Od niedawna pracuję w sklepie zoologicznym. Tuż obok jest poczta, na której czasem są ogromne kolejki. Znudzone dzieci zaglądają wtedy do mnie.
Większość jest mało piekielna, raczej pooglądają zabawki i wychodzą, czasem przyprowadzą rodzica, żeby mu koniecznie coś pokazać... Te bardziej gadatliwe mnie zagadują.
No i dziś z samego rana wpadł taki gadatliwy [C]hłopczyk.
[C]: A pani ma jakieś zwierzątka?
[J]: Mam dwa koty i chomika.
[C]: O, też miałem chomika, ale zdechł.
[J]: No niestety, takie malutkie zwierzątka żyją dość krótko. Mój to też już staruszek...
[C]: Nie, on nie był stary. Nadepnąłem go, bo był wredny i mnie ugryzł, hehe.
Aż mi dreszcz przeszedł po plecach...
sklepy zoologiczny
Zanate Zamieszcza historie od: 18 czerwca 2012 - 23:26 Ostatnio: 12 kwietnia 2020 - 9:34 Zanate (PW) · 9 lipca 2020, 10:29 admin to pała
Odpowiedz@Trepan: Właśnie miałam to samo wkleić. Podpisuję się.
Odpowiedz@Trepan: Użytkowników: 73313, obrazków: 63183, w tym dodanych dziś: 2, wczoraj: 0, przedwczoraj: 0, czekających na rozpatrzenie: 0 Cóż, tonący brzytwy się chwyta.
OdpowiedzTeż kiedyś miałem chomika. Umarł za kołkiem.
OdpowiedzW tym roku nie było
OdpowiedzHehe, to stary obleśny facet, a nie dziecko.
Odpowiedz