Raczej nie zamierzałam tutaj niczego zamieszczać, a szczególnie czegoś co wywoła gównoburzę, ale znaleziona ostatnio nieszczęsna feministyczna strona na FB mnie zmusiła. ludzie trzymajcie mnie. Jestem młodą kobietą i uwielbiam nią być. Tak, nie chodzę w spodniach, unikam trampek czy butów sportowych, bo czuję się w nich po prostu źle. Nie chodzi tu o podkreślanie kobiecości, ale moją wygodę i samopoczucie. A wiecie co jest najśmieszniejsze? Cały czas muszę odpierać ataki naszych kochanych feministek.
-"A dlaczego się malujesz?" (chcę podkreślić, że mój makijaż składa się z pudru i maskary, więc nie mam tapety na twarzy)
-"a ty znowu w sukience"
-"Co ty, obcasy włożyłaś?"
-"ach, ty to taka dama jesteś"
...Serio? Ja rozumiem, że teraz trzeba udawać bezpłciowe stworzenie w dresach, ale nie każdy tego chce. Wy chcecie ubierać się jak faceci bo wam wygodnie, ok, ale ja nie chcę. Czuję się dobrze w kobiecych ubraniach, ale najwyraźniej tak nie można. Podwójne standardy...
Ja jestem feministką i ci powiem: Ubieraj się jak ci się podoba.
OdpowiedzTo zmien moze srodowisko, bo ja np. w niektorych kwestiach utozsamiam sie z feministkami, mam znajome feministki a do tego o zgrozo, nosze sukienki i makijaz! I nikt mnie nie upomina, nigdy sie nie spotkalam z krytyka mojego stylu i wygladu. Zreszta mam nadzieje, ze to historia wyssana z palca. Jasne, ze istnieja takie feministki-terrorystki, ale to raczej taki ujadający margines. Wiec albo sobie wymyslilas historyjke, aby wywolac jakas gownoburze i przedstawic swoj wyimaginowany obraz, ze feministka zawsze = gruby babochłop, albo ja nie wiem, z kim Ty sie zadajesz (i czemu w ogole jeszcze sie zadajesz po takich tekstach).
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 lipca 2017 o 2:20
@paski: no niestety nie wymyśliłam, a środowiska zmienić nie mogę, bo szkoły się nie wybiera.
Odpowiedz@Loglady12: Ale ludzi, z którymi trzymasz na przerwach - owszem, możesz.
OdpowiedzCzasami noszę sukienki, czasami założę buty na obcasie, czasami się pomaluję, czasami nawet wszystko na raz! Nigdy nie usłyszałam tego typu komentarza na swój temat. Poza tym też czasami znajduję strony z internecie, które są skupiskiem osób, z których zdaniem się nie zgadzam. I wiesz co? Wyłączam te strony, zanim zacznę cokolwiek czytać. Innymi słowy: sama jesteś sobie winna tych komentarzy.
Odpowiedz