Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przypomniało mi się czytając historię 65944, o tym jak człowiek ma prawo…

Przypomniało mi się czytając historię 65944, o tym jak człowiek ma prawo cierpieć na jedną dolegliwość.

NFZ w swojej nieskończonej mądrości wykoncypowało, że pacjent nie może być w dwóch miejscach na raz, więc jeśli był u specjalisty, to znaczy, że nie ma go w szpitalu i odwrotnie. Założenie słuszne, utrudnia wyłudzanie płatności za fikcyjne świadczenia, ale wykonanie wygląda tak: był sobie pan X, długo czekał na badania w szpitalu. Niestety dostaje termin stawienia się w dniu, na który był zapisany do obleganego specjalisty od czegoś ważnego. Mało tego, pan X nabija combo, łamiąc sobie rano rękę. Karetka, gips, wszystko cacy.

Kilka godzin później melduje się grzecznie na oddziale, zostaje przyjęty, a późnym popołudniem wymyka się/wychodzi na przepustkę do poradni specjalistycznej na umówioną wizytę. Jest więc pacjentem trzech różnych ośrodków zdrowia, czego system nie przetrawi w żaden sposób. Tylko ludzi tam pracujących szkoda, że zamiast pomagać kolejnym potrzebującym muszą udowadniać funduszowi, że nie są wielbłądami i pacjent faktycznie był u nich leczony.

NFZ

by Trepan
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mijanou
9 9

Przerobiłam, znam. Ze wzgledu na wadliwą ustawę 3 dni zabrało mi załatwienie zlecenia na transport stały dla chorego w ostatniej fazie raka na zabiegi przedłużające mu życie bo nikt nie potrafił wskazać jaka placówka ma to zlecenie wystawić.

Odpowiedz
avatar krogulec
-3 3

W samym szpitalu można być również podwójnie. Kiedyś musiałem odwieść członka rodziny późnym wieczorem na opiekę nocną do szpitala. Lekarz obejrzał, wypisał papierek na SOR do chirurga na skierowanie. I kategorycznie nakazał poinformowanie go, że jeżeli chirurg po obejrzeniu, każe zarejestrować na izbę przyjęć to mam go poinformować. Bo wtedy jeden pacjent będzie równocześnie w dwóch miejscach i znów się NFZ przyczepi.

Odpowiedz
avatar Hideki
3 5

Nie wiem, jak obecnie, ale parę lat temu ten absurdalny przepis działał jeszcze w ten sposób, że jeśli poszło się do internisty, ten skierował do specjalisty i udało się zapisać do specjalisty w tym samym dniu, w tej samej przychodni (zdarzają się takie sytuacje, np. w bardzo małych miejscowościach lub w przypadku pacjentów przyjmowanych poza kolejnością), to również nie dało się rozliczyć obu wizyt.

Odpowiedz
avatar antuan
1 5

Ale na te przepisy szpitale i poradnie same sobie zapracowały i zasłużyły. Zatrudniając lekarzy na 13 stanowiskach (rekordzista Polski chyba) i pół/pełnych etatach. Wpisując pacjentowi w kartę badań, których na oczy nie widział. Oszukując i okradając NFZ w ten sposób. Więc ludzi pracujących akurat w takich jednostkach w ogóle mi nie szkoda. Kradli, to teraz ich kontrolują żeby więcej nie kradli - taka kolej rzeczy

Odpowiedz
Udostępnij