Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pewna historia na tym portalu o perypetiach z gimnazjum przypomniała mi jaki…

Pewna historia na tym portalu o perypetiach z gimnazjum przypomniała mi jaki ja miałam problem w tamtych czasach.

Jako że, nie mogę spożywać laktozy od dziecka nie jadłam niczego co by ją zawierało. Ponadto nie lubię mięsa ani jajek. Początkowo rodzice zmuszali mnie do jedzenia tych produktów, bo przecież białko, składniki odżywcze itp. ale wraz ze wzrostem świadomości na temat żywienia i tego, że białko zwierzęce da się zastąpić roślinnym bez szkody na zdrowiu (oczywiście przy odpowiednio zbilansowanym żywieniu!), rodzice coraz częściej pozwalali mi na unikanie znienawidzonych przeze mnie produktów, zastępując je innymi, takimi które lubię, zawierającymi odpowiednie składniki odżywcze. Praktycznie od 11 roku życia nie spożywam już produktów odzwierzęcych.
Spowodowało to dość korzystną dla mnie sytuacje, gdy w wieku dojrzewania ominął mnie całkowicie trądzik młodzieńczy. Podczas gdy moi rówieśnicy mieli całe twarze wysypane krostkami, ja miałam cerę jak pupa niemowlęcia. Jak stwierdziła koleżanka mojej mamy (koleżanka jest lekarzem): "nie przyjmuje hormonów od zwierząt, to i jej własne mniej świrują".

Długi wstęp był potrzebny, a teraz akcja właściwa:
Bez przerwy słyszałam od nauczycielek, że mam iść "zmyć puder z twarzy" i za nic nie dały sobie wytłumaczyć, że to nie "puder" tylko taką mam twarz. Przez pierwszy tydzień ciągle dostawałam uwagi do dziennika, za noszenie makijażu (było to zabronione w regulaminie szkoły). Byłam też ciągle strofowana, że "wygląd nie jest najważniejszy i mam się zająć nauką a nie się malować". Co ciekawe nauczycielki, które najbardziej się czepiały same miały wykonany na twarzy makijaż, wcale nie lekki i naturalny tylko naprawdę wyraźnie widoczny. Po tygodniu poprosiłam mamę o pójście do szkoły i załatwienie tej sprawy, bo już miałam dość wysłuchiwania i tłumaczenia się. Mama sprawę załatwiła, i w tym aspekcie miałam już spokój. Ale to nie był koniec problemów.

Oczywiście wszystkie moje koleżanki ze szkoły chciały poznać tajemnicę mojej nieskazitelnej cery, ja oczywiście podzieliłam się z nimi moją receptą na piękny wygląd, część z nich uznało, że także przestanie jeść mięso i produkty odzwierzęce. Pociągnęło to za sobą szereg niezbyt miłych sytuacji:
1. Wychodząc ze szkoły zostałam zaczepiona przez matkę jednej z dziewczyn, które postanowiły odstawić mięso. Zostałam zjechana od góry do dołu, że jestem nienormalna i mam się iść leczyć, bo wpajam jej córce jakieś chore ideologie i ona się jej nie słucha przeze mnie. Oczywiście zabroniła mi się zbliżać do swojej córki i z nią w ogóle rozmawiać. Zagroziła, że załatwi mi, że wywalą mnie ze szkoły. Dla mnie, ledwie 13 latki było to naprawdę potworne doświadczenia.
2. Ta sama matka zebrała dwie inne jej podobne i wspólnie interweniowały u wychowawczyni naszej klasy. Co poskutkowało uwagą pod tytułem "Hama wprowadza niepokój wśród pozostałych dzieci. Głosi szkodliwe dla zdrowia idee dotyczące żywienia" i wezwaniem rodziców do szkoły. Na drodze kompromisu, stanęło na tym, że to co jem jest moją prywatną sprawą, ale mam nie opowiadać innym o niejedzeniu mięsa. Dostosowałam się i nie poruszałam więcej w rozmowach kwestii mojego żywienia.
3. Owym matkom to nie wystarczyło. Uznały, że MUSZĘ jeść mięso! Gdy tylko widziały mnie na szkolnym korytarzu, byłam zaczepiana i przy wszystkich dostawałam opieprz, że "odżywiam się jak jakiś ułom", i że jak nie będę jeść mięsa to umrę. Jak nic sobie z tego nie robiłam i próbowałam po prostu odejść, nie dawały mi możliwości ucieczki, chwytając mnie za ramię i dalej głosząc swoje poglądy. Oczywiście krzykiem i wyzwiskami. Gdy tylko zobaczyła to jakaś z dyżurujących na korytarzu nauczycielek, przeganiała je, aczkolwiek dyżurujących nauczycielek było dwie a szkoła powierzchniowo duża, więc zanim któraś zauważyła co się dzieje, musiałam swoje wycierpieć. Któregoś razu nie wytrzymałam i jak któraś z mamusiek szarpała mnie i ścisnęła za mocno, uderzyłam ją z otwartej ręki w twarz. Oczywiście ona sprawę zgłosiła do dyrekcji, mówiąc że trzeba mnie odseparować od ludzi, wyrzucić - już, teraz, natychmiast! Aczkolwiek dzięki temu, że nauczycielki dyżurujące nie raz widziały jak mnie atakuje i zaświadczyły to przed dyrekcją, obyło się bez żadnych konsekwencji dla mnie.

Po tym incydencie moi rodzicie narobili rabanu jakiego ta szkoła jeszcze nie widziała. Działo się i to grubo. Stanęło na tym, że owe matki miały zakaz wstępu a teren szkoły, jeśli nie zostały wezwane do tej szkoły przez nauczycieli lub jeśli nie było wywiadówki. Zabroniono im także się do mnie zbliżać i odzywać, pod groźbą wezwania policji i podania do sądu za psychiczne i fizyczne znęcanie się. Od tego momentu miałam spokój. Jedynie straciłam kilkoro koleżanek i kolegów - tych którzy byli dziećmi piekielnych matek.

EDIT:
Wiele osób nie czytało ze zrozumieniem. W tej historii opisałam tylko piekielności, jakie mnie spotkały.
Nie twierdzę, jak ktoś zasugerował w komentarzu, że trądzik jest karą za jedzenie mięsa.
Napisałam tylko, że w moim przypadku to zadziałało na moją korzyść.
Nie twierdzę nigdzie, że jedząc mięso nie można być pięknym i młodym.
Tym bardziej nikogo z was nie namawiam nawet do tego, żeby przestać jeść mięso. Sama go nie jem, bo po prostu nie lubię.
A mam wrażenie, że poczuliście się zaatakowani samym faktem, że odżywiam się inaczej i odpowiedzieliście na to postawą obronną pt. "najlepszą obroną jest atak". Wyluzujcie :P

szkoła

by HamaHamanska
Dodaj nowy komentarz
avatar Rak77
7 35

Niw, nw mona całkowicie i bezkarnie odstawić białka zwierzęcego a już zwłaszcza w wieku 11 lat, Dalej nie czztałem

Odpowiedz
avatar konto usunięte
22 26

@oszi90: jestem mięsożercą tak samo jak moja siostra. Ja mam 25 ona 33 lata. Ja wyglądam na 20 ona na 22. Mieszksmy w UK i mamy problem z kupnem tytoniu, zapałek, noży....

Odpowiedz
avatar wystraszony
23 27

@oszi90: O jej, a ja jem mięso, palę fajki, piję alkohol i też mnie pytają od dowód. No jak to możliwe...

Odpowiedz
avatar babubabu89
13 15

@oszi90: Ja dla odmiany nie wyobrażam sobie życia bez mięsa i też mnie pytają o dowód jak chce piwo sobie kupić więc twój argument jest inwalidą (rocznik też mam w nicku).

Odpowiedz
avatar Etincelle
8 12

@babubabu89: rocznik 91, mięsożerca, to samo.

Odpowiedz
avatar katem
27 29

Nie miałam kłopotów z cerą w wieku dojrzewania, choć jadłam mięso. Taka genetyka.

Odpowiedz
avatar HamaHamanska
2 2

@katem: Gratuluję dobrych genów :)

Odpowiedz
avatar omel
12 14

@oszi90: Wiesz że nie ma związku pomiędzy jednym a drugim? Tak naprawdę to bycie weganinem jest "usprawiedliwione" tylko w 2 przypadkach: a) względy ideologiczne b) "nie smakuje mi" Bycie bądź nie bycie weganinem nie ma nic wspólnego z byciem lub nie byciem zdrowym. Powiedziałbym że nawet łatwiej sobie krzywdę zrobić:D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lipca 2017 o 19:03

avatar tick
12 18

Nie da się całkowicie zrezygnować z produktów odzwierzęcych bez sztucznej suplementacji (szczególnie, że część z nich jest z produktów odzwierzęcych)

Odpowiedz
avatar HamaHamanska
0 6

@tick: Zdaję sobie z tego sprawę. To właśnie jedna z wad takiego żywienia. Oczywiście suplementuję co muszę

Odpowiedz
avatar mskps
25 37

Może Ci zniszczę światopogląd, ale trądzik to nie jest kara za jedzenie mięsa i mnóstwo mięsożerców trądziku nie ma i nie miało.

Odpowiedz
avatar HamaHamanska
1 13

@mskps: nigdzie tak nie twierdzę, napisałam tylko, że w moim przypadku to zadziałało na moją korzyść

Odpowiedz
avatar MyCha
6 18

@mskps: Kilkunastoletnia dziewczyna miała szczęście posiadać idealna cerę więc zaczęła się zastanawiać dlaczego jej koleżanki tego szczęścia nie mają. To co je różniło to byla właśnie dieta. Podzieliła się więc swoimi spostrzeżeniami i tyle. Gdzie tu gadanie o jakiejś każe czy nawoływanie do niejedzenia mięsa?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 16

Jadłam mięso jak dzika a przez całe życie miałam zaledwie 13 drobniutkich pryszczów, których przeciętny człowiek nawet do pryszczów by nie zaliczył. Ot drobne krostki, a mam 35 lat, także nie wynika to z niejedzenia mięsa Ostatni raz o dowód pytano mnie w wieku 26 lat, rodziłam mając 31 i panie położne tłumaczyły mi, żebym się z kolejnym już tak nie spieszyła, ludzie na ogół mówią do mnie na Ty i nagle przechodzą na pani gdy się okaże ile mam lat. To nie ma nic wspólnego z mięsem I drugie co te matki robiły w szkole? Mieszkały tam? ze w kółko je spotykałaś? Całą szkołę nie spotkałam w szkole żadnego rodzica moich koleżanek

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lipca 2017 o 17:30

avatar HamaHamanska
-5 9

@maat_: nie twierdzę nigdzie, że jedząc mięso nie można być młodym i pięknym :/ Niektóre matki bywają w szkole swoich dzieci częściej niż to konieczne, też tego nie rozumiem ale tak jest.

Odpowiedz
avatar Klementyna33
11 11

Nie jem mięsa od 11 roku życia, a trądzik miałam. Nikt mnie nie pyta o dowód i wyglądam na swój wiek. Nie byłam też prześladowana za wegetarianizm (no może z pominięciem ciosania kołków na głowie przez rodziców). Jakieś to moje życie niepiekielne :-)

Odpowiedz
avatar HamaHamanska
-5 5

@Klementyna33: Każdy organizm reaguje inaczej na różne typy żywienia. Cieszę się, że nie miałaś nieprzyjemnych sytuacji związanych z odmiennym jedzeniem :)

Odpowiedz
avatar MyCha
-4 4

@Klementyna33: Twój jednostkowy przypadek nie implikuje faktu, że zawsze tak jest. Zaś historia brzmi prawdopodobnie. Jedynie zachowanie tych matek może być wyolbrzymione przez nastolatkę ale nie zmienia to faktu, że każda nastolatka odczułaby coś takiego bardziej niż dorosła kobieta.

Odpowiedz
avatar Bryanka
8 12

Rety jakie bzdury! Tak, Ty jedna z całej szkoły nie miałaś trądziku i dlatego byłaś gnojona przez dorosłych. Przez całe życie jadłam mięso i nigdy nie miałam trądziku. Mało tego, pamiętam może ze 2-3 osoby z czasów mojej edukacji, które rzeczywiście miały ciężki trądzik, ale nie było tak, że cała klasa była "wysypana" krostami. Owszem, przy trądziku dieta ma znaczenie, ale głównie chodzi o unikanie fast foodów, produktów przetworzonych i słodyczy. Przy diecie antytrądzikowej polecają za to drób i jaja, ze względu na zawarte w nich witaminy z grupy B i owoce morza, bo zawierają m.in. cynk. Jeśli jako wegetarianka wpieprzasz gotowe sałatki, albo gotowe dania "dla wegetarian" to też na zdrowie Ci to nie wyjdzie.

Odpowiedz
avatar HamaHamanska
-2 8

@Bryanka: nie twierdzę, że brak mięsa jest jakiś super i bez tego to umrzesz itp. Normalne żywienie bez wykluczania mięsa też będzie zdrowe, ja mięsa nie lubię. Po prostu w rozmowie z koleżankami powiedziałam co u mnie działało i część z nich postanowiła to wypróbować, co grupa nadgorliwych mamusiek rozdmuchała do rangi problemu. O tym jest ta historia - nie o namawianiu do zmiany żywienia ani nic w tym stylu...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@HamaHamanska: Wniosek, ze miałaś gładką cerę brał się z niejedzenia mięsa jest absurdalny. I tego typu porady sa śmieszne

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 1

@HamaHamanska: A propos dodanego editu - skąd niby masz wiedzieć, że "u Ciebie to działa" skoro podobno nigdy nie miałaś trądziku? Może to po prostu geny? Zbilansowana dieta owszem pomaga, ale to nie mięso powoduje trądzik, a to właśnie napisałaś w historii. Wielu wegetarian przecenia walory swojej diety tak samo jak wielu mięsożerców przecenia walory swojej.

Odpowiedz
avatar KaktusStefan
0 0

@maat_: po pierwsze Autorka nie daje porad przecież ,tylko opisuje piekielne sytuacje z młodości. Sytuacje, które wyniknęły z tego, że nie je mięsa. @Bryanka - co do wpływu mięsa na trądzik - nie posiadam odpowiedniej wiedzy więc się nie wypowiem. Ale z opowieści Autorki wynika iż taką teorię usłyszała od lekarza. Więc cóż - skoro lekarz tak stwierdził, to nastolatka chyba może przyjąć, że lekarz ma rację ;)

Odpowiedz
avatar Bryanka
0 0

@KaktusStefan: Lekarz również nie wspominał o mięsie.

Odpowiedz
avatar RedRose
4 6

Jem mięso na równi z warzywami, nigdy nie miałam pryszczy ani trądziku. Taki typ urody. Pytają o dowód, a dużo osób przy pierwszym spotkaniu daje mi max. 17 lat (mam obecnie 23). Co tym matkom do tego, jak Ty się odżywiasz? Wydaje mi się to dziwne.

Odpowiedz
avatar HamaHamanska
-3 3

@RedRose: Gratuluję dobrych genów :) Dla mnie też jest niezrozumiałe, że ktoś tak negatywnie na mnie zareagował, tylko dlatego, że jem inne rzeczy.

Odpowiedz
avatar MyCha
1 1

@RedRose: Matki raczej bialy problem z tym, że ich dzieci chciały jeść jak autorka.

Odpowiedz
avatar MatkaWeredyczka
8 8

Brzmi nierealnie. W życiu nie miałam trądziku, kilka pryszczy trafiło mi się w liceum. Ani razu nie spotkały mnie tak niedorzeczne sytuacje, jak te z początku historii. Reszty nawet żal komentować, matki biegające po szkole i szarpiące obce dzieci...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 lipca 2017 o 0:16

avatar Arcialeth
0 2

@MatkaWeredyczka: to akurat jest prawda. Sama to przerabiałam. Rocznik 90 i "wielkomiastowe" mamusie z przedmieści tak mają.

Odpowiedz
avatar Arcialeth
4 4

ja jem mało mięsa, ale od zajechania słodyczy. Więc cola i czekoalda robią swoje na mojej twarzy. Nutelli nie ruszam bo po jednym dniu zjedzenia nutelli mam obsyp na kilka tygodni xD

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

@Arcialeth: mam podobnie. Jak się żywię nieprzyprawionym mięsem wszystko jest ok ale jak zjem cokolwiek ostrego to choćby to była marchewka z rzodkiewką moja skóra mi tego nie wybaczy. Gorzka czekolada - nic się nie dzieje. Nutellla - lepiej od razu umów się do kosmetyczki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Ej, a nikogo to nie dziwi, żę matka lub kilka matek przychodzi do szkoły w godzinach, gdy powinny być w pracy i szarpie gimnazjalistkę? To brzmi super dziwnie. Sam fakt, że są w szkole o tej porze jest podejrzany ale tak późna reakcja dyrekcji na sytuację? Dopiero po akcji rodziców autorki coś się stało, a powinno dużo wcześniej. Z trudem wyobrażam sobie podobną sytuację: gimnazjalistka jest szarpana przez dorosłą kobietę, dyżurna "zwraca jej uwagę" i koniec? Dzika szkoła

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

ja mam tylko pytanie- te matki koczowaly na szkolnym korytarzu lub pod szkola? jestem z poprzedniego systemu edukacyjnego, ale u mnie byly identyfikatory i ochroniarze, obcy ludzie nie petali sie po szkole

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 lipca 2017 o 16:37

avatar tick
2 2

@bazienka: wg poprzednich historii autorka w 2013 roku miała 17 lat i do podstawówki/gimnazjum uczęszczała w bardzo małej miejscowości/na wsi

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
2 2

Nie jestem specjalistką, ale tu raczej nie mięso a mleko mogło być powodem braku wyprysków. W necie już dość sporo można poczytać o negatywnym wpływie produktów mlecznych na cerę.

Odpowiedz
avatar RealHorrorshow
-3 3

Nie sądzę żeby to miało taki duży związek ze sobą. Owszem, na pewno sobie pomogłaś zdrowszą dietą (bo weganie z reguły jedzą zdrowiej i są bardziej świadomi tego co pakują do garnka) ale myślę że największą w tym zasługę mają geny. Też nie jem mięsa od n lat a pryszcze w gimnazjum były. Ale w szarpanie i wyzywanie niestety jestem w stanie uwierzyć. Z własnego doświadczenia wiem że "wegenazi" w porównaniu z agresją "mięsojadów" to mały pikuś. Także jestem fanatyczką, oszołomem, poj...bem i posiadaczką wiedzy tajemnej. I dobrze mi z tym :)

Odpowiedz
Udostępnij