Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Coś o "znieczulicy" sąsiadów. - Skąd się bierze. Mieszkałam kiedyś w sąsiedztwie…

Coś o "znieczulicy" sąsiadów. - Skąd się bierze.

Mieszkałam kiedyś w sąsiedztwie alkoholiczki, która wychowywała 6-letniego syna. Normą było, że dziecko do północy latało samo po plac zabawie, a matka piła u siebie w domu z bezdomnymi z osiedla. Dziecko niejednokrotnie chodziło pobite i głodne, bo kobieta rzeczy z paczek z Caritasu sprzedawała by było więcej na alkohol.


Zgłaszałam sprawę do opieki społecznej kilkukrotnie. Nic się nie zmieniło, bo pijaczka była zbyt cwana, wcześniej musieli się z nią umówić telefonicznie, wtedy ona nic nie pila, dom sprzątała na błysk, a dziecko nauczyła by mówiło, że wszelkie zadrapania i siniaki ma od zabawy na podwórku. A czemu dziecku żebra widać? Oj, bo to taki niejadek jest!

Po bodajże 4 zgłoszeniu telefonicznym babka w słuchawce poradziła bym przyszła do nich oficjalnie zgłosić skargę. Tak, a potem ta alkoholiczka podpaliłaby mi drzwi, albo nie wiadomo co jeszcze zrobiła. Tak więc przestałam reagować, a jakby coś dziecku poważniejszego zrobiła, to by było gadanie "a gdzie byli sąsiedzi?".


* kobieta była agresywna w stosunku niektórych sąsiadów, nawet jedna babcie próbowała zrzucić ze schodów, bo ta wezwała podczas jakiejś awantury policje. (Ja awantur nie słyszałam, za daleko mieszkałam).
* dziecko uciekało przed policją, gdy ktoś wzywam radiowóz z powodu późnych jego zabaw na dworze.

znieczulica

by healthandsafety
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
5 9

Znieczulica pozorna, instynktem samozachowawczym zwana.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
7 9

To jest właśnie odpowiedź na pytanie "gdzie byli sąsiedzi". Patologia znakomicie umie się maskować a potem sąsiedzi mają nieprzyjemności, bo gnojstwo się mści. Mocna historia. Cholernie szkoda mi tego dzieciaka. Nie ma możliwości anonimowego zgłoszenia na Niebieską Linię (czy jak to się nazywa)?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 czerwca 2017 o 10:49

avatar healthandsafety
5 5

@KatzenKratzen: To juz bylo pare lat temu, wtedy nie pomyslalam o takim rozwiazaniu. Mam tylko nadzieje, ze dzieciak w koncu sie uwolnil od tej pijaczki. Sto razy lepiej by mu bylo w domu dziecka.

Odpowiedz
avatar burninfire
1 1

@KatzenKratzen: Maskowanie? W sensie, że przygotowanie się na zapowiedzianą wizytę? Przynajmniej tyle widać, że wie, że źle robi, ale nie bardzo rozumiem co taka kontrola jeszcze może mieć na celu.

Odpowiedz
avatar Shineoff
1 1

Mam podobną sytuację. Nie wiem czy w tym domu jest alkohol, ale są za to awantury codziennie, od rana do nocy. Krzyki dorosłych, wulgarne słowa i do tego ryk dziecka, które jest upośledzone. Zajmuje się nimi opieka społeczna, bo słyszę jak pani przychodzi do nich i rozmawiają na klatce schodowej. Sąsiadka przy pani z opieki jest milutka i kochana, a jak tylko pani sobie pójdzie to znowu zaczyna wrzeszczeć na męża i dziecko. Ona się drze, mąż bije dziecko (często słychać "no i dlaczego go bijesz?!"). No i co? Nic z tym się nie da zrobić, opieka ma o nich dobrą opinię. Dodam, że do sąsiadów też są bardzo sympatyczni..

Odpowiedz
avatar timka
0 2

@Shineoff: Tyle, ze teraz jesli wizyta jest umowiona to na może konkretny miesiąc to uważasz, że oni cały miesiąc daliby radę się pilnować? Bardzo wątpię, to o czym autorka pisze to było rzeczywiście kiedys ale już nie jest tak obecnie.

Odpowiedz
Udostępnij