Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na początku zaznaczę od razu, wiem, że to nie jest miejsce na…

Na początku zaznaczę od razu, wiem, że to nie jest miejsce na wylewanie tego typu żali, ale powiem szczerze, ciśnienie mi skoczyło niemiłosiernie, jak przeczytałem jeden artykuł.

Wielu z was pewnie słyszało o zbiórce oznaczonej hashtagiem #bojesieciemnosci. Jej celem było zebranie pieniędzy dla 2-letniego Antosia, któremu zagrażała utrata wzroku. Początkowy czas zbiórki był ustawiony na 2 dni, bo wg założyciela, w tak krótkim czasie trzeba było zebrać pół miliona złotych. Ostatecznie zbiórka trwała miesiąc i kwotę zebrano, nawet z nadwyżką. Wszyscy uradowani, że dzieciak przejdzie zabieg, a tu pojawia się informacja, że cała ta akcja, to jedna wielka bujda na resorach. Tak, dobrze czytacie, akcja #bojesieciemnosci jest fejkową zbiórką. Dlaczego o tym piszę? Bo sam wpłaciłem na nią pieniądze. Nie było tego dużo, ale tak jak jedna z tysiąca, jak nie dziesiątek tysięcy ludzi, czuje się cholernie oszukany. I pewnie minie wiele czasu, zanim w ogóle pomyślę o zainteresowaniu się takimi akcjami. O ile w ogóle pomyślę..

PS. Dla niedowiarków, którzy zarzucą mi, że próbuję kogoś zdyskredytować, łapcie te dwa linki:
http://www.pomorska.pl/wiadomosci/bydgoszcz/a/zebrano-ponad-500-tys-zl-na-chlopca-ktorego-nie-ma-wsrod-oszukanych-darczyncow-robert-lewandowski,12252753/

https://www.facebook.com/MichalSiniecki/posts/1345641922223222

Bez odbioru

internetowa zbiórka

by ~Mundek
Dodaj nowy komentarz
avatar nasturcja
9 9

Wyłudzanie pieniędzy na "chore dziecko" jest stare jak świat i należy do takich zbiórek podchodzić bardzo ostrożnie niezależnie czy jest to zbiórka w internecie, puszka wystawiona w supermarkecie czy pani osobiście żebrząca na dworcu. Mam nadzieję, że okaże się, że całe zdarzenie było prowokacją mającą uświadomić ludziom, że powinni więcej weryfikować i, że odzyskasz swoje pieniądze.

Odpowiedz
avatar Windowlicker
8 8

No fejk po maksie niestety. Dlatego należy pomagać jak wiemy, że potrzeba. Gdzieś blisko. Nie trać entuzjazmu do pomagania.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@Windowlicker: Dokładnie. Jeśli pomagać, to tylko gdzieś blisko, gdzie mamy możliwość weryfikacji i oceny, czy faktycznie pomoc jest potrzebna. Wolę pomóc np. robiąc zakupy sąsiadce z 4 dzieci, która ostatnio owdowiała i nie do końca sobie jeszcze samodzielnie radzi, niż wpłacić pieniądze na dziecko, którego nie widziałam na oczy i nie wiem, czy faktycznie rodzice wydadzą moją wpłatę na taki cel, na jaki deklarują. Oszustów nie brakuje.

Odpowiedz
avatar Crook
8 8

To nie jest piekielność, to zbyt słabe określenie. To jest zwykłe, ordynarne przestępstwo i miejmy nadzieję, że chłopak zapłaci za to nie tylko zwrotem kasy, ale i kilkoma latami w niezbyt miłym i otwartym miejscu. Na przestrogę dla innych tego typu prymitywów, bo takie zachowania kompletnie demolują zachowania i kulturę społeczeństwa.

Odpowiedz
avatar singri
-1 1

@Crook: Podobno nawet do 50 lat może dostać, bo to jest wyłudzenie na dużą kwotę. Info nie sprawdzone, tylko z jednego źródła (radio).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 9

Nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy, żeby pomóc tego typu internetowym akcjom i idę o zakład, że nie tylko ta jednak konkretna zbiórka była fejkiem. O tej jednej się dowiedzieliśmy, a te, które zostały niewykryte to inna kwestia. Są odpowiednie fundacje, miejsca prowadzące stale zbiórki pieniędzy czy najpotrzebniejszych artykułów dnia codziennego. Większość z nas wśród sąsiadów czy znajomych ma osoby, które takiej pomocy potrzebują i jakoś mało kto dzieli się tym, co ma. Dlaczego? Bo smutne zdjęcia randomowego dzieciaka z internetu bardziej nas wzruszają i chętniej sięgamy do portfeli, jeśli przeczytamy płaczliwy opis przypadłości dzieciaka. Jeśli uznałabym, że mam za dużo to wolę pomóc jakiejś realnej osobie, niż zdjęciom w internecie. Druga kwestia - te zbiórki często są po prostu absurdalne! Pamiętam sytuację z jakąś dziewczynką chorą na nowotwór. Rodzice zbierali na operację w USA. Zagłębiając się w szczegóły i co nieco dowiadując się później, okazało się, że rodzice zbierają nie tylko na operację, ale i na pobyt ich obydwojga, a także 2 lub 3 rodzeństwa w USA na cały okres leczenia tam. Czyli płacąc na operację dziecka, płacilibyśmy również na wczasy 5 osób, hotel itp. Rodzice w komentarzach na fb bronili się, że "muszą być wszyscy na miejscu i wspierać małą". Według mnie jedno z nich mogłoby jechać, a drugie mogłoby zostać z resztą dzieci w Polsce, bo nie było to konieczne. Inna sprawa, nawet opisana tu na Piekielnych. Dziecko z rakiem, na fb założony funpage, darczyńców nie brakuje. Co robi mama chłopca, gdy okazuje się, że dziecko zdrowieje? Nie mówi o tym nikomu, nadal dodaje płaczliwe wpisy i goli dziecku włosy na zero. Bo przecież hajsy się zgadzają, nie? Nie wspomnę o typowej postawie prezentowanej przez coraz większą liczbę rodziców: dej mnie, horom curke mam, mnie się należy. W ogóle mi nie szkoda oszukanych w akcji z "Antosiem". Ale jaki procent oszukanych się nauczy ostrożności, a jaki żeby uspokoić sumienie wpłacił już darowiznę na jakąś Julkę czy innego Brajanka? Ehhh.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
-4 10

Czekaj! Chcesz mi wmówić, że w INNYCH przypadkach te chore dzieci naprawdę istnieją? Stockowe zdjęcia "cierpiących" dzieci, pisane na kolanie historie, krokodyle łzy Lewandowskich i innych sp..rdolonych celebrytów, tylko hajs płynący od frajerów jest prawdziwy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

@Fomalhaut: O, jak miło, że ktoś ma podobne podejście do tematu, co i ja. Po ocenach naszych komentarzy widać, że większość społeczeństwa nadal wierzy w te bujdy.

Odpowiedz
avatar oszi90
3 5

A co byście zrobili, jakby naprawdę potrzeba było wam pieniędzy na chorego członka rodziny? Bo ja być może taką zbiórkę, zwłaszcza że, jak widać, to działa. Na pewno są tam jacyś potrzebujący.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
0 0

@Formalhaut, @elfia_luczniczka: Ja też jestem zdania, że pomagać trzeba głównie obok siebie i na codzień, a nie tylko łatać własne sumienie wrzucając przysłowiowy grosik byle gdzie i byle komu. Chciałbym wierzyć, że wiele z tych akcji komuś faktycznie pomogło, ale takie bezrefleksyjne podejście do tematu wręcz zaprasza różnego rodzaju oszustów i kombinatorów. Pomagać trzeba z serca, ale i z głową!

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
1 1

@oszi90: Masz dobre chęci ale to nie wystarczy, aby pomoc dotarła do potrzebujących. System zbiórek internetowych jest zbyt dziurawy i podatny na nadużycia. Poza tym, słyszałeś o systemie "wszyscy krewni i znajomi królika"? Czasem wystarczy rozpuścić wici i znajdą się ludzie, którzy chcą i mogą pomóc. Ale nie działa to w jednym przypadku, gdy wszyscy znajdą Cię już jak zły szeląg i nie wierzą w ani jedno twoje słowo.

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
3 3

Wiele takich akcji jest fejkowych. Niestety, O tej zrobiło się głośno bo wpłacili na nią pieniądze Lewandowscy i inne gwiazdki polskiego szołbiznesu.

Odpowiedz
avatar Lynxo
2 2

Rąbnąć pół bańki na chore dziecko to jednak trzeba mieć talent.

Odpowiedz
avatar minutka
1 1

Była nawet taka zdolna, co to na forum internetowym (gdzie parę osób ją znało osobiście) się żaliła, jak to jej źle, ciąża, choroba, zły właściciel chce ją z wynajmowanego mieszkania eksmitować... podobno uzbierała niezłą sumkę. Ale pooddawała, problem w tym, że rykoszetem oberwał kto inny, ktoś, kto z dobrej woli nieświadomie pomógł spryciarze, rzucając hasło zbiórki; mniejsza o stracone pieniądze, ale pewnych doświadczeń się nie wymaże z pamięci.

Odpowiedz
Udostępnij