Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cześć i czołem. Na fali historii o rowerzystach pozwolę sobie dorzucić swoje…

Cześć i czołem.

Na fali historii o rowerzystach pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze.

Zatrzymuję się przed przejściem dla pieszych, którzy spokojnie przechodzą. Nadjeżdża i rowerzystka. Zatrzymuje się... Nie, nie zsiada! Przejeżdża po pasach.

Zwracam jej uwagę. Kulturalnie. Że mandat karny kosztuje już 100 złotych...
Ona na to... że przecież... się zatrzymała przed wjazdem.
I zasugerowała mi, żebym się zbadał alkometrem.


PS: Nie, nie blondynka. Przypomniało mi to kawał, jak wjechała w mur, a policji się tłumaczy, że jak to, skoro trąbiła?

rowerzyści

by waldorf
Dodaj nowy komentarz
avatar Meh
8 12

To całe zsiadanie z rowerów nie pa praktycznie sensu. I według mnie jest to jedno z regulacji, które powstało by wkurzać lub bo urzędas myślał, że to rozwiąże problem z ludźmi którzy nie uważają na rowerze. A kretyni na rowerach jak byli niebezpieczni tak są, a normalni ludzie muszą marnować czas na zsiadanie, przeprowadzenie i ponowne wejście na rower. Dla mnie nie problem by ktoś przejeżdżał przez pasy jeśli pasy są wolne a samochody nie jeżdzą.

Odpowiedz
avatar Axisss
7 9

@Meh: Zgadzam się, Przepis o zsiadaniu niewiele poprawia a wiele utrudnia. Nie mam nic to rowerzystów którzy tak jak Pani w historii zatrzymują się przed pasami (lub przynajmniej mocno zwalniają) a potem wolno przejeżdżają - Oczywiście jeśli przy tym uważają na pieszych (pedalarzom przeciskającym się przez tłum i mówimy stanowcze NIE).Takie zwolnienie prawie do zera wystarczy, żeby każdy kierowca zauważył rower a przejazd był bezpieczny. Większy problem stanowią Ci którzy na pełnej prędkości nawet się nie rozglądając przejeżdżają na przejazdach rowerowych - Teoretycznie im wolno, ale wiele przejazdów jest tak zaprojektowanych, że kierowca skręcający w prawo nie ma szans zobaczyć roweru bo jadąc nawet średnim tempem w krytycznym momencie jest się np. za żywopłotem. Tak samo jak nie mam nic do tych którzy jadą chodnikiem w miejscach gdzie nie ma ścieżki, jeśli poruszają się tempem rekreacyjnym i nie utrudniają życia pieszym - ponownie jeśli chodnik jest zatłoczony lepiej zsiąść lub wybrać ulicę. Tak samo jak nie wściekam się na trenującego kolarza czy kuriera zasuwającego 40 na godzinę po ulicy obok której jest ścieżka - bo przy tej prędkości na ścieżce stanowią większe zagrożenie (wiemy jak często trafia się na ścieżkach np. na małe dziecko, niekoniecznie na rowerku). Szczególnie, że taki "profesjonalny" kolarz z reguły jedzie tak jakoś mało przeszkadzając. We wszystkim wystarczy zdrowy rozsądek i patrzenie dalej niż czubek własnego nosa, a wszyscy się zmieszczą i piesi, i rowery, i motory, i samochody - niestety to co podpowiada zdrowy rozsądek często jest obarczone ryzykiem mandatu - i to jest przykre, rozumiem czemu tak jest (gdyby wszyscy wykazywali się rozsądkiem i myśleniem o innych, świat byłby o wiele lepszym miejscem). Sama kiedyś tłumaczyłam się policji dlaczego jadę po pustym chodniku (w zasięgu wzroku jedna pani z pieskiem majacząca w oddali), zamiast po wąskiej ulicy z super wysokimi krawężnikami, sporym ruchem i podwójną ciągłą przez większość czasu (dużo skrzyżowań i przejść dla pieszych). Panowie posłuchali i kazali uważać bo dziś jeszcze 2 partole tu chodzą, a jeden kolega jest służbista...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2017 o 11:36

avatar quack
-4 4

@Meh: Kluczowe zdanie: Jeśli pasy są wolne, a samochody nie jeżdżą. Bo jeżeli jeżdżą, to może się okazać, że rowerzysta wjeżdżający na pasy będzie za szybki, żeby kierowca zdążył zareagować, i nieszczęście gotowe. A jak prawodawca zezwoli warunkowo, to po wypadku się nagle okaże, że "nic nie jechało, to wjechałem rowerem na pasy". Lepiej na zimne dmuchać i zsiadać (chociaż mnie też to wkurza, kiedy jadę rowerem, ale ponieważ wiem, dlaczego taki przepis, to opanowuję wkurz), względnie nie zsiadać i godzić się na potencjalne konsekwencje (mandat lub wypadek).

Odpowiedz
avatar Ichigo1221
1 1

@quack: A nie można zmienić przepisów, żeby rowerzysta musiał się zatrzymać przed przejściem? Jeśli ktoś jest debilem, to zsiądzie, nie rozejrzy się i wlezie pod koła, jak każdy włażący pod nie pieszy. Nawet takie rzeczy już widywałem. Ten przepis tylko utrudnia życie, a większość rowerzystów, w tym ja, zatrzymuje się, czeka z pieszymi i przejeżdża samym brzegiem pasów, gdzie piesi nie chodzą. Nie dość, że wygodniej, to nawet dla ruchu ulicznego lepiej, bo szybciej znika się z jezdni.

Odpowiedz
Udostępnij