Mam ci ja konia.
Stoi sobie w pensjonacie, staruszek, już raczej nikt na nim nie jeździ. W tejże stajni mamy też ogrodzony kawałek lasu, około 1 ha, do użytku pensjonariuszy. Ot, żeby było gdzie z koniem pojeździć/pochodzić i nie narażać się ludziom w lesie, bo ścieżek konnych brak. Z bliżej nieznanych mi przyczyn jest on ogrodzony dość nieporządnie, płotek stary i w kilku miejscach dziury. A jak są dziury, to przecież tak, jakby ogrodzenia wcale nie było, nie?
Dodam jeszcze, że na całej długości ogrodzenia są ostrzeżenia o tym, że są tu konie i żeby nie przełazić.
To lecimy z litanią piekielności.
1. Wynoszenie śmieci.
No bo przecież co robimy ze śmieciami, jak nie do lasu? Notorycznie jakieś siaty z Biedry z puszkami po piwie. Worki na śmieci, worki z gruzem (sic!). Niestety takie prezenciki pojawiają się tylko w nocy. Sprawcy nieznani.
2. Jeżdżenie motorami/quadami.
Ja z moim staruszkiem przemierzamy te leśne ścieżki raczej noga za nogą, ale są osoby, które chcą sobie porządnie pojeździć i jadą trochę szybciej, bo dróżki fajne, równe. I te dróżki upodobali sobie wielbicie szybkiej jazdy. Serio, hałasują jak odrzutowiec, bo wieś musi wiedzieć, czym się wożę. I tacy ludzie potem jeżdżą na terenie przeznaczonym dla koni. Hałasują tak, że jeśli masz wrażliwego konia, to będzie ci nawet w stajni wariował (oddalonej o spory kawałek). Parę razy już tłumaczyliśmy jak krowie na rowie - prywatny las, nie wjeżdżać, jeździć sobie obok, konie się boją itp.
Już pomijam ryzyko potrącenia konia lub zarobienia kopa, bo przestraszone zwierzę może różnie reagować. Nie, oni będą w dodatku złośliwie jeździć tuż przy płocie, a jak ich spuścisz z oka to hop! i już po drugiej stronie. Noż... Chyba pora linki porozciągać.
3. Wycieczki z dziećmi... Tutaj kilka sytuacji.
No ile razy mi się zdarzała jakaś matka z piszczącym dzieckiem w przedziale wiekowym 3-6 lat. Nie mają pojęcia, jak się przy koniu zachować. Przebieganie 3 cm od zadu? Czemu nie! Mojemu dziadkowi to już wszystko jedno, ale są też konie, które na takie coś zareagują kopem, skąd można mieć pewność, na jakiego się trafi.
No i klasyczne: „Dżessiko, pogłaskaj konika, zrobię ci zdjęcie!”. Nie, nie pytają się, czy można, czy koń nie ugryzie przypadkiem ręki. „No bo ja widzę, że on spokojny!”. No może wygląda, ale to jednak jest 500 kg+ żywej wagi, jeśli ma więcej energii, to może dzieciaka nawet przypadkiem trącić i przewrócić.
Rodzinka 2+1. „Daj mu pojeździć, on tak chce!”. Żeby było śmieszniej, raz to pytanie było skierowane do koleżanki chodzącej z roczniakiem. Takie konie mają jeszcze co najmniej dwa lata do momentu, kiedy ktoś będzie na nie wsiadał. Pomijając kwestie zdrowotne, takie konie są zwyczajnie nieprzyzwyczajone i będą chciały brykać i zrzucić dodatkowy bagaż. Więc odmowa. No i krzyk. Bo jak to tak! Dzieciak chce pojeździć! Konie są od jeżdżenia! I w czasie, kiedy matka robi awanturę, ojciec bierze dzieciaka pod pachę i biegiem rzuca się do konia, próbując swoją latorośl nań wrzucić. Koń jak koń, wystraszył się i rzucił do tyłu, koleżanka wylądowała na ziemi.
I na koniec mały bonus w postaci grzybiarzy. „Gdzie mi pani z tym koniem! Grzyby mi pani poniszczy i porozjeżdża!”. No tak, w prywatnym lesie, ogrodzonym, do którego nie powinieneś mieć wstępu. Pewnie. Pomijam już pochylanie się nad cudownym okazem prawdziwka na ścieżce, gdzie zaraz może biec koń.
A nie można zwyczajnie załatać płotu? Dodatkowo proponowałbym kilka kamer na podczerwień na drzewach. Może do tego jeszcze jakiś megafon. Teraz to już nie są drogie rzeczy. Cały teren sobie ogarniesz za pół średniej krajowej. Do tego serwer, może być zwykły domowy komp, żeby nagrywał wszystko (jako dowód dla policji). Jeśli popatrzysz od czasu do czasu w monitor i zobaczysz coś niepokojącego to możesz wydrzeć mordę przez megafon, że dzwonisz po policję, bo to jest włamanie. To powinno załatwić sprawę.
Odpowiedz@xyRon: Kamery szybko zniszczą
OdpowiedzMoże porozmawiajcie z właścicielem stajni o założeniu nowej siatki? Jeżeli dla samego właściciela jest za drogo, może da radę się dogadać, że pensjonariusze zrobią składkę (nie wiem jak duża jest to stajnia, więc może nie wyjść.) Powiem szczerze, że ludzie nie zdają sobie sprawy, jaką krzywdę może wyrządzić koń. Mam ja ogrodzenie z podwójnego szerokiego pastucha do tego płot drewniany. Wszędzie tabliczki o terenie prywatnym, że koń agresywny. Przychodzi mi sobie rodzinka, mamusia, tatuś i na oko 5 letni syn. Oczywiście co robią rodzice? Przekładają dzieciaka za ogrodzenie i obraza, bo jak to tak nie pozwolę dziecku pogłaskać. Oczywiście już pędzę z dzieciakiem do szalonej kobyły, która szarżuje na każdą obcą osobę na jej wybiegu i wali z zadu.
OdpowiedzCo śmieszniejsze, jeśli komuś coś by się stało na Twoim terenie, to sam za to odpowiadasz, nawet gdy było to nieuprawnione wtargnięcie
Odpowiedz@menevagoriel: chyba snisz jeżeli jest prawidłowo ogrodzone to jedynym który poniesie konsekwencjebedzie odlot który tam wlazl
Odpowiedz@menevagoriel: a nie można dać czegoś w rodzaju tablic informacyjnych ogólnodostępnych z regulaminem obiektu, coś w stylu "właściciel nie bierze odpowiedzialności za nieupoważnione korzystanie z obiektu/korzystanie z obiektu bez nadzoru ani za użytkowanie obiektu niezgodne z regulaminem" plus "wejście na teren obiektu oznacza akceptację regulaminu"? Wszędzie coś takiego jest i jakoś wszędzie działa.
OdpowiedzCo do punktu nr 2: 1. Wzmianka czysto techniczna - głośny wydech w crossie/quadzie nie jest na pokaz. Chodzi o uzyskanie jak największej mocy. Coś za coś. Co nie umniejsza temu, że osobnicy na tych maszynach nie powinni być w tamtym miejscu. 2. Linka to bardzo zły pomysł. Ogromne ryzyko, że ucierpi np. rowerzysta (o ile nie drze mordy i zachowuje się normalnie, można przymknąć oko na jego obecność, chociaż nie powinno go tam być) oraz konsekwencje prawne takiego rozwiązania. O wiele lepiej zainwestować w monitoring (obojętne, czy z detekcją ruchu, czy bez), załatać płot oraz wywiesić tabliczki "teren prywatny".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2017 o 18:39
@the_godfather: Z tą linką to żart oczywiście, nie chcę nikogo mieć na sumieniu.
Odpowiedz@the_godfather: Rowerzysta przy koniach też nie jest wcale czymś, na co można przymknąć oko. Jeśli teren jest przeznaczony dla koni, to takim powinien zostać. To są płochliwe zwierzęta i potrafią się przestraszyć wszystkiego.
OdpowiedzCo do punktu 3 - zawsze będę powtarzać, że przy jeździe konnej i ogólnie przy koniach największym problemem nie są dzieci, ale właśnie rodzice :D Ostatnio na jazdach miałam rodzinkę. Tatuś jak zobaczył konia to stwierdził "I co? To jest ta MASZYNA?". Dzieciom zawsze powtarzamy, że w obrębie koni i stajni(yardu) nie biegamy i nie krzyczymy. Żeby było śmieszniej to właśnie tatuś najbardziej darł japę jak synek jeździł.
OdpowiedzNie wiem, jakie to są koszty, ale może płot typu słupki drewniane i dwie belki w poprzek (jak na pastwiskach) by wystarczył? Bo nerwów szkoda...
Odpowiedzpoza ogrodzeniem wstawiłbym kilka tabliczek "teren prywatny. Korzystanie 1000zł za każdą rozpoczętą godzinę". + monitoring i zaprzyjaźniony patrol (lub nawet ochrona) zwróci się a po 2-3 miesiącach można już bez ochrony - nikt nie wejdzie..
Odpowiedz1 Ha lasu to ogrodzenie może już trochę kosztować. Ja u siebie dla kóz dałem siatkę leśną + pastucha elektrycznego. W przypadku koni... i ludzi. 3x drut/taśma na palikach co 5m + pastuch o mocy 3J dający 10000 V i tabliczki "uwaga urządzenie elektryczne".. Twoje problemy się skończą. Pastuch na kozy słabo działa ( dlatego siatka leśna), ale na psy, lisy, konie i ludzi - wyśmienicie. U mnie raz pijana dziewczyna z dyskoteki wracała, dała krok nad pastuchem.. i padła jak figurka. Od 2 lat nikt się nawet nie zbliża do pastucha - po incydencie z dziewczyną dałem jeszcze białe wstążeczki by nocą był widoczny. Koszt - 450 zł
Odpowiedz@Gienek: No trochę własnie kosztuje... Jest 300m do ogrodzenia, (las na planie kwadratu ale jedna część przylega do pastwisk i jest ogrodzona porządnie, pozostałe trzy od strony lasu) więc wychodzi cena konkretna. Właściciele nie zrobią, bo nie. Był pomysł, żeby dać im połowę kwoty, bo tyle damy radę zebrać. Nie. Ja nie chcę się stawiać, bo w okolicy nie mam za bardzo gdzie tego konia postawić, zresztą sporo ludzi nie chce takiego starego konia u siebie, bo wiadomo, problemy.
Odpowiedz@cheekibreeki: I to jest już bardziej piekielne. Brać kasę i nic nie robić. To może uświadom właścicieli trochę, czym to może się skończyć. Szczerze powiedziawszy nie wiem jak byś miała to osiągnąć bo jak widać nie ogarniają wyobraźnią co się może stać. A ty za wynajem boksu coś im płacisz ? Bo jeżeli tak to masz prawo wymagać, a stary koń i problemy z nim związane to chyba twoja działka ?
OdpowiedzZa "mam ci ja" minus - co to za moda na tak kretyński zwrot? Ze wsi jakiejś jesteś?
Odpowiedzhttp://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/564d/564d8fc07f7e62651a95f0e6e1ce5c0c.jpeg
Odpowiedz@antuan: Owszem :)
Odpowiedz@antuan: A co jest złego w byciu ze wsi?
OdpowiedzFarba czerwona. Pochlapać po liściach. Tabliczkę z napisem INSTYTUT WAŻNY JAKIŚ BADAWCZY OD ROŚLIN. Hodowla eksperymentalna. Dotykanie, spożywanie, przebywanie w pobliżu może skończyć się poważnym uszczerbkiem na zdrowiu. Na złodziei słoneczników działało, wróble jadły, ale słoneczniki nie znikały. Może i tu się sprawdzi?
OdpowiedzProponuję wejść na stronę kategorii gore i wyszukać obrazków głów zmiażdżonych przez kopyta koni, następnie wydrukować taki obrazek, zalaminować i powiesić na płocie w kilku miejscach przypinając na trytytki. Dodać podpis w stylu "koń może się spłoszyć. Oto skutki" To uruchomi wyobraźnię.
OdpowiedzMacie tam spory ruch jak na ogrodzony teren :) Rozumiem, że ludzie wcisną się w każdą szparę w płocie ale jakim cudem koleś na quadzie robi jak to piszesz "hop" przez to ogrodzenie? Brzmi jakby problemem było to, że nie macie ogrodzenia.
OdpowiedzDałem słabe z powodu pkt 2: Rozciąganie linki? SERIO? Przecież można tym zabić! Jak Ci quadem czy crosem jeździ ktoś po lesie to zostaw brony do góry nogami, bo podziurawi koła i tyle, a krzywdy sobie nie zrobi, ale linką to można kogoś zgilotynować jak w XVII wiecznej Francji!
Odpowiedz