Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Po sytuacji, którą zaraz opiszę, nadal zbieram szczękę z podłogi. Wyszłam ostatnio…

Po sytuacji, którą zaraz opiszę, nadal zbieram szczękę z podłogi.

Wyszłam ostatnio z psem na wieczorny spacer. Idę, idę. Na drodze bawią się dzieci, na które nie zwracam szczególnej uwagi i idę przed siebie.

W pewnym momencie słyszę śmiechy - odwracam się, dwóch chłopców stoi za mną i szczerzy się. Odwzajemniłam uśmiech i, kiedy chciałam kontynuować spacer, usłyszałam:

Dziecko 1: Boisz się burzy?
Dziecko 2: Bo dziś w nocy będę cię grzmocił.

Po wypowiedzeniu tych słów dzieciak numer dwa aż z radości podskoczył, jakby był niesamowicie dumny z tego, co powiedział.

Ja, w przypływie szoku, pod samym nosem wyszeptałam tylko: „patologia".

Odwróciłam się na pięcie i za plecami słyszałam jeszcze całą burzę przekleństw, na tak zaawansowanym poziomie, że niejeden Pan Żul mógłby pozazdrościć. Nie opłaca się nawet ich tu cytować, byłyby same gwiazdki zamiast wyrazów. :)

Co w tym piekielnego?

Dzieci nie mogły mieć więcej niż 8/10 lat. Mówiąc, jeszcze sepleniły, a jedno z nich siedziało na rowerku z bocznymi kółkami.

Gdzie są rodzice tych dzieci? Skąd takie gnojki znają takie słownictwo?

Najgorsze jest to, że kiedy szyły jak szewc, wyglądało na to, że dobrze rozumieją znaczenie słów, które wypowiadają i były z tego dumne.

Jestem osobą, która raczej reaguje intensywniej, jednak przysięgam, nigdy nie zatkało mnie tak bardzo, jak wtedy. Nawet nie wiedziałam, co odpowiedzieć.

Kurtyna dla przyszłości narodu.

Dzieciaki

by maslokokosowe
Dodaj nowy komentarz
avatar lady0morphine
3 15

Czy ja wiem, czy to zjawisko dzisiejszych czasów? Z 15 lat temu też miałam rówieśników, którzy klęli, rzucali głupimi tekstami ("-Co? -Gówno! -Zjedz je równo", "Palec pedała na mnie nie działa", "Śmierdzi ci z pyska jak z wysypiska"), ba, już w przedszkolu cała grupa skądś nauczyła się brzydkiej piosenki o pijaku Felku, który zabił żonę i każdy ją z dumą śpiewał, nie do końca rozumiejąc tekst. Rodzice nie są w stanie upilnować dzieci i "ochronić" ich przed złym słownictwem, bo by musieli te dzieci pozamykać w piwnicy.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
4 18

@lady0morphine: też byłam dzieckiem i tez rzucaliśmy głupimi tekkstami ale nie wobec dorosłych. Ale za moich czasów to dzieci wychowywano nadupnie, co było zdrowe dla umysłu młodego człowieka (chociaż moi rodzice probowali mnie wychowywac bez bicia.. stosowali inne wcale nie lepsze metody..a o ich bledach wychowawczych moglabym napisac kolejna historie) ... po prostu smarki nie sa nauczone respektowania starszych

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
8 10

@lady0morphine: Też byłam dzieckiem i nie klęłam, a już w obecności rodziców wcale. A już w wieku 10 lat teksty o grzmoceniu by nie przeszły, bo nawet nie znaliśmy tego słowa.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
9 19

@TakaFrancuska: Dzieci wychowywane kiedyś "nadupnie" to rodzice dzisiejszych dzieci. Czyli ta metoda wychowawcza wcale nie jest taka super, skoro ludzie nią wychowani są nieudolni jako rodzice i bezsilni wobec smarków i sami nie mają szacunku do autorytetów (bo nie umieją go wpoić dzieciom). Tego typu historie zawsze odbieram jako jęczenie "olaboga, kiedyś było lepiej, dzieci są okropne, nie to co za moich czasów". Otóż nie. Za naszych czasów też zdarzały się rozbestwione jednostki i wtedy też pewnie dorośli stękali nad losem "przyszłości narodu", tak samo za czasów naszych rodziców, a wcześniej za czasów naszych dziadków. Nie wszystkie dzieciaki są idealne, ale jednocześnie nie każde dziecko jest zepsute i tak było ZAWSZE. Nie oznacza to, że naród czeka zagłada, jak to widzi autorka historii.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
7 7

@krzycz: Wychowanie bezstresowe =/= brak wychowania...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@TakaFrancuska: Ale to naprawdę zależy od dzieciaków i ich rodziców, nie od "czasów". Grupka chłopaków żyjących "za moich czasów" zwyzywała moją ciocię i zagroziła, że spalą jej dom... dlaczego? Bo stanęła w obronie chłopca wracającego ze szkoły, za którym wspomniani chłopscy szli, wyzywając go (i jego rodzinę) od najgorszych. I nie, nie jestem już "gimbusem", to było prawie 20 lat temu.

Odpowiedz
avatar Shineoff
5 7

@lady0morphine: Piosenkę o Felku również śpiewałam z innymi dzieciakami w przedszkolu i do tej pory pamiętam :D Ale jak kaszojady uczą się już "grubszych" tekstów i do tego jeszcze rozumieją, co mówią to mnie to przeraża. Wiadomo, że dzieci bezmyślnie powtarzają jakieś bzdury, które usłyszą w telewizji, ale od tego są rodzice żeby tłumaczyć, że tak jest nieładnie, że komuś będzie przykro jak tak do niego powiedzą itp. Jeśli rodzice to ostra patologia to cóż, nic dziwnego, że dzieci tak mówią i nie widzą w tym nic złego.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
1 1

@lady0morphine: Aż mi zabrzmiał felek w uszach O.O Zgadzam się z Tobą. Wydaje mi się, że to nie jakieś patologiczne dzieci tylko jedno chciało się popisać przed drugim, stąd te szczere uśmiechy (-Nie powiesz tego! - Powiem -Nie powiesz!) A takie teksty można usłyszeć na ulicy, od starszego rodzeństwa czy w internecie :/

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
0 12

Sepleniący 5-latek jest ok, ale jak ma 8 lat to już należy udać się do logopedy. Więc albo pomyliłaś się w ocenie wieku, albo źle słuchałaś, albo ubarwiłaś historię.

Odpowiedz
avatar Armagedon
13 17

@Tajemnica_17: No, może dobrze słuchała, tylko rodzice sepleniących do logopedy nie chcą iść?

Odpowiedz
avatar nindroid_007
6 8

Moim zdaniem, to bardzo prawdopodobne. W moim (byłym już) gimnazjum, w równoległej klasie była dziewczyna, która nie dość że lekko sepleniła, to jeszcze nie wymawiała "r", więc jak najbardziej jestem skłonna uwierzyć autorce.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
-2 4

@nindroid_007: I zebrało się takich dwóch, zakolegowało i tak samo przeklinają? Trochę za dużo tych zbiegów okoliczności.

Odpowiedz
avatar LPP
0 2

@Tajemnica_17: Ale jeżeli mają po 5, a nie 7 lat to chyba jeszcze gorzej?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Tajemnica_17: To akurat mi się wydaje najnormalniejsze. Bo jak dzieciak jest okropny to szuka sobie kompana, z którym będzie mógł psuć ludziom krwi. Moi rodzice chodzili z moim młodszym bratem do logopedy bo on całkiem R nie wymawiał i z innymi twardymi głoskami też miał problem. Ja od zawsze miałam problem powiedzieć RRR, takie z przedłużeniem, wyraźnie, ale rodzice widocznie uznali, że nie jest to wystarczająco duży mankament aby wymagał poprawy. Mam tak do teraz.

Odpowiedz
avatar slothqueen
0 0

@Tajemnica_17: bo jeden nauczył drugiego?

Odpowiedz
avatar krzycz
0 4

Dobry tekst :D

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
12 12

No jak mając 10 lat, jeździli na rowerach z dodatkowymi kółkami to rzeczywiście patologia

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
3 5

Tekst brzmi jak podsłuchany od starszych (rodziców, starsze rodzeństwo?). Skorupka nasiąka...

Odpowiedz
avatar layla999
0 4

Wiadome, że przeklinające dzieci to nic fajnego i dobrze by było, żeby jednak tak nie robiły, ale sama pamiętam jak byłam berbeciem to zdarzyło mi się wygadywać niekoniecznie mądre teksty, czy nawet przekleństwa (bo to takie "dorosłe";)), a przedstawicielką patolki raczej nie jestem ;).

Odpowiedz
avatar Pirania
0 0

Gdzie są rodzice tych dzieci? Pewnie w domu przed tiwi, albo na bibie u znajomych. Skąd znają słownictwo? Pewnie od tychże rodziców :D. Znam pewną rodzinkę. Dziadek był cholerykiem z ciężką ręką i ostrym językiem, jego pierworodny kropka w kropkę taki sam. Wychował syna na pyskacza bez szacunku do nikogo kto nie był silniejszy lub nie umiał się odszczekać. Syn obecnie ma prawie trzydzieści lat i własne pacholę, które niedawno zaczęło mówić. A właściwie głównie przeklinać, ku uciesze swojego taty, który dla własnej beki go tego nauczył. Nihil Novi sub sole.

Odpowiedz
avatar PiekloDzisModne
0 4

Skutki oglądania IsramuXTromba, Stuł GEJms i inni pranksterzy zaczepiający dziewczyny tekstami czysto seksualnymi. Rodzice nie kontrolują tego, co dzieci oglądają w internecie, i z dumą naśladują zachowania swoich youtubowych idoli. Smutna prawda.

Odpowiedz
avatar Face15372
-1 5

"dwoje chłopców" - gendery jakieś czy co? xD

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
2 4

Abstrahując od sytuacji, takie dzieci oprócz rozumienia słów, mają już ukształtowany gust. Widać jesteś na tyle atrakcyjna, że dzieciaki postanowiły to pokazać w stylu, jaki z domu wyniosły. Aż dziwię się, że to powiem, ale za moich czasów... (podstawówka) chłopcy w dość dziwny sposób wykazywali zainteresowanie płcią przeciwną. Teraz nazywa się to napaścią, przemocą lub molestowaniem. Wtedy, jeśli dziewczynie się to nie spodobało to dostawało się w pysk i wiedziało się już, że trzeba odpuścić. Reszta reagował zgodnie z oczekiwaniami. Te, do których nikt nie startował, były mocno nieatrakcyjne...

Odpowiedz
avatar slothqueen
2 2

@Doombringerpl: 1. autorka nigdzie nie pisze, że te dzieci ją molestowały. 2. szarpanie za włosy ośmiolatki w wykonaniu jej rówieśnika można nazwać "końskimi zalotami". gdyby to mnie znienacka chwycił za włosy obcy facet, to - mówiąc szczerze - omdlałabym ze strachu. 3. fajnie jest się potrzaskać po gębach w dzieciństwie, ale terminy takie jak molestowanie, napaść i gwałt powstały dla zachowań ludzi dorosłych, a nie ośmiolatków. bo ośmiolatka ma mniej więcej równe szanse z ośmiolatkiem, a przeciętna dorosła kobieta ma mniej więcej żadne szanse z przeciętnym, dorosłym facetem, który ma zamiar ją napaść i jest do tego przygotowany.

Odpowiedz
Udostępnij