Wychowywanie dzieci to trudna rzecz, utrzymanie szacunku dla rodzica chyba też.
Przedpołudniowy spacer w parku. Mijam z żoną matkę z dwójką kilkulatnich dzieci.
Jedno dziecko spokojne, drugie wulkan agresji, skacze protestując i próbując ciągnąć matkę w druga stronę.
W końcu dowiadujemy się o co chodzi.
-Ty k... ja chcę do maka. Stara szmato ja CHCĘ!!!
Nie wiem czy to efekt bezstresowego wychowania, używanego słownictwa w domu rodzinnym, na podwórku, podobnego szanowania partnerki przez partnera życiowego, czy też zlegania we wszystkim przez dziadków.
wychowanie
Wygląda mi, niestety, na taktowanie tak matki przez ojca. Dzieci takie wzorce wynoszą z domu. Z ciekawości: jak zareagowała matka?
Odpowiedz@KatzenKratzen: albo z placu zabaw, dzieci szybko podchwytują wszelkie brzydkie "zakazane" zwroty - nie da się ocenić nie znając personalnie tej rodziny. Nie wiemy, czy to normalny sposób odzywania się do matki, czy dziecko odezwało się tak pierwszy raz. Równie dobrze wzorce mogły wyjść z domu - ale z filmu oglądanego przez dorosłych (nie powinno oglądać się takich rzeczy przy dzieciach, ale jednak mniejszy kaliber niż sugerujesz). Kluczowe jest to, jak zareagowali rodzice
Odpowiedz