Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem wewnętrznym inżynierem wsparcia technicznego. Miałem kiedyś przyjemność pracować (pośrednio) dla firmy…

Jestem wewnętrznym inżynierem wsparcia technicznego.

Miałem kiedyś przyjemność pracować (pośrednio) dla firmy znanej z pewnego środka na męskie problemy. Złego słowa o niej powiedzieć nie mogę.

Cały nasz zespół podlegał pod firmę, która dostarczała prawie całe IT. Tzw. outsourcing. Firma znana głównie z drukarek i serwerów. I to o tej firmie będą wypociny.

Dwa/trzy tygodnie po mnie wystartował nowy chłopak. Zapalony do roboty, aż czasami trzeba było wyganiać go na przerwę. Wiedzę miał, użytkowników szanował, w razie nadgodzin nie marudził. Trochę nerwowy, ale nigdy na nikim nie odreagował. Ogólnie dobry pracownik. Nagrodzono go problemem z wypłatą przez 4 miesiące. Wiadomo, jak to przy zaczęciu nowej pracy, kasy może brakować, a za coś żyć trzeba. Kontakt z nami miał dobry, więc pomogło się, ile daliśmy radę. Po 4 miesiącach walki z księgowością i olewającym go szefem dał ultimatum. Kasa w ciągu 48 godzin albo sprawa trafia do adwokata. Olano go, przyszedł z adwokatem. Był to jego ostatni dzień. Nazajutrz pożegnał się i zdał sprzęt. Tak oto wypalono chętnego do roboty dobrego pracownika.

W ekipie mieliśmy weterana tego miejsca. Kupę lat stażu, kumaty. Poniekąd to dzięki niemu to wszystko miało ręce i nogi. Był tam jeszcze przed zewnętrzną firmą. Pomocny facet, spokojny, wiedział co robi i robił to dobrze. Po wielu latach wypadałoby się upomnieć o jakiś awans. Wrócił do biura, zamknął za sobą drzwi, w życiu takiej wiązanki nie słyszałem od tak spokojnego człowieka. Zaproponowano mu pozycję niższą, za mniejsze pieniądze. Był to jego ostatni miesiąc. Sami namawialiśmy go do składania podań. Znalazł wysoką pozycję za 2x większą kasę.

Z ogarniętych zostałem ja i znajomy. Dokładano nam obowiązków. Przejąłem na siebie całe wsparcie od drukarek, łącznie z kontraktem. Wykonując normalne obowiązki wsparcia, zarządzając drukarkami, niańczyłem jeszcze nowych. Chcieliśmy podwyżek. Zarabialiśmy dużo mniej niż nasza rynkowa "wartość". Skończyło się salwą śmiechu.

Odszedłem stamtąd z małym żalem, bo główna firma, dla której pracowaliśmy, przejmowała się nami bardziej niż szef właściwy. Bardzo fajne miejsce pracy, wymagające myślenia, z różnorodnym zakresem zadań. Nie nudziło się. Użytkownicy w większości nie sprawiali problemów. Cud, miód, gdyby nie dostawca usług, nasz szef.

Koniec końców stracili kontrakt w kraju niedługo po odejściu moim i kilku innych inżynierów. Z tego co słyszałem, nowa firma dużo zmian nie wniosła.

Wsparcie IT

by Lynxo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PiekielnyDiablik
-4 14

co to jest " wstarcie"? wyjątkowo dużo zjedzonych liter, przestawień i brak ogonków: wstarcia moge zepół Troche Kupe Zaproponowanu wiekszą kase wiekszości straciłi

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2017 o 14:45

avatar Lynxo
4 10

@PiekielnyDiablik: Dziena, poprawione. Polska język trudna język, zwłaszcza z zainstalowanym angielskim poprawiaczem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2017 o 15:13

avatar obserwator
8 10

Nie ma firm kiepskich - są tylko kiepsko (a nawet "de Kiepsko") zarządzane.

Odpowiedz
avatar adas
-3 7

Czy możesz doprecyzować - bo nie widzę tego w historii. W jakim rodzaju firmy miałeś podpisaną umowę: 1. W krajowym oddziale wiodącej światowej firmy typu ajbiem, hape, rikoh? 2. W firmie typu "Janusz, Cebula i Synowie sp. z o.o.", która miała po prostu poziom partnerstwa z firmą typu ajbiem, hape czy rikoh na poziomie typu Ensured Platinium Enhanced Partner?

Odpowiedz
avatar Lynxo
3 3

@adas: Pracowałem dla dużej firmy dostarczającej sprzęt, wsparcie sprzętu i ogolny IT Support do dużej corpo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2017 o 10:08

avatar ZaglobaOnufry
6 8

Jak sie nie jest odpowiednio docenianym i oplacanym za dobrze robiona robote, to trzeba splywac i to szybko, zanim sie czlowiek wypali wewnetrznie (burn out). Jedyna rada, a firma moze najwyzej nakukac, niech zdycha, bo nie zasluzyla na nic innego.

Odpowiedz
avatar SirCastic
2 2

"dla firmy znanej z pewnego środka na męskie problemy" - ale któryś Polmos, czy jednak jakiś browar, bo nie czaję ?

Odpowiedz
avatar Lynxo
0 0

@SirCastic: Gdy facet chce a nie moze ;p

Odpowiedz
avatar paski
2 2

@SirCastic: Pewnie coś na płonący konar :P

Odpowiedz
avatar SirCastic
0 0

@paski, @Lynkso: ...nadal nie mam pojęcia o czym mówicie :P

Odpowiedz
avatar Lynxo
0 0

@SirCastic: To tylko się cieszyć :P

Odpowiedz
avatar swn
2 2

Coraz częściej się to zdarza. W mojej branży na ten moment roboty jest co nie miara, większość firm nie wyrabia się z zamówieniami, tylko robić nie ma komu. Dlaczego? Bo nie chcą opłacać ludzi. Ja rozumiem, że ludzie krótko, świeżo po studiach trzeba przyuczać itd., ale w tą daną specjalizację kończy w moim mieście około 10 osób rocznie (miasto wojewódzkie), więc przyszłych specjalistów jest dosyć mało, a na dzień dobry dostają umowę o dzieło poniżej najniższej krajowej. Wiadomo, to tylko na okres próbny na sprawdzenie. A potem? Łaskawie najniższa krajowa "bo zdobywasz doświadczenie" i problemy z wypisaniem odpowiednich dokumentów przez pracodawcę umożliwiających zrobienie dodatkowych uprawnień. Bo jeszcze ucieknie. Z czego właściciele firm wychodzą na czysto po 2-3 tysiące za 2-5 dni roboty takiego świeżego absolwenta. A i tak ludzie się godzą na takie warunki i jeszcze sobie chwalą. Problemy tego typu będą w każdej branży, dopóki będą się trafiały osoby z mentalnością niewolnika. Janusze biznesu nałapią sobie paru takich co będą robić za grosze, nachapią się jak najwięcej przez pare lat, aż wszystko padnie bo ludzie się wypalą, po czym pójdą na jakąś ciepłą posadkę w jakieś firmie z którą wcześniej dorobił się dobrych kontaktów. Albo zacznie wszystko od nowa. Ja po studiach wolałem pracować w galerii handlowej w sklepie sportowym (co śmieszniejsze za lepszą stawkę) i czekać na dobrą ofertę pracy, niż dać się tak wyzyskiwać. I chyba wyszło mi to na dobre.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2017 o 23:32

avatar marius
0 0

Miałem podobnie w swojej byłej firmie. Nie umieli docenić działu IT. Ciągle dokładali roboty, a pensje na tym samym poziomie. Tak więc kilku z nas postanowiło szukać coś lepszego i długo nei szukaliśmy. :)

Odpowiedz
Udostępnij