http://piekielni.pl/79134# ta świeżutka historia Kazten wywołała u mnie pewna chęć zwrócenia na coś uwagi...
Na temat przemocy domowej wybuchła w komentarzach prawdziwa bitwa, wprawdzie bez agresji i konfliktów, ale jest dość zaciekła wymiana przykładów...
Autorka dość protekcyjnie zaznacza, iż opisywana przez nią przemoc jest obustronna! Dotyczy zarówno kobiet jak i MĘŻCZYZN! Sama jedynie akurat podaje dobrze znany przykład kobiety...
Wielu użytkowników ochoczo zgadza się z nią, ale dodaje przykłady również, kobiet - zarówno znane osobiście jak i wymyślone aby pokazać schemat...
Właśnie tutaj bije piekielna jednostronność pokazywania problemu! Skoro jest on obustronny dlaczego tak ściśle i dokładnie przypadki znęcających się kobiet są pomijane?
Kiedyś w internecie była głośna strawa synka bitego, wręcz katowanego przez matkę, wychowanego tak iż to ojciec jest "tym złym" a w praktyce to on był tym który uwolnił chłopca od "toksycznej matki" ale żeby KTOKOLWIEK zainteresował się ta sytuacją, od rodziny po sądy, musiał założyć podsłuch, aby mieć dowód na katorżnicze zachowanie swojej partnerki, a co gdyby sam wziął sprawy w swoje ręce? Kobieta zagrała by ofiare a przerażony synek by przytakiwał...
Może drogie panie (oraz portalowi psycholodzy) pokażecie te wspomniane ale pomijane przez was przykłady, kiedy to partnerka katuje partnera?
Czyżby piekielna hipokryzja?
Związki
Dzisiejszy świat pełen jest podwójnych standardów. _______________________________________________________________ Rozwód i walka o dziecko, zazwyczaj wygrywa matka _______________________________________________________________ Impreza/lokal/serwis tylko dla kobiet, gratulacje, tak trzymać. Impreza/lokal/serwis tylko dla facetów, lincz publiczny. _______________________________________________________________ Jestem homo i jestem dumny - brawo tak trzymaj, nie wstydź się! Jestem hetero i jestem dumny - publiczny lincz _______________________________________________________________ Black live matter - w końcu ktoś się przejmuje! All lives matter - rasizm! _______________________________________________________________ Kobieta piźnie faceta - silna i niezależna Facet piźnie babkę - lincz publiczny _______________________________________________________________ Jestem czarny, zielony, we fioletowe antenki i dumny - brawo! Jestem biały i dumny - lincz publiczny _______________________________________________________________ Zwolnienie białego hetero z pracy - pewnie zasłużył Zwolnienie rudego czarnego geja źyda z azji - rasizm! _______________________________________________________________ Można tak bez końca
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lipca 2017 o 11:33
Prawda, mnóstwo podwójnych standardów. Para hetero idzie po ulicy za rękę - spoko. Para homo robi to samo - wyzwiska i wpier*ol. ______________________________________________ Facet dostaje awans - spoko. Kobieta dostaje awans - pewnie dała d***. __________________________________________ Facet siada wygodnie rozkraczony w pociągu - spoko. Kobieta tak siada - co to za dzi*ka, niech nie rozkłada tych nóg, bo zachęca do gwałtu. ___________________________ Facet odchodzi od rodziny - no źle się stało, ale trudno, może żona nie dbała o siebie wystarczająco. Kobieta odchodzi - co za wyrodna matka. ________________________________________ Facet powoduje wypadek - co za debil. Kobieta powoduje wypadek - kobiety nie nadają się na kierowców. _______________________________________________________________ Facet agresywnie się wykłóca - mówi otwarcie swoje zdanie. Kobieta - pewnie ma okres. Generalnie kobiety częściej, a mniejszości dużo częściej, są dyskryminowane, niż zdarzy im się coś osiągnąć tylko za pomocą swojej "inności" lub płci. Proponuję poudawać geja kiedyś na ulicy albo zaobserwować uważnie jak traktowane są koleżanki w pracy.
Odpowiedz@Lynxo: Aa jeszcze jedno. Jak jest organizowany pochód z hasłem, że dana mniejszość jest dumna, to oni są dumni nie z samego faktu bycia w mniejszości, ale z tego, że pomimo bycia dyskryminowanym, nie ukrywają tego kim są np. w przypadku gejów, albo z tego, że mimo idiotycznych stereotypów na ich temat i dyskryminacji jaka ich spotyka, nie zamykają się w sobie, ale żyją tak jak chcą, np. czarnoskóre kobiety dumnie noszą swoje naturalne afro zamiast prostować włosy, żeby upodobnić się do tego co popularne (kiedyś było to zakazane w niektórych miejscach, fryzury te uznawane były przez białych przełożonych za nieprofesjonalne, może do dziś się to zdarza). Nie będę zasypywać cię przykładami, ale tutaj podstawy tych manifestacji są jak najbardziej logiczne, a jaki sens ma bycie dumnym z bycia białym? Tak właśnie mówią rasiści, white power, co wiele mówi o tym, dlaczego "jestem biały i dumny z tego" spotyka się z linczem. Czarnoskórzy są dumni pomimo tego, że spora część białych uważa, że "czarny = gorszy", a sto lat temu uważały tak wszelkie autorytety w USA.
Odpowiedz@oszi90: Idź do czarnej dzielnicy w stanach i pwiedz że jesteś dumn yz bycia białym. Posmakujesz tolerancji.
Odpowiedz@oszi90: Wszystko co podales bazuje na anegdotycznych przypadkach. A to co podal Lynxo, to standard majacy oparcie w prawie. Widzisz roznice?
Odpowiedz@oszi90: Zawsze normą był "OGÓŁ" nie "Margines". Jeżeli 300000 par jest hetero to jest to normą, jeżeli jedna jest homo - nie jest to normalne. Jeżeli piszemy wyraz "jeżeli" przez "j" i "ż" to jest norma, a jeśli ktoś napisze "jerzeli" to zostanie zlinczowany - taka prawda
OdpowiedzNie hipokryzja, tylko nie znamy takich przypadków, jakbyśmy znali, to byśmy opisali. Z tego wynika, że mężczyzn, których biją partnerki, jest stosunkowo bardzo mało, albo kobiety biją tak że nie widać, a mężczyźni nikomu się nie przyznają. Ty podajesz przykład bicia dziecka, to zupełnie co innego, bo to jest znęcanie się nad kompletnie bezbronnym, i tu raczej nikt nie powie, że dziecko samo sobie winne, że nie pójdzie na policję albo nie wyprowadzi się do babci. Poza tym bicie dziecka to u nas jakby "normalka", ja byłam bita za nic przez oboje rodziców na przykład. To że kobiety biją dzieci to wiadomo, bo kobieta jest raczej silniejsza od dziecka, poza tym jest autorytetem i ma władzę rodzicielską, więc dziecko zazwyczaj nie odważy się postawić. Podaj mi przykład, gdzie kobieta biła partnera. Oczywiście wierzę, że takie są. Może kiedyś się pojawi na piekielnych, może już było?
OdpowiedzMasz rację, problem przemocowych kobiet istnieje i jest wcale nierzadki. Niestety ich ofiary rzadko szukają pomocy, czy zgłaszają problem. Jeśli już to słyszy się o przemocowych matkach, ale żona bijąca męża, szefowa znęcająca się nad pracownikami, to już jakoś w świadomości społecznej inna para kaloszy. Pamiętam dwa przypadki kobiet, które zgłosiły się "do pomocy" ofiarom przemocy, jedna jako prawnik, druga jako policjantka wydelegowana do takich spraw. Obie znęcały się psychicznie nad poszkodowanymi i czerpały z tego dużo sadystycznej przyjemności, zwłaszcza, że trafiały na podatny grunt, osoby zależne, wystraszone i załamane. Aż się nie chce tego komentować. Znów się kłania wiktymologia, bo takie kobiety nie wybierają na ofiary osób silnych, skłonnych do agresji, ale wyszukują idealnie jednostki łagodniejsze, niepewne siebie i wstydzące się przemocy jaką się wobec nich stosuje. Często przemoc kobiet, to głównie przemoc psychiczna, ale lubią też uderzyć, z pełnym przekonaniem, że facet im nie odda, lub wręcz gorsze psychopatki, które potrafią same grać ofiarę, ba! nawet założyć Niebieską Kartę, czy sprawę o znęcanie, byle tylko móc bezkarnie chłopa okładać. Spraw jest trudna, gdyż ofiary rzadko się ujawniają. Ale problem jest i nie należy go pomijać milczeniem.
Odpowiedz@WilliamFoster: A wiesz dlaczego tak jest? Bo mezczyzni boja sie spolecznego odrzucenia i kpin, bo tak sie juz przyjelo, ze jak facet daje sie bic kobiecie to jest smieszny i zalosny. Ale jak zacznie sie bronic, to jest damskim bokserem.
Odpowiedz@Ara, po części masz rację, ale to nie jedyny powód. Problem tkwi również w społecznej reakcji na agresję kobiet, nawet sądy traktują je łagodnej niż facetów. Dopiero od kilku lat zaczyna się mówić głośniej o agresywnych nastoletnich dziewczynach, o przemocy matek itd. Społeczeństwo też woli nie wiedzieć problemu, a to błąd, który prowadzi do eskalacji.
OdpowiedzJaka znowu hipokryzja? Czy Ty wiesz, czym w ogóle hipokryzja jest? Jak ludzie mają podawać przykłady, skoro nie mają takich doświadczeń? No bardzo mi przykro, że przemoc wobec kobiet zdarza się częściej i jest lepiej udokumentowana. Przemoc wobec mężczyzn istnieje, nie da się temu zaprzeczyć i należy starać się o to, aby przestał to być temat tabu i mężczyźni nie wstydzili się o tym mówić, ale to nie znaczy, że mamy sobie wymyślać przykłady, aby było po równo. Nie jest po równo i pewnie nigdy nie będzie.
Odpowiedz@Drago: Święta racja. W tym temacie trudno oczekiwać "parytetów".
Odpowiedz@Drago: Kompletna bzdura. Przemoc wobec kobiet jest lepiej udokumentowana, owszem, bo mezczyzni sa spolecznie wyszydzani jesli odwaza sie o tym mowic. To jest duzy problem. A wedlug niedawnych badan okazuje sie, ze przemoc wobec mezczyzn ma miejsce rownie czesto, co wobec kobiet, a w niektorych aspektach nawet czesciej. Wszystko zalezy od rodzaju przemocy, o ktorej mowimy. @Armagedon: Dlaczego? Uwazasz ze powinno sie zignorowac ten problem, bo nie mozna oczekiwac parytetow? Innymi slowy, rownosc jest tam, gdzie kobietom sie to oplaca, ale oprocz rownosci powinny miec jeszcze specjalne przywileje i opieke?
Odpowiedz@Ara: Ale nikt nie mówi, że problem należy ignorować, tylko mówimy, że tu nie ma idealnego podziału. Jakich badań? Ile tych badań było? Bo tak sobie rzucić, to każdy może. No i też zwróćmy uwagę na to, że autor podkreśla przemoc kobiet wobec mężczyzn, mało realnym jest, aby faktycznie było tego tak wiele, jak przemocy mężczyzn wobec kobiet, bo wystarczy spojrzeć, jak często kobiety są molestowane i gwałcone. A jeśli mówisz o przemocy mężczyzn wobec mężczyzn, to czemu mieliby się jej wstydzić? To nie jest tabu.
OdpowiedzTzn. nie można podawać przykładów przemocy wobec kobiet bez podania dla równowagi takiej samej ilości przykładów przemocy wobec mężczyzn? Dobrze zrozumiałam? Jeśli tak, to autor jest chyba chory, ale niech mnie szlag jeśli wiem na co.
OdpowiedzToś mnie rozśmieszył tym wpisem. Powiedzieć, że kobiety padają ofiarami przemocy i podanie przykładów - źle. Powiedzieć, że mężczyźni padają ofiarami przemocy - też źle... Czyli... jeśli nie podam przykładów na katowanie mężczyzny to wygląda na to, że tak naprawdę nie wierzę w istnienie takich przypadków czy jak? Autorze, przeczytaj w słowniku co znaczy hipokryzja bo nijak ona tu pasuje.
OdpowiedzTo jest niestety prawda. Faworyzowanie kobiet widujemy glownie w sprawie przemocy domowej (zarowno fizycznej jak i psychicznej), oskarzeniu o gwalt, oraz walce o prawa rodzicielskie i alimenty. I jakos zadna z tych nowoczesnych feminazi...znaczy feministek, ktore tak uparcie twierdza ze sa za rownouprawnieniem, nawet sie o tym nie zajaknie.
OdpowiedzNie mogę edytować, więc zaspamuję, trudno. Chcę jeszcze tylko powiedzieć, że cholernie mnie śmieszy jak mówi się o jakimś problemie dotyczącym w większości kobiet, który przez lata był olewany (przemoc, gwałt itd.) a tu się odzywa jakiś pokrzywdzony miś i płacze: "aaale kobiety też są złe! Też tak robią! nieważne, że proporcje stanowią gdzieś tak 10:1, ale robią! Dlaczego feministki nie walczą o prawa mężczyzn?!" - no tak, niech feministki wszystko zrobią, samemu d*pę ruszyć najwidoczniej za trudno...
Odpowiedz@Alien: To dlaczego ta lana kobieta nie może dupy ruszyć bo za trudno? to jest właśnie hipokryzja level expert Cierpie i bol nie mają płci jak mozna tak dzielić ludzi? Kiedyś dokładnie dzielono go na czarny biały. Niczym się nie róz=żnisz
OdpowiedzTo ja pokaże, znajomy juz tu o nim pisałam, odkrył, ze żonka zamiast zajmowac się dzieckiem (dobrze sytuowani) łazi z dzieckiem 4letniim praktycznie po melinach, chleje tam, stawie żurkom i jeszcze doje pewną częśc ciała. Zdobł dowody, przyszło do rozwodu, dziecko było tłuczone by pamiętać ze były na placu zabaw. Sąd przyznał matce opiekę nad dzieckiem twierdząc, ze najgorsza matka jest lepsza od ojca. Matka zaszantażowała, że nigdy niei zoabczy dziecka jeśli nie zostawi jej domku jednorodzinnego i nie będzie na niego łożył. Znajomy łozy i nei fika by móc brac dziecko jak najczęściej, na razie mała ma 12 lat. czekają aż skończy 14 by móc się wypowiedzieć w sądzie. Ale boją sie tego jak ognia bo mamunia naprawdę jest świetna aktorką a polskie sędziny rodzinne to wredne sucze
Odpowiedz@maat_: A to świadków nie ma? Na detektywa nie stać? Jak jest dupa wołowa to płacze. Znam z autopsji sprawę gdzie mamusia też się puszczała i też sędzina chciała synka oddać mamusi alkoholiczce. Tatuś też był dupa wołowa. Dopiero dziadek zadziałał, przeleciał się po okolicznych melinach, postawił bimberek i nagle się znaleźli świadkowie, których można było wziąć do sądu. A też niby taka zaprzyjaźniona z tymi wszystkimi obszczymurkami była.
Odpowiedz@maat_: zmiana sedziego przyjaciel ma sedzine, ale przytomna babke, ktora wybryki matki dziecka zwyczajnie wysmiewa
Odpowiedz@Chantall: Tak, tak zaryzykujesz wojnę i przegrana odcięcie od dziecka. chłlop nie jest dupa wolowa tylko mamunia ma koleżaneczki w sadzie rodzinnym. I ja wiem, z emożna być naiwnym dzieckiem, które wierzy że sprawiedliwość zatriumfuje ale wierz mi każdy kto miał do czynienia z sądami wie, ze tak nie jest
OdpowiedzJa znam faceta, którego żona dręczyła fizycznie i psychicznie. Paradoks polega na tym, że jak kobieta zezna w sądzie, że facet jest agresywny to samo to wystarczy cęsto, aby dostała prawo opieki nad dziećmi. W drugą stronę - znajomy teraz włóczy się po sądach, mimo zeznań jego i świadków o agresji żony dziecko póki co z matką, sąd dopiero rozpatrza wniosek o badania psychiatryczne dla kobiety.
Odpowiedzpisze sie PROTEKCJONALNIE poza tym nie zauwazylam, zeby twierdzila to protekcjonalnie- wiesz chociaz , co to slowo oznacza? 1. moze nie zna przykladow w druga strone, wiec opisuje te, ktore zna, z zastrzezeniem, ze problem nie ogranicza sie wylacznie do rpzemocy w strona mezczyzna--> kobieta 2. ja osobiscie znam przypadek kobiety, ktora robi ze swoim facetem co chce ( przemoc psychiczna, chociaz i piastki poszly w ruch), a on nic, bo kobiety nie uderzy. i pozwala sie krzywdzic, w ten cyz inny sposob. chore. natomiast sa to daleko rzadsze przypadki
Odpowiedz@bazienka: Co do punktu drugiego to chore, owszem. Ale gwarantuje ci, ze gdyby sie zaczal bronic przed przemoca fizyczna, to zostalby okrzykniety damskim bokserem a panienka, gdyby zglosila to na policje, moglaby go wsadzic za kratki. W o wiele grozniejszej sprawie, bo gwaltu, chlopak konczacy liceum w USA zostal aresztowany i spedzil kilka lat w areszcie bo kilka jego kolezanek zmowilo sie, ze oskarzy go o gwalt. Potem smialy sie z tego na portalu spoleczenosciowym i tak wpadly. Ale po latach. I zycie tego mlodego czlowieka zniszczyly juz na zawsze.
Odpowiedz@Ara: wiem, rozne rzecyz juz widzialam w swojej pracy ja jestem impulsywna, jakbym byla na miejscu faceta, to by dziewczyna dawno dostala liscia, na otrzezwienie i zaznaczenie, ze bic sie nie pozwole inna rzecz, ze powinien z nia zerwac i wywalic ja z mieszkania ( ona mieszka u niego, 3 lata ksiezniczka raczek praca nie skalala, popisuje sie na fb jaka to ona jest "dorosla" wrzucajac zdjecia jak chleje whisky czy inne alko, wokol rozsypane zielsko...)
OdpowiedzNie rozumiem, czemu się dziwisz i jeszcze nazywasz to hipokryzją. Użytkownicy Piekielnych wiedzą, że przemoc bywa z obu stron i to podkreślają, a że znają tylko sytuacje, kiedy to kobiety są krzywdzone to tylko takie podają. Powinieneś docenić to, że mimo własnych doświadczeń i obserwacji maja świadomość, że ich doświadczenie jest ograniczone i nie wyciągają wniosków tylko na ich podstawie. Faktem jest też to, że panowie dużo rzadziej zgłaszają taki przypadki na policję [bo są wyśmiewani przez część społeczności], a i nawet jeśli zgłoszą - to są traktowani gorzej niż kobiety, z dużym niedowierzaniem więc krąg się zamyka. I ja sama znam kilka przypadków przemocy ze strony mężczyzn, a nie znam żadnego ze strony kobiet.
OdpowiedzMężczyźni o tym nie mówią... Dlatego nie znam konkretnych przykładów "z drugiej strony". Wiem tylko "z internetów" że są... Przepraszam, że nie przytoczyłam przykładów, nie znam takich. To znaczy nie! Znam jeden! Znam jeden przykład, ale dotyczy on przemocy ekonomicznej, nie fizycznej. Ale to było DAWNO! Późne lata 80-te ubiegłego stulecia. Mąż i żona. Oboje pracowali, mieli dobre, specjalistyczne i dobrze opłacane zawody. Żona zarabiała nieco więcej niż mąż. Żona, naturalną rzeczy koleją, zaszła w ciążę. Urodziła, macierzyński. Ponieważ mąż wciąż dobrze zarabiał, oboje zdecydowali, że ona bierze bezpłatny urlop wychowawczy a on zarabia i bez problemu (wtedy!) utrzymuje rodzinę. Skończył się wychowawczy. Jej się już nie chciało wracać do pracy. Ponieważ wciąż trwały realia lat 80-tych (choć już powoli przechodziły w realia lat 90-tych) a on wciąż dobrze zarabiał, zdecydowali się na drugiego potomka. Urodziła. Minął macierzyński, minął wychowawczy. Lata 80-te niepostrzeżenie przerodziły się w lata 90-te. Po tak wieloletniej przerwie w pracy, ona nie była już tak wartościowym pracownikiem, jak wcześniej (dziedzina rozwijająca się - architektura. Komputery, programy itp, o których ona już nie miała pojęcia). Wróciła do pracy, tylko po to, żeby pół roku potem dostać wypowiedzenie (bo nie nadążała za nowościami). Zatem ONA (i tylko ona!) stwierdziła, że skoro wypadła z rynku pracy to po co nadrabiać kwalifikacje i uczyć się nowych rzeczy, skoro można osiąść na laurach i "wychowywać dzieci oraz prowadzić dom"?. A on będzie zarabiał (przypominam - decyzja zapadła jednostronnie!) Osiadła, wychowywała i prowadziła. On nadal utrzymywał 4-osobową już teraz rodzinę. Minęły lata 90-te. On już nie zarabiał tak dobrze. Technologia, konkurencje itp. Ale jej to nie obchodziło. Ma utrzymywać i koniec!. Zaczęły się kredyty, Oczywiście, on brał, na utrzymanie rodziny. Namawiał ją do podjęcia pracy, załatwiał różne rodzaje zatrudnienia. Ale ona - nie! Ona "wychowuje dzieci"! Co z tego, że jedno w liceum a drugie w ostatnich klasach gimnazjum, praktycznie samodzielne. Ona wychowuje i koniec!. Moja historia kończy się w roku 2006. Długi męża przerosły wartość mieszkania, w którym mieszkali. Ona wciąż "wychowywała" dzieci, które były już na studiach. On nie dał rady. Odszedł i zostawił to wszystko. Oczywiście, długi spłaca, przecież kredyty były na niego. Utrzymuje darmozjada, bo załatwiła sobie rozwód "na porzucenie rodziny" i dostała alimenty na siebie (na dzieci sam dobrowolnie płacił, póki obaj studiowali). Darmozjada będzie utrzymywał chyba do śmierci, swojej, lub jej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lipca 2017 o 22:30