Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nawiązanie do historii #79405. "Bohaterki": piekielne (niestety) pielęgniarki. Przez pewien czas bywałam…

Nawiązanie do historii #79405.
"Bohaterki": piekielne (niestety) pielęgniarki.

Przez pewien czas bywałam prawie codziennie, po parę godzin, w szpitalu na oddziale, gdzie leżeli głównie ludzie starsi, po udarach itp. I o ile o salowych i lekarzy nie mogę powiedzieć złego słowa, o tyle pielęgniarki...
Tak, wiem, że mają ciężką pracę. Wiem, że jest ona ciężka zwłaszcza na takim oddziale. Wiem, że dostają mało pieniędzy i że są braki kadrowe. Ale moim zdaniem to nie jest usprawiedliwienie.

Sytuacje, gdy pielęgniarki spędzały czas na pogaduszkach o przysłowiowej d*** maryny i narzekaniu na przełożonych, którzy - bezczelni! - gonią je do roboty, były na porządku dziennym. I nie, nie było to 10 czy 15 minut "oddechu" od pracy. Czasem była to godzina, czasem więcej. Gdy ktoś przychodził i o coś prosił, mówiły "zaraz" i... wracały do pogaduszek. Teksty "ta spod 3 znów się zesrała do kosza", "ten spod 12 znów gmerał przy ch*ju i cewnik wyciągnął" były na porządku dziennym. W dodatku, jeśli zauważyły, że do kogoś przychodzi codziennie rodzina, to ta osoba była względnie "zaopiekowana". Najgorzej mieli pacjenci, których nikt nie odwiedzał - leżeli we własnych odchodach godzinę, dwie, trzy, pół dnia, a może i dłużej.

I wiem, że przebieranie dorosłej, obcej osobie pampersa do przyjemnych nie należy, ale po pierwsze - przecież ci ludzie nie leżeli tam na własne życzenie! Jakby im ktoś dał wybór, na pewno woleliby być młodzi, sprawni i chodzić za potrzebą do toalety. A po drugie, pielęgniarki, wybierając zawód wiedzą (a przynajmniej powinny wiedzieć) na co się piszą. I wypełniać swoje obowiązki. I niska pensja to słabe usprawiedliwienie. Bo jakby np. strażak przyjechał do pożaru, popatrzył i stwierdził "eeee, za 2000 to mi się nie chce" i odjechał, no to chyba byśmy go nie pochwalili?

szpital piekielne_pielęgniarki

by marcelka
Dodaj nowy komentarz
avatar no_serious
22 22

Dlatego przeraża mnie argumentacja, że one mało zarabiają, że są przepracowane. Ja rozumiem i naprawdę nie wymagam by non stop siedziały przy pacjencie. Ale zwykłe wykonywanie swoich obowiązków najlepiej jak mogą, pacjent jeśli może to poczeka. Ale nikt nie będzie leżał we własnych odchodach godzinami, bo praca pielęgrniaki jest taka zła. Nikt ich nie zmusza do wykonywania takiego zawodu. Nie mam wpływu na pensję( niską to fakt) ani na liczbę personelu. Wymagan tylko zachowania człowieczeństwa drugiej osoby.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
-1 1

@no_serious: ja mówię - BATOGIEM bym te cholery leniwe do roboty gonił.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 15

Problem w tym, że koronny argument pielęgniarek - niska pensja jest o kant tyłka rozbić. Nie wiem dlaczego utarło się takie myślenie, że "za 2000zł to mi się nie opłaca, jak dostanę więcej to będzie mi się opłacało" ale to zupełnie w odwrotną stronę powinno działać. Ja sama czy większość moich znajomych pracujących na etacie żeby dostać podwyżki musieliśmy się starać: robić więcej, niż musieliśmy, wywiązywać się z zadań nienagannie, często trzeba było zostać po godzinach pracy i coś dokończyć czy wcześniej przyjść. I wtedy zazwyczaj szefostwo doceniało sumiennego pracownika i sypało groszem. Czemu tak samo nie mogą postępować pielęgniarki? Nawet jeśli miałoby to działać na zasadzie premii uznaniowej czy coś takiego. Najlepiej piep**ć bzdury w kantorku i czekać, aż manna z nieba sama spadnie. Szczerze mówiąc, pielęgniarki i nauczyciele to ostatnie zawody, którym w mojej opinii należą się jakiekolwiek podwyżki.

Odpowiedz
avatar Edith_piaf
-4 4

@elfia_luczniczka:

Odpowiedz
avatar ZebThan
7 7

@elfia_luczniczka: może dlatego, że choćby na głowie stawały, to o żadnym sypaniu groszem nie ma mowy (ustawa). Zwyczajnie nie mają motywacji. Poza tym nie da się ich zwolnić, bo nie ma ich kim zastąpić. Zawód pielęgniarki jest podły, zwłaszcza w Polsce. Dochodzą jeszcze pacjenci którzy są zwykłymi dupkami, jakoś prawie wszystkie pielęgniarki z którymi miałem do czynienia były dla mnie bardzo miłe i pomocne...ale może to magia jakaś. Chociaż czasem się mówi, że "proszę" i "dziękuję" to magiczne słowa.

Odpowiedz
avatar marcelka
8 8

@ZebThan: owszem, pacjenci bywają dupkami, tak ja i ludzie ogólnie bywają dupkami. ale akurat na tym oddziale jakieś 95% chorych to byli ludzie starsi, umierający i przerażeni tym faktem i własną bezradnością, czasem niekontaktujący. i ja nie wymagam, żeby przy każdym łózku stała nonstop pielęgniarka, wiem, że to niemożliwe. ale przerażał mnie totalny brak szacunku do tych ludzi połączony z lekceważeniem swoich obowiązków. i z lekceważeniem przełożonych, bo ja w swoim miejscu pracy, przy koleżankach, pacjentach i kilku członkach rodzin nie rzuciłabym na głos np. "no dobrą, idę do tej spod 3 zobaczyć co się dzieje, bo znowu ta p*zda się przychrzani" - jakieś pół godziny po zgłoszeniu czegoś w sali nr 3. p*zda było o przełożonej pielęgniarek.

Odpowiedz
avatar manson1205
3 3

@marcelka: Szkoda, że nigdy nie byłam świadkiem takich rozmów, nagrałabym te pi*dy i poszła do dyrektora i mediów.

Odpowiedz
avatar marcelka
0 0

@manson1205: nie mam w zwyczaju chodzić z włączonym dyktafonem... poza tym do mnie bezpośrednio nie odezwała się żadna z nich obraźliwie/niegrzecznie...

Odpowiedz
avatar merci
4 4

@elfia_luczniczka: To nie jest takie łatwe. Większość pielegniarek, które znam, to wypalone zawodowo osoby. Nie ma się czego spodziewać, kiedy starasz się, robisz wszystko najlepiej, jak potrafisz, robisz pięć lat studiów, później specjalizacje (każda trwa dwa lata, kończy się egzaminem w Warszawie), mnóstwo kursów, ponieważ po studiach nie ma uprawnień chociażby do wykonywania szczepień, czy cewnikowania. Idzie do pracy, dostaje najniższa krajową, codziennie slyszy, ze jest jak d*** od srania tutaj, ze jest nic niewarta, ze jest pełno na jej miejsce (chociaż w dzisiejszych czasem to już ściema, są ogromne braki i będzie coraz gorzej), ze pierdnie nie w ta stronę, a będzie sprawa w sądzie (dziś coraz więcej osób porywa Cię za byle głupotę), musisz uważać na to, co robisz, co mówisz, do kogoś mówisz. Nie popieram tego co się dzieje, bo sama często jestem pacjentem i jestem wręcz przerazona, jakie jest podejście do pacjenta. Ale gdy widze też druga stronę, wieczne niezadowolenie, chociaż wypruwasz sobie flaki, jesteś miła, uśmiechnięta, wykształcona, a dalej jest źle i dostajesz za to niższa pensje niż kolezanka, która sprzedaje odzież w sklepie, to to łatwa droga właśnie do wypalenia. Ja mam ten plus, ze się w porę przekwalifikowalam, ale kiedyś z chęcią opisze kilka piekielnych historii ze środowiska medycznego. Bo do premii uznaniowych, nie am czegoś takiego, są premie procentowe, które zazwyczaj nie są przeznaczone dla tych pracowitych, miłych, tylko dla tych, które trafniej [brzydko to teraz powiem] podlizuja się oddzialowej. Czyli faworyzowanie swoich. Wszędzie tak jest. Oddziałowi też jest z ustawionego konkursu, ponieważ w Izbach Pielegniarskich (gdzie apropo też każdy jest z "plecami"). Wierzcie mi, to chory świat, chore układy, chory system, chore środowisko. Życzę spotkań tylko z tymi dziewczynami, którym się chce, które wiedzą, czego chcą i po co są. Są takie, naprawdę ;)

Odpowiedz
avatar mikado188
2 2

@merci: Dla mnie głupotą jest, że żeby być pielęgniarką trzeba studia robić. Moja matka jest pielęgniarką, żadnych studiów nie robiła, pracuje normalnie. Komu takie rzeczy przeszkadzały?

Odpowiedz
avatar mijanou
2 2

Jak w każdym zawodzie: są pielęgniarki z "powołania" i te, które najwyraźniej z "powołaniem" się minęły. Inna sprawa, że naprawdę są braki kadrowe w średnim personelu medycznym bo zarobki absolutnie nieadekwatne do wykonywanej pracy, choć to nie usprawiedliwienie. Teraz część pielęgniarek na wróconą im uwagę, że chorego X należałoby umyć i przewinąć potrafi zasunąć tekstem, że one są "magistry", więc (w domyśle) przewijanie chorego jest poniżej ich poziomu. Ja nigdy nie zapomnę gdy moja mama (była lekarzem, obecnie na emeryturze) poleciła pielęgniarce podać chorej basen i umyć (chora leżąca), na co pielęgniarka odparła, że od podawania basenów jest salowa. Mama wymownie sama podała chorej basen. Jakoś to nie było poniżej jej poziomu.

Odpowiedz
avatar fisti89
2 2

Jakiś czas temu sporo czasu w szpitalu spędziła moja babcia. Sytuacji niemiłych sytuacji z pielęgniarkami w roli głównej było wiele. Najbardziej zapadło mi w pamięć jak miały one babcie przebrać. Rozebrały i zapomniały ubrać. I tak babcia sobie leżała goła przy innych pacjentach i ich odwiedzających póki ktoś z mojej rodziny nie przyszedł w odwiedziny. Tłumaczenie? Ojej zapomniałam. Fakt, inni pacjenci też się nie wykazali dobrą wolą by chociaż "przypomnieć" pielęgniarkom o ubraniu babci. P.S Babcia nie była samodzielna ani nie mówiła więc przypomnieć się nie mogła.

Odpowiedz
avatar Nuts
2 2

Weźcie pod uwagę, że w tej chwili są już na prawdę spore braki kadrowe w personelu pielęgniarek, dodatkowo przez niską płacę pielęgniarki często ciągną na raz więcej niż jeden etat i pracują po 24-36h, żeby po prostu jakoś wiązać koniec z końcem. Nie bronię tych osób, które siedziały w czasie pracy i plotkowały, one zasługują jak najbardziej na potępienie, ale nie generalizujmy. Znam opowieści z pierwszej ręki, gdzie na 48 pacjentów na oddziale paliatywno-hospicyjnym na dyżurze są dwie pielęgniarki i dwoje opiekunów. Z czego jedna pielęgniarka zawsze musi być w punkcie, żeby porozkładać leki, które podawane są co 2h, a dodatkowo często się zdarza, że jedna z pielęgniarek kończy wcześniej zmianę i zostaje tylko jedna, która musi ogarnąć rozłożenie prawidłowo leków i papierkologię w punkcie + wspomniani opiekunowie, którzy praktycznie mało co mogą zrobić przy pacjencie. Cewnikowanie, zastrzyki, rozłożenie i rozdawanie co 2 godziny leków, pomoc przy ogarnięciu pacjenta, umyciu go, zmienieniu mu pieluchy itd. z tak małą ilością personelu jest po prostu niemożliwym, żeby zająć się pacjentem więcej niż 1-2 razy na dzień - ergo, pacjenci leżą we własnych odchodach, bo po prostu pielęgniarki są zajęte resztą pacjentów, którzy też czekają na swoją kolej do przewinięcia, obmycia itd. Dla porównania - wiecie iloma pacjentami zajmuje się jedna pielęgniarka za granicą? Maksymalnie czterema i ma do pomocy jeszcze co najmniej jednego opiekuna medycznego. Pomijając już to, że za granicą mają dużo wyższe zarobki. W Polsce wychodzi na to, że jedna pielęgniarka ma 25 osób na dzień do ogarnięcia, co daje ponad 6 razy więcej osób niż norma za granicą.

Odpowiedz
Udostępnij