całe życie chcieli dla ciebie pracować też przećwiczyć trzeba. Jeśli ktoś widzi się w tym zawodzie to nie czeka na ogłoszenia tylko sam CV wysyła do firm w których nawet za tą najniższą krajową jakieś doświadczenie zdobędzie.
Odpowiedz