Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Impreza rekonstrukcyjna. To znaczy taka, że ubieramy się w mundury nieistniejących już…

Impreza rekonstrukcyjna. To znaczy taka, że ubieramy się w mundury nieistniejących już armii, ściągamy sprzęt. I czasem "naczalstwo" każe się zaprezentować dla ludzi w okolicy.

Sytuacja:
Teren manewrowy ogrodzony - na zasadzie patyki i taśma.

Ja siedzę sobie na wozie gąsienicowo-kołowym (dla ciekawych: http://static.myvimu.com/photo/27/77592723.jpg) bo w środku się nie da wytrzymać.

Dzwoni do mnie na komórkę organizator, żebym cofnął, bo coś innego tam wjedzie. No OK.
Schodzę spojrzeć, czy nic za mną nie ma (wozy bojowe raczej nie mają lusterek wstecznych) i widzę za prawą gąsienicą jakąś dziewuszkę lat 3-4 która (co się jej chwali) wydłubuje z gąsienicy kamyczki.

Mnie oblał zimny pot. A gdybym wycofał nie oglądając wozu?

Ale dobra - na pytanie "Gdzie jest Twoja mama" - pokazała na stoisko z piwem. Ok., to wystawiłem palec (duży jestem) - Ania za niego złapała i idziemy szukać mamy.

Znalazła się, nie opiszę jej, bo szanuję wasze uszy. "A co ty tu robisz. Miałaś tam się bawić?"

Ja klaruję "matce" (bo nie wiem jak ją nazwać) - że jej dziecko mało nie zostało rozprasowane pod gąsienicami, bo weszło na teren zagrodzony.

Odpowiedź "matki": Ale to DZIECKO, jej WOLNO.

Przez to wszystko nie byliśmy na rozdaniu nagród, a dostaliśmy 3 miejsce. Ale nie to jest piekielne.

by Trepcio
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Painkiler
17 19

@Sharp_one: No, odprowadzić zapewne nie kilka, ale kilkanaście-kilkadziesiąt metrów, użerać się z babsztylem, przestawić pojazd dziesięć razy się oglądając czy innego dzieciaka nie ma z tyłu itd, itp, no i robi się już dłuższa chwila...

Odpowiedz
avatar Painkiler
10 12

@Sharp_one: No nie do końca, ogrodzony teren, gdzie poruszają się pojazdy gąsienicowe to nie jest plac zabaw...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 10

@Painkiler: ale są inne pojazdy, kierowcy etc. cały zasób ludzi którzy mogą tam być i zawsze należy liczyć że wyskoczy ludzik ktorego nie powinno tam być. Zasady bezpieczeństwa obowiązują zawsze i wszędzie. Prosta zasada jeżeli kierowca pojazdu (jakiegokolwiek) nie widzi w pełni gdzie jedzie to musi mieć kogoś do pomocy przy manewrowaniu. Nawet na poligonie w wojsku czołgi się naprowadza w co najmniej dwie osoby.

Odpowiedz
avatar Trepcio
0 0

@Sharp_on, @Painkiler W kwestii zapytań to maDka wezwała policję. I wyjaśnienia nam zajęły 4+godzin.

Odpowiedz
avatar Loin
8 8

Na tym Kutnie to zawsze jakieś przygody, co?

Odpowiedz
avatar Trepcio
5 5

@Loin: Oczywiście Kutno :) Miło spotkać kogoś z klimatu.

Odpowiedz
avatar mijanou
4 10

No cóż. Są matki i madki. Ta madka to po prostu kandydatka do nagrody Darwina.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2017 o 10:06

avatar HaxtonFale
17 17

@mijanou: Ale teraz to już za późno, ma córkę, więc się nie kwalifikuje...

Odpowiedz
avatar mijanou
9 9

@HaxtonFale: czy ja wiem? Skoro tak sprawuje "opiekę" nad córką to jednak selekcja naturalna jakoś tam działa niestety.

Odpowiedz
avatar Lynxo
11 11

Pokaz na krótym wojne można poczuć na własnej skórze, szanuje :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2017 o 10:26

avatar zojka
9 9

Akurat na tego typu imprezach zawsze jest pełno turystów, a ogrodzenie typu "patyki i taśma" odgradza zwykle miejsce imprezy od reszty terenu. Zwykle też ktoś z organizatorów pilnuje, by nikt nie przebywał na danym odcinku, jeśli zaraz ma się jakiś pokaz rozpocząć - w pozostałych sytuacjach (między pokazami, wyścigami itp.) ludzie normalnie przechodzą pod taśmą (by pooglądać eksponaty, kupić coś na straganach lub skrócić sobie drogę). Więc o ile nie było tam tabliczek typu "teren manewrowy - zakaz wstępu" to jak najbardziej należało się spodziewać ludzi - niekoniecznie w wersji dziecka bez opieki, ale w całej rodzinie czy grupie turystów z aparatami nie byłoby już nic dziwnego. W razie nieszczęścia odpowiedzialność prawna spadłaby na organizatorów.

Odpowiedz
avatar majkaf
-3 15

@zojka: a pomijając zachowanie matki, które było piekielne, to odnosze wrażenie, że autor opisuje fakt, że przed cofaniem zobaczył co stoi za nim jako jakąś swoją nagorliwość. Jakby każdy inny zaczął cofać, nie sprawdziwszy tego.

Odpowiedz
avatar mijanou
14 14

@zojka: Z jednej strony racja. Z drugiej jednak po rodzicu można spodziewać się tej odrobiny rozsądku i odpowiedzialności. Na tyle, że będą sprawować opiekę nad dzieckiem na terenie, w którym poruszają się pojazdy gąsiennicowe. Ta sytuacja przypomina mi inną, gdy dziecko w supermarkecie wypiło kreta (chyba) bo rodzice zajęci zakupami nie zwracali na nie uwagi. Oczywiście, zaskarżyli supermarket. Generalnie nikt się nie spodziewa hiszpańskiej inkwizycji oraz tego, że dzecko znajdzie się nagle na terenie manewrów pojazdów wojennych (prosze mi darować laicką nazwę).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

@zojka: Uwielbiam jak rodzic usprawiedliwia swoje niedbalstwo, nieodpowiedzialność i głupotę tym, że to ktoś inny ma myśleć za niego i w razie wypadku to ten ktoś poniesie odpowiedzialność karną. Byłem na niejednej rekonstrukcji (np. obchody rocznicy Bitwy pod Grunwaldem) z rodzicami i nigdy nie zdarzyło się tak, że rodzice dali mi biegać samopas. Raz, że było dużo ludzi i łatwo było się zgubić, a dwa, że swoje dzieci trzeba pilnować, bo jak coś się stanie, to może i organizator beknie ale Ty zostaniesz bez dziecka. Z resztą, mamuśka poszła na browara zostawiając 3-4 letnie dziecko same. Czyż za podobne zachowanie sąd rodzinny nie odbiera praw rodzicielskich?

Odpowiedz
avatar LTM87
6 6

@majkaf: Ja tego nie odbieram jako nadgorliwość. Po prostu w takich sytuacjach różnie bywa, bo ludzie są różni. Wiadomo, zasady manewrowania każdym ciężkim sprzętem nakazują szczególną uwagę. Szczególnie jeśli z miejsca kierowcy/operatora niewiele widać. Tyle, że są wśród tych kierowców i operatorów może trafić się jakiś rutyniarz, który na polecenie cofnięcia po prostu wrzuci wsteczny i cofnie, zakładając że skoro jest taśma, do tego kręcą się ludzie z obsługi, słychać włączony silnik, to sprawa jest jasna. I tak właśnie dochodzi do wypadków.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 6

jak sie dziewczynce cos stanie, a debilka dodatkowo zostanie podciagnieta do odpowiedzialnosci za narazenie na utrate zdrowia lub zycia z powodu zaniechania opieki, to moze zrozumie

Odpowiedz
avatar voytek
-3 5

@bazienka: nie zostanie pociagnieta bo Sz.P. bohater opowiesci zamiast wezwac stosowne służby i zglosic sprawe gdzie trzeba - sam bawil sie w opiekuna lub detektywa czy kogo tam...

Odpowiedz
avatar jeery22
5 5

To ty tam byłeś sam i nikt inny nie mógł odebrać tej nagrody i jeszcze pomóc ci wycofać ten pojazd bojowy?

Odpowiedz
avatar voytek
2 2

@jeery22: słuszna uwaga - taki wielki pojazd powinny obslugiwac co najmniej 2 osoby lub pomogac np. ochrona imprezy- skoro nie ma lusterk - chocby do pomocy w manewrowaniu! Jak nic jakby cos sie stalo organizator odpowiadalby za niedopelnienie obowiazkow!

Odpowiedz
avatar jeery22
2 2

@voytek: Słuszna uwaga ale nie o to mi chodziło. Chodziło mi o to czy autor był na tej imprezie sam czy był w jakiejś zorganizowanej grupie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

z uporem maniaka będę powtarzać: Janusz Korwin-Mikke ma racje !

Odpowiedz
avatar voytek
2 6

Skoro miales przy sobie telefon to po jaka cholere chodziles z dzieckiem za reke? zeby wzieli Cie za pedofiola? Twoim obowiazkiem bylo wybrac nr 997 i czekac na przyjazd patrolu policji - to policja jest od szukania rodzicow, ktorzy nie opiekuja sie swoimi dziecmi. Matka dostalaby mandat a jesli byla pod wplywem alkoholu - trafiłaby na komendę i byc moze aresztu. Bardzo niewłaściwa postawa!

Odpowiedz
avatar dracon2002
-2 2

Nie żeby coś, ale na zdjęciu które dałeś jest BT-7 (jeśli dobrze rozpoznaję) - radziecki czołg lekki.

Odpowiedz
avatar Trepcio
2 2

@dracon2002: Prawie trafiłeś, to BT-5 - czołg kołowo-gąsienicowy. BT-7 miał większą wieżyczkę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2017 o 6:04

avatar Ania1008
0 0

Też należę do grupy rekonstrukcyjnej, też zdarza nam się przestawić BRDMa czy innego BWPa w trakcie imprezy, ale zawsze robimy eskortę w jedną-dwie osoby. Zachowanie matki piekielne (ludzi ogółem zresztą też, bo nawet jak opancerzony wóz cofa, to ładują się pod gąsienice), ale nie można zakładać, że skoro kilka sekund temu za wozem było pusto, to po wejściu do pojazdu i odpaleniu silnika nadal tak będzie.

Odpowiedz
Udostępnij