Wczoraj w MacDonaldzie [J]a i [S]przedawczyni:
[J] Poproszę frytki i cappuccino.
[S] A cappuccino małe, średnie czy duże?
[J] Niech będzie małe.
Sprzedawczyni klika coś na kasie...
[S] Niestety nie mamy małego cappuccino, mamy tylko w jednym rozmiarze.
Sprzedawczyni się patrzy...
Ja się patrzę...
Sprzedawczyni się patrzy...
Ja się patrzę i zastanawiam czy każe mi jeszcze raz wybrać rozmiar, skoro jest tylko jeden. W końcu pękłem:
[J] No to poproszę ten jeden rozmiar.
Sprzedawczyni się odblokowała i dalej już poszło sprawnie.
MacDonald
bo to są roboty! bo tak ich szkolą! więcej zrozumienia i empatii ma ten komputer z ekranem dotykowym do zamówień. poza tym wszystko musi być powiększone, toż to jakieś zboczenie. a jak zamawiam frytki to zaproponują: "a może frytki do tego?" i co jeszcze: "sprawdzić czy nie ksiądz"?!?!
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: pracuje w drugim maku i nie szkoli się na roboty. Co więcej, pracując jak robot wpada się w kłopoty a podejscie do każdego klienta(goscia) powinno być indywidualne. Nawet w standardach jest np ze mamy się zwracać takim jezykiem jak oni do nas. Powiekszone tak, bo jednak mcd ma zarabiac. Sorry, takie życie. A cappuccino jest w 3 rozmiarach, taniej kupić dwa małe w jeden kubek niż jedno duże;)
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Za to ty masz zrozumienia i empatii od cholery. Nie, to nie są roboty. To są ludzie. Mają prawo być zmęczeni, źle się czuć, a czasem nawet palnąć jakąś głupotę. Może dziewczyna była po prostu nowa i się zakręciła. Większość pracowników w Maku to studenci, którzy nie chcą ciągnąć kasy od rodziców. Najczęściej zdolne, pracowite osoby. Czasem przemęczeni, bo po ośmiu godzinach pracy biegną na zajęcia. Albo przychodzą do pracy prosto z uczelni.
OdpowiedzLudzie, bez przesady, no... sprzedawczyni zamuliła, może się nie wyspała, to jest serio taka piekielność?
OdpowiedzRównie dobrze mogłaś odmówić, dlatego sprzedawczyni czekała na twoja odpowiedź.
Odpowiedz@Blaise: właśnie miałam to napisac:)
Odpowiedz@Blaise: Mogłem, ale równie dobrze mogła nie dawać mi najpierw wyboru. :)
Odpowiedz@glan: Prawdopodobnie, nie widziała w systemie, że maja tylko jeden rozmiar póki nie wybrała innego i nie pojawiło się okienko "brak na stanie". Całkiem normalna sytuacja.
OdpowiedzAleż piekielność, aż uwierzyć nie mogę.
OdpowiedzAle że jak w jednym rozmiarze?? Na stronie maka jest wyraźnie napisane: "Dostępne w dwóch rozmiarach 190 ml i 290 ml"
OdpowiedzProza życia. Przy ciężkim zapieprzu łatwo czasem palnąć głupotę. My mamy większość napoi w dwóch rozmiarach, wyjątkiem jest latte macchciato. Często dopytuję gości o rozmiar napoju. Dzisiaj z rozpędu zapytałam o to klientkę zamawiającą latte macchiato. Gdy zażyczyła sobie małe, poinformowałam, że mamy tylko jeden rozmiar. Gdy uświadomiłam sobie, że palnęłam głupotę przeprosiłam, pośmiałyśmy się i tyle. Wbrew pozorom to dość sympatyczne sytuacje, jeśli człowiek ma dystans do siebie i myślę, że klientom też czasem miło widzieć, że obsługuje ich omylny człowiek na a nie robot, bo i uśmiech i miłe pożegnanie wydaje się wtedy bardziej naturalne niż rzucane taśmowo "do widzenia" i sztuczny uśmiech.
OdpowiedzZmęczenie materiału, człowiek który powtarza te same regułki kilkanaście, kilkadziesiąd razy dziennie, zaczyna to robić automatycznie... Byłam kiedyś w kiosku przy dworcu w którym, jak się zdaje, idą głównie bilety MPK. Poprosiłam o chusteczki higieniczne, a pan- "już daję, zwykły czy dwudziestominutowy?" ;) Tak samo jak swojego czasu pracowałam w hotelu, szczyt sezonu, weszłam do sklepiku z pamiątkami przy takiej właśnie "turystycznej" ulicy, a pan sprzedawca podszedł i automatycznie po angielsku zaczął pytać czy w czymś mi pomóc- a ja równie automatycznie zaczęłam odpowiadać również po angielsku. Nie policzę ile razy będąc za granicą odbierałam telefon mówiąc w języku którym wówczas się posługiwałam na co dzień, albo kiedy do moich obowiązków należało odbieranie telefonów, odbierałam swój prywatny również z formułką: "dzień dobry, firma X, w czym mogę pomóc?". Żadnej piekielności, a pani zapewne zawiesiła głos w oczekiwaniu czy potwierdzisz, czy odmówisz, skoro tego twojego małego nie było.
Odpowiedz@Sintra: też tak mam. Większość rozmów telefonicznych próbuje skończyć oficjalną formułką i najzabawniej jest jak osoba po drugiej stronie również musi mi odpowiedzieć oficjalną formułką.
OdpowiedzNie jestem pewien, ale tam gdzie ja pracuję to można zamówić capuccino w każdym rozmiarze.
Odpowiedz