Będzie bardziej śmiesznie niż piekielnie.
Nie przepadam za fastfoodami, ale czasem zdarza mi się coś zjeść, jeśli bardzo goni mnie czas. Trafiło się, że w "maku" zamówiłam kiedyś zestaw z kanapką - zamiast frytek wybrałam sałatkę (myślałam, że taką możliwość ma tylko powiększony zestaw, a tam jest większy napój).
Nie mam też nadprogramowych kilogramów (a przynajmniej tak myślę), ale śmieszki gimbusów prześcigających się w wymyślaniu żartów dotarły do mnie ze stolika obok.
"Idzie do maka, burger i sałatka, bo się odchudza, hehe"
"Może jeszcze cola light do tego?"
"Sałateczka, ale powiększona, cola musi być"
"Fryty pewnie już opie*oliła".
Kiedy sami skończyli jeść, jeden z odważniejszych koleżków rzucił tekstem, że mogłabym pobiegać, żeby "zrzucić dupsko" i do tego nazwał mnie "świnką".
A ja po prostu nie lubię frytek...
centrum handlowe
Od kiedy to sałatkę można tylko w powiększonym? Zawsze można było w średnim tak samo.
Odpowiedz@Aris: O! No popatrz, widocznie tak rzadko jem, że nawet nie wiedziałam. Jak zamawiałam przez te elektroniczne panele, to tylko w powiększonym była sałatka. Będę wiedzieć na przyszłość. :D Dzięki.
OdpowiedzGówniarzeria popisywała się przed sobą. Jakie to biologiczne - walka o miejsce w stadzie jest bezwzględna i nie liczy się z otoczeniem . :D
OdpowiedzPrzejmujesz się takimi pierdołami? Szkoda zdrowia.
Odpowiedz@ziobeermann: Niby szkoda, ale jednak posiłek wolałoby się zjeść w spokoju, nie podczas akompaniamentu szyderstw i rechotów, co do których wiesz, że wymierzone są w twoją stronę.
OdpowiedzJa bym zapytał: - A wy masę robicie w Macu nie na siłowni?
OdpowiedzSkąd w ludziach tyle nienawiści? :c
OdpowiedzPoćwicz przed lustrem kilka ripost ;)
Odpowiedzale dałaś mu w mordę?
Odpowiedz