Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeglądałam tablicę na FB i mi się przypomniało. Szłam kiedyś ulicą ze…

Przeglądałam tablicę na FB i mi się przypomniało.
Szłam kiedyś ulicą ze znajomym. Późne niedzielne popołudnie było, pusto wszędzie cicho wszędzie bo to nie było duże miasto.
Idziemy, a po pustej ulicy hula wiatr i nagle wyskakuje jak spod ziemi jakaś kobieta.
-Czy ja mogę pożyczyć od Pani telefon?!- palce rozczapierzone, szaleństwo w oczach, włos potargany. Ale z ubrania powiedziałbym że dwie półki finansowe wyżej od mojej skromnej osoby.
-A dlaczego?- spytałam na wydechu bo mnie zassało z wrażenia.
-Bo mojego psa pogryzł inny pies i on za chwilę się wykrwawi, a tu weterynarza nie ma ale jest numer na drzwiach, a ja nie wzięłam telefonu jak wyjechałam z domu.
Historia ta trzymała się kupy, bo w aucie leżał pies wielkości cielaka- chyba dog-i wyglądał dość smutnie na mordzie a dookoła szyi miał zawiązaną jakąś dość przekrwawioną szmatę. No i byliśmy pod gabinetem weterynarza.
-Ta daj se spokój. Chodź- zajęczał znajomy.
Dałam jej telefon a pani dzwoni.
-Widzisz, nikt nie odbierze w niedziele popołudniem- znajomy jęczał dalej, całkiem jak mój dwuletni bratanek jak chce jajko niespodziankę w supermarkecie. Pani dzwoni. Jak na złość znajomemu weterynarz odebrał.
Pani z histerią w głosie powiedziała to samo co mi i zaczęła domagać się przyjazdu weterynarza tudzież, że dowiezie zwierze do weterynarza.
Weterynarz powiedział jej, że jest po godzinach pracy i proszę przyjść w poniedziałek. Pies wytrzyma co pani histeryzuje.
- Co z ludzie, czy go nie obowiązuje sumienie, przecież każde życie trzeba ratować- rozryczała się pani bo jej weterynarz rzucił słuchawką.
-A nie ma Pani jakiegoś znajomego lekarza?-spytałam a znajomego szlag trafił.
-Ta weź se daj spokój. Chodź. Nie przyjmie to nie przyjmie.
-Ale życie trzeba ratować- pani się program zapętlił.
-To proszę ratować sobie jutro rano. W godzinach pracy lekarza- warknął znajomy.
-Ale przyzwoitość...- pani płacze.
-Ten pan prowadzi własną działalność gospodarczą i ma prawo przyjmować klientów kiedy mu się tylko podoba. Sami głosowaliście za uwolnieniem rynku to teraz ponoście konsekwencje wolności którą daliście przedsiębiorcom.
-Ale...- pani szczęka opadła.
-Co ale! Co ale! Mamy kapitalizm! Każdy może robić co chce i nie ma pani prawa wymagać od weterynarza, żeby przyjeżdżał kiedy PANI się podoba, bo on jest sam sobie panem i przyjeżdża kiedy MU się to podoba. Takiej Polski chcieliście to macie.
-Ta weź wyluzuj- odetkało mnie, bo dog dalej leżał w aucie- Przecież ty lubisz psy. Sam masz psa- dodałam właściwie bezmyślnie, jakby jego empatia mogła pomóc owej pani.
-A ty nienawidzisz psów!
-Ale nie na tyle, żeby dać się jakiemuś wykrwawić- właściwie to nie tyle nienawidzę, co wolę jak między mną a psem jest zachowany pewien dystans. I najlepiej, żeby gdzieś na tym dystansie było ogrodzenie na dwa metry i właściciel psa.
-Ale co ja mam zrobić. Co ja mam zrobić-pani dalej traci głowę.
-No chodź. Co tu będziesz sterczeć bez sensu. Tak teraz świat działa, tak chcieliście żeby działał więc macie wolność rynkową, każdy robi co chce i nie ma moralności- w tym momencie moje myśli zaczęły biec dwutorowo. W jednej strony goniły w piętkę nad krwawiącym dogiem a w drugiej pojawiło mi się nieśmiałe pytanie, czy przed transformacją ustrojową w każdym małym mieście było pogotowie weterynaryjne. Nie żebym ja albo znajomy mogliśmy to pamiętać.
-Może jakaś pielęgniarka koleżanka...- wydukałam.
-MARYSIA!- wrzasnęła Pani i pobiegła do auta- Dziękuję- dodała i odjechała z piskiem opon.
-I widzisz, nawet nie oddała ci za połączenie- pi...da.
To był moment, kiedy zaczęłam weryfikować tą znajomość.

W każdym razie przypomniało mi się, bo znajomy został przewodniczącym okręgu w tym swoim niewielkim mieście i szykuje się na radnego. I wcale nie z lewicy tylko z partii, która zaczyna się na W a kończy na Ć. Partii pana, który ma nazwisko na K z ostatnią literą N .
PS. Oddała telefon. oddała :)

by takatamtala
Dodaj nowy komentarz
avatar the_godfather
19 27

A co ma partia do tego? Sam mam poglądy wolnorynkowe, ale w takiej sytuacji kazałbym temu znajomemu spi**dalać w podskokach gdzieś w połowie tej wymiany zdań. Mam tylko nadzieję, że nie zostanie wybrany na tego radnego. Powinien się zastanowić, co by było, gdyby w ten sposób działały szpitale.

Odpowiedz
avatar Jorn
2 4

@the_godfather: Akurat postawa spójna z programem partii.

Odpowiedz
avatar gggonia
-5 25

Ale w sumie miał rację co do tego że weterynarz nie musiał przyjechać, mógł wyjechać nawet na weekend do innego miasta, wolny człowiek. Nie mam żadnego zwierzęcia, więc nie wiem co się robi w takich przypadkach, są jakieś punkty 24H czy coś?

Odpowiedz
avatar aklorak
9 25

@gggonia: Skoro już odebrał, to powinien przynajmniej poinformować co można zrobić, choćby dać numer innego weta, adres do najbliższej kliniki całodobowej.

Odpowiedz
avatar takatamtala
7 17

@gggonia: Wiesz- niby miał rację. Chodzi tylko o to, że to była bardzo stersująca sytuacja, a wszystko zostało wypowiedziane w formie pyskówki. Poglądy każdy ma jakie ma, ale gadanie pierdół o wolnym rynku do rozhisteryzowanej kobiety było bez sensu. Nie wnosiło nic w sytuacje, nie rozwiązywało żadnego problemu a przez to że było praktycznie wywrzeszczane to wzmagało tylko popłoch. Zwłaszcza we mnie, bo od momentu jak zobaczyłam tego psa to mi się robiło na przemian gorąco i słabo bo ja psów się boję. Z tego co wiem są weterynarze, którzy prowadzą "pogotowia" bo często mieszkają na zapleczu własnego interesu, ale to są wszystko prywatne biznesy. Rozwiązania instytucjonalnego nie ma.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2017 o 13:29

avatar krzycz
8 24

To ta partia, na którą głosują głównie gimnazjaliści na FB? Czyli poglądy zgodne z linią partyjną...

Odpowiedz
avatar Glon_morski
5 5

@katem: Ja rozumiem, że pies był opatrzony skoro miał szyję owiązaną jakimś zakrwawionym materiałem - opatrunek na szybko, być może krwawienie tak duże, że zaczęło przesiąkać, a że szyja to jednak mocno nie zaciśniesz opatrunku na ranie. Co więcej można zrobić z dużą krwawiącą raną? Wziąć igłę, nitkę i zacerować?

Odpowiedz
avatar tick
-1 5

Wiesz... są weterynarze i dorobkiewicze. Po czym odróżnić? Jechaliśmy do znajomych, na drodze leży kot, który stara się podnieść, czyli auto przed nami musiało go walnąć. Kot pozbierany, "zapakowany" szukamy gdzie najbliższy wet - Ząbki, Piłsudskiego - moja dzwoni, że mamy zwierzaka z wypadku, ok, można przyjechać. Przyjeżdżamy: - To pana kot? - Nie, zgarnięty z ulicy, ktoś go potrącił. - Hm... ale kto będzie płacił? Bo to od razu gotówką trzeba... a pocałujcie mnie w d...pę Następna klinika? AZ-WET (ogólnie nie najlepsza opinia... ale... ) Wchodzę, w poczekalni "przepraszam, ale mam zwierzaka z wypadku" Wetka zanim wyciągnęła kota dała zastrzyk przeciwbólowy, jak zaczął działać dopiero wyciągnęła i zaczęła go badać. Niestety, kota trzeba było uśpić ze względu na rodzaj obrażeń. Koszty poszły na zaprzyjaźnioną fundację.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 3

@tick: może ta pierwsza klinika nie miała zaprzyjaźnionej fundacji? A bez tego to nikt im leków za darmo nie da, i co, mieli z własnej kieszeni? Czemu oni a nie ty, tak naprawdę? Może trzeba było tam wrócić, pomóc im nawiązać kontakty i zawrzeć umowę z fundacją, żeby na przyszłość też mieli?

Odpowiedz
avatar tick
-1 1

@bloodcarver: to nie w ten sposób Poszczególne fundacje mają "swoich" wetów, z którymi rozliczają się bezgotówkowo. Do kliniki, z którą "moja" fundacja ma umowę było za daleko, więc trzeba było szukać weta blisko. Rzecz jasna, fundacja zwróciła mi koszty, z tym nie ma problemu. Chodzi o to, że tamci "weci" zamiast zainteresować się najpierw cierpiącym zwierzakiem, dociekali kto i jak będzie płacił.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 1

@tick: Obie kliniki najpierw dociekały, kto będzie płacił. Z tym że jedna miała is tego fundację, a druga nie. Czemu nie chciałeś sam płacić, co? Wolałeś opóźniać i ryzykować życie zwierza? Przecież mogłeś wypisać weksel in blanco, to zajmuje minutę. A lecznica? Cóż, po wykonaniu usługi to nie mieli by jak dochodzić tej forsy, skoro właściciel zwierzęcia nieznany. A leki, szwy, prąd, woda, czynsz, to wszystko kosztuje.

Odpowiedz
avatar tick
-1 1

@bloodcarver: Kurna... czy ja nielogicznie piszę, czy Ty nie rozumiesz tego co czytasz? W drugiej klinice wetka NAJPIERW zajęła się kotem, badaniem, a dopiero później rozmawialiśmy o kosztach i płatnościach. Kasę najpierw ja wyłożyłem, a dopiero później rozliczałem się z fundacją z którą ja jestem zaprzyjaźniony a nie klinika. Owszem, mogłem jeszcze jechać przez pół Warszawy do kliniki, która ma podpisaną umowę z miastem.

Odpowiedz
avatar gggonia
1 3

@tick: Zaraz, to nie mogłeś, u tego pierwszego weta powiedzieć "ja płacę" i się potem rozliczyć z tą fundacją? Bo teraz to wygląda tak że u pierwszego weta spytali kto będzie płacił a u drugiego z góry założyli że ty.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 1

@tick: Piszesz nielogicznie. Z komentarzy wyżej zupełnie nie wynikało że to ty masz układ z fundacją. Ba, napisałeś wprost >>Poszczególne fundacje mają "swoich" wetów, z którymi rozliczają się bezgotówkowo.<<

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Albo jesteście totalnymi idiotami albo naoglądaliście się mainstreamowych mediów, gdzie nie pokazuje się rzetelnych informacji, a tylko obciążające fragmenty. Jeśli ktokolwiek z Was zapoznał się z programem tej partii i wie co mówi jej lider, to nigdy w życiu nie pomyślałby, żeby tak go oceniać jak to robi większość z komentatorów. Ta historyjka jest naciągana. Jakim cudem działacz partii wolnościowej/wolnorynkowej miałby nawiązywać do tego, że za komuny było lepiej. Przecież ideą tej partii jest dążenie do jak najdalej rozwiniętego kapitalizmu, gdzie elementy wolnorynkowe będą ustalały i regulowały zależności między podmiotami - czyli zaniechanie Państwa Opiekuńczego (walka z socjalem, ratowaniem nierentownych państwowych firm, wpływaniem rządu na gospodarkę). Durni jesteście ludzie bo dajecie się manipulować specjalnie przygotowanym, spreparowanym materiałem w "wiadomościach". Obejrzałby jeden z drugim pełne wypowiedzi zamiast wyrywki pozbawione kontekstu. To tak samo było, z tym co mówił o kobietach. Każdy hurr durr, jaki on szowinista. A jedyne co powiedział, to nie to, że uważa, że kobiety powinny siedzieć w domu pozbawione praw wyborczych. Powiedział, że KOBIETY POWINNY MIEĆ PRAWO WYBORU MIĘDZY ROZWOJEM KARIERY A ZOSTANIEM W DOMU. Teraz jest parcie społeczne, że każdy musi pracować (które wynika z niskiego przyrostu naturalnego -> małej ilości pracowników -> oboje w związku muszą pracować -> nie ma czasu na dzieci -> niski przyrost naturalny, błędne koło się zamyka). A jemu chodzi o to, żeby ludzie zarabiali godnie, tak aby mogli żyć jak chcą- jeśli kobieta/mężczyzna w związku chce pracować, proszę bardzo ale jeśli jej partner/partnerka chce zostać bezrobotna to też, w tym nie ma problemu o ile druga osoba będzie dobrze zarabiała żeby mogła wyżywić rodzinę. Ale Wam media powiedzą, że on chce ubezwłasnowolnić kobiety pozbawić je praw i cofnąć do początków XX wieku. Z prawami wyborczymi kobiet też było inaczej niż media to przedstawiły. Chodziło nie o odebranie praw wyborczych tylko o pewien ich sens i zasadność. Ile znacie rodzin, w których mąż ma inne zdanie na temat polityki niż żona? Żona często jest zakrzykiwana poglądami męża, często boi się mieć inne zdanie - występuje to szczególnie często w rodzinach o bardzo niskim dochodzie / braku wyższego wykształcenia. Jasne każdy zna takie pary, które mają odmienne zdanie ale jednak jest to tylko kropla w morzu i zazwyczaj cechuje je wykształcenie wyższe. Trzon elektoratu stanowią sebiksy i karyny, gdzie poglądy polityczne są ujednolicone. O strukturze majątkowej społeczeństwa można poczytać np. na stronie NBP w raporcie "Zasoby gospodarstw domowych w Polsce". Opierajmy się w osądach na pełnych materiałach, a nie tylko na wycinkach. Jakbym podążał Waszym tokiem rozumowania, to uznałbym Zandberga za cud nad cudami, który gwarantuje mi leżenie tyłkiem do góry i miliony w socjalu. A jednak tak nie jest, bo jedyne co on gwarantuje to 75% podatek dla najbogatszych -> wycofanie się kapitału z polskiej gospodarki -> hiperinflacja -> wepchnięcie kraju w biedę i ubóstwo -> zalew zagranicznych firm, które korzystając ze śmiesznie niską wartość pieniądza uczynią z nas drugą Kambodżę. Czekam na minusy, bo napisałem dobrze o Korwinie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2017 o 10:07

avatar konto usunięte
0 0

@noddam: Oczywiście nie zmienia to faktu, że Korwin nie nadaje się na Prezydenta czy Premiera. Niestety te stanowiska musi sprawować osoba nie koniecznie bystra ale posiadająca przyjemną dla oka aparycję. Korwin niestety wygląda jak stary zboczeniec, jak pedofil w muszce.

Odpowiedz
Udostępnij