Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czołem, nosem, maczetami! Czytam piekielnych już jakiś czas, ale dopiero teraz poczułam…

Czołem, nosem, maczetami!
Czytam piekielnych już jakiś czas, ale dopiero teraz poczułam potrzebę ponarzekania tu trochę. I przepraszam czytających, ale mam tendencję do rozpisywania się ponad normę.
Może w ramach przywitania, podam informacje przydatne później w historii. Jestem dziewczęciem reprezentującym wymierający już gatunek gimbusa, konkretnie - druga klasa. (Tak, zdaję sobie sprawę, że większość z Was jest dojrzalsza i starsza, ale podzielę się historią - a nuż ktoś dowie się czegoś nowego o gimnazjalnej rzeczywistości). Staram się nie wpychać ludziom w gusta i przekonania. Ale nic nie irytuje mnie bardziej od chamstwa.

Od tego roku szkolnego zmorą wszelkich moich szkolnych wycieczek stały się głośniki. Wiecie, 'elyta' klasowa siada sobie z tyłu autokaru, puszcza na cały regulator Martyniuka tudzież innego Cypisa, czasem dziko wyjąc słowa i tupiąc w podłogę. Powiem wprost, irytuje mnie takie zachowanie. Do samej muzyki tego typu nic nie mam, ale no ludzie, zlitujta się, nie każdy ma ochotę tego słuchać przez kilka godzin w kółko. Nie wspomnę już, że miewam bardzo mocne bóle głowy, a autokarowe 'przeboje' tylko je nasilają. Z kolei teksty o tym, że 'luubiisz too suuko!' albo 'techno techno techno techno, jazda jazda jazda jazda!' są dla mnie nieco żenujące.

Próbowałam wszystkiego. Pójść, poprosić o ściszenie? Tylko wyśmieją. Podejść do nauczycielki z tą samą prośbą? 'Oj no coo tyy, @BoZrodloBoZrodloWciazBije, wyluzuj, zobacz jak koledzy się fajnie bawią'. Powiedzieć rodzicom? 'Masz problemy. Jak ci przeszkadza, to słuchawki załóż.' Założyć słuchawki? Próbuję, ale jak głośniej od tego, czego sama słucham, słyszę bluzgi i umpa-umpa, to się odechciewa wszystkiego. Cóż pozostaje, staram się w miarę możliwości omijać wycieczki.
Tym razem mi się nie udało.

Kilkudniowa wycieczka, idealny czas do integracji z klasą - mówili. Będzie fajnie - mówili. Pomyślałam, że znowu pewnie dostąpię tej niewątpliwej przyjemności pękania uszu i głowy, dopóki szanownej elicie nie wyładuje się głośnik, przeto trzeba się przygotować. I wiecie co? Miałam rację! Ledwo autokar ruszył, a z tyłu już hit ostatnich tygodni: 'POKA POKA SOWE, POKA POKA SOWE MI'. Uśmiecham się porozumiewawczo do równie nielubiącej tego rodzaju muzyki koleżanki, którą poprosiłam wcześniej o zabranie ze sobą głośnika. Podłączam telefon... I za chwilę przez radosny głos Sexmasterki przebijają się pierwsze gitarowe riffy. Podgłaśniam, tak, aby 'poka sowę' zostało przebite przez growlowanie obrazoburczych tekstów (dla zainteresowanych: Mayhem, De Mystieriis Dom Sathanas). Oni głośniej, ja też. Oni zaczynają krzyczeć tekst? Nie ma problemu. Przełączamy z koleżanką na coś lżejszego i rytmicznego (Tankard, Metaltometal) i śpiewamy również. Tak, w normalnych warunkach nigdy nie zmuszałabym Bogu ducha winnych pozostałych kolegów z klasy do słuchania tego, co ja. Ale to była sytuacja wyjątkowa. Ukułam szybciorem zasadę 'buractwo buractwem zwyciężaj' i pomyślałam, że przestanę dopiero, gdy przestaną oni. Nie, nie poddali się. Ja również. Początkowo wybierałam co mocniejsze kawałki ze swojej biblioteki muzycznej, ale potem, żeby dać niewinnym odpocząć, przeszłam w punk, rock czy wreszcie klasyczną i poezję śpiewaną. Byle tylko głośniej od płynącego z tyłu pod-rapu.

Tak, byłam z siebie dumna i żałowałam, żem na to nie wpadła wcześniej. Elita po raz pierwszy poczuła czyjkolwiek opór. Ale piekielność właściwa nastąpiła dopiero później.
Już po przyjeździe mnie i koleżankę wezwała nauczycielka. Dowiedziałam się, co następuje:

1. Nie można puszczać muzyki w szkolnym autokarze, bo to niekoleżeńskie. (nie dowiedziałam się, czemu niektórych się to nie tyczy)
2. Nie można puszczać metalu, bo od niego boli głowa.
3. Nie można puszczać metalu, bo nikt normalny nie słucha metalu. (no, dzięki :v)
4. Nie można puszczać metalu, bo nauczycielka słyszała tam 'satan'.
5. Nie można puszczać Kaczmarskiego, bo pił. (?¿?)
6. Nie można puszczać klasycznej, bo jest nudna.
7. Nie można puszczać piosenek ze słowem 'obsrał' (Kabanos, Ptaszek).
8. (wyczytane pomiędzy wierszami) A w ogóle to nie można puszczać muzyki, jeśli jest się mną.
Gwoli ścisłości, niektóre osoby z klasy też miały dość amatorskich, 'fajnych' DJów, niektóre były obojętne, a sama elita i próbujące się jej przypodobać elementy społeczności klasowej oczywiście cierpiały od 'tego gówna', w sensie, że mojej muzyki. Nie sprecyzowały niestety, którego jej rodzaju.

Jak się skończyła akcja? Nauczycielka zagroziła zabraniem głośnika, a że rodzice moi i koleżanki bezsprzecznie i nie słuchając wyjaśnień uznaliby naszą winę, wolałyśmy nie robić problemów i w drodze powrotnej używać słuchawek.
Tak, wciąż przebijało się przez nie puszczane z tyłu na pełen regulator disco-polo.
Jako podsumowanie ciśnie się na klawiaturę nieśmiertelny Orwell: "Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre zwierzęta są równiejsze od innych."

wycieczka_szkolna

by BoZrodloBoZrodloWciazBije
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar katem
29 31

Wychodzi na to, że dla zdrowia (psychicznego i fizycznego) musisz olać wycieczki, ale i tak nie masz z kim się integrować - to, że reszta to prostackie barany, nie oznacza że musisz się do nich dopasować. Zapewniam Cię, ze pozycja "z boku" jest bardzo wygodną pozycją. Trzymaj się !

Odpowiedz
avatar RedRose
16 16

Znam to. Kiedyś brałam udział w szkolnej wycieczce dla wszystkich klas pierwszych. Gdy wracaliśmy (3-4 godziny) to mistrzowie muzyki z tylnych rzędów na okrągło puszczali "Waka waka (It's time for Africa" Shakiry i co chwilę słyszałam jak śpiewają chórem "WAKA WAKA EEEE". Na całe szczęście nauczyciele i parę uczniów zakończyli tą "imprezkę" i był spokój. Przynajmniej próbowałaś, starałaś się coś z tym zrobić. Widać nauczycielki też lubią taką muzykę ;) Nie wiem, co mam Ci poradzić. Na Twoim miejscu nie brałabym udziału w kolejnych wycieczkach i wyjaśniła nauczycielce dlaczego. Będzie kłótnia, ale wierzę, że będziesz walczyć i nie poddasz się łatwo.

Odpowiedz
avatar paski
18 20

Ciekawa jestem, co to za szkoła i jak na nazwisko ma ta gamoniowata nauczycielka rzucająca takimi debilnymi argumentami. W ch*uj pedagogiczne podejście. W 90% przypadków bronię nauczycieli pod różnymi historiami, ale jak czytam o takich pustych niuniach z dyplomem magystra kupionym na targu to mi się nóż w kieszeni otwiera i mam ochotę ziać ogniem.

Odpowiedz
avatar burninfire
2 4

@paski: A ja prawie nigdy nie bronię nauczycieli. Zazwyczaj ich podejście jest albo "ja bóg - ty słuchać", albo właśnie jakieś dna intelektualne. Albo kobieta upodobała sobie tamtą część klasy (kto wie, może nawet jej wewnętrzny gimbus kazał im się przypodobać?), albo faktycznie słucha takiej muzyki i nie sprawiało jej to problemu. Zresztą jestem bliżej tej drugiej strony - sama studiuję i widzę co za elita idzie na przygotowanie nauczycielskie. Szkoda, że rodzice się nie interesują, bo jakbym miała dziecko w takiej sytuacji to w życiu nie wyraziłabym zgody na kolejną taką wycieczkę. Wiem, że często dzieci są zmuszane do wycieczek, pamiętam jak padały takie przekonywujące argumenty jak "bez ciebie reszta będzie musiała zapłacić więcej za autobus" - a z nimi ja będę musiała płacić za wycieczkę, na którą nie chcę jechać?

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
12 14

Współczuję Ci. Mam syna prawie w Twoim wieku i usilnie próbuję zaszczepić mu dobry gust muzyczny. Cóż z moich wysiłków, kiedy na świetlicy leci głównie "ona tańczy dla mnie"? Jednak jesteś dla mnie nadzieją, że nie wszyscy "gimbazowcy" (przepraszam Cię za to określenie, ono uogólnia) to nie bezmyślni fani muzyki zwanej w czasach mojej świetności "chodnikową". Tak. Chodnikową. I na chodniku powinna pozostać. Fajnie, że tu piszesz i pisz, proszę, więcej. Dzięki takim, jak Ty - myślącym gimnazjalistom - może nam, rodzicom przyszłej gimbazy - łatwiej będzie pewne rzeczy zrozumieć i nad nimi zapanować. Od mamy 11- latka masz plus

Odpowiedz
avatar WywiadowkaWPiatek
15 17

Pogratulowałbym mojej koleżance po zawodzie inteligencji, ale pewnie nie zrozumiałaby tak trudnego słowa.

Odpowiedz
avatar Zunrin
15 15

Normalnie ręce opadają jaka ta młodzież robi się nieogarnięta. Zrobić kilka nagrań tych "wesołych autobusów" i wrzucić to na sieć. W razie konfrontacji (zwłaszcza publicznej) odtwarzamy jedno z nagrań (dobrze byłoby jakby w tle mignął nauczyciel, a najlepiej wychowawczyni - żeby nie mogła się wypierać, że nic nie wiedziała) i zadajemy pytanie, dlaczego w tym przypadku nie było reakcji. Jak padnie, że to pojedynczy przypadek, to odtwarzamy następne nagranie i informujemy, że mamy jeszcze kilka równie ciekawych.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
7 9

Trzeba było nie odpuszczać i zafundować jeszcze cięższy repertuar w drodze powrotnej. Starzy powarczą, szkoła powarczy i tyle z konsekwencji. Im szybciej zaczniesz stawiać na swoim, tym lepiej dla Ciebie;) Osobiście wolę ustąpić głupiemu, ale opisana sytuacja jest tak abstrakcyjna, że można pokręcić burzę, ot tak, dla sportu ;]

Odpowiedz
avatar minus25
-5 11

Uwierzyłbym gdyby nie "Nie można puszczać metalu, bo nikt normalny nie słucha metalu" oraz "Nie można puszczać klasycznej, bo jest nudna"

Odpowiedz
avatar Kicia2001
-1 1

Polecam stopery do uszu. Albo słuchawki na uszne z tłumieniem. U mnie w klasie dochodzi do tego że podczas przechadzki po mieście na wycieczce szkolnej również słychać muzykę, a raczej hałas. Pomysł z głośnikiem dobry jednak wiadomo jak to się skończy. Nauczyciele nie zwrócą uwagi bo i tak na klasowej elycie nie zrobi to wrażenia.

Odpowiedz
avatar ficek
-3 5

Hej, Sam słucham ciężkiej muzyki, ale w gwoli wyjaśnienia, jest demokracja i stety / niestety ja na ,, imprezach " nie mam prawa podchodzić do ,, didżejki ''. Kiedyś byłem podobny do Ciebie(tak mi się wydaje), ale naprawdę powiem Ci że z czasem ,, indywidualność objawia się w tajemnicy ''. 1.Więc tak jak Ciebie rozumiem, tak uważam ,, demokracje za nie-piekielną´´. 2. Mam 28 lat, więc chyba mam nieco większy bagaż doświadczeń. Pozdrawiam i życzę cierpliwości.

Odpowiedz
avatar rennard
3 3

Polecam zamknięte "studyjne" słuchawki. Kosztują znacznie więcej, ale nie ma mowy żebyś w nich cokolwiek z zewnątrz słyszała jak będziesz słuchać swojej muzyki. Swoją parę testowałem podczas remontu sąsiada. Działają.

Odpowiedz
avatar Maszin84
2 2

Taki niestety los osób z takimi upodobaniami muzycznymi. Zawsze jestem ten zły, bo u mnie w samochodzie nie pozwalam dotykać radia, a leci zeń najróżniejszy metal. Dla mnie muzyka współczesna mainstreamowa jest po prostu męcząca, ale ciężko coś takiego przetłumaczyć jej słuchaczom. Dla nich to jest "neutralna", wręcz przyjemna muzyka, która podoba się wszystkim. Niestety trzeba przeboleć, jeżeli chce się mieć więcej niż jednego znajomego.

Odpowiedz
avatar Remdel
8 12

Ubawił mnie argument o "za dobrym" języku. Osoba w drugiej klasie gimnazjum ma około 15 lat. Może to dla Ciebie szok, ale w tym wieku można już umieć się w pełni poprawnie wypowiadać i pisać bardzo dobrym językiem, znam wiele osób, które w takim wieku piszą lub pisały znacznie lepiej, niż osoby od nich starsze. Pozdrawia uczennica pierwszej klasy liceum :)

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
-4 6

@Remdel: Pewnie. Możliwe jest też, że meteor spadnie ci prosto na głowę. Oczywiście, że to możliwe, ale tu chodzi o kombinacje zbiegów okoliczności. Otóż; nie wierzę, że spotkała się tak znakomita, 15letnia humanistka i tak oderwana od rzeczywistości nauczycielka w jednym autobusie. Muzyka klasyczna za nudna? No proszę cię... Sam język bym przecierpiał. I bądźmy szczerzy - napisane to jest wybitnie ładnie jak na 15latke.

Odpowiedz
avatar Lizzie1983
1 1

Przywracasz mi wiarę w dzisiejszą młodzież. Po przeczytaniu wstępu chciałam Ci napisać, że trzeba było swoją muzykę głośniej puścić. A trzeba Ci wiedzieć, że jestem z tych czasów, kiedy na wycieczki (nawet w liceum- gimnazjum nie znam) jeździło się z własnoręcznie przepisywanymi śpiewnikami i katowało harcerskie piosenki czy inne przeboje.

Odpowiedz
avatar jinngers
2 4

No przecież to standard, że jak się słucha metalu albo jakiejkolwiek muzyki alternatywnej, to o ile nie trafi się na nauczyciela swojego pokroju, który słucha albo słuchał takiej muzyki, to jest się na z góry przegranej pozycji przeciwko disco-polo najlepszej muzyki na świecie. Ciesz się, że już bliżej jak dalej do końca gimnazjum, ale z drugiej strony szkoła średnia to właściwie to samo, tylko że jeszcze naj*bani są. Mi się w ogólniaku udało trafić klasę, że większość nie słuchała disco. I tyły autokaru były okupowane tylko przez wódkę i piwo.

Odpowiedz
avatar GeekGirl88
2 2

Witaj! Czyli jednak nie jestem dziwna, że będąc (zaraz) w drugiej gimnazjum, słucham czegoś innego niż słynnego Cypisa/Gangu Albanii. Chyba muszę napisac niedługo, co usłyszałam, przychodząc do szkoły po raz pierwszy w glanach ;) Albo po raz pierwszy całą na czarno. Tak czy inaczej: super napisane, super pomysł, ale nauczycielka... No, powiem, że współczuję i zazdroszczę na raz ;) Niestety ja nigdy nie mam prawa głosu - nawet w klasie, puszczając muzykę. Po prosu teraz, jeżeli jesteś normalny, stajesz się automatycznie "dziwny". Ale nie, lepiej słuchać "Poka sowe" niż "Yesterday" czy "For whom the bell tolls"...

Odpowiedz
Udostępnij