Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Swojego czasu musiałam z wtedy jeszcze narzeczonym w ciągu 3 dni znaleźć…

Swojego czasu musiałam z wtedy jeszcze narzeczonym w ciągu 3 dni znaleźć nowe mieszkanie. Takim oto sposobem znalazłam ofertę kawalerki w świetnej dla nas lokalizacji. Wszędzie blisko, więc długo się nie zastawialiśmy, bo I czas nas gonił. Minusem tego mieszkania był wygląd- meble z lat 80-90, do tego wszechobecna boazeria (nawet w łazience!) I płatność czynszu do rąk własnych właściciela- starszego Pana.

Zasiedzieliśmy w mieszkaniu kilka lat. Nie ukrywam, że ze względu na dobrą lokalizację I dość niski czynsz jak na Warszawę. Starszy Pan początkowo poza jedną sytuacją nie sprawiał większych problemów, więc nie spieszyliśmy się ze znalezieniem czegoś innego.

Pierwsza piekielna sytuacja nastąpiła po chyba 2 miesiącach od przeprowadzki. Lodówka odmówiła współpracy, na amen. Nie dziwiło nas to zbytnio bo lodówka, jak I reszta wyposażenia z lat 90, więc ponad 20 letni sprzęt I tak posłużył długo. Właściciel najpierw kazał nam ściągnąć technika I naprawić lodówkę, bo przecież nowa, on dopiero co kupił. Serwisant przyjechał, ale nie było już czego ratować. Właściciel niepocieszony przysłał swojego zięcia, bo przecież wszystko da się naprawić. Zięć przyszedł, zobaczył I potwierdził diagnozę technika- lodówka do wyrzucenia. Tu właściciel zaproponował nam niezwykły deal. Otóż mamy kupić lodówkę na własny koszt, bo przecież zepsuliśmy poprzednią. Jego zdaniem ponad 20-letni sprzęt nie ma prawa odmówić posłuszeństwa.

Na ofertę nie przystaliśmy, bo byliśmy po prostu spłukani. Zresztą nie będę odkupować czegoś, czego nie zepsułam. Dziadek podumał I w końcu kupił lodówkę. Z wielkim fochem.
Kolejne lata leciały dość spokojnie, poza drobnymi piekielnościami. Parę razy wydawało nam się, że rzeczy w mieszkaniu były poprzestawiane, ale za rękę nikogo nie złapaliśmy.

Po kolejnych miesiącach okazało się, że mieszkaniu są karaluchy. I nie, nie tylko w naszym, a w całym wieżowcu czego dowiedziałam się od sąsiadów. Były, są I będą prawie zawsze, bo w wieżowcu zsyp, dzięki czemu wszystko się rozchodzi. Walczyliśmy różnymi środkami, ale musieliśmy się pogodzić z myślą, że raz 2-3 miesiące spotkamy karalucha w kuchni.

Ostatnio jednak w mieszkaniu pojawiły się pluskwy. Kto miał do czynienia ten wie, kto nie temu zazdroszczę. Nie od razu wiedzieliśmy co się dzieje, dopiero jak dostałam ostrej reakcji alergicznej zrozumieliśmy co jest nie tak. Niestety było ich tak dużo, że nie bylibyśmy w stanie sobie poradzić, więc wezwaliśmy fachowców w celach dezynfekcji mieszkania. Przyjechali, zrobili, jednak zakomunikowali, że kanapa prawdopodobnie do wyrzucenia, bo jest tam gniazdo. Problem w tym, że kanapa właściciela. Kiedy do niego zadzwoniłam, najpierw się śmiał "hehe pluskwy, no co Pani, niemożliwe". Potem kiedy usłyszał o możliwości wyrzucenia kanapy wpadł w szał. Kanapa przecież nowa, on lokatorom kiedyś kupił, wyrzucić nie można! Cóż nie ulega wątpliwości, że kiedyś ją kupił, ale pewnie z 20 lat temu sądząc po tapicerce. Za dezynfekcję pieniędzy nie oddał, bo przecież to nasze widzimisię. Przecież te pluskwy są nieszkodliwe, on ma 90 lat on wie, a ja młoda wymyślam!

Był bardzo zdziwiony kiedy powiedziałam, że się wyprowadzamy. Teraz chcę wywalczyć kaucję. Jednak w umowie mamy miesięczny okres wypowiedzenia I dziadek nie chce nam oddać żadnych pieniędzy. Ale jak żyć w mieszkaniu kiedy wszystko Cię gryzie, a do tego potencjalnie roznosisz to cholerstwo? No cóż trzymajcie kciuki.

wynajem

by noxiss
Dodaj nowy komentarz
avatar Madeline
21 21

Macie spisaną umowę? Jeśli tak, chroni Was prawo: KC, art. 682. Jeżeli wady najętego lokalu są tego rodzaju, że zagrażają zdrowiu najemcy lub jego domowników albo osób u niego zatrudnionych, najemca może wypowiedzieć najem bez zachowania terminów wypowiedzenia, chociażby w chwili zawarcia umowy wiedział o wadach. Pisemnie wypowiedz umowę, następnie wezwij do zwrotu kaucji. Jeśli to spora kwota to może warto poradzić się prawnika?

Odpowiedz
avatar noxiss
4 6

@Madeline: tak, mamy. Wczoraj wysłałam mu za potwierdzeniem odbioru wezwanie do zwrotu kaucji i kosztów dezynfekcji plus wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym na podstawie jak wspomniałaś. Dziś popołudniu już je dostał (ach te uroki mieszkania na tym samym osiedlu)i zadzwonił z wyrzutem, że skoro chce to idziemy do sądu. Powiedziałam, że spoko dla mnie nie ma problemu i szans nie ma żadnych. Bo tak się składa, że nie wiedział o tym, ale wprowadzając się do mieszkania byłam studentką, a teraz jestem już prawnikiem (formalnie magistrem prawa, ale po co mu to wiedzieć :)). Więc nie ze mną te numery, znam ten jeden jedyny wyjątek kiedy najemca może wypowiedzieć umowę ze skutkiem natychmiastowym,a zalicza się do tego wszelkie robactwo w mieszkaniu i nie będzie mnie okradać z moich pieniędzy. Trochę zmiękł jak to usłyszał, powiedział, że on nie chce takich radykalnych środków i przyjdzie się dogadać. Zobaczymy.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@noxiss: Hm, zmieniono ustawę z 2001 roku (art. 6b)?To by mnie ciekawiło, bo dotąd najemca płacił za różne naprawy i wymiany (poza instalacjami), w tym mebli

Odpowiedz
avatar burninfire
0 0

@noxiss: A ja nie jestem ani prawnikiem, ani magistrem i wiem, że kaucja jest zwrotna, więc nie ma prawa jej zabrać (musiałby to jakoś uzasadnić). Mam nadzieję, że potwierdzenie, że ją przyjął macie i jest to więcej niż 400 zł (bodajże od tylu przyjmują zgłoszenia kradzieży). Sąd nie gryzie, najgorsze jest to, że sprawa się może ciągnąć latami, bo ktoś nie przyjdzie, czy coś będzie w trakcie kombinował. I skoro brał kasę do rączki to pewnie i US się chętnie zainteresuje dziadem.

Odpowiedz
avatar Garrett
12 12

Tak mi się wydaje, że kaucja nie ma nic wspólnego z terminem wyprowadzki, jest zabezpieczeniem właściciela na wypadek jakbyście się z lodówką wyprowadzili albo coś nabroili.

Odpowiedz
avatar noxiss
0 0

@Garrett: Nie ma, ale przy miesięcznym terminie wypowiedzenia, trzeba zapłacić jednak ten ostatni czynsz- w tym wypadku na poczet czynszu chciał zachować kaucję, która była równowartością czynszu.

Odpowiedz
avatar Crook
4 12

Potwierdzam: piekielne, ale i tak się dziwię, że nie zauważyliście tych pluskiew tak długo, że aż założyły gniazdo w kanapie i to tak duże, że trzeba było kanapę wyrzucić. Nie jestem entomologiem, ale wydaje mi się, że to trochę trwa, takie zbudowanie sporego gniazda i zajęcie całego mieszkania. Chyba przez dłuższy czas musieliście nie sprzątać (nawet nie zamiatać) skoro nie zauważyliście dość ruchliwych i skocznych współlokatorów w sporej ilości? W poprzednim mieszkaniu (nowym!) zauważyliśmy w pewnym momencie mrówki faraona, które zamierzały zasiedlić nasze mieszkanie (któryś z sąsiadów musiał wprowadzić je ze swoimi meblami). Następnego dnia: silikon, którym zalepiliśmy wszelkie możliwe dróżki, Internet - żeby poszukać co działa (mięta - wypędzelkowanie wszystkich szpar i porozkładana jednorazowa czyli w torebkach okazała się najlepsza, a mieszkanie pachniało). I dokładne sprzątanie codziennie przez jakiś miesiąc (mimo, że naprawdę nie jestem pedantką). Nigdy więcej żadna faraonka się nie pojawiła. Tak trzeba postępować z wszelkimi nieproszonymi gośćmi (ludźmi zresztą też)- "za pirze, won i pilnować coby nie wróciło". Czasem więc sprzątanko się przydaje...

Odpowiedz
avatar noxiss
3 3

@Crook: Po Twoim komentarzu widzę, że nie wiesz skąd się biorą pluskwy. Nie, nie z brudu, one go nienawidzą. I osiadają tam gdzie jest czysto, żeby nie miały problemów z "podróżowaniem" po mieszkaniu. Poza tym one chodzą po mieszkaniu tylko w nocy - nie lubią światła. Więc ciężko je zobaczyć, gdy śpisz. Poza tym mieszkanie sprzątane co tydzień, ale fakt przyznam się ostatni raz otwierałam łóżko miesiąc temu. A tylko tam urządziły sobie kwaterę dowodzenia.

Odpowiedz
avatar Crook
7 9

jeszcze pytanie do A D M I N A: dlaczego słowo S P R A W D Z I Ć jest zakazane? coś w nim jest brzydkiego i mi umknęło? A D M I N to też słowo zakazane :-)))

Odpowiedz
avatar milia
8 8

Możecie nie płacić ostatniego czynszu, niech właściciel weźmie z kaucji

Odpowiedz
avatar Iceman1973
4 8

Historia ok. Uwagę, zwrócę Ci tylko za jedną rzecz. Nie Nam a nam.

Odpowiedz
avatar bipi29
2 2

@Iceman1973: Jeśli już czepiamy się błędów, to po co stawiasz przecinek po "Uwagę"? btw. nie rozumiem takiego czepiania się o jakieś pojedyncze błędy, które mogą być zwyczajną literówką a z historią żadnego związku nie mają

Odpowiedz
avatar Etincelle
2 2

@bipi29: bo jednak błąd interpunkcyjny to po prostu błąd, natomiast używanie formy grzecznościowej w stosunku do samego siebie kojarzy się - przynajmniej mi - z jakąś manią wyższości (chociaż zakładam, że zazwyczaj tak nie jest; nawet tutaj autorka wciska tę wielką literę wszędzie).

Odpowiedz
avatar noxiss
0 0

@Iceman1973: poprawione, nie zwróciłam na to wcześniej uwagi :)

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

ja bym zainteresowala panem Urzad Skarbowy, skoro dziadek taki oszczedny...

Odpowiedz
avatar yakhub
1 1

Małe "Ale": DezynSekcja, nie dezynFekcja.

Odpowiedz
avatar madxx
0 0

Uważaj, żeby niczego nie przenieść do nowego mieszkania. Miałam niestety do czynienia z tym cholerstwem. Wszystko wyprałam i popakowałam w worki próżniowe. Oprócz tego przed samą wyprowadzką ekipa dezynsekująca przyszła jeszcze raz popryskać mi walizki i kartony. Na szczęście w nowym mieszkaniu nic się nie zalęgło :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2017 o 15:11

Udostępnij