Świeżutka, sprzed chwili.
Nadchodzi czas, kiedy znów na dłuższy czas będę opuszczać Polskę, więc postanowiłam zaopatrzyć Mamę w cięższe zakupy typu płyny, proszki, zgrzewki wody itd. No to myk do Tesco. Pora wczesna, pół parkingu podziemnego wolnego. Co ważne dla historii, wszystkie miejsca w pobliżu wejść do obiektu od podziemnego parkingu zajęte, wiadomo, każdy woli jak najbliżej, w tym te oznaczone symbolem "rodzina".
No nic, zaparkowałam dalej, gdzie było wolne i idę do wejścia. I co nagle widzę? Pani z dwójką kilkulatków parkuje na miejscu dla niepełnosprawnych.
Zaparkowała. Wysiada, rozpina dzieci. Podeszłam i informuję panią, że zaparkowała na miejscu dla niepełnosprawnych (no może oznaczenia jej się pomyliły?). Tak, ona wie. Ale przecież wszystkie miejsca dla rodzin są zajęte a ona przecież jest Z DZIEĆMI i nie będzie potem gonić z dziećmi i wyładowanym wózkiem między samochodami przez pół parkingu. Poza tym ona szybko bo tylko na zakupy (nie no, inni parkują na Tescowym parkingu tak sobie, dla jaj). No i przecież są jeszcze dwa miejsca dla niepełnosprawnych wolne. I mam się bujać. Nie wiem, może myślała, że kilku niepełnosprawnych przecież jednocześnie nie może wybrać się autem na zakupy, czy co. Bujać się mam i to już.
Pobujałam się do BOK, poinformowałam o sytuacji osobę odpowiedzialną za parking (nie byłam pewna, czy parkingi należące do hipermarketów leżą w gestii działań policji/straży miejskiej).
Ot, kolejna maDka, która MA PRAWO. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, by zajmować miejsca dla niepełnosprawnych szczególnie w sytuacji, gdzie wolne miejsca parkingowe, choć daleko, ale są). Nie wnikam, czy osoby parkujące na miejscach "rodzinnych miały tam prawo parkowac, czy nie. Neguję w ogóle sens takich miejsc, choć oczywiście respektuję prawo i nigdy na nich nie parkuję. Ale tak na logikę: chyba łatwiej odpiąć sprawne kilkulatki sprawnej kobiecie na "normalnym" miejscu niż inwalidzie wysiąść z auta/wystawić wózek na takim miejscu. Kilku "karków" zajmujących miejsca " z wózkiem" owszem, widziałam ale po kobiecie i matce chyba już można się spodziewać pewnej dozy rozsądku i empatii. A zareagowałam "donosem" w sumie dlatego, że w tej sytuacji nie widziałam sensu dalszej dyskusji oraz swojej roli w uświadamianiu osób dorosłych.
MADKA na parkingu
Wiecie dlaczego takie coś dzieje się nagminnie i z premedytacją? Bo prawo w tej kwestii nie jest egzekwowane. Jakby jeden z drugim dostali po 400zł mandatu, utrate prawka na 2-3 miesiące, chłostę, zesłanie do gułagu to szybko by się nauczyli. Tak długo jak nikt z tym nic nie zrobi tak długo będą to robić/
Odpowiedz@Lynxo: czy nagminnie to nie wiem, bo pierwszy raz taką sytuację widziałam w wykonaniu kobiety z dziecmi. Natomiast nie wiem, czy parkingi pod supermarketami, będące terenem należącym do tegoż supermarketu podlegają punktom i mandatom ze strony slużb typu policja/SM. Aż chyba poszukam. N miejskich parkingach to kosztuje 8 punktów karnych i 400 zł mandatu, o ile się orientuję.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2017 o 12:55
http://i.iplsc.com/znak-stefa-ruchu/0003319GO3FTW4UW-C122-F4.jpg
Odpowiedzhttp://www.motofakty.pl/artykul/kodeks-drogowy-a-parking-przed-supermarketem-czyli-co-wolno-policji.html Jeśli parkin oznakowany jest jako strefa ruchu to policja ma prawo egzekwować prze[isy tzw kodeksu drogowego system komentarzy nie chce połączyć obrazka z tekstem czy linkiem :(
Odpowiedz@Rak77: Ok, ale jeli takiego oznaczenia o strefie ruchu nie ma? Bo akurat na tym parkingu nie ma.
Odpowiedz@mijanou: W takim przypadku znaki o wyznaczonych miejscach pozostają tylko sugestią. pozostaje kwestia kultury i wychowania a z tym nie zawsze jest różowo
OdpowiedzAkurat miejsca "rodzinne" jak najbardziej mają sens. Wygodniej jest wypiąć dziecko w fotelika jeśli możesz drzwi otworzyć szeroko, chyba że masz odsuwane drzwi. Również kobiecie w ciąży jest łatwiej wsiąść i wysiąść z auta jeśli może drzwi szeroko otworzyć. To oczywiście w żaden sposób tej kobiety nie usprawiedliwia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2017 o 12:25
@Kumbak: Tylko czy kobieta w ciazy zalicza sie juz do "rodzin z dziecmi"? Wydaje mi sie, ze nie ;)
Odpowiedz@healthandsafety: Może i nie, ale królika w brzuchu nie ma... Zresztą, mówimy o zaawansowanej i widocznej ciąży a nie o 3 miesiącu.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2017 o 12:37
@Kumbak: Ale jednak jeszcze nie tworzy rodziny. Jest jedna osoba, wiec miejsce dla rodzin z dziecmi sie jej nie tyczy. Tak samo jak miejsce w autobusie dla rodzica z dzieckiem, jej tyczy sie miejsce dla kobiet w ciazy.
Odpowiedz@Kumbak: U nas na parkingu pod Auchan oprocz miejsc dla inwalidow i rodzinnych, zrobili miejsca dla kobiet w ciazy.
OdpowiedzMam już naprawdę dość. Lubię dzieci, uczę w szkole, byłam wolontariuszką w przedszkolu, mam znajomych z dziećmi, ale czy te dzieci to naprawdę takie utrapienie? Co chwilę widzę jak to ci rodzice tacy umęczeni, takie problemy wszędzie, ciągle oczekują przywilejów z racji tego, że mają dziecko. Ileż można? I nie chodzi mi oczywiście o Twoją historię, a o to, że już kobiety w trzecim tygodniu ciąży zaczynają się upominać o jakieś przywileje. I żeby to chociaż grzecznie było, a na każdym kroku roszczeniowość i argument "bo ja mam dziecko".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2017 o 12:55
@CatGirl: No wiesz, ja tam staram się zrozumieć. Może źle się kobita czuje na początku ciąży i przecież zawsze można poprosić (nikt nie jest duchem świętym, żeby wiedziec, że kobita w pierwszym trymestrze jest). Zresztą z reguły sama przeuszczam i proponuję pierwszeństwo gdy widze, jak kobieta w ciąży jest lub jak ma małe dziecko w wózku, które wrzeszczy. Ale tego fenomenu "mi się nalezy" tez nie lubię. Skoro ktoś jest tak umęczony włsnymi dziećmi to może nie powinien po prostu ich mieć.
Odpowiedz@mijanou: tak samo kobieta w I trymestrze ciąży, tak samo ja bez ciąży możemy czuć się źle, a np. zakupy trzeba zrobić. I tutaj używa się języka "przepraszam, źle się czuje, czy może mnie pan/pani przepuścić" i wydaje mi się, że w takich sytuacjach tylko ktoś nie bardzo uprzejmy nie pomoże. ;)
Odpowiedz@CatGirl: Dokładnie. Tylko ostatnio częściej obserwuję awantury o przywileje niż zwyczajne, grzeczne prośby.
Odpowiedz@CatGirl: bo nic innego w życiu nie osiągneły pozs rozłożeniem tych nóg i domgają się podziwu, bo wg nich to wyczyn.
OdpowiedzKiedyś w ogóle nie było takich miejsc parkingowych i jakoś gatunek przetrwał, niesamowite, prawda? Ba, w ogóle jeszcze dawniej to samochodów nie było! I niemożliwe, jakim cudem te umęczone matki dawały radę. Bez samochodu, bez pralki, bez zmywarki, bez ułatwień i specjalnego traktowania. Obecnie "madki" stanowią tak roszczeniową grupę, że wszystkich tym denerwują. Zachowują się jakby były pierwszymi rodzicami na świecie i całe otoczenie ma im pomagać, ułatwiać i dawać co chcą. A najbardziej mnie denerwuje jak taka mamuśka zabiera swoje dzieci do sklepu z ciuchami, dzieciaki biegają i wrzeszczą, ta mierzy sukienki i inne szmaty przez kilka godzin, a na koniec żąda ustąpienia jej miejsca w kolejce, bo MA DZIECI.
Odpowiedz@Shineoff: kiedyś było po prostu więcej małych sklepów (dziś wypartych przez markety), w których można było zrobić zakupy, a matki z dzieckiem na ręku wpuszczano bez kolejki - więc dzieci na zakupy sobie wypożyczano. Towarów w sklepach było po prostu mniej, za to ubrania czy buty na dłużej starczały (u dorosłych, bo wiadomo, że dzieci wyrastają). Rodziny były wielopokoleniowe (co miało sporo minusów, ale też plusów w postaci np. pomocy do dziecka), a prawo - nie wiem, czy były inne, ale na pewno mniej respektowane. W każdym razie dzieci chodziły po ulicach (bezpieczniejszych - mniej samochodów) samopas, siedziały w domu też same i nikt nie podnosił lamentu nt. dzieci pozostawionych bez opieki. Czy przełożyło się to na większą liczbę wypadków z udziałem dzieci - nie wiem
Odpowiedz@Shineoff: właśnie. Jak zojka wyżej wspomniała, przywileje kolejkowe były jeszcze większe, bo "matka z dzieckiem na ręce" miała prawo do kolejki uprzywilejowanej. Dziś, dzięki kasom dla kobiet w ciąży (ale nie dla matek z małymi dziećmi, o dziwo), zrobi się trochę szybciej zakupy. Kiedyś, dzięki kolejce uprzywilejowanej, zrobiło się jakiekolwiek zakupy, bo dla środka i końcówki kolejki zwykłej zazwyczaj towaru już brakło.
OdpowiedzCzyli niegdy nie bujałaś się z dwójką dzieci i pełnym wózkiem, i nie próbowałaś tego ogarnąć. Serio, małe prawdopodobieństwo, że nagle 3 niepełnosprawnych przyjedzie na zakupy. Zazwyczaj jak jestem na zakupach te miejsca świecą pustkami, człowiek po 10 razy okrąża parking żeby się gdzieś wcisnąć. Przesadzasz.
Odpowiedz@mlodaMama23: Jako młoda mama powinnaś zdać sobie jak najszybciej sprawę z tego, że przepisy i regulacje dotyczą także ciebie.
Odpowiedz@mlodaMama23: jeśli nie potrafisz się ogarnąć to trseba było nie puszczać się, albo chociaż zabezpieczać. Serio ludzie nie będą się dostosywali do księżniczki z małpiatkami. To Ty się dostosuj.
Odpowiedz@mlodaMama23: owszem, bujałam. A Ty nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe. Ty się wściekasz, jak ktoś bez dzieci zajmuje miejsca "rodzinne" a z kolei inwalida też ma prawo się wściekać, że ktoś bezprawnie zajął jego miejsce. Bycie matką nie zwalnia Cię z respektowania przepisów, bez względu na to, co o nich sądzisz. Nawet, jak byś miała okrążyć parking 20 razy.
Odpowiedz@SaraRajker: czy ty widzisz, co piszesz? Co masz w głowie w ogóle? "Trzeba było się nie puszczać" - za taki tekst powinien być ban natychmiastowy, zwłaszcza tu na Piekielnych, gdzie historii o rzucających takimi idiotyzmami od groma. Siądź sobie wygodnie i pomyśl: czy uważasz własną matkę za puszczalską, bo cię urodziła? A może uważasz seks za coś złego, co się normalnym ludziom nie przytrafia?
OdpowiedzSara coś tam, może ty się puszczasz, z racji wykonywanego zawodu, ja mam dzieci planowane. Ja nie mówię że to jest super ok i w ogóle, ale tych miejsc jest naprawdę dużo. Nigdy się nie wściekam jak widzę zajęte miejsce rodzinne przez kogoś nie rodzinnego. Nie naskakujcie na mnie, bo chodzi mi o to, że miejsc dla inwalidów jest bardzo dużo, i zazwyczaj są PUSTE. Nikomu się krzywda nie stanie jak ta matka na godzinę to miejsce zajmie, tym bardziej że nie zajęła ostatniego wolnego miejsca tylko jedno z trzech a pozostałe dwa wolne. Nawet nie chce.wspominac o tym ile ludzi ma lewe legitymację inwalidzkie. Osobiście jedna osobę znam, która jest zdrowa a używa karty znajomego.
Odpowiedz@mlodaMama23: Miejsc dla niepełnosprawnych wcale nie jest przesadnie dużo. To raz. Dwa- czy dzieciom też owiesz, że wolno przechodzić na czerwonym bo akurat nic nie jedzie? Z jakiej racji potem niepełnosprawny ma krążyć po parkingu a potem na wózku/o kulach jeszcze iść przez cały parking? Nie wiem, jak Ci to jaśniej wytłumaczyć. Chyba musiałabyś dostać punkty i mandat to być może zmienisz zdanie.
Odpowiedz@mlodaMama23: I takie właśnie osoby wychowują kolejne roszczeniowe pokolenie. Dzieciątka robią co chcą, bo matka daje taki fatalny przykład. Gratulacje.
Odpowiedz@mlodaMama23: no co za tepa dzida. Ruszac du.. potrafilas zeby ktos Ci te dzieci zrobil, to ruszaj nia z normalnego moejsca parkingowego.
OdpowiedzBrak mi słów na ciebie. Nie masz innych argumentów to rzucasz obelgami. Pokazujesz fatalnie niski poziom intelektualny, więc nie będę prowadzić z tobą dyskusji gdyż jest ona poniżej poziomu moich potrzeb intelektualnych. Widzę że ty jesteś niepełnosprawna, umysłowo, skoro tak się rzucasz. Milanjou, to jedz pod Leroy,i zobacz ile tam jest miejsc, i ile jest zajętych. Nie pokazuje dziecku że mu wolno wszystko bo akurat tak teraz można, ale popadanie w skrajności też jest złe. Każdy czasem ma wyjątkowa sytuację, gdzie pewnym zachowaniem nie robi nikomu krzywdy. Mogłaś poczekać aż matka wyjdzie ze sklepu i napisać czy jakiś niepełnosprawny przez jej zachowanie miał utrudnione parkowanie czy nie.
Odpowiedz@mlodaMama23: no, a nie uważasz, że to trochę przesada? Na pewno mijanou miała lepsze rzeczy do roboty niż obserwowanie mamuśki. Zresztą, myślę, że chodzi tu głównie o reakcję matki na zwrócenie jej uwagi przez autorkę. Jakby do mnie mamuśka powiedziała, że mam się "bujać" to też bym doniosła, choćby miała i 10 dzieci i nie miała czasu podrapać się po d*pie
Odpowiedz@SunnyBaby: Szczerze? Nie dziwię się. Może tej kobiecie dzień zaczął się paskudnie, i wcale nie zapowiadał lepiej, chciała jak najszybciej odbębnić zakupy i jechać dalej, a tu ktoś zawraca jej gitarę, pierdołą tak naprawdę. Uważacie wszystkie kobiety z dziećmi za zło konieczne? Bo same nie macie dzieci, i możecie wieszać psy. Powtarzam po raz kolejny, zawsze, ale to zawsze kiedy jestem na zakupach, miejsca dla inwalidów są puste, pod marketami budowlanymi jest ich pierdyliard i żadne zajęte. Nikt nie broni miejsc rodzinnych, bo przecież matka z dwójką czy trójką dzieci sobie poradzi z drugiego końca parkingu, po co jej parkować na miejscu dla niej wyznaczonym. I takie osoby nie idą do obsługi skarżyć, czy nie wzywają policji, tylko godzą się z losem. Ale nie daj boże inwalidzie zająć miejsce jedne z tysiąca. Urwać głowę, nas*ać i kaktus posadzić.
Odpowiedz@mlodaMama23: na razie najbardziej Ty się rzucasz w komentarzach. I to w sposób głupi a potem masz pretensje, że ludzie wytykają Ci brak logicznego myślenia i brak przestrzegania przepisów. Ja miałam czekać aż pani maDka łaskawie skończy zakupy i obserwować parking? Ty kpisz, czy serio coś z Tobą nie tak? Sytuacja, w której jest multum wolnych miejsc parkingowych (poza najbliższymi do wejścia) a ktoś staje na miejscu dla niepełnosprawnych to jest sytuacja WYJĄTKOWA? Wyjątkowa bo nie chce mu się tyłka ruszyć i przejść te kilkadziesiąt metrów? Puknij się w głowę i to mocno, kobieto. Jesli czegoś żałuję to chyba tylko tego, że nie wezwałam policji, która (o ile leży to w gestii policji) czekałaby na powrót pani maDki z kompletem punktów karnych i mandatem. Mam jednak nadzieję, że osoba odpowiadająca za parking, która o sytuacji powiadomiłam wezwała policję. Napiszę Ci wielkimi literami bo chyba inaczej nie zrozumiesz: NIE WOLNO STAWAĆ NA MIEJSCACH PARKINGOWYCH DLA NIEPEŁNOSPRAWNYCH JEŚLI NIE JESTEŚ OSOBĄ NIEPEŁNOSPRAWNĄ LUB NIE TOWARZYSZYSZ OSOBIE NIEPEŁNOSPRAWNEJ. SAMOCHODY TAKIE SĄ OZNACZONE SPECJALNĄ NAKLEJKĄ NA SZYBIE I/LUB ZA SZYBĄ SPECJALNY DOKUMENT. CHOĆBY TAKICH WOLNYCH MIEJSC BYŁO 20 TO TOBIE NIE WOLNO NA NICH PARKOWAĆ I KRĄŻYSZ PO PARKINGU ZANIM NIE ZWOLNI SIĘ MIEJSCE RODZINNE (jeśli jesteś z dziećmi) LUB INNE DOSTĘPNE DLA OGÓŁU KIEROWCÓW.
Odpowiedz@mijanou: To jak, idziemy dopisać kilka przepisów dla bezdzietnych karierowiczek pod tamtą historią z fast-foodem? :D "Ani się waż zwracać uwagę MADCE parkującej na miejscu dla niepełnosprawnych. W końcu jest ich miliard i wszystkie jej się należą, bo przecież ma dzieci. Jak jakieś tam kalectwo może się z tym równać?!" Wstyd, Mijanou, że tego nie widziałaś, no wstyd.
Odpowiedz@Alien: Osz, no zapomniałam. Kajam się :D Zapomniałam, że niektóre matki macierzyństwo zwalnia od myślenia. Jedna z mam domaga się wyrozumiałości dla matek za kierownicą, które jadą z dziećmi.Nawet jeśli jadą wężykiem. Serio. Jak poszukam to wkleję
OdpowiedzSama się lecz. Taka zajęta byłaś ale poskarzyc ci się chciało. Właśnie stoję pod Leroy, jest ok 30 miejsc dla inwalidów, wiesz ile zajętych? 1. Słownie, JEDNO. Do ciebie też napiszę wielkimi literami JAK NIEUPRAWNIONY STANIE NA MIESCU DLA MATEK JEST OK, MIMO ZE TYCH MIESC POD SKLEPEM JEST DWA, GORA TRZY, ALE MOZE BYC 1000 MIESC DLA INWALIDOW, WOLNYCH I NIE WOLNO NAWET NA 5 MINUT STANĄĆ. Żenada
Odpowiedz@mlodaMama23: może lepiej zajmij się swoimi dzidziutkami, bo dyskusje nie wychodzą Ci najlepiej.
Odpowiedz@mlodaMama23: "A u was to Murzynów bijo!"
Odpowiedz@mlodaMama23: I nawet, jak jest zajęte 1/30 to na pozostałych 29 masz zakaz stawania, o czym łatwo się przekonać przeglądając adekwatne przepisy. Nie wiem więc, co Ty chcesz tutaj udowodnić i po co. Przepis mówi jasno kto ma prawo parkować na miejscu dla niepełnosprawnych. Poza tym- wiesz, żyjąc w społeczeństwie obywatelskim (nie za trudne pojęcie?) obywatel reaguje na przejawy łamania prawa. Tak więc zareagowałam jak należy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2017 o 0:00
@mlodaMama23: Powiem tak: oby nikt ci nigdy nie wygarnął, że chętnie by zamienił swoją niepełnosprawność na te twoje dzieci.
Odpowiedz@Alien: no też nie rozumiem. Młoda mama cały czas udowadnia, jak cięzko jest wyjąc z auta dziecko w nosidełku czy foteliku a nie pomyśli, jak ciężko musi być osobie niepełnosprawnej wysiąść i wyjąć/rozłożyć wózek.
Odpowiedz@mlodaMama23: Wiesz jaka jest roznica miedzy miejscami dla niepelnosprawnych, a miejscami dla rodzin? PRAWO. Miejsca dla niepelnosprawnych sa prawnie ustalone i grozi ci kara za korzystanie z nich bez uprawnien. A miejsca dla rodzin to fanaberia sklepow, rownie dobrze moga zrobic miejsce dla ludzi z psami, dla jednego czlowieka i dla zielonych samochodow, zadne prawo tego nie reguluje wiec nikt nie ma zakazu stawac na takich miejscach, to jest tylko SUGESTIA.
Odpowiedz@mlodaMama23: Ponawiam moją radę, bo widzę, że do Ciebie jeszcze nie dotarła. Jak najszybciej zdaj sobie sprawę z tego, że fakt iż masz potomstwo nie wpływa ulgowo na przestrzeganie przez Ciebie prawa. Obowiązuje Cię ono tak jak i każdego innego obywatela. I jak je łamiesz, to nie pomoże potem: "A może miałam biegunke w nocy i jestem osłabiona". Przepisy, to przepisy. Znasz je, więc ich przestrzegaj. Albo ponieś konsekwencje ich nieprzestrzegania. Nie jesteś żadnym wyjątkiem w społeczeństwie, którego prawo nie dotyczy.
Odpowiedz@mijanou: tylko, ze tak kobieta jest niepelnosprawna. Umyslowo.
OdpowiedzJa kiedyś zgłosiłam taka genialną mamusie na policję. Przyjechałam na zakupy i oba miejsce dla niepełnosprawnych były zajęte przez osoby bez znaczka za szybą. Wkurzyłam się, bo przyjechałam z bratem do sklepu i chciałam wypakować wózek z samochodu i posadzić na niego brata, a zwykłe miejsce parkingowe nie mają odpowiedniej szerokości. Kobieta zaparkowała na miejscu dla niepełnosprawnych. Stwierdziliśmy że dam jej szansę i czekaliśmy na nią 10 minut. Nie przyszła, więc zadzwoniliśmy po policję. Chcieliśmy, żeby dalej tylko upomnienie żeby po prostu było głupio, wstyd i przykro za to co zrobiła ale kobieta dostała 800 zł mandatu. Druga osoba która zaparkowała bez znaczka był pan, który twierdził, że ma osobę niepełnosprawną w samochodzie, a nie ma znaczka. Dostał pouczenie.
Odpowiedz@Andaluzja: Pieprzysz. Za nieuprawnione posługiwanie się kartą parkingową i parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych lub miejscu zastrzeżonym grozi mandat w wysokości 800 zł i 5 pkt. karnych Za nieuprawnione parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych grozi mandat w wysokości 500 zł i 5 pkt. karnych Za nieuprawnione posługiwanie się kartą parkingową dla niepełnosprawnych grozi mandat w wysokości 300 zł Czyli co, ta pani posługiwała się bezprawne kartą dla niepełnosprawnych? Jak kłamiesz, to chociaż poczytaj żeby bardziej wiarygodnie było.
OdpowiedzMam nadzieję, że dobrze się poczułeś, ormowcu. Wyjedź i już nie wracaj, takich pieniaczy mamy tu aż nadto.
Odpowiedz@greggor: to raczej ty wyjedz i nie wracaj, przez takich jak ty co nie rozumieją potrzeby przestrzegania prawa, mamy w tym kraju jak mamy.
Odpowiedz@Visenna: Żadna potrzeba przestrzegania prawa, tylko zwykłe pieniactwo. Parking pusty, a ktoś robi awanturę z powodu zajętego miejsca dla niepełnosprawnych? Tych miejsc zresztą porobili ostatnio tyle, jak gdyby każdy sklep miał codziennie obsługiwać uczestników odbywającej się w pobliżu paraolimpiady.
OdpowiedzA i poza tym, zajmowanie miejsc dla matek z dziećmi przez "karkow" jest zupełnie ok, aleja ktoś sprawny zajmie miejsce
OdpowiedzJak ktoś sprawny zajmie miejsce dla niepełnosprawnych to trzeba na niego hiszpańska inkwizycje wieszać. Na upartego można powiedzieć że idzie rozpoznać samochód który wiezie dziecko, bo ludzie mają na szybach naklejki. Jakoś na to nikt nie reaguje, bo te miejsca są ot tak, dla ozdoby niech każdy na nich parkuje bo można, ale inwalidów miejsca niech nawet zarosna a nie wolno.
Odpowiedz@mlodaMama23: a wiesz, że zapewne też bym zareagowała widząc karka zajmującego miejsce "rodzinne". Mimo, że nie widzę sensu takich miejsc ale zareagowalabym a i sama nigdy takich miejsc nie zajmuję. Twój komentarz to nic innego niż typowe odwracanie kota ogonem. Ja Ci mówię, że NIE wolno parkować na miejcach dla niepełnosprawnych a Ty w odpowiedzi krzyczysz: "a u was Murzynów bijo!"
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2017 o 11:19
Różnice między miejscem dla osób niepełnosprawnych, a miejscem "rodzinnym" czy też dla kobiet w ciąży są dość oczywiste. To pierwsze jest wymagane prawem, jest na nim dozwolone parkowanie wyłącznie osobie, która jest do tego uprawniona i ma na to odpowiednie dokumenty. Co do pozostałych - jest to dobra wola sklepu, nieujęte w żadnej ustawie, parkować w teorii może każdy - bo nie ma obowiązku naklejania na samochód kartek "dziecko w aucie" - to jest akurat wymysł ludzi, którzy koniecznie muszą się wszystkim pochwalić, że się rozmnożyli. Tym bardziej kobieta w ciąży nie jest nawet w stanie udowodnić, że w niej jest np. w pierwszych miesiącach, kiedy brzucha jeszcze nie widać, za to samopoczucie może mieć fatalne.
Odpowiedz@Shineoff: Na szybie jednego z moich poprzednich aut miałam naklejkę, że baby on board, której za diabła nie udało mi się zdrapać ani usunąć, więc to, że ktoś ma taką nalepkę o niczym nie świadczy. A najmniej o tym, że uprawnia go to do zajmowania miejsc dla rodzin z dziećmi (choć, jak napisałaś, to jest dobra wola kierowców). Na szybę swojego auta każdy może sobie przyklejać, co chce.
OdpowiedzTo przeczytaj końcówkę swojej historii, i zastanów się co piszesz. Sens tych miejsc dla matek jest taki, jak ktoś wcześniej pisał, żeby otworzyć szeroko drzwi i wyciągnąć dziecko z fotelika, czy nosidełko z dzieckiem. Ciężko jest to zrobić na zwykłym miejscu, jak jeszcze stoją auta po dwóch stronach. Ameba
Odpowiedz@mlodaMama23: Dlaczego ubliżasz ludziom? Ja nie piszę jaki jest sens tych miejsc, bo dla mnie nie ma żadnego, ale to moje osobiste odczucie. Tłumaczę tylko jak wygląda prawo w tym zakresie - poza tym, miejsce dla rodzin z dziećmi nie jest oznaczone "tylko dla osoby dorosłej z dziećmi od lat 0-4". Więc teoria z wózkiem jest może i słuszna, ale nie ma odzwierciedlenia w ŻADNYM prawie. I przestań już wojować, madko.
Odpowiedz@mlodaMama23: Boże najświętszy, czy macierzyństwo spowodowało też u Ciebie analfabetyzm wtórny? Przeciez napisałam, że w pisywanej przeze mnie sytuacji połowa parkingu była pusta, więc można było wysiąść i nawet pootwierać na oścież wszystkie 5 drzwi. O co teraz wojujesz i po co to wypisujesz?
Odpowiedz@mijanou: Wymieniłabym szybę :D :D :D A gdybym miała rybkę to dokleiłabym patelnię albo rekina :D
Odpowiedz@Shineoff: też mi czasem to przychodziło do głowy :D Niestety, na szybę nie było mnie stać wtedy. W sumie nie moja sprawa, co kto sobie przykleja na szybę/do karoserii ale to był jakiś wyjątkowo upierdliwy klej. Ani aceton ani podgrzewanie suszarką i moczenie nic nie dało. Odlazła tylko wierzchnia warstwa. Ta z klejem i napisem trzymala się pancernie.Autko odkupiła ode mnie dzietna rodzina, więc stwierdzili, że im nie wadzi. Mam nadzieję, że autko im się dobrze sprawuje.
Odpowiedz@mijanou: Taka mała rada na przyszłość- jak kupiłam mój samochód to też tam była jakaś naklejka na szybie, której nie dało się zedrzeć na wszystkie sposoby. Podjechałam do firmy, która zajmuje się naprawą/wymianą szyb, żeby mi wygładzili jeden odprysk i zabezpieczyli, pan mi to naprawił i przy okazji zdjął naklejkę jakimś magicznym sposobem w 10 sekund :D
OdpowiedzPowiem tak, bo widzę że twoja racja jest twojsza niż mojsza. I w sumie dobrze, racja jest jak du*a, każdy ma swoją. Mam swoje zdanie na temat akurat tej konkretnej sytuacji. Nic się nie stało, nie zawalił się świat, inwalida nie miał utrudnionego zadania parkowania. Po prostu, tak jak inwalidzi, tak te nieszczęsne rodziny też maja swoje miejsca. Więc skoro hardo bronimy miejsc dla inwalidów, to bądźmy uczciwi i brońmy też miejsc dla rodzin. Pani Shineoff, jak ktoś wyżej stwierdził że jestem puszczalska itd nie zapytałaś tej osoby dlaczego wyzywa ludzi, ja napisałam jedno słowo, naskoczyłaś na mnie. Hipokryzja pełną gębą. Nie twierdzę że można zawsze i wszędzie parkować na niebieskich polach, i nigdy tego nie robię (mniej ze strachu przed mandatem a bardziej ze strachu że kretyn jakiś przebije mi oponę albo wybije szybę), bo też wiem że to miejsce nie jest dla mnie i tyle, choćbym miała parkować na drugim końcu parkingu to nie zajmę miejsca dla inwalidy. Po prostu, według mnie, w tej konkretnej sytuacji, matka nie zrobiła nic, co by zasługiwało na 1000 batów i pokutę w piekle. I pani mijalnou czy coś tam, nie dopadł mnie analfabetyzm wtórny, raczej ty mijasz się w komentarzach z tym co pisałaś w historii. W komenatrzach piszesz, że jakby karka zajął miejsce dla rodzin byś zareagowała, a oto fragment TWOJEJ WŁASNEJ HISTORII: "Kilku "karków" zajmujących miejsca " z wózkiem" owszem, widziałam", czyli widziałam i miałam to gdzieś. A powiedz mi jeszcze jedno, jak wróciłaś z zakupów, to ile miejsc dla inwalidów było zajętych, prócz tego jednego co je matka zajęła? Pytam, bo zastanawiam się, ilu biednych niepełnosprawnych nie mogło wyjść auta. I nie wyjeżdżaj mi po raz setny z przepisami, tylko odnieś się do komentarza, konkretnie. Twoją znajomość KD już znamy.
Odpowiedz@mlodaMama23: Tu nie chodzi o to, czyja racja jest mojsza, młoda mamo. Jeśli jadąc widzisz znak ograniczenia prędkości lub zakazu wyprzedzania na szerokiej, prostej drodze to nie dyskutujesz, tylko się do niego stosujesz. Dlaczego? Bo policjant dając Ci mandat i punkty nie będzie słuchać argumentów, że akurat nic nie jechało a obok Ciebie mogły swobodnie jechac trzy inne auta. Da Ci mandat i punkty bo nie przestrzegałaś przepisów. Nawet nie będzie dyskutował. Tutaj masz analogiczną sytuację. Kobieta złamała obowiązujące przepisy prawne. I nie ma w tej kwestii dyskusji. Pisząc o "miejscach z wózkiem" miałam na myśli miejsca dla niepełnosprawnych (oznaczone symbolem wózka). Nie były to sytuacje nagminne ale ze dwa razy takie widziałam. A reagować nie musiałam ponieważ za pierwszym razem policja akurat już wypisywała karkowi mandat a za drugim inny kierowca już zagroził takiemu panu "zimny łokieć" wezwaniem policji. Moja reakcja była więc zbędna. Shineoff wytłumaczyła Ci też różnicę pomiędzy miejscami dla inwalidów a miejscami dla rodzin. Te pierwsze są wymagane prawem a drugie jedynie sugerowane i zależą (brzydko mówiąc) od dobrej woli społeczeństwa. Mogę zwrócić uwagę, jeśli widzę, że ktoś nieuprawniony je zajmuje ale nie mam podstaw do powiadamiania kogokolwiek o takiej sytuacji bo powie mi to samo, co ja teraz piszę Tobie: że nie ma podstaw do reakcji bo jeśli ktoś zajmuje miejsce rodzinne to daje jedynie popis braku empatii i kultury lecz prawa nie łamie w żaden sposób. Gdy wróciłam z zakupów (po ok 20 minutach) madka wiąż tam parkowała. Drugie miejsce było juz zajęte przez oznaczony samochód. Pozostało jedno miejsce wolne, więc gdyby akurat jeszcze dwóch niepełnosprawnych akurat wybrało się na zakupy to jeden miałby problem a w wielkim mieście przecież nie jest to wykluczone. My tak możemy dyskutowac w nieskończoność, co by było gdyby. Jednak ta dyskusja jest bez sensu. Ta maDka absolutnie nie zasługiwała na baty. Jedynie na punkty i na mandat.I mam nadzieję, że je dostała bo tak najszybciej można kogoś nauczyć poszanowania obowiązującego prawa, skoro obywatelskie zwrócenie uwagi kobieta miała gdzieś. Z policją, mam wrażenie, że nie dyskutowałaby.
Odpowiedz