Coś o "znieczulicy" sąsiadów. - Skąd się bierze.
Mieszkałam kiedyś w sąsiedztwie alkoholiczki, która wychowywała 6-letniego syna. Normą było, że dziecko do północy latało samo po plac zabawie, a matka piła u siebie w domu z bezdomnymi z osiedla. Dziecko niejednokrotnie chodziło pobite i głodne, bo kobieta rzeczy z paczek z Caritasu sprzedawała by było więcej na alkohol.
Zgłaszałam sprawę do opieki społecznej kilkukrotnie. Nic się nie zmieniło, bo pijaczka była zbyt cwana, wcześniej musieli się z nią umówić telefonicznie, wtedy ona nic nie pila, dom sprzątała na błysk, a dziecko nauczyła by mówiło, że wszelkie zadrapania i siniaki ma od zabawy na podwórku. A czemu dziecku żebra widać? Oj, bo to taki niejadek jest!
Po bodajże 4 zgłoszeniu telefonicznym babka w słuchawce poradziła bym przyszła do nich oficjalnie zgłosić skargę. Tak, a potem ta alkoholiczka podpaliłaby mi drzwi, albo nie wiadomo co jeszcze zrobiła. Tak więc przestałam reagować, a jakby coś dziecku poważniejszego zrobiła, to by było gadanie "a gdzie byli sąsiedzi?".
* kobieta była agresywna w stosunku niektórych sąsiadów, nawet jedna babcie próbowała zrzucić ze schodów, bo ta wezwała podczas jakiejś awantury policje. (Ja awantur nie słyszałam, za daleko mieszkałam).
* dziecko uciekało przed policją, gdy ktoś wzywam radiowóz z powodu późnych jego zabaw na dworze.
znieczulica
Znieczulica pozorna, instynktem samozachowawczym zwana.
OdpowiedzNie ma czegoś takiego jak opieka społeczna.
OdpowiedzTo jest właśnie odpowiedź na pytanie "gdzie byli sąsiedzi". Patologia znakomicie umie się maskować a potem sąsiedzi mają nieprzyjemności, bo gnojstwo się mści. Mocna historia. Cholernie szkoda mi tego dzieciaka. Nie ma możliwości anonimowego zgłoszenia na Niebieską Linię (czy jak to się nazywa)?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 czerwca 2017 o 10:49
@KatzenKratzen: To juz bylo pare lat temu, wtedy nie pomyslalam o takim rozwiazaniu. Mam tylko nadzieje, ze dzieciak w koncu sie uwolnil od tej pijaczki. Sto razy lepiej by mu bylo w domu dziecka.
Odpowiedz@KatzenKratzen: Maskowanie? W sensie, że przygotowanie się na zapowiedzianą wizytę? Przynajmniej tyle widać, że wie, że źle robi, ale nie bardzo rozumiem co taka kontrola jeszcze może mieć na celu.
OdpowiedzMam podobną sytuację. Nie wiem czy w tym domu jest alkohol, ale są za to awantury codziennie, od rana do nocy. Krzyki dorosłych, wulgarne słowa i do tego ryk dziecka, które jest upośledzone. Zajmuje się nimi opieka społeczna, bo słyszę jak pani przychodzi do nich i rozmawiają na klatce schodowej. Sąsiadka przy pani z opieki jest milutka i kochana, a jak tylko pani sobie pójdzie to znowu zaczyna wrzeszczeć na męża i dziecko. Ona się drze, mąż bije dziecko (często słychać "no i dlaczego go bijesz?!"). No i co? Nic z tym się nie da zrobić, opieka ma o nich dobrą opinię. Dodam, że do sąsiadów też są bardzo sympatyczni..
Odpowiedz@Shineoff: Tyle, ze teraz jesli wizyta jest umowiona to na może konkretny miesiąc to uważasz, że oni cały miesiąc daliby radę się pilnować? Bardzo wątpię, to o czym autorka pisze to było rzeczywiście kiedys ale już nie jest tak obecnie.
Odpowiedz