Urlopu ciąg dalszy. Miejsce akcji: Bieszczady. Zawsze mnie przyciągały i zawsze będę tam wracać. Obecny miesiąc nie jest najlepszy ze względu na ilość turystów, ale inaczej niestety nie mogliśmy zrobić.
Pora obiadowa, idziemy do lokalu w którym już wcześniej byłam i zawsze byłam zadowolona.
1. "Madki z dziećmi".
No wiem, dzieci są wszędzie i w sumie nie powinnam narzekać, ale kur...
Serio, 3/4-letnie ma wiedzieć co to jest pieczeń wołowa, ravioli albo polędwica? Dorwaliśmy jedyny wolny stolik dla dwóch osób, obok nas siedzi parka i mamuśka czyta dwójce dzieci całe menu (siłą rzeczy wszystko słyszę). Jedno dziecko w wieku jak wyżej wspomniałam, drugie ok.9 lat. 9-latka mówi, że chce nuggetsy. Młodsze upiera się przy... golonce. Tak, golonce. Gdy ich posiłki zostały wydane, młodsze dziecko wpadło w płacz, bo chce nuggetsy. Potem matka zrobiła karczemną awanturę, że obsługa nie potrafi zadbać o potrzeby jej dziecka :D
I weź tu spróbuj człowieku odpocząć.
2. Ta sama restauracja, ten sam czas. Zamawiamy z P. Łososia i sandacza. Na zamówienie czekaliśmy, a raczej ja czekałam ok.40 min. W porządku, ruch duży ale wiem, że jedzenie jest rewelacyjne. Szkoda że gdy mój łosoś został mi wydany po prawie godzinie, pani kelnerka poinformowała nas, że sandacz się skończył i mój kochany może zamówić coś innego (kolejna godzina oczekiwania). Cóż, nie będę zostawiać go w głodzie, łososia zostawiliśmy, nie zapłaciliśmy (za takie podejście do klienta) i poszliśmy do innego przybytku...
3. Przybytek nr.2
Znowu sandacz. Pytanie od kelnerki czy chcę standardowy zestaw surówek (marchewka, kapusta czerwona i kapusta biała), nie, nie znoszę w.w więc proszę buraczki. Dobrze. Zestaw kosztuje 10zł, jedna surówka 2zł. Pani przyniosła mi sandacza z zestawem surówek. Zgłosiłam, że prosiłam inaczej. Pani kelnerka doniosła mi te buraczki. P. Nie dostał pieczonych ziemniaków, które zamawiał, zamiast tego dostał... Chleb. Zanim ziemniaki zostały podane, zjedliśmy obiad.
Płacimy rachunek - powinniśmy zapłacić za dwie ryby, buraczki i pieczone ziemniaki. Pani nam liczy dwie ryby, buraczki, pieczone ziemniaki, zestaw surówek, chleb i piwo, którego nie zamawialiśmy. Oczywiście wyjaśniliśmy sytuację, okazało się, że młoda kelnerka źle zapisała, ale wcześniej kazano nam płacić za całość i ogólnie straciliśmy godzinę, którą moglibyśmy poświęcić na przyjemniejsze rzeczy.
Może to nie jakoś wybitnie piekielne, ale wkurzyłam się po prostu.
Urlop dzieci obsługa
Co za głupota czytać dziecku całe menu, rodzić powinien wiedzieć co jest w stanie zjeść jego dziecko i dać mu wybór pomiędzy 2 maks 3 daniami które da radę zjeść i będzie lubić.
Odpowiedz@gggonia: Już któryś raz się z tym spotkałam.
Odpowiedz@gggonia: a jesli chca eksperymentowac z nowymi smakami, to tlumaczyc dziecku, ze ravioli to makaron, a golonka to kawal tlustego miesa a przy "rozmysleniu sie" mlodego, zamiast robic awanture- poprosic o zapakowanie na wynoos wszak nie kelnera wina, ze dziecko czegos nie lubi,a rodzic nie wytlumaczyl ja mialam np. zal do rodzicow, bo zamawiajac "stek" myslalam,z ebedzie taki wiecie, amerykanski- a nie kotlet mielony, tylko wiekszy
Odpowiedz@bazienka: Czym jest stek amerykański? Nie rozumiem co miałaś na myśli będąc dzieckiem. Pomijam już kwestię, że stek nie jest mięsem mielonym i pewnie nigdy nie będzie.
OdpowiedzJa wiem że dzieci, że dokazują, niespokojnie, ale. Wiecie co najlepiej działa na takie bydło? Wstający rosły facet i krzyczący niskim głosem "zamknij ryj". Cisza gwarantowana, madka się zamknie albo zniknie z pola widzenia. Testowane, działa wyśmienicie, w kinie, kolejce w sklepie i wszędzie gdzie madki bywają.
Odpowiedz@Lynxo: jeszcze trzeba mieć rosłego faceta na podorędziu, a ja np mam do dyspozycji tylko drobną kobietę (mnie) ;)
Odpowiedz@hatesmog: Znam taką malutką kobietkie co niejednemu drechowi dokopie ;p
Odpowiedz@Lynxo: Jak Cie lubię, tak z tym swoim „zamknij ryj" się nie rozpędzaj. Trafisz na madkę, która „potrafi walczyć o swoje" czytaj mocno poj*bana jest, do tego audytorium stojące po jej stronie i Cię zakrzyczą. Do tego ktoś walczący o prawa kobiet i Cię panie Lynxo zjedzą, choćbyś nie wiem jak rosły był. Ale taką goloneczkę, taką dobrą goloneczkę, to bym zjadł :)
Odpowiedz@ziobeermann: Z zimnym piwkiem! ^^
Odpowiedz@KatzenKratzen: lubię Cię :>
Odpowiedz@ziobeermann: I chrzanikiem.
Odpowiedz@Lynxo: Ciebie też lubię ;)
Odpowiedz@ziobeermann: zakrzycza i tak, niezaleznie od kultury a niektorzy nie rozumieja normalnego jezyka, trzeba po chamsku
Odpowiedz@Lynxo: Z musztardą :) i ziemniakami puree, i do tego koniecznie zasmażaną kiszoną kapustą z boczkiem!
OdpowiedzJestem wielkim miłośnikiem Bieszczad - i dlatego nigdy nie jeżdżę tam w czasie wakacji, bo tej ilości ludzie nie da się wytrzymać :-) Napisz proszę gdzie to było? Nie chodzi mi nawet o konkretną knajpę, tylko o miejscowość.
Odpowiedz@Crook: Solina
Odpowiedz@Crook: miałam okazję być w kwietniu, maju, czerwcu i wrzesniu- za każdym razem było dużo lepiej niż teraz ale niestety inne terminy nie wchodziły w grę. :/
Odpowiedz