Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o burdelu w kochaaaanej instytucji zwanej Zakładem Utylizacji Staruszków. Jakiś czas…

Historia o burdelu w kochaaaanej instytucji zwanej Zakładem Utylizacji Staruszków.

Jakiś czas temu zmarła moja Mama - emerytka.
Niestety nastąpiło to w piątek przed dniem przelewów emerytur na konta, więc pomimo zgłoszenia tego w ZUS-ie w poniedziałek, na konto rodziców wpłynęła emerytura Mamy.

Wg. przepisów (prostych jak 2m drutu w kieszeni) - ta emerytura się nie należała; za to przysługuje mojemu Tacie "ostatnia wypłata" w tej samej wysokości. W naiwności ludzkiej można by pomyśleć, że to zamyka sprawę - ew. pismo, podpis, koniec.
Ale nie w ZUS-ie - tam najpierw należy zwrócić całą kwotę i dopiero można się starać o taką wypłatę.

Ponieważ Mama przed śmiercią chorowała długo i ciężko, więc pieniądze się "rozeszły". A z ZUS-u przyszło wezwanie do zapłaty w 7 dni całej kwoty. Tato nie miał tego "od ręki", ja też nie mogłem pomóc (pracodawca "zapomniał" mi wypłacić), więc wpłacił to ZUS-owi dopiero po miesiącu. Oczywiście z pisemkiem, potwierdzeniem wpłaty w kasie ZUS itd. - wszystko zgodnie z prawem i praktyką administracyjną.
Teraz, blisko miesiąc później - przyszła do Taty jego emerytura + pisemko o jej zajęciu komorniczym do wysokości tej nieszczęsnej emerytury Mamy - w sumie dostał blisko 600zł... No - "rzyć", nie umierać...
Widocznie w ZUS-ie stany kont są przenoszone starym protokołem DSK (D-yskietka, S-chody T-rampki) i w ciągu miesiąca z ich kasy nie docierają do ich księgowości oraz ich egzekucji.

Czyli człowiek, który się szarpnął na uregulowanie płatności, aby móc te pieniądze dostać z powrotem (tylko z innego tytułu) - zostaje ukarany i to bez możliwości odwołania.
Gdyby mnie nie było, to ZUS pewnie mógłby odfajkować kolejną pozycję na liście wypłat adnotacją - "wyrok śmierci głodowej - wykonany!"

ZUS Kraków

by halboot
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sunshine_pl
30 36

Nie chce być nieczuła na waszą stratę, ale jeżeli dobrze zrozumiałam historię, w piątek dokonaliście zgłoszenia, w poniedziałek przyszły pieniądze i od razu je wydaliście? W sensie wiedząc, że z tego tytułu wam się nie należało, mimo wszystko postanowiliście je spożytkować zamiast od razu zwrócić lub chociaż zasięgnąć języka na infolinii? Oczywiście pomijam tu, jak działa zus, bo wiadomo, że burdel na kółkach itd.

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
35 37

@halboot: w takim razie strasznie chaotycznie ta historia jest napisana. Naprawdę wynika z niej że od razu wydaliście pieniądze, które Wam się nie należały i w sumie o tym wiedzieliście. Poza tym dlaczego dziwią Cię "odsetki" skoro na uregulowanie było 7 dnia Wy zrobiliście to po miesiącu?

Odpowiedz
avatar sunshine_pl
5 9

@halboot: Szkoda, że nie zamieściłeś tej informacji w historii, bo byłaby bardziej czytelna. Nadal nie rozumiem jednak, dlaczego więc wydaliście te pieniądze, mimo że z tego tytułu się nie należały. Rozumiem, że w zusie powiedzieli, że nie można zaliczyć tej kwoty na poczet tej "ostatniej wpłaty", więc prędzej czy później należało zwrócić tę kwotę, więc pytanie, na co czekaliście? W tym momencie ta historia nie trzyma się kupy, bo brak jej istotnych informacji, których nie zamieściłeś bo może wydawały się nieistotne, ale z punktu widzenia odbiorcy są niezbędne do zrozumienia piekielności historii. W żałobie człowiek ma tendencje do irracjonalnych zachowań i jest to całkowicie do przyjęcia, więc w swoim komentarzu nie wytykam braku wiedzy twojego ojca, tylko staram się zadawać merytoryczne pytania, aby uzupełnić luki w historii. Czyli wysłaliście jeszcze pismo z kopią wpłaty do zusu? Bo tak zrozumiałam ten fragment "Oczywiście z pisemkiem, potwierdzeniem wpłaty w kasie ZUS itd. - wszystko zgodnie z prawem i praktyką administracyjną.". Do konkretnej osoby, zgodnie z decyzją egzekucyjną, czy na ogólny adres? Jeśli na ogólny to pewnie przez kolejne pół roku będzie krążyć pomiędzy pokojami, no bo wiadomo, burdel administracyjny mają nieziemski, no i "protokół DSK" (fajna nazwa). Można to odkręcić, bo w końcu racja jest po waszej stronie, ale zanim komornik zwróci pieniądze to i 2 miesiące będziecie czekać, co jest samo w sobie piekielne.

Odpowiedz
avatar halboot
-4 6

@zapomnijomnieszybko: Nie chodzi o "odsetki", tylko o egzekucję zadłużenia PO jego uregulowaniu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 8

Czyli sytuacja na "dzień dzisiejszy" przedstawia się tak... -ojciec zwrócił ZUS niesłusznie pobraną emeryturę mamy -komornik, mimo to, zajął emeryturę ojca -ZUS nadal nie wypłacił ojcu należnej mu "ostatniej wypłaty" Prawdę mówiąc, nie do końca pojmuję, na jakiej zasadzie komornik zajął emeryturę ojca i to jeszcze PRZED jej wpływem na konto? Czyli, niejako "po drodze" z ZUS na rachunek ojca. Chyba, że (zważywszy nieścisłości w opisie) chodziło o to, że komornik zajął konto ojca do wysokości zadłużenia. Wtedy bank blokuje tę kwotę. Niemniej, żeby móc to zrobić, komornik musi mieć wyrok sądowy wraz z klauzulą wykonalności. Ale może ZUS, jako firma państwowa, do sądu zwracać się nie musi? Wystarczy pismo do komornika, że pan XY wisi w ZUS tyle i tyle i proszę mu to zająć na poczet zadłużenia? Byłoby to bardzo dziwne, ale w tym kraju wszystko jest możliwe. Jednakowoż zastanawia mnie KIEDY komornik emeryturę zajął, bo tego też jasno nie piszesz. W zasadzie należy domyślać się, że dopiero MIESIĄC po uregulowaniu zadłużenia. Czyli zajął pieniądze w momencie, gdy już żadnego zadłużenia nie było. W takiej sytuacji bierze się wszystkie kwity, umawia wizytę u komornika, przedstawia dowody wpłaty wraz z datą i wnioskuje się o zwrot potrąconej przez komornika kwoty. Co, generalnie, ojciec i tak musi zrobić, i to jak najszybciej, bo w przeciwnym wypadku na zwrot tych pieniędzy do końca świata będzie czekał. Intuicja podpowiada mi bowiem, że ZUS tak sam z siebie tej kwoty dobrowolnie nie zwróci. Więc "na dzień jutrzejszy" sytuacja przedstawia się tak, że ojcu zwrócą to, co mu niesłusznie potrącono, a także otrzyma tę "ostatnią wypłatę", jak również zasiłek pogrzebowy. Może to trochę potrwa i może jakiś procent (niewielki) z tej kwoty straci, ale zwykle jest tak, że "gapowe" się płaci. A z sześciu stów "na życie" spokojnie da się utrzymać. Czynsz i media też można zapłacić z opóźnieniem. Nikt nie wyrzuca od razu na bruk i nie odcina natychmiast prądu. Więc z tą "utylizacją staruszków", w tym akurat przypadku, nie przesadzajmy. Niektórzy mają osiem stów miesięcznie na wszystko i jakoś ciągną...

Odpowiedz
avatar halboot
-1 5

@Armagedon: Sytuacja jest taka, jak piszesz - ZUS ma 2x pieniądze - te, które Tato zwrócił i te ściągnięte. Co do przeżycia - jasne, można przeżyć, ewentualnie opóźniając wszystkie płatności z tego miesiąca, a dodatkowo teraz jestem w stanie pomóc Tacie.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 1

@Armagedon: Komornik rzeczywiście bez wyroku sądu, czy chociażby nakazu zapłaty nie może nic zająć. Ale jak już ma, to może zająć wypłatę emerytury, czy innego świadczenia z ZUS do 20% kwoty. Tu raczej zadziałała wewnętrzna windykacja ZUS, tzn. ZUS i US mają swoich ludzi, którzy zajmują się zajęciami dłużników, mogą działać bez wyroku sądu. Ale nawet oni muszą zostawić dłużnikowi kwotę w wysokości minimalnej pensji netto. A co do reszty, to zgoda. Trzeba jak najszybciej załatwić sprawę. Na wszystkich pismach są telefony kontaktowe do odpowiednich osób.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2017 o 10:49

avatar obserwator
-4 6

W jednym z krakowskich inspektoratów wystawili mi zaświadczenie o byciu ubezpieczonym, niezbędne do okazania przed leczeniem. Niestety tak nieprofesjonalne, że zostało odrzucone. Za to w jednym z nadmorskich kurortów - wręcz wzorcowo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2017 o 21:48

avatar ja_2
11 11

Albo historia wyssana z palca (nawet nie chce mi się wytykać wypisanych przez ciebie idiotyzmow...w zasadzie wszystko co napisałeś jest nieprawdą), Albo...jesteście takimi nieudacznikami, ze nie dość, że daliście sie tam komuś wy... to jeszcze nawet składnie tego opisać nie potrafisz... Ps. W przeciwieństwie do "ekspertów z gimnazjum" ja mam realne doświadczenie i z zusem i z komornikiem i z sądem... i jak pisze ze gadasz głupoty to dziecko...gadasz je...

Odpowiedz
avatar sunshine_pl
1 1

@ja_2: No właśnie mnie zastanawia ten cały komornik. W firmie, gdzie wcześniej pracowałam, szef miał problemy z płaceniem zusów na czas. Gdy już zalegał kilka miesięcy (chyba ze 3) zaczęły przychodzić pisma z informacją, że na poczet długów zostają zajęte konta bankowe i to nie było tak, że od razu zajęli, tylko kolejne dwa tygodnie czy nawet jakoś więcej czekali. W międzyczasie, jak dzwoniło się do urzędnika podpisanego pod pismem z zusu, można było jeszcze opóźnić egzekucję i dogadać się co do płatności. Nie pracuję już tam od czterech lat, więc może teraz inaczej działają, ale wydaje mi się, że chociaż powinni jakieś upomnienie przesyłać, tym bardziej że komornik nie zajmuje od razu konta czy wypłaty, tylko wysyła pisma z informacją o zadłużeniu i z prośbą o kontakt celem dogadania się. Pierwsze słyszę o komorniku, który od razu zajmuje wypłatę (nie mówię o sytuacji, gdzie ewidentnie komornik-debil wysyła listy do kogoś innego a komuś innemu zajmuje konta)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2017 o 14:46

avatar rodzynek2
1 1

@sunshine_pl: Dalej to działa podobnie. Są pisma, można się dogadywać i da się dogadać. Choć jest nieco trudniej. Konta odblokowują, dopiero po dogadaniu się lub zapłaceniu zaległości.

Odpowiedz
avatar greggor
5 5

Zostałeś ukarany za kradzież nienależnych ci pieniędzy i jeszcze psioczysz?

Odpowiedz
Udostępnij